-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
"Strażniczka perły" to historia Kutik, dziewczynki, która musi ocalić swoich bliskich, którzy wpadli w śpiączkę przez atak ptaków. Tylko tak może ocalić swoich bliskich i zatrzymać zło. Żeby zdobyć antidotum, Kutik udaje się w podróż do słynnego miasta wróżbitów, Arlin. Dziewczynka chce, żeby przyjęli ją na naukę. Ma nadzieję, że dzięki temu odkryje jak pomoc bliskim. W trakcie podróży Kutik poznaje panterę, która bardzo chce jej towarzyszyć.
"Strazniczka perły" to historia bohaterskiej i niesamowicie odważnej Kutik, która zrobi wszystko, żeby uratować najbliższych. Dziewczynka poszukuje też siebie i swoich korzeni, chciałabym odkryć, kim tak naprawdę jest i poczuć że przynależy do jakiegoś miejsca. Dzięki autorce przenosimy się do magicznego świata Zorzy, który wciąga od pierwszej strony. Kutik i Pante skradli moje serce. Mam nadzieję, że autorka jeszcze nie raz zabierze nas do tego magicznego świata.
"Strażniczka perły" to historia Kutik, dziewczynki, która musi ocalić swoich bliskich, którzy wpadli w śpiączkę przez atak ptaków. Tylko tak może ocalić swoich bliskich i zatrzymać zło. Żeby zdobyć antidotum, Kutik udaje się w podróż do słynnego miasta wróżbitów, Arlin. Dziewczynka chce, żeby przyjęli ją na naukę. Ma nadzieję, że dzięki temu odkryje jak pomoc bliskim. W...
więcej mniej Pokaż mimo to
W "Bogobójczyni" autorka zabiera nas do krainy, w której król zabronił wyznawania czci jakimkolwiek bogom. Główną bohaterką historii jest Kissen, szalenie odważna bogobójczyni. Dziewczyna już wcześniej miała do czynienia z bogiem , który zmienił jej życie. Podczas jednej z jej wypraw poznaje dziewczynkę, dziedziczke wysokiego rodu, która straciła dom i bliskich. Kissen postanawia jej pomóc. Podczas wspólnej podróży poznają Elogasta, weterana, który brał udział w wielkiej bitwie z bogami. Mężczyzna wyrusza w drogę, w tajnej misji. To jest warzyszem podróży Kissen, Elogasta i Inary jest mały bożek, który przyjmuje zwierzęce kształty.
Długo się zastanawiałam co napisać o tej historii. Początek był bardzo ciekawy, wkręciłam się i chciałam jak najwięcej dowiedzieć się o Kissen i Elogascie. Inary nie polubiłam od razu, ale za to jej towarzysz skradł moje serce. Po tym porywającym początku nadszedł czas podróży bohaterów, która była ciekawa ale nie na tyle, żebym (jak oczekiwałam) nie mogła odłożyć książki. Za to ostatnie 200 stron tak mnie wciągnęło, że nie mogłam się oderwać. Zupełnie nie przewidziałam tego co tam się stało. Już nie mogę doczekać się drugiego tomu.
W "Bogobójczyni" autorka zabiera nas do krainy, w której król zabronił wyznawania czci jakimkolwiek bogom. Główną bohaterką historii jest Kissen, szalenie odważna bogobójczyni. Dziewczyna już wcześniej miała do czynienia z bogiem , który zmienił jej życie. Podczas jednej z jej wypraw poznaje dziewczynkę, dziedziczke wysokiego rodu, która straciła dom i bliskich. Kissen...
więcej mniej Pokaż mimo to
W "małżeństwie we troje" Eric Emmanuel Schmitt opowiada historię niewidzialnych miłości, z których często nie zdajemy sobie sprawy. Znajdziemy tu miłość, pożądanie, miłość rodzicielską czy miłość do zwierząt.
Eric Emmanuel Schmitt po raz kolejny mnie zaczarował. Niektórych z tych historii zupełnie nie spodziewałabym się w takim zestawieniu, a jednak wszystkie do siebie pasują. Na końcu książki znajdziemy komentarze od autora do każdego z opowiadań. Szkoda, że nie wiedziałam, że coś takiego jest na końcu, bo z wielką chęcią czytała bym zaraz po skończeniu każdego z opowiadań. Najbardziej spodobały mi się opowiadania : Dwóch Panów z Brukseli i Pies. Bardzo zaskoczyło mnie tytułowe opowiadanie Małżeństwo we troje, dopóki nie przeczytałam komentarza autora na końcu książki myślałam, że to fikcja.
W tych opowiadaniach nie znajdziecie samych romantycznych historii z happy endem, są tu słodko - gorzkie historie, ktor nie zawsze opowiadają o oczywistych miłościach. Znalazłam tu też zazdrość, sekrety, chęć zemsty i wiele innych emocji. Jestem pewna, że jeszcze wrócę do tych historii.
W "małżeństwie we troje" Eric Emmanuel Schmitt opowiada historię niewidzialnych miłości, z których często nie zdajemy sobie sprawy. Znajdziemy tu miłość, pożądanie, miłość rodzicielską czy miłość do zwierząt.
Eric Emmanuel Schmitt po raz kolejny mnie zaczarował. Niektórych z tych historii zupełnie nie spodziewałabym się w takim zestawieniu, a jednak wszystkie do siebie...
"Ucieczka" rozpoczyna się, kiedy rodzice Johannesa próbują spędzić razem pierwsze święta bez ukochanego syna. Od jego śmierci mieszkają osobno ale po wspólnej wizycie na cmentarzu postanawiają, że ten wieczór spędzą razem. Starają się jak mogą, żeby jakkolwiek się trzymać. Sakarias udaje że nie widzi problemu alkoholowego, który ma Elisabet, a ona gra na pianinie, żeby podtrzymać klimat świat. Powracają wspomnienia.
"Ucieczka" to przejmująca i bardzo smutna historia, opowiadająca o cierpieniu Elisabet i Sakariasa. Na stronach powieści autor przeplata wspomnienia i teraźniejszość, Johannesa i cierpienie. Forma powieści jest bardzo ciekawa bo narracja rodziców i Johannesa przeplatają się bardzo płynnie. Na początku nie mogłam się do niej przyzwyczaić ale po kilkunastu stronach zrozumiałam o co chodzi.
Pierwszy raz od dawna współodczuwałam smutek i ból głównych bohaterów, jednocześnie byłam bardzo ciekawa ich wspomnień, tego jaki był Johannes i dlaczego płaczą po jego stracie. To historia o świętach ale nie typowo świąteczna. Pokazuje jak bardzo ważna jest komunikacja, zrozumienie i czas spędzony z bliskimi.
"Ucieczka" rozpoczyna się, kiedy rodzice Johannesa próbują spędzić razem pierwsze święta bez ukochanego syna. Od jego śmierci mieszkają osobno ale po wspólnej wizycie na cmentarzu postanawiają, że ten wieczór spędzą razem. Starają się jak mogą, żeby jakkolwiek się trzymać. Sakarias udaje że nie widzi problemu alkoholowego, który ma Elisabet, a ona gra na pianinie, żeby...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Książki poruszające trudne tematy ciężko się czyta, a jeszcze ciężej się o nich pisze. Tak właśnie mam z historią Patryka Gralewskiego opisaną w "Synek Kaczkowskiego". Próbuje coś napisać już od tygodnia i nie jest łatwo. Patryk Galewski nie miał łatwego życia, bardzo szybko "wchłonęła" go ulica, narkotyki i świat przestępczy. Kiedy trafił na księdza Jana jego życie zaczęło się zmieniać, bo to Johnny wyciągnął go z dna.
"Synek Kaczkowskiego" to wywiad rzeka z Patrykiem, który opowiada swoją historię. Opowiada o dzieciństwie, połświadku, przemocy, narkotykach, pobytach w więzieniu i o braku sensu życia, który doprowadził go do kilku prób samobójczych. Patryk opowiada też o księdzu Janie i o tym co robi i jak pomaga innym.
Kiedy sięgnęłam po tę książkę nie wiedziałam czego się spodziewać. W trakcie lektury kilka razy leciały łzy, kilka razy się uśmiechnęłam ale wiele też ta historia mnie nauczyła i pokazała zupełnie inny świat, bardziej brutalny, chwilami beznadziejny i (wydawałoby się) bez drogi ucieczki. Wtedy pojawia się on cały na biało ( no dobra czarno) ksiądz Jan Kaczkowskiego i uczy Patryka jak żyć, kochać i jak pomagać innych. Dzięki tej historii czytelnicy też mogą odebrać tą jakże cenną i wartościową lekcje bycia człowiekiem. Ważnym aspektem tej historii jest PaKa czyli projekt głównego bohatera. Patryk Galewski odwiedza poprawczaki, więzienia, domy dziecka i tam pokazuje, że można się odbić z dna.
Bardzo polecam tę książkę! Chciałabym o niej napisać więcej ale ta historia mówi sama za siebie. Mogę tylko powiedzieć, że naprawdę warto.
Książki poruszające trudne tematy ciężko się czyta, a jeszcze ciężej się o nich pisze. Tak właśnie mam z historią Patryka Gralewskiego opisaną w "Synek Kaczkowskiego". Próbuje coś napisać już od tygodnia i nie jest łatwo. Patryk Galewski nie miał łatwego życia, bardzo szybko "wchłonęła" go ulica, narkotyki i świat przestępczy. Kiedy trafił na księdza Jana jego życie zaczęło...
więcej mniej Pokaż mimo to
Eliza we wszystkim widzi tylko jasne strony. Dziewczyna uwielbia pomagać i kocha śpiew. Jednak nie jest tak zdeterminowana, żeby realizować swoją pasję. Pracuje w kawiarni brata, jednak bycie kelnerką nie jest jej powołaniem,a w wolnych chwilach pomaga starszym.
Jacek jest perfekcjonistą, który swoje życie poświęcił pracy. Dla niego Święta mogłyby nie istnieć, bo tylko opóźniają wykonanie projektów. Tym razem organizacja wigilii dla pracowników przypada właśnie Jackowi. Mężczyzna wpada na pomysł, żeby zorganizować ją w małej kawiarni, w której pracuje Eliza.
Na początku bardzo denerwował mnie Jacek i jego rozważania na temat związków. Dopiero w drogiej połowie książki przekonałam się do niego i nawet polubiłam.
Eliza jest bohaterką aniołem. Dziewczyna nie ma szczęścia w życiu, ale i tak się nie poddaje. Urzekła mnie jej chęć jej niesienia pomocy, udział w wolontariacie i pomoc innym. Jej podopieczna, pani Stasia skradła moje serce.
Do połowy dłużyło mi się strasznie ale później jak poszło to nie mogłam się oderwać! "Świąteczna piosenka" to ciepła, pełna nadziei i empatii świąteczna historia.
Eliza we wszystkim widzi tylko jasne strony. Dziewczyna uwielbia pomagać i kocha śpiew. Jednak nie jest tak zdeterminowana, żeby realizować swoją pasję. Pracuje w kawiarni brata, jednak bycie kelnerką nie jest jej powołaniem,a w wolnych chwilach pomaga starszym.
Jacek jest perfekcjonistą, który swoje życie poświęcił pracy. Dla niego Święta mogłyby nie istnieć, bo tylko...
Z dużym dystansem podchodziłam do Świątecznych historii. Do tej pory trafiałam na takie, w których autorzy zakrzywiają czasoprzestrzeń, a bohaterowie poznają się, zakochują i najlepiej to jeszcze biorą ślub. Coś takiego nie mogłoby się wydarzyć na prawdę.
W tym roku po raz kolejny dałam szanse świątecznym książkom i jak na razie jestem bardzo zadowolona.
W tym roku sięgnęłam już po "Wypożyczalnie Świętych Mikołajów" i drugą część czyli "Festiwal lodowych serc".
W drugiej części wracamy do Justyny, Grzegorza, Amandy, Magdy, Kajetana oraz Kasi i Mikołaja. Poznajemy ich losy równo rok po wydarzeniach z pierwszego tomu. Autorka nie nam przedstawia wyidealizowanego życia bohaterów, mają oni problemy i zmartwienia, a których nie zawsze nie rozwiązuje nadejście Świąt Bożego Narodzenia.
Ta część podobała mi się o wiele bardziej, choć moim zdaniem była o wiele bardziej poważna, przyziemna i realna, bo bohaterowie muszą zmierzyć się z poważnymi kłopotami. Choć dzieli ich wiele to wszyscy czekają na nadchodzące Święta i swój mały cud.
Z dużym dystansem podchodziłam do Świątecznych historii. Do tej pory trafiałam na takie, w których autorzy zakrzywiają czasoprzestrzeń, a bohaterowie poznają się, zakochują i najlepiej to jeszcze biorą ślub. Coś takiego nie mogłoby się wydarzyć na prawdę.
W tym roku po raz kolejny dałam szanse świątecznym książkom i jak na razie jestem bardzo zadowolona.
W tym roku...
Na ulicy Pogodnej od wielu lat tajemniczy Mikołaj, co roku, zostawia prezenty dla dzieci. Tam właśnie trafia Kornelia, która jest autorką świątecznych bestsellerów. Kobieta ma problem z napisaniem kolejnej świątecznej książki i poszukuje inspiracji. Jej redaktora, Lena uważa, że temat tajemniczego Mikołaja z Pogodnej będzie idealny na kolejną książkę Korneli. Pisarka postanawia wynająć pokój na tej ulicy, by poznać mieszkańców i tajemniczego Mikołaja.
"Mikołaj z ulicy Pogodnej" to jedna z najlepszych świątecznych książek jakie czytałam. Kiedy Kornelia trafia na ulicę Pogodną poznaje jej mieszkańców i historie każdego z nich.
Ta historia jest przede wszystkim o mieszkańcach ulicy Pogodnej i o poszukiwaniach tajemniczego Świętego Mikołaja. Rozwiązanie tej zagadki trochę mnie zdziwiło, bo podejrzewałam zupełnie innego bohatera. Z wielką chęcią wróciłabym do tych bohaterów.
Na ulicy Pogodnej od wielu lat tajemniczy Mikołaj, co roku, zostawia prezenty dla dzieci. Tam właśnie trafia Kornelia, która jest autorką świątecznych bestsellerów. Kobieta ma problem z napisaniem kolejnej świątecznej książki i poszukuje inspiracji. Jej redaktora, Lena uważa, że temat tajemniczego Mikołaja z Pogodnej będzie idealny na kolejną książkę Korneli. Pisarka...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Akademia Pana Kleksa" to bajka, na której się wychowałam. Kiedy przyszła do mnie propozycja recenzji Akademii "Pana Kleksa. Nowy początek" nie wahałam się ani chwili. Po przeczytaniu mam mieszane uczucia. Podejrzewałam, że przy okazji nowego filmu będzie też wznowienie. Niestety zamiast wznowienia, dostajemy książkę na podstawie filmu, w której główną bohaterkę Adę w jej dwunastej urodziny odwiedza ptak Mateusz. Wręcza jej zaproszenie do magicznej Akademii Pana Kleksa. Dziewczynka odkrywa talent do rozwiązywania trudnych problemów. W Akademii poznaje przyjaciół, razem muszą ochronić się przed zbliżającym się niebezpieczeństwem.
Gdybym nie znała "Akademii Pana Kleksa", którą napisał Jan Brzechwa, powiedziałabym, że "Nowy początek" jest ciekawą i wciągającą historią. Ma kilka minusów, bo chwilami fabuła jest niedopracowana i za mało rozwinięta.
Jednak znam Pana Kleksa z lat dziewięćdziesiątych i niestety to nie to. Uważam, że autorzy nie powinni nazywać tej książki takim samym tytułem - dobrze ze jest pod tytuł, szkoda że tylko on.
"Akademia Pana Kleksa nowy początek" to książka z uniwersum Pana Kleksa, dla młodszej młodzieży. Szkoda ze nie jest to ciąg dalszy losów bohaterów,lub nawet nawiązanie do nich, a nie pisanie innej historii i wyciąganie z oryginału niektórych wątków.
"Akademia Pana Kleksa" to bajka, na której się wychowałam. Kiedy przyszła do mnie propozycja recenzji Akademii "Pana Kleksa. Nowy początek" nie wahałam się ani chwili. Po przeczytaniu mam mieszane uczucia. Podejrzewałam, że przy okazji nowego filmu będzie też wznowienie. Niestety zamiast wznowienia, dostajemy książkę na podstawie filmu, w której główną bohaterkę Adę w jej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jest rok 1978.
Zima.
Tony śniegu.
Boże Narodzenie.
Okolice Karkonoszy.
Malutka osada odcięta od świata.
I ciało młodej dziewczyny, które zostaje znalezione na środku wsi.
W osadzie święta spędza podporucznik Jan Ryś, który zamiast rodzinnej sielanki musi podjąć się złapania mordercy. Miejscowość jest odcięta od Świata, więc morderca najprawdopodobniej jest jednym z mieszkańców. A może zbrodni dokonała legendarna Mara, która żyje tylko we wspomnieniach najstarszych mieszkańców. Demon już kiedyś zebrał krwawe żniwo
Od razu muszę wam powiedzieć, że pierwszy rozdział Osady to petarda! Już dawno żadna książka nie zainteresowała mnie już po pierwszym rozdziale. Ta historia jest prowadzona dwutorowo. Mamy przesłuchanie Jana Rysia przez policjantów Archiwum X, które odbywa się w 2023 oraz wydarzenia z 1978 roku. Fabuła trzyma w napięciu, a autor odkrywa kolejne tajemnice. Nie mogłam się oderwać od "Osady". Niektóre wydarzenia były przerażające. Raz nawet poleciało kila łez.
Moim zdaniem jedynym minusem historii jest jej zakończenie. Liczyłam na wielkie wow, niestety jak dla mnie to najsłabszy punkt historii. Nie zmienia to faktu że to jeden z lepszych thrillerów w tym roku.
Jest rok 1978.
Zima.
Tony śniegu.
Boże Narodzenie.
Okolice Karkonoszy.
Malutka osada odcięta od świata.
I ciało młodej dziewczyny, które zostaje znalezione na środku wsi.
W osadzie święta spędza podporucznik Jan Ryś, który zamiast rodzinnej sielanki musi podjąć się złapania mordercy. Miejscowość jest odcięta od Świata, więc morderca najprawdopodobniej jest jednym z...
W książkach Pawła Leśniaka zakochałam się od razu. Zaczynałam od serii Czas na sen, a później była Mumia - same sztosy ! Kiedy zobaczyłam, że autor wydał kryminał “Kim jesteś?” wiedziałam, że muszę po niego sięgnąć i sprawdzić Pawła Leśniaka w takiej odsłonie.
“Wszyscy mamy swoją rolę do odegrania w tym dwulicowym świecie. - Uniósł list i zsunął okulary, by mu się lepiej przyjrzeć. - I ja. I ty. Bóg stawia nas tutaj w jakimś celu, a jemu nie wolno się sprzeciwiać”
Akcja książki dzieje się w zimie 1996, w okolicach Nowego Sącza. Zostaje tam zamordowany młody mężczyzna, a oględziny wskazują, że najprawdopodobniej wrócił seryjny morderca, którego policja szukała piętnaście lat temu. Do sprawy zostaje zaangażowana lokalna policja i Michał Ptak, którego w ramach pomocy wysyła Komenda Wojewódzka z Krakowa. Grupa śledcza uważa, że to nie powrót seryjnego mordercy, a porachunki lokalnych gangów, a charakterystyczne ślady, które miała ofiara mają tylko odwrócić uwagę policjantów.
Śledztwo bardzo szybko się komplikuje, a działania komisarza z Krakowa stają się podejrzane. W śledztwo angażuje się też młoda policjantka Irena.Czy policji uda się rozwiązać lokalną zagadkę?
Nie ukrywam, że liczyłam na wielkie wow i na to, że nie będę się mogła od niej oderwać. Zaskoczenie było i to na samym początku, a potem jakby wszystko trochę siadło. Nie polubiłam bohaterów, a tajemnicę Michała Ptaka odgadłam zdecydowanie za szybko, bo już w połowie. Zabrakło mi stylu Pawła Leśniaka, do którego przyzwyczaił mnie w poprzednich książkach. Było dużo dialogów do których nie jestem przekonana, które były jak dla mnie zbędne i nie wnosiły nic do fabuły czy śledztwa. Wątpię, że policjanci w rozmowie rzucają paragrafami. Zakończenie też zostawiło mnie z kilkoma pytaniami Czułam się jakbym czytała debiut, chociaż w sumie to debiut autora w tym gatunku. Jak dla mnie “Kim jesteś?” jest poprawnym kryminałem, w którym zabrakło mi tego czegoś.
W książkach Pawła Leśniaka zakochałam się od razu. Zaczynałam od serii Czas na sen, a później była Mumia - same sztosy ! Kiedy zobaczyłam, że autor wydał kryminał “Kim jesteś?” wiedziałam, że muszę po niego sięgnąć i sprawdzić Pawła Leśniaka w takiej odsłonie.
“Wszyscy mamy swoją rolę do odegrania w tym dwulicowym świecie. - Uniósł list i zsunął okulary, by mu się lepiej...
Czasami sięgam po książki dla zdecydowanie młodszego czytelnika, bo nic tak mnie nie relaksuje jak literatura dziecięca. W pierwszym tomie przygód Tymka przepadłam, więc kiedy tylko pojawił się drugi od razu po niego sięgnęłam.
Kot zaginął, a Tymek czuje się bardzo samotny. Zatroskani rodzice zabierają go na krótki wyjazd do zamku w Mosznej. Pojawia się tam również przyjaciółka Tymka, Tosia. Zamek rozbudowano w niewyjaśnionych okolicznościach, a właściciel, hrabia von Tiele-Winckler został oskarżony o pakt z diabłem. Jednak to tylko legendy, bo przecież magia nie istnieje.Tymek, Tosia i wiewiórka Basia kolejny raz przenoszą się w czasie, by znów zmierzyć się z magią, mocami zła i zagadkami, robią to wszystko by odnaleźć Kota.
Jeśli macie dzieci to książka, którą musicie im przeczytać, jeśli jesteście trochę starsi to też musicie się z nią zapoznać. Jest świetna ! Głównych bohaterów nie da się nie lubić, moją ulubienicą jest Kot i prześwietna wiewiórka Basia. Autorka po mistrzowsku przenosi nas do świata magii, pełnego przygód i niebezpieczeństw.
Przeczytajcie koniecznie i sprawdźcie czy Tymkowi i reszcie uda się odnaleźć Kota
Czasami sięgam po książki dla zdecydowanie młodszego czytelnika, bo nic tak mnie nie relaksuje jak literatura dziecięca. W pierwszym tomie przygód Tymka przepadłam, więc kiedy tylko pojawił się drugi od razu po niego sięgnęłam.
Kot zaginął, a Tymek czuje się bardzo samotny. Zatroskani rodzice zabierają go na krótki wyjazd do zamku w Mosznej. Pojawia się tam również...
“Prawdą jednak było, że Cioteczka Zsuzsa dzieliła się całą swoją wiedzą ziołoleczniczą z córką, jak również że wtajemniczyła ją w swój drugi, sekretny obszar działań”
Na czele węgierskiej wioski stała akuszerka Cioteczka Zsuzsa, która wraz z innymi kobietami odpowiadała za morderstwo co najmniej 160 osób. Morderczyniami były żony, matki i córki. Cioteczka Zsuzsa destylowała arszenik z lepiku na muchy i sprzedawała go kobietom. Akuszerka pomogła pozbyć się cierpiących żołnierzy, niechcianych noworodków czy mężów. Liczba ofiar rosła, a kobiety stawały się coraz śmielsze. Kontynuowały swoje działania i były bezkarne przez ponad piętnaście lat.
Historia jest przerażająca, aż trudno uwierzyć, że się naprawdę wydarzyła. Jednak we wstępnej nocie autorka zaznacza, że wszystkie fakty są zgodne z rzeczywistością, więc niestety to prawdziwa historia. Pomimo zawartych w niej historycznych faktów, wynudziłam się przeokrutnie. Żeby nie zasnąć czytałam ją kręcąc hulahop. Było tu wiele zbędnych i nużących opisów, które nic nie wnosiły do tej historii.
“Prawdą jednak było, że Cioteczka Zsuzsa dzieliła się całą swoją wiedzą ziołoleczniczą z córką, jak również że wtajemniczyła ją w swój drugi, sekretny obszar działań”
Na czele węgierskiej wioski stała akuszerka Cioteczka Zsuzsa, która wraz z innymi kobietami odpowiadała za morderstwo co najmniej 160 osób. Morderczyniami były żony, matki i córki. Cioteczka Zsuzsa...
“Jego słowa przypominały mi przeszłość i wszystko to, co ze sobą dzieliliśmy. Obietnicę,której nie potrafił dotrzymać Słowa pożegnania, które wyrwały mi serce”
W tej części wracamy do Adama i Rosie trzy miesiące po wydarzeniach z Lonely Heart. Dziewczyna nadal nie może pogodzić się z tym, że Adam zerwał z nią kontakt. Tęskni za rozmowami i tą “magiczną” więzią, która była między nimi. Rosie nadal prowadzi audycję w której przeprowadza wywiady ze znanymi osobami. Kiedy w końcu zaczyna stawać na nogi znów spotyka Adama. Mężczyzna wraca, nadal walczy ze swoimi demonami i wciąż czuje, że coś ciągnie go do Rosie.
“Pozwól im sobie pomóc. Nie czekaj na właściwy moment. Czasami trzeba po prostu pozwolić, by rzeczy biegły swoim torem”
Tak jak już wyżej pisałam ta historia skradła moje serce. Nie potrafiłam się od niej oderwać i połknęłam ją w kilka godzin.Tym razem Rosie polubiłam już od pierwszej strony i kibicowałam Adamowi w walce ze swoimi demonami. Autorka poruszyła tu bardzo ważne tematy hejtu, depresji, ataków paniki, uzależnień i przemocy seksualnej. To nie jest słodka książka o miłości, chociaż gra tu ona pierwsze skrzypce. Fragile Heart pokazuje nam jak bohaterowie mierzą się z problemami, które mogą dotyczyć każdego z nas.
Bardzo polecam !
“Jego słowa przypominały mi przeszłość i wszystko to, co ze sobą dzieliliśmy. Obietnicę,której nie potrafił dotrzymać Słowa pożegnania, które wyrwały mi serce”
W tej części wracamy do Adama i Rosie trzy miesiące po wydarzeniach z Lonely Heart. Dziewczyna nadal nie może pogodzić się z tym, że Adam zerwał z nią kontakt. Tęskni za rozmowami i tą “magiczną” więzią, która była...
Po "Domek z kart" sięgnęłam zachęcona piękną okładką, zachęcił mnie też opis.
"Domek z kart" to historia Ann, która przeżyła wielką rodzinną tragedię. Dziewczyna chce się rozwijać, dostaje się na staż w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku. Ku wielkiemu rozczarowani zostaje oddelegowana do oddziału The Cloisters, który jest muzealnym zespołem klasztorów i ogrodów. Ann trafia do tajemniczego kręgu badaczy pochodzenia kart tarota. Grupę tę prowadzi kustosz muzeum, który głęboko wierzy w to co powiedzą karty. Ann przez przypadek znajduje piętnastowieczną talię kart pochodzącą z Italii. To przez nią dziewczyna zostaje wplątana w niebezpieczną grę.
Zanim zaczęłam czytać widziałam mieszane opinie o tej książce. Ale ja nie widziałam w niej wad prawie do samego końca. "Domek z kart" to tajemnicza i mroczna historia, o władzy, tajemnicy, i toksycznej przyjaźni. Wszystko byłoby fajnie, alw ta końcówka. Przez nią cała historia wydała mi się totalnie niezrozumiała, a decyzję Ann bezsensowne.
Podsumowując, historia dobra i ciekawa, jednak końcówka zepsuła mi ją całkiem.
Po "Domek z kart" sięgnęłam zachęcona piękną okładką, zachęcił mnie też opis.
więcej Pokaż mimo to"Domek z kart" to historia Ann, która przeżyła wielką rodzinną tragedię. Dziewczyna chce się rozwijać, dostaje się na staż w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku. Ku wielkiemu rozczarowani zostaje oddelegowana do oddziału The Cloisters, który jest muzealnym zespołem klasztorów i ogrodów. Ann...