rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jestem pełna uznania dla warsztatu autora, ale jednocześnie mam wrażenie, że nie bardzo wie, o czym pisać. Gdyby tę książkę wycisnąć i streścić, zamknęłaby się w jednym zdaniu: Piliśmy, przespaliśmy się trochę i potem znowu piliśmy. Dobre opisy, klimat - i pytanie: po co? Po co ta opowieść? Nuda, a cztery gwiazdki wyłącznie za warsztat.

Jestem pełna uznania dla warsztatu autora, ale jednocześnie mam wrażenie, że nie bardzo wie, o czym pisać. Gdyby tę książkę wycisnąć i streścić, zamknęłaby się w jednym zdaniu: Piliśmy, przespaliśmy się trochę i potem znowu piliśmy. Dobre opisy, klimat - i pytanie: po co? Po co ta opowieść? Nuda, a cztery gwiazdki wyłącznie za warsztat.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękna książka. Piękny, prosty język i poruszająca treść. Polecam wszystkim, którzy w książkach szukają czegoś więcej niż wartka akcja.

Piękna książka. Piękny, prosty język i poruszająca treść. Polecam wszystkim, którzy w książkach szukają czegoś więcej niż wartka akcja.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie będę książki streszczać, powiem tylko, że fabuła wciąga, a forma jest staranna, chwilami nawet za bardzo. Szczegółowość opisów chwilami nużąca, jakby autorka postawiła sobie za zadanie, ze książka musi mieć objętość. Ta szczegółowość stoi w sprzeczności z dość, mimo wszystko, powierzchowną psychologią postaci. O ile zrozumieć można niechęć nowopoślubionego męża do Ariah, o tyle nie znalazłam dobrego uzasadnienia dla wielkiej miłości jaką poczuł do niej, nieciekawej i nieatrakcyjnej córki pastora, bogaty prawnik ze świetnej rodziny, unikający stałych związków jak ognia. Fascynacja? Chemia? Może jedno i drugie, ale tutaj zabrakło szczegółow, które pozwoliłyby to zrozumieć. Zamiast tego stajemy przed faktem, że miłość była niezwykła, ogromna i wyjątkowa. A ja chciałabym się dowiedziec, dlaczego, co kierowało Barnabym, który mógł mieć każdą, że wybrał akurat brzydką wdowę, którą tragicznie zakończone małżeństwo wydobyło ze staropanieństwa.
Tego rodzaju słabo uzasadnionych zwrotów w relacjach między bohaterami jest tam więcej, co w efekcie daje wrażenie, że książka jest mało wiarygodnym, niemiłosiernie za to rozbudowanym powieścidłem bez specjalnej głębi. Dobry warsztat, ale nic ponadto. Po tej autorce spodziewałam się czegoś więcej.

Nie będę książki streszczać, powiem tylko, że fabuła wciąga, a forma jest staranna, chwilami nawet za bardzo. Szczegółowość opisów chwilami nużąca, jakby autorka postawiła sobie za zadanie, ze książka musi mieć objętość. Ta szczegółowość stoi w sprzeczności z dość, mimo wszystko, powierzchowną psychologią postaci. O ile zrozumieć można niechęć nowopoślubionego męża do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Angela Carter przedstawiana jest jako jedna z najciekawszych współczesnych brytyjskich autorek. Sądząc po "Mądrych dzieciach", jedynej jej książce, jaką znam, to opinia w pełni zasłużona.
75-letnia Dora, tancerka rewiowa, opowiada o swoim i swojej siostry-bliźniaczki życiu; dziwaczne i pokręcone rodzinne relacje przeplatają się z licznymi romansami, realia przedwojennego Londynu z nieprawdopodobnymi wydarzeniami, a wszystko pędzi do przodu w niesamowitym tempie. Dwie śliczne siostry prowadzą szalone życie gwiazdeczek londyńskich teatrzyków i rewii; wszyscy je uwielbiają, obdarowują hojnie w zamian za kilka chwil szczęscia, którym Nora i Dora bezpruderyjnie obdarowują pojawiających się na ich drodze artystów, pianistów i śpiewaków. - Wydawało nam się wtedy, że jutro nigdy nie nadejdzie - mówi w pewnym momencie Dora - a ono zawsze nadchodzi, i, wierzcie mi, trwa bardzo, bardzo długo.

Dla mnie to książka o przemijaniu, o tym że nic nie jest trwałe, że nasz dzień dzisiejszy za jakiś czas będzie jutrzejszym, i choć w środku jesteśmy młodzi, w lustrze widzimy nagle kogoś zupełnie innego. To niewesołe stwierdzenie, ale poza cytowanym zdaniem nie pada właściwie wprost. Nie można zarzucić tej książce patosu, a jednak budzi w czytelniku gorzką świadomość przemijania.

Może to trochę zaskakujące, ale "Mądre dzieci" skojarzyły mi się z książką "Sto lat samotności". Ta sama ogromna liczba postaci,te same powikłane losy, te same skomplikowane związki i relacje, ten sam magiczny realizm, tyle że osadzony w znacznie mniej dla nas egzotycznych realiach.

Znakomita książka, polecam ją jednak ze świadomością, że nie każdy będzie potrafił ją docenić.

Angela Carter przedstawiana jest jako jedna z najciekawszych współczesnych brytyjskich autorek. Sądząc po "Mądrych dzieciach", jedynej jej książce, jaką znam, to opinia w pełni zasłużona.
75-letnia Dora, tancerka rewiowa, opowiada o swoim i swojej siostry-bliźniaczki życiu; dziwaczne i pokręcone rodzinne relacje przeplatają się z licznymi romansami, realia przedwojennego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ci, którzy wkładają tę książkę na półkę "Historie detektywistyczne", robią duży błąd. Nie same historie są jej wartością - miejscami naiwne, jak tu ktoś zauważył - ale fantastyczny obraz Afryki i jej mieszkańców. Autor zna ją dobrze (dzieli czas między Afrykę i Szkocję, i pisze o jej mieszkańcach z niezwykłym ciepłem i humorem, dając jednocześnie fascynujący obraz mentalności i kultury mieszkańców. Czyta się lekko, a potem szkoda że już koniec:)
Ale naprawdę rewelacyjne jest wersja audio, w oryginale. Nie pamiętam nazwiska aktorki, która czyta, ale robi to w znakomity sposób, z cudownym akcentem! Absolutnie polecam!

Ci, którzy wkładają tę książkę na półkę "Historie detektywistyczne", robią duży błąd. Nie same historie są jej wartością - miejscami naiwne, jak tu ktoś zauważył - ale fantastyczny obraz Afryki i jej mieszkańców. Autor zna ją dobrze (dzieli czas między Afrykę i Szkocję, i pisze o jej mieszkańcach z niezwykłym ciepłem i humorem, dając jednocześnie fascynujący obraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jestem fanką książek Marleny de Blasi, próbowałam przeczytać jej 1000 dni w Toskanii i po prostu mnie znudziła. Po "Lavinię" sięgnęłam w nadziei, że skoro sam materiał literacki zapowiada się ciekawie, to może i książka nie będzie nudna. Rzeczywiście, czyta się lepiej; jeśli ktoś lubi tego rodzaju lektury, przeczyta z zainteresowaniem. Ja lubię i tylko dlatego dałam de Blasi drugą szansę.

Nie jestem fanką książek Marleny de Blasi, próbowałam przeczytać jej 1000 dni w Toskanii i po prostu mnie znudziła. Po "Lavinię" sięgnęłam w nadziei, że skoro sam materiał literacki zapowiada się ciekawie, to może i książka nie będzie nudna. Rzeczywiście, czyta się lepiej; jeśli ktoś lubi tego rodzaju lektury, przeczyta z zainteresowaniem. Ja lubię i tylko dlatego dałam de...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejna książka bazująca na zderzeniu chłodnej racjonalnej Północy z kierującym się własnymi prawami Południem. Umowną Północ reprezentuje w tym wypadku Australijczyk (umowną - podkreślam ;) południe - Włoszka z obcasa włoskiego buta.
Cóż może wyniknąć z takiego spotkania? Południe Włoch widziane z australijskiej perspektywy jest takie, jakiego możemy oczekiwać - zaskakujące, zadziwiające mentalnością i "kulturą korporacyjną" - sposobem załatwiania spraw, łatwością omijania procedur, beztroską w podejściu do jednych spraw i śmiertelnie poważnym traktowaniem innych. W gruncie rzeczy nic nowego, jednak dla osób, które - tak jak ja - lubią włoskie klimaty, książka ta będzie miłą lekturą. Emanuje z niej słońce i włoska radość życia, napisana jest sprawnie i z poczuciem humoru - czego więcej trzeba?

Kolejna książka bazująca na zderzeniu chłodnej racjonalnej Północy z kierującym się własnymi prawami Południem. Umowną Północ reprezentuje w tym wypadku Australijczyk (umowną - podkreślam ;) południe - Włoszka z obcasa włoskiego buta.
Cóż może wyniknąć z takiego spotkania? Południe Włoch widziane z australijskiej perspektywy jest takie, jakiego możemy oczekiwać -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kryminały Donny Leon łączą w sobie wątek sensacyjny z wątkami, powiedzieć można, obyczajowymi - obrazki z życie rodzinnego komisarza Brunettiego, z życia towarzysko-zawodowego policjantów weneckiej questury i z życia Wenecji i wenecjan składają się na całość, którą czyta sie z przyjemnością i zainteresowaniem. Jedyne, co mi w tych książkach przeszkadza, to publicystyczne zacięcie autorki. W "Zgubnych środkach" wyeksponowane jest ono z wyjątkową silą, jako że w intryge wplątana zostaje Paola, żona Brunettiego. To jej działanie uruchamia lawinę..
Malo wiarygodny i irytujący pomysł, chociaż książka, jak zwykle, dobra.

Kryminały Donny Leon łączą w sobie wątek sensacyjny z wątkami, powiedzieć można, obyczajowymi - obrazki z życie rodzinnego komisarza Brunettiego, z życia towarzysko-zawodowego policjantów weneckiej questury i z życia Wenecji i wenecjan składają się na całość, którą czyta sie z przyjemnością i zainteresowaniem. Jedyne, co mi w tych książkach przeszkadza, to publicystyczne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tytuł sugeruje, że jest to książka kucharska, zaglądając do nie, spodziewałam się więc zbioru włoskich przepisów. Tymczasem "Sekrety..." stanowią po prostu kompendium wiedzy o włoskiej kuchni. Znajdziesz tu np. historię makaronu, włącznie z wyjaśnieniem, czemu świat nazywa makaron makaronem, a Włosi - pastą, i z długą listą rodzajów włoskiego makaronu. Omówione są, pod kątem kulinarnym, włoskie regiony, przytoczone poświęcone kuchni cytaty słynnych włoskich twórców. Książka stanowi solidne naukowe opracowanie, miejscami fascynujące, miejscami nudne, będące jednak kopalnią ciekawych informacji. Polecam wszystkim, którzy lubią wiedzieć 'skąd to się wzięło i jak to działa'. Tym, którzy lubią po prostu jeść - niekoniecznie.

Tytuł sugeruje, że jest to książka kucharska, zaglądając do nie, spodziewałam się więc zbioru włoskich przepisów. Tymczasem "Sekrety..." stanowią po prostu kompendium wiedzy o włoskiej kuchni. Znajdziesz tu np. historię makaronu, włącznie z wyjaśnieniem, czemu świat nazywa makaron makaronem, a Włosi - pastą, i z długą listą rodzajów włoskiego makaronu. Omówione są, pod...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po udanym debiucie ("Za dużo słońca Toskanii") autor poszedł za ciosem i napisał ciąg dalszy. Tym razem nie o zabawnych przygodach z zagranicznymi turystami, którym pokazywał Toskanię jako indywidualny przewodnik, a o własnych przygodach z winem. Słowem - o tym jak za dużo wypiłem i jakiego potem miałem strasznego kaca. I chociaż Castagno upija się winem, nie wódką, a wokół ma włoskie zabytki a nie prl-owskie bloki, nadmiar pozostaje nadmiarem.
Choć kocham Wlochym to nie moje klimaty.Ale sama jestem sobie winna: tytuł jasno mówi, czego się spodziewać...

Po udanym debiucie ("Za dużo słońca Toskanii") autor poszedł za ciosem i napisał ciąg dalszy. Tym razem nie o zabawnych przygodach z zagranicznymi turystami, którym pokazywał Toskanię jako indywidualny przewodnik, a o własnych przygodach z winem. Słowem - o tym jak za dużo wypiłem i jakiego potem miałem strasznego kaca. I chociaż Castagno upija się winem, nie wódką, a wokół...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Znakomita książka. Zachwycił mnie sposób narracji, niezwykłe wyczucie języka, bezpretensjonalność, lekkość i trafność porównań. Joanna Bator opowiada o prostym, biednym życiu prostych, biednych ludzi, i używa do tego środków adekwatnych do opowiadanej historii. Tę samą historię można opowiedzieć na sto sposobów, jednak w tym przypadku forma ma znaczenie równe treści. Dawno żadna książka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Polecam z pełnym przekonaniem.

Znakomita książka. Zachwycił mnie sposób narracji, niezwykłe wyczucie języka, bezpretensjonalność, lekkość i trafność porównań. Joanna Bator opowiada o prostym, biednym życiu prostych, biednych ludzi, i używa do tego środków adekwatnych do opowiadanej historii. Tę samą historię można opowiedzieć na sto sposobów, jednak w tym przypadku forma ma znaczenie równe treści. Dawno...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam, żeby dowiedzieć się kim jest Coelho, i już wiem: jest autorem, który znalazł swoją niszę. Wyspecjalizował się w pseudofilozoficznych przypowieściach dla nastolatków z problemami egzystencjalnymi. Dla mnie pretensjonalnych i miałkich, ale nie należę do grupy docelowej.

Przeczytałam, żeby dowiedzieć się kim jest Coelho, i już wiem: jest autorem, który znalazł swoją niszę. Wyspecjalizował się w pseudofilozoficznych przypowieściach dla nastolatków z problemami egzystencjalnymi. Dla mnie pretensjonalnych i miałkich, ale nie należę do grupy docelowej.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Polecam.

Książka, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka napisana prostym językiem, bez ozdobników i figur stylistycznych, bez prób uwiedzenia czytelnika stylem, tempem, suspensem. Zwyczajne opowiadania o zwyczajnych ludziach, które zapadają głęboko i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Polecam wszystkim, którzy szukają refleksji. Niezwykła książka.

Książka napisana prostym językiem, bez ozdobników i figur stylistycznych, bez prób uwiedzenia czytelnika stylem, tempem, suspensem. Zwyczajne opowiadania o zwyczajnych ludziach, które zapadają głęboko i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Polecam wszystkim, którzy szukają refleksji. Niezwykła książka.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Indywidualny przewodnik po Chianti i jego doświadczenia z klientami, budzące raz uśmiech, raz niedowierzanie (czy można być aż takim ignorantem?!) Wszystko to w urokliwym otoczeniu toskańskich zabytków, winnic i gajów oliwnych. Lekko, zabawnie, ciekawie - tak można podsumować tę książkę. W swojej kategorii - świetna.

Indywidualny przewodnik po Chianti i jego doświadczenia z klientami, budzące raz uśmiech, raz niedowierzanie (czy można być aż takim ignorantem?!) Wszystko to w urokliwym otoczeniu toskańskich zabytków, winnic i gajów oliwnych. Lekko, zabawnie, ciekawie - tak można podsumować tę książkę. W swojej kategorii - świetna.

Pokaż mimo to

Okładka książki 44 Scotland Street Alexander McCall Smith, Iain McIntosh
Ocena 6,1
44 Scotland St... Alexander McCall Sm...

Na półkach: , ,

Znakomita na swojej półce - książek lekkich a zarazem niebanalnych. Ciekawe postaci, cudownie zabawne obserwacje, dobre tempo (wymuszone pierwotną formułą drukowanej w gazecie powieści w odcinkach) - czyta się naprawdę świetnie. Polecam wszystkim, którzy mają ochotę na coś lekkiego i naprawdę dobrze napisanego, bez pretensji do Wielkiej Literatury.

Znakomita na swojej półce - książek lekkich a zarazem niebanalnych. Ciekawe postaci, cudownie zabawne obserwacje, dobre tempo (wymuszone pierwotną formułą drukowanej w gazecie powieści w odcinkach) - czyta się naprawdę świetnie. Polecam wszystkim, którzy mają ochotę na coś lekkiego i naprawdę dobrze napisanego, bez pretensji do Wielkiej Literatury.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Włoskie klimaty i nic ponadto. Brak w tej książce fabuły (ok. nie wymagam), brak refleksji, denerwujący styl. Mnóstwo przepisów, które w naszej rzeczywistości są po prostu egzotyczne. Nie dobrnęłam do końca.

Włoskie klimaty i nic ponadto. Brak w tej książce fabuły (ok. nie wymagam), brak refleksji, denerwujący styl. Mnóstwo przepisów, które w naszej rzeczywistości są po prostu egzotyczne. Nie dobrnęłam do końca.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam mieszane uczucia: książka napisana niezwykle sprawnie, dobrym językiem i z doskonałą znajomością realiów. Z drugiej strony... Mimo powikłanej akcji uderza prostota rozwiązań. Wszystko tu jest takie łatwe i gładkie, że aż nuży. Jednym słowem - książka dobra do zatłoczonego autobusu, kompletnie niewymagająca myślenia i nie oferująca też żadnej głębszej myśli. Z gatunku tych, które można zostawić na siedzeniu, dla następnego pasażera. Szkoda pieniędzy, i, jednak, czasu

Mam mieszane uczucia: książka napisana niezwykle sprawnie, dobrym językiem i z doskonałą znajomością realiów. Z drugiej strony... Mimo powikłanej akcji uderza prostota rozwiązań. Wszystko tu jest takie łatwe i gładkie, że aż nuży. Jednym słowem - książka dobra do zatłoczonego autobusu, kompletnie niewymagająca myślenia i nie oferująca też żadnej głębszej myśli. Z gatunku...

więcej Pokaż mimo to