-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać385
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2022-02-15
2017-06-04
2017-12-28
Zaķończeniem bym nijak drugiego, i ostatniego, tomu 'Artificial people: Magenta' nie nazwała. Zostaje mi czekać na kolejne tomy, już pod tytułem 'The racist'.
Jeżeli chodzi o fabułę, to jestem zadowolona. Podoba mi się styl autorki w tej kwestii. Wiele osób narzeka na okrajanie komiksów, ale są to Ci, którzy znali internetową twórczość Katt. Nigdy się z nią nie zetknęłam, oceniam więc obiektywnie. Ja mogę tylko marudzić na otwarte wątki.
No, z obiektywizmem może lekka przesada. Artificial people po prostu trafia w mój gust.
Jest to takie paranormal urban fantasy, mocno osadzone w 2015-2017 ze swoim 'instaphoto' czy 'bez nazwy ale to messanger'. Cierpiało jedynie od przerostu ambicji. Nasi bohaterowie, humodeusy - genetycznie modyfikowani ludzie - mieli być bardziej inteligentni od ludzi, służyć radą w sprawach światowych... co zupełnie nie grało z ich nastoletnimi osobowościami. Jednostka do zad. specjalnych jeszcze, mieli w końcu te swoje nadludzkie zdolności. Aczkolwiek ta banda i tak najlepiej pasowałaby do pracy w Starbucksie.
Poziom kreski, jak to u KattLett, nierówny wręcz komicznie. W jednej ze scen założyłabym się o grubą kasę, że zapomniała dokończyć dłoni Smite'a. Ale końcowy rozdział? Finałowe 10 czy więcej stron to były arcydzieła. Katt mogłaby rysować 3 razy wolniej, ale nie schodzić z tego poziomu. A tak raz cieszę oczy, raz widzę kant na twarzy czy krzywo nałożony napis na puszkę. I co zrobić?
Autorka przechodzi na self-publishing, co może sytuację zarówno poprawić, jak i pogorszyć. Ja jednak wierzę w Katt i to, że brak terminów i poganiania poprawi jej kreskę, mimo że nikt nie będzie jej odgórnie kontrolował.
Raczej dziewczęcej widowni gustującej w mangowych bromance'ach i tym podobnych polecam, reszcie umiarkowanie. To niewątpliwe nie komiks dla wszystkich.
Zaķończeniem bym nijak drugiego, i ostatniego, tomu 'Artificial people: Magenta' nie nazwała. Zostaje mi czekać na kolejne tomy, już pod tytułem 'The racist'.
Jeżeli chodzi o fabułę, to jestem zadowolona. Podoba mi się styl autorki w tej kwestii. Wiele osób narzeka na okrajanie komiksów, ale są to Ci, którzy znali internetową twórczość Katt. Nigdy się z nią nie zetknęłam,...
2020-08-15
2020-10-31
Było naprawdę dobrze, póki trzymało się fantastyki. Nietuzinkowe rasy fantasy, przemyślany świat przedstawiony. Niestety to element, który dawno temu zwrócił moją uwagę, zawiódł solidnie: tu nie ma romansu, co najwyżej kiepskie porno. Bywa, ale jak już się zaczęło pod koniec książki, to było tych scen stanowczo za dużo. Nie wiem czy będę kontynuować - sama fabuła intryguje, ale zbyt wulgarnie się zrobiło przy końcu.
Było naprawdę dobrze, póki trzymało się fantastyki. Nietuzinkowe rasy fantasy, przemyślany świat przedstawiony. Niestety to element, który dawno temu zwrócił moją uwagę, zawiódł solidnie: tu nie ma romansu, co najwyżej kiepskie porno. Bywa, ale jak już się zaczęło pod koniec książki, to było tych scen stanowczo za dużo. Nie wiem czy będę kontynuować - sama fabuła intryguje,...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-29
2021-08-23
2017-05-31
Ach to zakończenie. Ciepło na sercu, a z drugiej strony nic nie skończyło się na zawsze. Biorąc pod uwagę to, jak bardzo ten tom nawiązywał do Diabelskich Maszyn, zaczynającym przygodę z uniwersum polecam poznać takowe przed finałem Darów. Tak się cieszę że jednak zaczęłam od Maszyn... Tyle pięknych chwil bym straciła. Kto jeszcze może, niech szybko nadrobi.
Po namyśle muszę jednak przyznać, że zakończenie głównego wątku z Sebastianem, a już zwłaszcza
SPOILER SPOILER
negocjacje z ojcem Magnusa i ich wynik KONIEC SPOILERA
mnie zawiodły. Za dużo stania i gadania.
Ach to zakończenie. Ciepło na sercu, a z drugiej strony nic nie skończyło się na zawsze. Biorąc pod uwagę to, jak bardzo ten tom nawiązywał do Diabelskich Maszyn, zaczynającym przygodę z uniwersum polecam poznać takowe przed finałem Darów. Tak się cieszę że jednak zaczęłam od Maszyn... Tyle pięknych chwil bym straciła. Kto jeszcze może, niech szybko nadrobi.
Po namyśle...
2017-05-20
Edit: Poniżej do wydania w miękkiej. Wydanie w twardej - chwała! - ma poprawione tłumaczenie, przynajmniej jeżeli idzie o Jace'a.
"Korekta: Magdalena Górnicka"
Droga pani Madziu, order z ziemniaka dla pani. PORAŻKA. Duże, znane wydawnictwo, seria - międzynarodowy bestseller, a błędów od cholery i jeszcze trochę. I tak się sprzeda, to po co się starać? Pierwszy, brak spacji po kropce, trafił się na tylnej okładce! Dobrze, że nie na przedniej. Że kurde nie na grzbiecie, bo już tracę wiarę w ludzkość.
Jace. Pierwsza i najbardziej rażąca sprawa. Czemu przez pierwsze trzy tomy mieliśmy "Jace'a", a teraz mamy "Jace'ego"? Nie chce mi się wierzyć, że tłumacz/korekta nie mieli styczności z pierwszymi trzema tomami. Jeżeli uznano, że nowe tłumaczenia, liczba mnoga, bo Conclave zamieniło się w Konklawe, są lepsze, to nie łaska dać drugiego wydania?
Innych byków, typowych literówek itp. też masa. Udało się nawet pomylić Luke'a z Kyle'm. Nawet jeżeli błąd był w oryginale, to był beznadziejnie oczywisty.
Ogólnie - brawo. Order z ziemniaka. Takiego obieranego w Zachęcie, bo ten poziom niedbalstwa to prawdziwa sztuka.
Co do samej książki - cieszę się, że powstała. Pani Clare zdecydowała się poprowadzić życie bohaterów dalej i udało jej się. Nie czuć tu pisania na siłę - moim zdaniem po 3-ciej części nie wszystko zamknęło się definitywnie. Podobał mi się związek Clary i Jace'a/Jace'ego oraz Aleca i Magnusa - są uroczy. Tylko to zakończenie. Spoilerować nie zamierzam, ale gdybym przeczytała to przed wydaniem 5-tej części... Zły cliffhanger. Zły z głębi serca.
Edit: Poniżej do wydania w miękkiej. Wydanie w twardej - chwała! - ma poprawione tłumaczenie, przynajmniej jeżeli idzie o Jace'a.
"Korekta: Magdalena Górnicka"
Droga pani Madziu, order z ziemniaka dla pani. PORAŻKA. Duże, znane wydawnictwo, seria - międzynarodowy bestseller, a błędów od cholery i jeszcze trochę. I tak się sprzeda, to po co się starać? Pierwszy, brak...
2021-03-06
2020-09-18
2021-02-11
Po naprawdę udanym pierwszym tomie, ten czytało się jak fanfiction. Niby niezłe, ale jednak nie to, zwłaszcza w przypadku bohaterów. Wydawali się sztuczni, dwuwymiarowi. Ściągnięcie całego składu z TMI bez choćby rozdziału z ich perspektywy wyszło po prostu płasko.
Po naprawdę udanym pierwszym tomie, ten czytało się jak fanfiction. Niby niezłe, ale jednak nie to, zwłaszcza w przypadku bohaterów. Wydawali się sztuczni, dwuwymiarowi. Ściągnięcie całego składu z TMI bez choćby rozdziału z ich perspektywy wyszło po prostu płasko.
Pokaż mimo to2021-02-09
2020-08-04
2020-07-27
2020-09-28
2021-01-30
Cienkie raczej. Wpływ wątpliwego talentu współautorek wyraźny. To, poważnie, poziom internetowego fanfiction po korekcie. Kilka było spoko, ale przy niektórych zgrzytałam zębami. Wielkiego wpływu na uniwersum też nie dostrzegam. Może i lepiej...
Cienkie raczej. Wpływ wątpliwego talentu współautorek wyraźny. To, poważnie, poziom internetowego fanfiction po korekcie. Kilka było spoko, ale przy niektórych zgrzytałam zębami. Wielkiego wpływu na uniwersum też nie dostrzegam. Może i lepiej...
Pokaż mimo to