rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Krótko, zwięźle i na temat. Dobra na początek jeśli chcemy poznać Buddyzm, a dosłownie nic o nim nie wiemy.

Krótko, zwięźle i na temat. Dobra na początek jeśli chcemy poznać Buddyzm, a dosłownie nic o nim nie wiemy.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uwielbiam tą książkę!

Najpierw obejrzałam dokument na Netflix, a następnie po nią sięgnęłam i niczego nie żałuję. Książka według mnie jest dobrym uzupełnieniem materiału na Netflix. Książka inspiruje, pokazuje, że niemożliwe nieistnieje i możemy pokonać wszystkie nasze przeszkody jeśli tylko naprawdę w to uwierzymy i sięgniemy po to. Oczywiście potrzeba do tego również wytrwałości, samozaparcia oraz ciężkiej pracy, ale mając to wszystko, możemy pokazać wszystkie swoje słabości.

Polecam.

Uwielbiam tą książkę!

Najpierw obejrzałam dokument na Netflix, a następnie po nią sięgnęłam i niczego nie żałuję. Książka według mnie jest dobrym uzupełnieniem materiału na Netflix. Książka inspiruje, pokazuje, że niemożliwe nieistnieje i możemy pokonać wszystkie nasze przeszkody jeśli tylko naprawdę w to uwierzymy i sięgniemy po to. Oczywiście potrzeba do tego również...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Skończyłam ją czytać dzisiaj. Dosłownie kilka minut temu i przyznam szczerze, że musiałam ją czytać kilka razy, a nawet zrobić sobie od niej dłuższą przerwę. Momentami męczyłam się przemyśleniami i rozterkami głównego bohatera, miałam wrażenie, że zbyt mocno wszystko analizuje i przeżywa, że za mocno chce być cierpiętnikiem czy kimś podobnym i za bardzo uchwycił się Demiana. A jednocześnie odnajdywałam w nim cząstkę siebie - nie wiem jak i kiedy, ale potrafiłam się z Sinclairem utożsamić.

Co pewne, ta książka nie przypadnie do gustu wszystkim. Jest dość ciężka w odbiorze, trzeba przy niej pomyśleć, zatrzymać się, dać sobie czas na zadumę i przeżycie jej.

Skończyłam ją czytać dzisiaj. Dosłownie kilka minut temu i przyznam szczerze, że musiałam ją czytać kilka razy, a nawet zrobić sobie od niej dłuższą przerwę. Momentami męczyłam się przemyśleniami i rozterkami głównego bohatera, miałam wrażenie, że zbyt mocno wszystko analizuje i przeżywa, że za mocno chce być cierpiętnikiem czy kimś podobnym i za bardzo uchwycił się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest to jedna z tych książek, a przynajmniej według mojej opinii, o której trudno napisać podobała mi się / nie podobała mi się. Zawarte są w niej krótkie, jak i długie rozdziały, opisujące mniej lub bardziej głębokie rzeczy, które w pewien sposób mogą otulić nas swoim komfortem, a z drugiej lekko poirytować, bo za nic nie będziemy rozumieć, "co autor miał na myśli". Jest parę rozdziałów, które zaznaczyłam, parę które ominęłam i kilka, przy których się uśmiechnęłam.

Na plus na pewno był język autora. Angielki, którym operuje nie był trudny czy skomplikowany.

Ciężko też napisać czy polecam tą książkę. Na pewno jest odrobinę inna i każdy kto ją przeczyta będzie miał o niej inne zdanie - dla niektórych może być nudna, a inni znajdą w niej coś dla siebie, jakąś nową perspektywę.

Jest to jedna z tych książek, a przynajmniej według mojej opinii, o której trudno napisać podobała mi się / nie podobała mi się. Zawarte są w niej krótkie, jak i długie rozdziały, opisujące mniej lub bardziej głębokie rzeczy, które w pewien sposób mogą otulić nas swoim komfortem, a z drugiej lekko poirytować, bo za nic nie będziemy rozumieć, "co autor miał na myśli"....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Udręczeni. Historia prawdziwa Ray Garton, Ed Warren, Lorraine Warren
Ocena 7,0
Udręczeni. His... Ray Garton, Ed Warr...

Na półkach:

Są na świecie takie domy, do których wstęp powinien być surowo zabroniony. Są domy z historią, w których wydarzyło się naprawdę wiele zła i są domy, o których się nie mówi i kiedy ktoś się do nich wprowadza, tajemnice wychodzą na jaw. Nagle się okazuje, że miejsce, które miało być szansą na nowe i lepsze życie, jest nawiedzone. I co wtedy? Jak sobie z tym poradzić? Uciec? A jeśli nie ma się pieniędzy na kolejną przeprowadzkę?

Do takiego domu trafia rodzina Snedeker. Przez liczne wizyty w szpitalu ich najstarszego syna Stephena, który zmagał się z rakiem, zmuszeni są do długich podróży. Postanawiają zmniejszyć koszty dojazdów i wynajmują dom niedaleko szpitala. Dom, który wcześniej był domem pogrzebowym. I wtedy zaczynają się dziać niepokojące rzeczy. Coś zalega w ścianach, coś woła Stephena, coś go przeraża i jak to zazwyczaj bywa przy takich historiach - dorośli mu nie wierzą.

Naprawdę lubię horrory. Lubię czytać o duchach, nawiedzonych domach, a nawet o opętaniach i demonach. Ale nic nie wkurza mnie bardziej jak dorośli, którzy uważają, że dziecko sobie coś wymyśla by zwrócić na siebie ich uwagę; albo oni sami w coś nie dowierzają, mimo że przytrafiają się im naprawdę niecodzienne rzeczy (znikające naczynia i zapach krwi na linoleum to tylko wierzchołek góry lodowej).

Co mogę powiedzieć o tej książce? Mam wrażenie, że zabrakło większego dreszczyku. Mimo czytania jej przy muzyce żywcem wyjętej z horroru, nie potrafiłam się w nią wciągnąć. Może wina leżała też w tym, że moje wydanie miało dość sporo literówek, które wybijały mnie z rytmu? Nie mniej jednak to było dość ciekawe spotkanie z nawiedzonym domem i państwem Warren, których możemy kojarzyć chociażby z filmów "Annabelle" czy "Obecność".

Są na świecie takie domy, do których wstęp powinien być surowo zabroniony. Są domy z historią, w których wydarzyło się naprawdę wiele zła i są domy, o których się nie mówi i kiedy ktoś się do nich wprowadza, tajemnice wychodzą na jaw. Nagle się okazuje, że miejsce, które miało być szansą na nowe i lepsze życie, jest nawiedzone. I co wtedy? Jak sobie z tym poradzić? Uciec? A...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

«you should see me in a crown» to na pozór jedna z tych lekkich i przyjemnych młodzieżówek, w której na pierwszy rzut oka nie spodziewamy się niczego wielkiego. Może trochę licealnego dramatu, jakieś kłótni między przyjaciółmi i nieporozumień z rodziną... cóż, nie mogę zaprzeczyć, że tego tutaj nie ma bo jest, ale prócz tego jest o wiele więcej.

Lizz zawsze uważała, że jest za czarna, za biedna i za dziwna by świecić. Chce się wydostać ze swojego małego miasta i studiować na elitarnej uczelni jednak na drodze staje jej brak pieniędzy. I w tym momencie zaczyna się ta prawdziwa historia, okazuje się że król i królowa balu może liczyć na stypendium więc postanawia się zgłosić, stoczyć bój z konkurencją i zrobić wszystko by wygrać. 👑 I gdyby tego było Wam za mało, Lizz poznaje Mack, nową dziewczynę w ich szkole, która ją zauroczyła niemalże od pierwszego wejrzenia (jednak to co moim zdaniem jest tutaj warte zaznaczenia to fakt, że Lizz nie utożsamia się się z żadną orientacją seksualną. Nie nazywa siebie lesbijką czy biseksualną. Jej po prostu spodobała się dziewczyna).

Czy z gronem swoich przyjaciół, rodziny, determinacją i zaparciem będzie w stanie zostać królową balu? W tej historii nie chodzi jednak tylko o to. «you should see me in a crown» to także opowieść o kłamstwie, przebaczeniu, prawdzie, robieniu rzeczy, które wychodzą poza naszą strefę komfortu.

«you should see me in a crown» to na pozór jedna z tych lekkich i przyjemnych młodzieżówek, w której na pierwszy rzut oka nie spodziewamy się niczego wielkiego. Może trochę licealnego dramatu, jakieś kłótni między przyjaciółmi i nieporozumień z rodziną... cóż, nie mogę zaprzeczyć, że tego tutaj nie ma bo jest, ale prócz tego jest o wiele więcej.

Lizz zawsze uważała, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Była w porządku, wątki głównego bohatera nie zostały wystawione na pierwszy plan, co spotkałam w innych książkach z tego gatunku i chociaż wlecenie historii Australii i Aborygenów było ciekawe, to jednak mam wrażenie, że niektórych momentach było za dużo opisów.

Była w porządku, wątki głównego bohatera nie zostały wystawione na pierwszy plan, co spotkałam w innych książkach z tego gatunku i chociaż wlecenie historii Australii i Aborygenów było ciekawe, to jednak mam wrażenie, że niektórych momentach było za dużo opisów.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgając po nią nie miałam pojęcia o czym jest. Słyszałam kilka opinii ale wciąż nie wiedziała dokładnie o czym opowiada. Dostałam coś, czego się nie spodziewałam. Podróż 19 latki przez Stany Zjednoczone w poszukiwaniu jednej osoby, która możliwe, że jest odpowiedzialna za śmierć jej młodszej, ukochanej siostry.

Jako, że sama jestem starszą siostrą to w 100% mogłam zrozumieć postępowania Sadie. Gdybym była w podobnej sytuacji, co ona sama wyruszyłabym w podróż by odnaleźć tego, co zabił. W między czasie poznajemy innych ludzi, którzy przeżyli swoje, a także zrobili rzeczy, których naprawdę się nie spodziewaliśmy. Poznajemy małomiasteczkowe życie, ludzi bez ambicji, którzy po prostu egzystują w swoich miasteczkach, nie oczekując niczego ponad to, co mają. I mamy również mamę i przybraną babcię dziewczynek. Dwie tak skrajnie różne osoby, które mimo wszystko chciały dla nich jak najlepiej.

Książka wciąga, to na pewno. Trzyma w napięciu i do ostatnich stron nie wiemy jak się skończy. I chociaż "Sadie" określana jest jako thriller dla młodzieży, to ja jako osoba trochę starsza, mogę ją śmiało polecieć również tym, którzy młodzieżą już dawno nie są.

Sięgając po nią nie miałam pojęcia o czym jest. Słyszałam kilka opinii ale wciąż nie wiedziała dokładnie o czym opowiada. Dostałam coś, czego się nie spodziewałam. Podróż 19 latki przez Stany Zjednoczone w poszukiwaniu jednej osoby, która możliwe, że jest odpowiedzialna za śmierć jej młodszej, ukochanej siostry.

Jako, że sama jestem starszą siostrą to w 100% mogłam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sam wątek kryminalny całkiem w porządku. Dość ciekawie poprowadzone śledztwo, komendant, którego nikt nie lubi, świetny policjant, świadkowie, którzy "nic nie wiedzą" i sprawca, który jak dla mnie nie był oczywisty od samego początku. A jednak coś mi zgrzytało. Może to kwestia tego, że autorka za bardzo skupia się na wszystkich dookoła, a sprawa kryminalna czasami sprawia wrażenie wątku pobocznego, a może to główna bohaterka, która momentami mnie irytowała i drażniła, bawiąc się w policjantkę.

Sam wątek kryminalny całkiem w porządku. Dość ciekawie poprowadzone śledztwo, komendant, którego nikt nie lubi, świetny policjant, świadkowie, którzy "nic nie wiedzą" i sprawca, który jak dla mnie nie był oczywisty od samego początku. A jednak coś mi zgrzytało. Może to kwestia tego, że autorka za bardzo skupia się na wszystkich dookoła, a sprawa kryminalna czasami sprawia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytane i pokochane. Tak po prostu.

<loveless> porusza kwestie aromantyczności i aseksualności, jeśli chcecie dowiedzieć o tej orientacji czegoś więcej, a jednocześnie nie planujecie przeczytać całej strony na wikipedii czy setki naukowych artykułów, to ta książka jest właśnie dla was. Alice Oseman w sposób przystępny i prosty opisuje aro-ace więc bez problemu to zrozumiecie.

Poza tym historia po brzegi wypełniona jest przyjaźnią (i jak to bywa w młodzieżówkach, również małym dramatem), odkrywaniem siebie, swojej seksualności, szukaniem miłości. Alice także opisała dość powszechny i krzywdzący obraz kobiety, która nie chce mieć dziecka i nie planuje być mężatką. Co jak wiadomo w naszym społeczeństwie nadal jest trudne do zaakceptowania.

Książkę polecam z całego serca. Przede wszystkim jej język jest niesamowicie prosty, czyta się ją szybko i przyjemnie. Może i jest to młodzieżówka, ale moim zdaniem naprawdę warta waszego czasu. Szczególnie przez wzgląd na to co się obecnie dzieje w Polsce. Książka pokazuje, że powinniśmy być dumni z tego kim jesteśmy bez względu na wszystko i wszystkich.

Przeczytane i pokochane. Tak po prostu.

<loveless> porusza kwestie aromantyczności i aseksualności, jeśli chcecie dowiedzieć o tej orientacji czegoś więcej, a jednocześnie nie planujecie przeczytać całej strony na wikipedii czy setki naukowych artykułów, to ta książka jest właśnie dla was. Alice Oseman w sposób przystępny i prosty opisuje aro-ace więc bez problemu to...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Bloom Savanna Ganucheau, Kevin Panetta
Ocena 6,8
Bloom Savanna Ganucheau, ...

Na półkach: ,

Bardzo słodka i urocza historia o dwóch chłopcach, pieczeniu, marzeniach i pewnej presji rodziców.

Bardzo słodka i urocza historia o dwóch chłopcach, pieczeniu, marzeniach i pewnej presji rodziców.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moim zdaniem w tej książce momentami dzieje się za dużo. Tylko z pozoru jest to typowa młodzieżówka z wątkiem romantycznym w tle. Tak naprawdę mamy do czynienia z presją przyjaźni, ogromnymi oczekiwaniami co do studiów na Harvardzie, problemami zdrowotnymi i psychicznymi oraz szukaniem prawdziwego siebie.

Nie czytało się jej źle, jednak czasami miałam wrażenie, że parę rzeczy było niepotrzebnych. Na siłę.

Moim zdaniem w tej książce momentami dzieje się za dużo. Tylko z pozoru jest to typowa młodzieżówka z wątkiem romantycznym w tle. Tak naprawdę mamy do czynienia z presją przyjaźni, ogromnymi oczekiwaniami co do studiów na Harvardzie, problemami zdrowotnymi i psychicznymi oraz szukaniem prawdziwego siebie.

Nie czytało się jej źle, jednak czasami miałam wrażenie, że parę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam, co do tej książki bardzo mieszane uczucia. Nie była zła. Czytało się ją naprawdę szybko i przyjemnie, nie było skomplikowanej historii, a i wątki romantyczne nie były dramatyczne. Luźna i lekka historia o przyjaźni, dążeniu do swoich celi, trochę poszukiwaniu swojego "ja" i odkrywaniu swojej seksualności. Jednak czegoś mi brakowało, może spodziewałam się więcej wątków LGBTQ i to jest tego przeczyną? Nie mniej jednak, polecam. Nawet po to żeby się odstresować i pośmiać się. Poznać trochę konwent i spotkać niesamowite postaci

Mam, co do tej książki bardzo mieszane uczucia. Nie była zła. Czytało się ją naprawdę szybko i przyjemnie, nie było skomplikowanej historii, a i wątki romantyczne nie były dramatyczne. Luźna i lekka historia o przyjaźni, dążeniu do swoich celi, trochę poszukiwaniu swojego "ja" i odkrywaniu swojej seksualności. Jednak czegoś mi brakowało, może spodziewałam się więcej wątków...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po tą książkę sięgałam, bo chciałam coś lżejszego. Jakie było moje zdziwienie kiedy sie okazało, że wcale nie jest taka lekka i luźna jak sądziłam. Poruszony jest motyw ciężkiej choroby, trudnej do wyleczenia, samotności, zamknięcia.

To co dla nas jest normalne, dla jedenastoletniego Joe jest nie do wykonania. Ta książka moim zdaniem idealnie wpasowuje się w obecne czasy. Pokazuje jak ważny jest kontakt z innym człowiekiem. Otwiera nam oczy na to, że obok nas są ludzie, którzy nawet mimo kwarantanny nie mogą wyjś nawet na głupie zakupy. Były momenty, które łamały mi serce, ale też takie, które rozśmieszały i bawiły.

Na pewno nie jest to coś lekkiego (i dla dzieci). Polecam, napisana jest lekko, nie ma w niej skomplikowanych medycznych terminów czy rozmów o niczym.

Po tą książkę sięgałam, bo chciałam coś lżejszego. Jakie było moje zdziwienie kiedy sie okazało, że wcale nie jest taka lekka i luźna jak sądziłam. Poruszony jest motyw ciężkiej choroby, trudnej do wyleczenia, samotności, zamknięcia.

To co dla nas jest normalne, dla jedenastoletniego Joe jest nie do wykonania. Ta książka moim zdaniem idealnie wpasowuje się w obecne czasy....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szczerze? Mam ogromny problem by ją ocenić. Z jednej strony mamy kilka cudownych opowiadań, prawdziwe perełki - jak między innymi moja ulubione i chyba kultowe już "Dzieci kukurydzy", a z drugiej coś, co moim zdaniem nie powinno się w tym zbiorze znaleźć - na przykład "Pole walki". King chciał się zabawić stylem, formą, tematem i tego nie można mu zabrać, ale nie mniej jednak znalazły się tutaj opowiadania słabe i nudne.

Szczerze? Mam ogromny problem by ją ocenić. Z jednej strony mamy kilka cudownych opowiadań, prawdziwe perełki - jak między innymi moja ulubione i chyba kultowe już "Dzieci kukurydzy", a z drugiej coś, co moim zdaniem nie powinno się w tym zbiorze znaleźć - na przykład "Pole walki". King chciał się zabawić stylem, formą, tematem i tego nie można mu zabrać, ale nie mniej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Piękna i ciepła historia o przyjaźni pomimo pochodzenia i różnic kulturowych. Myślałam, że będzie ciężka w opisy polityczne, wojny i podobnych spraw. Tymczasem dostałam lekcję, którą każdy dorosły powinien dostać. Ta historia pokazuje, że nie ważny jest kolor Twojej skóry, to jakim językiem mówisz, skąd pochodzisz i Twoja religia. Ważna jest jakim jesteś człowiekiem, czy przemawia przez Ciebie dobro , tolerancja.

Cudownie pokazane ile jesteśmy w stanie zrobić dla przyjaciela, że nawet zerwanie się z lekcji nie jest problemem jeśli chodzi o kogoś, kogo szczerze polubiliśmy. Tą książkę bez wątpienia powinien przeczytać każdy.

Piękna i ciepła historia o przyjaźni pomimo pochodzenia i różnic kulturowych. Myślałam, że będzie ciężka w opisy polityczne, wojny i podobnych spraw. Tymczasem dostałam lekcję, którą każdy dorosły powinien dostać. Ta historia pokazuje, że nie ważny jest kolor Twojej skóry, to jakim językiem mówisz, skąd pochodzisz i Twoja religia. Ważna jest jakim jesteś człowiekiem, czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O matko, jakie to było dobre! Przyznam się szczerze, że na samym początku cholernie się bałam tej książki. Myślałam, ze będzie zawiła, z dużą dawką matematycznych twierdzeń (zawsze byłam z nią na bakier), a tymczasem dostaliśmy ciepłą historię o szczerej przyjaźni, uroku, baseballu i liczbach pierwszych.

Historia opowiedziana jest z punktu widzenia nowej gosposi tytułowego Profesora i na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się w porządku. Spodziewamy się nudnej opowiastki, bez polotu i akcji, tymczasem kluczowym elementem tego wszystkiego jest fakt, że Profesor pamięta jedynie ostatnie 80 minut. Nie pamięta swojego śniadania, nowej gosposi, jej syna Pierwiastka. Jego kalendarz zatrzymał się na roku 1975. Książka faktycznie nie ma szybkiej i intensywnej akcji. Jesteśmy bardziej gościmy w domu Profesora. Obserwujemy jak zmaga się z codziennymi rzeczami, które nam nie przysparzają większych problemów. Widzimy jego garnitur z milionem małych karteczkę, które przypominają mu o najważniejszych rzeczach: gdzie ma leki i ze ma je wziąć po kolacji, kilka twierdzeń i ta najważniejsza "moja pamięć trwa osiemdziesiąt minut." Pomimo wszystko czyta się ją przyjemnie. Można na moment przenieść się do Japonii, roku 1992, posłuchać meczu baseballa przez radio, zjeść pierożki i posłuchać wykładów o liczbach pierwszych, które brzmią jakoś tak sensowniej, piękniej i łatwiej niż podczas lekcji w szkole.

O matko, jakie to było dobre! Przyznam się szczerze, że na samym początku cholernie się bałam tej książki. Myślałam, ze będzie zawiła, z dużą dawką matematycznych twierdzeń (zawsze byłam z nią na bakier), a tymczasem dostaliśmy ciepłą historię o szczerej przyjaźni, uroku, baseballu i liczbach pierwszych.

Historia opowiedziana jest z punktu widzenia nowej gosposi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Głównym bohaterem historii jest nauczyciel angielskiego Jake Epping, który za namową swojego przyjaciela Ala (u którego w barze pojawiła się tak zwana Królicza Nora) cofa się do roku 1963, by powstrzymać (a przynajmniej spróbować) Lee Oswald przed zamachem. I tutaj nic więcej Wam nie powiem. Jeśli ciekawi Was stare jak świat pytanie "Co by było gdyby..." sięgnijcie po nią. .. Dla mnie "Dallas '63" to nie tylko książka polityczna, fakt dużo tam odwołań do historii. Do Wietnamu, Rewolucji Kubańskiej, segregacji rasowej. Spotkacie się z przemocą domową, tanimi samochodami, dobrym piwem korzennym i tańcami. Ta pozycja może Was rozbawić, zachwycić, zdegustować (to już chyba norma u pana Kinga), ale również zmusić do małej refleksji. Czy dalsze życie prezydenta Kennedy'ego byłoby dobre nie tylko dla Amerykanów ale i całego świata.

Głównym bohaterem historii jest nauczyciel angielskiego Jake Epping, który za namową swojego przyjaciela Ala (u którego w barze pojawiła się tak zwana Królicza Nora) cofa się do roku 1963, by powstrzymać (a przynajmniej spróbować) Lee Oswald przed zamachem. I tutaj nic więcej Wam nie powiem. Jeśli ciekawi Was stare jak świat pytanie "Co by było gdyby..."...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam książki, które poruszają tematy chorób psychicznych. Zawsze mam wtedy nadzieję, że autorzy nie schrzanią tego i opiszą to jak lepiej, nie popuszczając za mocno wodzy fantazji. Tak było tym razem. Autorka opisała zburzenia kompulsywno-obsesyjne tak realnie, że za każdym razem jak czytałam co robi Evie, mroziło mnie. Ale jak to myć ręce aż do krwi? Czemu nie używała kremu? Czemu dotyka wszystkiego aż sześć razy? (i czemu akurat sześć razy?)

Evie za wszelką cenę chce być "normalna". Nie chce przyznać się swoim najbliższym przyjaciółką, że choruje na OCD. Nie chce by ktokolwiek widział w jej szaloną/szajbuskę. Jednak obok choroby Evie, pojawia się też motyw feminizmu, co jest na plus. To nie jest płaska i schematyczna historia o szarej nastolatce i popularnym chłopaku. Ta historia ma większy sens niż się na pozór wydaje.

Ląduje w moich ulubieńcach.

Uwielbiam książki, które poruszają tematy chorób psychicznych. Zawsze mam wtedy nadzieję, że autorzy nie schrzanią tego i opiszą to jak lepiej, nie popuszczając za mocno wodzy fantazji. Tak było tym razem. Autorka opisała zburzenia kompulsywno-obsesyjne tak realnie, że za każdym razem jak czytałam co robi Evie, mroziło mnie. Ale jak to myć ręce aż do krwi? Czemu nie używała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To nie była zła książka. Była całkiem w porządku. Lekka i miła z małą dozą problemów rodzinnych i kłótni. Jakoś bardziej podobała mi się część oczami Rory'ego niż Luli, która strasznie irytowała i nie rozumiałam żadnego jej postępowania.

To nie była zła książka. Była całkiem w porządku. Lekka i miła z małą dozą problemów rodzinnych i kłótni. Jakoś bardziej podobała mi się część oczami Rory'ego niż Luli, która strasznie irytowała i nie rozumiałam żadnego jej postępowania.

Pokaż mimo to