Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Prawdopodobnie najlepsza książka o prawie handlowym na rynku. Może nieco zbyt naukowa, a czasami autor dosłownie przykleja całe akty prawne, ale nic lepszego w temacie nie napisano.

Prawdopodobnie najlepsza książka o prawie handlowym na rynku. Może nieco zbyt naukowa, a czasami autor dosłownie przykleja całe akty prawne, ale nic lepszego w temacie nie napisano.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

No cóż, egzamin zdałem, więc ocenić mogę tę książkę tylko pozytywnie.

No cóż, egzamin zdałem, więc ocenić mogę tę książkę tylko pozytywnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pozycja obowiązkowa dla fanów szpiegowskich thrillerów.

Zaczyna się klasycznie, od martwej dziewczyny. Później jest już tylko ciekawiej. Hayes umie zdobyć uwagę czytelnika - nie boi zmieniać perspektywy opowiadanej historii, używa fabularnych zwrotów, a we wszystkim czuć wiedzę autora o "tajnym świecie". Druga połowa książki jest nieco rozczarowująca - fabularne znaczenie zaczyna mieć zwykły przypadek, co widać zwłaszcza w wątku Bodrum. Da się też poznać, że autor pisał tę książkę pod filmową adaptację. Niemniej - powieść udana i niezwykle wciągająca. +1 do oceny za szpiegowski gatunek.

Pozycja obowiązkowa dla fanów szpiegowskich thrillerów.

Zaczyna się klasycznie, od martwej dziewczyny. Później jest już tylko ciekawiej. Hayes umie zdobyć uwagę czytelnika - nie boi zmieniać perspektywy opowiadanej historii, używa fabularnych zwrotów, a we wszystkim czuć wiedzę autora o "tajnym świecie". Druga połowa książki jest nieco rozczarowująca - fabularne znaczenie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rozczarowujący finał sagi. Zaczynając jednak od rzeczy udanych - wątek w Toussaint i Bitwa pod Brenną wyszły świetnie. Na tym się jednak plusy kończą.

O powiązaniu przez Sapkowskiego świata Wiedźmina z legendami arturiańskimi powiedziano już wiele. Mało zaskakująco - nie jestem fanem tego rozwiązania. Zabieg niepotrzebny, wybijający z klimatu świata przedstawionego. Wplątanie legend arturiańskich w poszatkowaną narrację, prowadzoną z punktu widzenia wielu postaci, znajdujących się w różnych miejscach i czasach, spowodowało tylko jeszcze większy chaos. Za dużo grzybów w barszczu (a nie mówię nawet o Krzyżakach, bo też się tu znaleźli).

Jest tu też problem jeśli chodzi o dramaturgię. Finałowa walka została umieszczona gdzieś w 80% książki. Samo zakończenie, słodko-gorzkie, okazało się przez to całkowicie niesatysfakcjonujące.

Sapkowski zmarnował potencjał wielu postaci. Bohtart okazał się zwykłym, nudnym w zasadzie psychopatą. Cała drużyna Geralta, która była naprawdę dobrze napisana, w tej części sagi nie odegrała dużej roli.

I na koniec - czym charakterologicznie różnią się Yarpen Zigrin i Zoltan Chivay? To mogłaby być jedna postać, co widać w scenach w Rivii.

Rozczarowujący finał sagi. Zaczynając jednak od rzeczy udanych - wątek w Toussaint i Bitwa pod Brenną wyszły świetnie. Na tym się jednak plusy kończą.

O powiązaniu przez Sapkowskiego świata Wiedźmina z legendami arturiańskimi powiedziano już wiele. Mało zaskakująco - nie jestem fanem tego rozwiązania. Zabieg niepotrzebny, wybijający z klimatu świata przedstawionego....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Narracyjny zabieg w postaci opowiadania historii jako wspomnień Ciri, przywoływanych w chacie pustelnika, był bardzo udany. Finałowa walka na lodzie wyszła bardzo emocjonująco, z kolei wątek druidów nieco rozczarował. Niemniej, jeżeli za coś zapamiętam tę książkę, to za wielkie wejście Leo Bonharta.

Narracyjny zabieg w postaci opowiadania historii jako wspomnień Ciri, przywoływanych w chacie pustelnika, był bardzo udany. Finałowa walka na lodzie wyszła bardzo emocjonująco, z kolei wątek druidów nieco rozczarował. Niemniej, jeżeli za coś zapamiętam tę książkę, to za wielkie wejście Leo Bonharta.

Pokaż mimo to


Na półkach:

W trzecim tomie sagi Sapkowski bierze się za motyw drogi i budowania drużyny. Poznajemy Milvę, Cahira i Regisa. Wątek Szczurów i dorastania Ciri w ramach tej grupy był bardzo ciekawy. W finale dostajemy pierwszą scenę batalistyczną wiedźmińskiego cyklu. Opisana jest nieco zbyt chaotycznie, ale podobał mi morał jej towarzyszący.

W trzecim tomie sagi Sapkowski bierze się za motyw drogi i budowania drużyny. Poznajemy Milvę, Cahira i Regisa. Wątek Szczurów i dorastania Ciri w ramach tej grupy był bardzo ciekawy. W finale dostajemy pierwszą scenę batalistyczną wiedźmińskiego cyklu. Opisana jest nieco zbyt chaotycznie, ale podobał mi morał jej towarzyszący.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugi tom sagi skupia się mocno na magicznej stronie uniwersum. Większość akcji Sapkowski umieszcza na Wyspie Thanedd, gdzie zarzuca czytelnika nazwiskami kolejnych czarodziejek. Dzieje się sporo, główni bohaterowie się rozdzielają, a figury na planszy politycznej świata zostają przesunięte.

Drugi tom sagi skupia się mocno na magicznej stronie uniwersum. Większość akcji Sapkowski umieszcza na Wyspie Thanedd, gdzie zarzuca czytelnika nazwiskami kolejnych czarodziejek. Dzieje się sporo, główni bohaterowie się rozdzielają, a figury na planszy politycznej świata zostają przesunięte.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo udany start sagi. Wiele się tu nie dzieje pod względem akcji, pytań jest więcej niż odpowiedzi, ale Sapkowski wynagradza klimatem. Kaer Morhen, Scoia'tael, zbliżająca się wojna.

Bardzo udany start sagi. Wiele się tu nie dzieje pod względem akcji, pytań jest więcej niż odpowiedzi, ale Sapkowski wynagradza klimatem. Kaer Morhen, Scoia'tael, zbliżająca się wojna.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Granica możliwości - Kultowa opowieść o polowaniu na smoka. Serialowa adaptacja (z pamiętnym, animowanym smokiem i Marianem Paździochem w obsadzie) przyćmiła sławę literackiego pierwowzoru, ale to ciągle bardzo udana historia. Jest fabularny twist, jest morał, jest grupa świetnie napisanych postaci.

Okruch lodu - Nie lubię tego opowiadania. Pamiętam go tylko ze smętnych kłótni Geralta z jakimś gościem o Yennefer, i przeciętnego pojedynku z jakimś innym. Meh.

Wieczny ogień - Absolutnie świetna rzecz. Sapkowski popisuje się tu wiedzą ekonomiczną i lekkim, komediowym językiem.

Trochę poświęcenia - Kolejne niezwykle udane opowiadanie. Niebanalnie użyty motyw syrenki, ekscytująca, morska przygoda, i autentycznie smutna historia jednej z bohaterek.

Miecz przeznaczenia - To tutaj poznajemy Ciri, drugą najważniejszą postać w wiedźmińskim świecie. Sapkowski pokazuje nam swoją wersję tolkienowskiej Mrocznej Puszczy, ale zasiedlając ją driadami - nie pozwala się nudzić.

Coś więcej - Bezpośredni wstęp do sagi. Jako samodzielna historia się nie broni, ale to opowiadanie ważne dla całej historii.

Podsumowując - to bardziej nierówny jakościowo zbiór opowiadań niż Ostatnie życzenie. Obok rewelacyjnej Granicy możliwości czy Wiecznego ognia jest tu kiepski Okruch lodu. Dwa ostatnie opowiadania są bardziej pierwszymi rozdziałami sagi, niż samodzielnymi bytami literackimi.

Granica możliwości - Kultowa opowieść o polowaniu na smoka. Serialowa adaptacja (z pamiętnym, animowanym smokiem i Marianem Paździochem w obsadzie) przyćmiła sławę literackiego pierwowzoru, ale to ciągle bardzo udana historia. Jest fabularny twist, jest morał, jest grupa świetnie napisanych postaci.

Okruch lodu - Nie lubię tego opowiadania. Pamiętam go tylko ze smętnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mogę sobie tylko wyobrazić, jakim zawodem po latach czekania był dla fanów "Sezon Burz".

Spójność historii i świata przedstawionego, zachowana przecież w Sadze, tutaj nie istnieje. Wątków jest mnóstwo, przedstawione są chaotycznie, wiele z nich nie ma większego znaczenia. To trochę tak, jakby autor chciał napisać zbiór opowiadań, ale wyszła mu powieść. Przez to Geralt jest tutaj nieudacznikiem, który w zasadzie nic nie robi, bo rzeczy mu się dzieją same. Główny bohater jest tylko pretekstem do pokazywania kolejnych, średnio udanych pomysłów autora.

Dialektyzacja, z której słynie Sapkowski, w "Sezonie Burz" ustępuje miejsca kiepskim popisywaniem się prawniczym żargonem. Eksploatowanie teleportacji, która jest jednym z najprostszych fabularnych skrótów występujących w fantasy, tutaj jest pociągnięte do granic. I co najgorsze, Sapkowski plagiatuje sam siebie, bo czym innym jest postać Koral, jak nie kopią Yennefer.

Nie jest to książka tragiczna, niektóre wątki są całkiem satysfakcjonujące, ale ogółem jest to najgorzej napisana rzecz ze świata Wiedźmina. Aż dziw bierze, że Sapkowski napisał "Sezon Burz" po opowiadaniach i Sadze. To jak inny, gorszy autor.

Mogę sobie tylko wyobrazić, jakim zawodem po latach czekania był dla fanów "Sezon Burz".

Spójność historii i świata przedstawionego, zachowana przecież w Sadze, tutaj nie istnieje. Wątków jest mnóstwo, przedstawione są chaotycznie, wiele z nich nie ma większego znaczenia. To trochę tak, jakby autor chciał napisać zbiór opowiadań, ale wyszła mu powieść. Przez to Geralt jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Głos rozsądku - Szkatułkowa forma "Głosu rozsądku" spina ze sobą wszystkie opowiadania Zbioru. Sama historia to raczej pretekst do poznania reszty opowieści, niż wartość sama w sobie.

Wiedźmin - Narodziny legendy.

Ziarno prawdy - Euhemeryzacja "Pięknej i Bestii" w wykonaniu Sapkowskiego, a zarazem zabawa z gatunkiem bajki. Krótkie i skromne, ale też pomysłowe i angażujące opowiadanie.

Mniejsze zło - Motyw "Królewny Śnieżki" sparafrazowany, co by nie mówić, dosyć prostacko, ale westernowy pojedynek przeciwko bandzie zbirów wynagradza wiele. Historia rzeźnika z Blaviken, jakby nie było.

Kwestia ceny - Najbardziej istotne opowiadanie dla całego wiedźminskiego cyklu. To tutaj mamy motyw przeznaczenia, prawa niespodzianki i klątwy. Pozycja obowiązkowa przed powieściami.

Kraniec świata - Bardzo lubię te opowiadanie. Urzekający, wiejski klimat, słynny diaboł, no i pierwsza przygoda z Jaskrem. Finał refleksyjny (szczególnie dla elfów).

Ostatnie życzenie - Ponarzekam: nie przepadam za Yennefer z opowiadań, a motyw z dżinem zawsze wydawał mi się niepasujący do uniwersum. Przeczytać warto, pozycja ważna dla historii Geralta, ale nie należy do moich ulubionych.

Podsumowując - to bardzo udany zbiór niepowiązanych ze sobą opowiadań, opartych na znanych baśniowych motywach. Żadnego z nich nie oceniam negatywnie, chociaż każdy znajdzie tutaj swoje ulubione historie.

Głos rozsądku - Szkatułkowa forma "Głosu rozsądku" spina ze sobą wszystkie opowiadania Zbioru. Sama historia to raczej pretekst do poznania reszty opowieści, niż wartość sama w sobie.

Wiedźmin - Narodziny legendy.

Ziarno prawdy - Euhemeryzacja "Pięknej i Bestii" w wykonaniu Sapkowskiego, a zarazem zabawa z gatunkiem bajki. Krótkie i skromne, ale też pomysłowe i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie najgorsze, ale w zasadzie niepotrzebne opowiadanie. Zaczerpnięty od Kurosawy motyw mieszkańców wioski nękanych przez zbirów nie robi wrażenia. Do worldbuildingu też wiele nie wnosi, ale klimat jest wyraźnie inny. Fanom można polecić.

Nie najgorsze, ale w zasadzie niepotrzebne opowiadanie. Zaczerpnięty od Kurosawy motyw mieszkańców wioski nękanych przez zbirów nie robi wrażenia. Do worldbuildingu też wiele nie wnosi, ale klimat jest wyraźnie inny. Fanom można polecić.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wielowątkowa, mocno osadzona w historycznych realiach powieść, ze świetnym klimatem i bohaterami. Na minus - mimo przywiązania do realizmu, autor stosuje czasami mało prawdopodobne zbiegi okoliczności. Nie każdemu spodoba się przez "historyczność" czy wątki polityczne, ale dla fanów tego typu pozycji - rzecz obowiązkowa

Wielowątkowa, mocno osadzona w historycznych realiach powieść, ze świetnym klimatem i bohaterami. Na minus - mimo przywiązania do realizmu, autor stosuje czasami mało prawdopodobne zbiegi okoliczności. Nie każdemu spodoba się przez "historyczność" czy wątki polityczne, ale dla fanów tego typu pozycji - rzecz obowiązkowa

Pokaż mimo to