Gabbiszon

Profil użytkownika: Gabbiszon

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 21 tygodni temu
394
Przeczytanych
książek
462
Książek
w biblioteczce
22
Opinii
125
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , ,

Mówi się, że każdy z nas skrywa jakieś tajemnice. Mroczna strona ludzkiej osobowości w różnych przypadkach, daje o sobie odpowiednio znać. Czasami nawet sami nie znamy swojej prawdziwej natury. Skrywamy przed innymi ludźmi nie tylko tajemnice, ale również własną osobowość. Boimy się odrzucenia lub jesteśmy po prostu nieufni. Zakładamy maski i gramy.

Muszę przyznać się do tego, że bardzo często wybieram książki patrząc jedynie na okładki. Jak mawia Anita z BookReviews — „okładkowa sroka”. Dlatego też, Kredziarz zrobił na mnie dobre wrażenie. Fakt, że polska okładka jest dokładną kopią wersji angielskiej nie ma znaczenia, ponieważ głównym jej walorem jest to, że oddaje charakter książki. Kredowe smugi oraz liczne wisielce, które widnieją na książce dają pstryczka w nos, pobudzają nieustępliwą ciekawość czytelnika i zachęcają do lektury.

Historia pod wieloma względami wykorzystuje motywy najczęściej wykorzystywane przy książkach tego gatunku. Grupka dzieciaków, morderstwo, na pierwszy rzut oka rozwiązana sprawa a potem wielki coming back po kilkudziesięciu latach. Na pierwszy rzut oka nic nadzwyczajnego.

Gdy jednak spojrzymy głębiej i wczytamy się w tą historię, zauważamy, że jednak ma to coś. Na początku może nie zdajemy sobie sprawy z czego to wynika. Czy to te zwroty akcji? Czy atmosfera całej książki? Czy może chodzi o to, że samo słowo „kredziarz” ma w sobie jakiś specjalny ładunek emocjonalny? Moim zdaniem cały szkopuł leży w tajemnicach. Książka J.C. Tudor jest nimi najeżona. Kłamstwa, sekrety i zatajanie. Czytelnik co chwilę odkrywa coś nowego. Połączenia oraz układy, które łączą postaci prowadzą go jak po nitce do rozwiązania całej zagadki. A kłębek do którego dojdzie również ma coś wewnątrz. Kolejną tajemnicę? Przekonajcie się sami.

Nie można się nie zgodzić z wieloma recenzjami, które już pojawiły się na temat Kredziarza. Lektura jest wciągająca, ma pewien klimat, który (może wynika to z faktu, że niemal równocześnie czytam To Stephena Kinga) jest trochę podobny do jednej z najważniejszych książek króla powieści z dreszczykiem. Mówię „trochę podobny”, bo jednak styl pisania, w przypadku Kredziarza, jest bardziej charakterystyczny dla powieści młodzieżowej niż poważnego kryminału. Nie umniejsza to jednak faktu, że sam pomysł na historię uważam za trafiony, a wykonanie całkiem przyzwoite. Osobiście polecam.

Mówi się, że każdy z nas skrywa jakieś tajemnice. Mroczna strona ludzkiej osobowości w różnych przypadkach, daje o sobie odpowiednio znać. Czasami nawet sami nie znamy swojej prawdziwej natury. Skrywamy przed innymi ludźmi nie tylko tajemnice, ale również własną osobowość. Boimy się odrzucenia lub jesteśmy po prostu nieufni. Zakładamy maski i gramy.

Muszę przyznać się do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kobiety rządzą światem. Można uznać to za sprawdzoną i potwierdzoną wiedzę. Przecież za każdym przywódcą stoi jego żona, kochanka, siostra, kuzynka lub…co gorsza! Matka. Nie można nie zauważyć, że Sofia Caspari w swojej książce W krainie kolibrów , bardzo dużo uwagi poświęciła właśnie płci pięknej. To kobiety wysuwają się na pierwszy plan powieści i skutecznie stoją na jej czele aż do ostatnich stron.

Gdy otrzymałam W krainie kolibrów w ramach booktouru, miałam wobec tej książki bardzo duże oczekiwania. Już dobry kawał czasu czaiłam się na tę pozycję, całkiem poważnie myśląc o jej zakupieniu. Pociągała mnie nie tylko okładka, która wprost wabiła, beztrosko przechadzającego się między półkami, potencjalnego przyszłego właściciela swoją prostotą, a jednocześnie przepięknym kolorytem, ale również obietnica niezwykłej historii miłosnej rozgrywającej się w samym sercu upalnej Argentyny.

Książka podzielona jest na kilka rozdziałów, których akcja toczy się w pewnych (określonych pod tytułem każdego rozdziału) ramach czasowych, co pozwala nam jasno i wyraźnie zaobserwować zmiany, zachodzące w bohaterach w danych okresach. Spodziewałam się, że język, którym będzie posługiwać się autorka dorówna kolorom okładki. Niestety trochę się zawiodłam. Nie poczułam tego ciepłego klimatu i tętniącej życiem Ameryki Południowej, nie zespoliłam się aż tak mocno z dramatami, które dotykały głównych bohaterów. Powodem takiego, a nie innego odbioru powieści Caspari może być fakt, że wciąż pozostaje pod niezmiernym urokiem sagi autorstwa Diany Gabaldon i ciężko będzie jakiemukolwiek innemu autorowi powieści historycznych zawładnąć moim sercem równie mocno jak uczyniła to Gabaldon swoją serią Obca.

Całość recenzji dostępna jest pod adresem bookchilling.blogspot.com

Kobiety rządzą światem. Można uznać to za sprawdzoną i potwierdzoną wiedzę. Przecież za każdym przywódcą stoi jego żona, kochanka, siostra, kuzynka lub…co gorsza! Matka. Nie można nie zauważyć, że Sofia Caspari w swojej książce W krainie kolibrów , bardzo dużo uwagi poświęciła właśnie płci pięknej. To kobiety wysuwają się na pierwszy plan powieści i skutecznie stoją na jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Biorąc do ręki Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu z tyłu mojej głowy, niczym w dobrym kinie wyświetlały się urywki bardzo pozytywnych opinii o pierwszej książce Anny McPartlin czyli Ostatnich dniach Królika. Nie wiedziałam czego się spodziewać, nie wiedziałam jakim stylem posługuje się autorka, jakie tematy podejmuje w swoich książkach. Przed sobą miałam sporych rozmiarów znak zapytania. Zastanawiałam się czym będzie dla mnie ta książka. Rozczarowaniem? Przygodą? Irytacją? A może wszystkim po trochu?

Zaczynając lekturę nie byłam zadowolona. Było nudno. Styl pisania niezbyt przypadł mi do gustu, bohaterowie też trochę podejrzani. Autorka uruchomiła we mnie początkowo jakąś blokadę, której powodem było prawdopodobnie wrzucenie mnie, jako czytelnika prosto w środek rutynowego porządku dnia rodziny Bean. Rodziny, która, nie jest idealna. A to stanowi jej ogromny plus. Dlaczego? Ponieważ jest ludzka. Mamie zdarza się zdenerwować i rzucić w eter słowem dupa, dzieci potrafią otworzyć buzię i odpyskować jak na prawdziwe nastolatki przystało, tupną nogą, trzasną drzwiami. Pozamiatane.

Rodzina Bean jest jednak trochę bardziej „uszkodzona” niż mogło by się wydawać na pierwszy rzut oka. Autorka porusza tutaj dwie bardzo ważne kwestie, które aktualne są nie tylko teraz, ale już od bardzo, bardzo dawna. Pierwszą z nich jest przemoc w rodzinie. Maise regularnie bita przez swojego męża, uwalnia się w końcu spod jego tyranii, ale jego krzyk i obelgi jeszcze nie raz będą dźwięczały jej w uszach. Zatroskana i przytłoczona wieloma obowiązkami, na które składa się chora mama, trochę buntownicza córka, ciągle nowe rachunki do opłacenia i praca na dwie zmiany, nie potrafi rozstrzygnąć kwestii czy nadszedł już odpowiedni czas i czy w ogóle zasługuje na szczęście.Drugą kwestią, nie mniej ważną chociaż tak początkowo może się wydawać, jest homoseksualizm. Po przeczytaniu ostatniej strony wszystko składa się w naszych głowach w całość. Zdajemy sobie sprawę, że to nie był marginalny problem, a poważna kwestia, która wciąż dotyczy wielu osób na całym świecie.

Z każdą kolejną przewracaną stroną coraz bardziej doceniałam sposób pisania autorki. Zachwycałam się jej zmysłem obserwacji, który musi posiadać, gdyż postaci wyjęte są z rzeczywistości. Zachowanie każdego jednego bohatera jest autentyczne i nie czuć w nim ani odrobiny fałszu. Oddajesz im cząstkę siebie, bo Valerie trochę przypomina Ciebie gdy byłaś młodsza, Maise wpada w złość równie szybko i bezpodstawnie jak Twoja mama…Z czasem uświadamiasz sobie, że już po Tobie, bo w zasadzie należysz już do Beanów. I koniec, musisz pokonywać te same trudności, cierpieć, krzyczeć i ocierać łzy, ze wszystkimi, solidarnie jak to w rodzinie. Kocham tę opowieść za to, że nie ma tam miejsca na puste słowa, zbędne dialogi. Każde wypowiedziane zdanie ma swój sens, cel. Jest po co, dla czegoś. Pokazuje jak słabym stworzeniem jest człowiek, jak łatwo można go zranić, jak szybko można pokonać, ale! Daje również niezmiernie potrzebną każdemu z nas rzecz - nadzieję.


Kochani, Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu to kawał dobrej lektury z morałem, więc jeśli szukacie lekkiej lektury, z motywem miłosnym, podczas której co drugą stronę będziecie się miło zaśmiewać, a wszystko skończycie z ciepłym uczuciem na serduchu…to na pewno nie ta książka.

Biorąc do ręki Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu z tyłu mojej głowy, niczym w dobrym kinie wyświetlały się urywki bardzo pozytywnych opinii o pierwszej książce Anny McPartlin czyli Ostatnich dniach Królika. Nie wiedziałam czego się spodziewać, nie wiedziałam jakim stylem posługuje się autorka, jakie tematy podejmuje w swoich książkach. Przed sobą miałam sporych rozmiarów...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Gabbiszon

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [13]

Diana Gabaldon
Ocena książek:
7,6 / 10
28 książek
2 cykle
421 fanów
J.K. Rowling
Ocena książek:
7,7 / 10
43 książki
14 cykli
11342 fanów
Stephen King
Ocena książek:
7,0 / 10
169 książek
14 cykli
15907 fanów

Ulubione

Colleen Hoover Maybe Someday Zobacz więcej
Regina Brett Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu Zobacz więcej
Regina Brett Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu Zobacz więcej
Maja Lunde Historia pszczół Zobacz więcej
Przemek Kossakowski Na granicy zmysłów Zobacz więcej
Przemek Kossakowski Na granicy zmysłów Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
394
książki
Średnio w roku
przeczytane
39
książek
Opinie były
pomocne
125
razy
W sumie
wystawione
265
ocen ze średnią 7,3

Spędzone
na czytaniu
2 854
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
50
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]