-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2018-06-19
2023-07-28
Autora znam od 2018 roku, kiedy czytałam jego powieści “Trzy metry nad niebem” i “Trzy razy ty”. Pierwszą książkę wypożyczyłam wtedy ze szkolnej biblioteki, drugą otrzymałam chwilę potem od wydawnictwa do recenzji. Kiedy więc w czerwcu wyposażyłam się w kolejny tom tego autora wiedziałam z góry jakiej tematyki mogę się spodziewać i uznałam, że będzie to historia idealna na wakacje.
Federico Moccia pisze powieści młodzieżowe, zdecydowanie nie dla mnie, za to w sam raz dla moich uczniów, ale przecież warto samemu powrócić czasem do lat młodości i zaczytać się w pięknych miłosnych historiach, a przy okazji nieco powspominać. Bo autor o miłości pisze pięknie, romantycznie, urzekająco. Nie myli miłości z pożądaniem. W jego książkach miłość to uczucie niepowtarzalne, jedyne i z założenia trwałe, na całe życie. Nie krótkotrwała namiętność, nie przelotna, burzliwa znajomość. Przez zastosowanie w narracji pierwszej osoby czytelnik czuje się wprowadzony w najintymniejsze myśli i odczucia bohaterów, w tok ich rozumowania i podejmowane decyzje. To swoisty ”rachunek sumienia” odkrywany przed czytelnikiem.
Tym razem, chociaż nadal jest klimatycznie, nie poruszamy się jedynie po ulicach Rzymu, ponieważ główny bohater – dwudziestotrzyletni Niccolo, pracownik biura nieruchomości – postanawia odnaleźć w Polsce poznaną wcześniej turystkę Anię, która skradła wszystkie jego myśli i serce, a odjechała nagle. Więc towarzyszymy mu w poszukiwaniach dziewczyny i kibicujemy tej miłości, chociaż nie wiemy, czy młodym uda się odnaleźć i zostać ze sobą na stałe. W wędrówce poruszamy się po stolicy, Krakowie, Zakopanem i Morskim Oku. Okoliczności są jak najbardziej wakacyjne, a obraz Polski i Polaków przedstawiony przez autora bardzo pozytywny i budujący.
Historia ma swój heppy end. Jest wzruszająco, czasem zabawnie, czasem aż nadto poważnie. Warto siegnąć latem po takie lekkie, optymistyczne powieści. Doskonały relaks w przerwie między kolejnymi kryminałami, które oczekują na półce.
Autora znam od 2018 roku, kiedy czytałam jego powieści “Trzy metry nad niebem” i “Trzy razy ty”. Pierwszą książkę wypożyczyłam wtedy ze szkolnej biblioteki, drugą otrzymałam chwilę potem od wydawnictwa do recenzji. Kiedy więc w czerwcu wyposażyłam się w kolejny tom tego autora wiedziałam z góry jakiej tematyki mogę się spodziewać i uznałam, że będzie to historia idealna na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-11
Kawał naprawdę dobrej literatury! Nie znam autora i nie oglądałam filmu. Rzuciłam tylko szybko okiem na tylną okładkę książki, by zorientować się, że to tematyka młodzieżowa. I rzeczywiście trochę trudno było na początku wkręcić się w akcję, ale potem autor dał mi sporą dawkę oszałamiających wrażeń. Myślę,że wiek czytelnika nie jest tu istotny, by mieć o tej pozycji wysoką opinię. Znakomicie uchwycone momenty rodzenia się i rozwoju uczucia pomiędzy dwojgiem młodych ludzi pochodzących z dwu różnych światów. Może i wyrośli w dobrych, zamożnych domach, ale w jednym zabrakło miłości, co przełożyło się na destrukcyjne zachowanie chłopaka. Obok naturalnego buntu dojrzewania brak zrozumienia i troski dorosłych musi prowadzić do chuligaństwa. Z drugiej strony - ona, niewinna i ułożona, toczy w sobie dramatyczną walkę. Czy dozgonna miłość do chłopaka może się udać, gdy nienawidzi się przemocy, kradzieży i łamania prawa? Trudne, intrygujące i nadal bardzo aktualne tematy, mimo, że Eros Ramazzotti posiwiał i nie jest już na topie:). Pozycja bardzo pouczająca i poruszająca. Tak dla nastolatków, jak i ich rodziców.
Kawał naprawdę dobrej literatury! Nie znam autora i nie oglądałam filmu. Rzuciłam tylko szybko okiem na tylną okładkę książki, by zorientować się, że to tematyka młodzieżowa. I rzeczywiście trochę trudno było na początku wkręcić się w akcję, ale potem autor dał mi sporą dawkę oszałamiających wrażeń. Myślę,że wiek czytelnika nie jest tu istotny, by mieć o tej pozycji wysoką...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Wydawnictwo Muza sprawiło mi nie lada niespodziankę przesyłając gratisowy egzemplarz ostatniego tomu trylogii Federica Moccii. To na wskroś romantyczna, tym razem mocno melodramatyczna historia. Utwierdziła mnie całkowicie w przekonaniu ( po niedawnej lekturze „Trzy metry nad niebem”) że chyba nikt, spośród znanych mi pisarzy, nie umie pisać tak pięknie o miłości, jak Moccia. Przez zastosowanie w narracji pierwszej osoby czytelnik czuje się wprowadzony w najintymniejsze myśli i odczucia bohaterów, w tok ich rozumowania i podejmowane decyzje. To swoisty ”rachunek sumienia” odkrywany przed czytelnikiem. Czy wszyscy czytelnicy zgodzą się jednak z uczuciami i motywacjami bohaterów? Śmiem wątpić. Autor stara się także odmalować bardzo precyzyjny obraz każdej z postaci, nie tylko pod kątem charakterologicznym. Prowadzi nas do ich restauracji, sadza przy stole zastawionym ulubionymi potrawami, odkrywa ich ulubione melodie i piosenki.
W ostatnim tomie Step i Babi, w pełni dojrzali, prowadzą własne życie. On nie ma już nic z dawnego nastolatka, porywczego zawadiaki, skłóconego z całym światem. To opanowany biznesmen, producent telewizyjny, osiągający coraz to większe sukcesy w branży. Babi, idąc za namową matki, po poślubieniu Lorenza, którego nie kochała, żyje w przepychu, ale w emocjonalnej pustce. Rozumie, że popełniła błąd zrywając niegdyś ze Stepem. Czy jednak obydwoje zapomnieli o swojej szaleńczej, nastoletniej namiętności? „Prawdziwej miłości nie sposób wymazać. Zostaje na zawsze wytatuowana w sercu i nie ma lasera, który by ja usunął. Czy tego chcesz, czy nie, będziesz nosił tę bliznę do końca życia” – pisze Moccia. Babi jest cały czas obecna w myślach i wspomnieniach Stepa, wiele sytuacji i miejsc w Rzymie przypomina mu dawne spotkania z ukochaną. Ona z kolei, notorycznie zdradzana przez nieobecnego w domu męża, tęskni za dawną miłością. Ta trzecia to Gin - narzeczona Stepa – piękna, inteligentna prawniczka, czuła i wybaczająca. Przecież wybaczyła mu zdradę sprzed sześciu lat. Zdradę z Babi. Przez te sześć lat Step i Babi nie widzieli się wcale. On niczego nieświadomy rozkręcał firmę i cieszył się wzajemnością Gin, ona wychowywała jego syna, Massima, owoc zdrady. W piękny majowy dzień Step najpierw od Babi dowiaduje się prawdy o ich wspólnym synu, a potem Gin chwali się nowiną o swojej ciąży. Step, dotychczas uporządkowany, szykujący się do ślubu z Gin, niemal do końca powieści targany jest rozterkami. Czy wrócić do Babi, czy żyć zgodnie z poczuciem obowiązku wobec Gin i oczekiwanej córki? Step robi jedno i drugie. Wybiera żonę i Babi jednocześnie. Czy racjonalne jest ponowne zdradzanie żony, wynajmowanie gniazdka dla siebie i Babi, kiedy Gin w nerwach oczekuje dziecka, tając jednocześnie przed Stepem prawdę o swoim raku? Nie umiem wyobrazić sobie, by istniała w rzeczywistości tak doskonała , idealna kobieta. Po urodzeniu córki, pogodzona z losem, nie tylko wybacza kochankom wielomiesięczne zdrady, ale przed śmiercią prosi Babi o stworzenie Stepowi i córce Aurorze szczęśliwego życia. Wielu czytelników przyzna mi zapewne rację. Brak zdecydowania u Stepa i decyzje Gin trudno wytłumaczyć. To niewątpliwie negatywy tej powieści.
In minus należy też odnotować dużo pobocznych wątków, które pojawiają się w książce. Bardzo dużo miejsca zajmują sprawy zawodowe Stepa, w których występuje szereg postaci nie mających zresztą większego wpływu na główny temat powieści, rozbudowanej do prawie 800 stron. Poznajemy detale prowadzonych przez Stepa i jego współpracownika Giorgia negocjacji biznesowych, przebieg nagrań programów telewizyjnych i seriali, ale to wszystko, moim zdaniem, rozmywa główny wątek powieści i może niewątpliwie znużyć czytelnika. Zostajemy wciągnięci w zawirowania osobiste Danieli – siostry Babi - wychowującej samotnie syna, a nawet w relacje ich przyjaciół i znajomych, których trochę trudno ogarnąć.
Trzeci i ostatni tom trylogii jest zwieńczeniem nie tylko wątku miłości Stepa i Babi. Tu rozwiązuje się wszystko. Główni bohaterowie, wdowiec i rozwódka, są już formalnie wolni i wraz z dwojgiem (na razie ) dzieci spędzą najbliższe lata w rozleglej willi z widokiem na plażę Feniglia, gdzie miał miejsce ich „pierwszy raz”. Daniela w zaskakujących okolicznościach odkrywa tożsamość ojca swego syna i zanosi się na miłość z wzajemnością. Koleżanki obojga bohaterów albo wychodzą za mąż, albo się zaręczyły. I tylko współpracownik Stepa – Giorgio- zostaje na lodzie. Jego dziewczyna, Teresa, nie jest skłonna tak wspaniałomyślnie wybaczyć mu zdradę, jak zrobiła to Gin wobec Stepa.
Powieść jest na wskroś klimatyczna, na wskroś włoska. Moccia prowadzi nas ulicami Rzymu, przystaje obok znanych zabytków, sadza nas przy obleganych restauracjach, rozkoszujemy się serwowanymi włoskim daniami pełnymi ryb, owoców morza, serów i szynki parmeńskiej, oddychamy z nim morskim powietrzem na plaży Feniglia. Pięknie i słonecznie, prawdziwy przedsmak wakacji!
„Trzy razy ty” to niewątpliwie lektura na wskroś wzruszająca, czasem zabawna, na pewno w wielu miejscach zaskakująca. Z całą pewnością jednak zbyt rozbudowana. Niemniej czyta się lekko, a zainteresowanie treścią nie mija. Czy jednak dorównuje pierwszemu tomowi? Niekoniecznie. I zgodzi się ze mną pewnie większość czytelników.
Wydawnictwo Muza sprawiło mi nie lada niespodziankę przesyłając gratisowy egzemplarz ostatniego tomu trylogii Federica Moccii. To na wskroś romantyczna, tym razem mocno melodramatyczna historia. Utwierdziła mnie całkowicie w przekonaniu ( po niedawnej lekturze „Trzy metry nad niebem”) że chyba nikt, spośród znanych mi pisarzy, nie umie pisać tak pięknie o miłości, jak...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to