Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Dziękuję Bogu za audiobooki. Pozdrawiam Olimpię <3

Dziękuję Bogu za audiobooki. Pozdrawiam Olimpię <3

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To moje drugie podejście do literatury azjatyckiej i tym razem jestem zachwycona! "Przeklęty królik" jest zbiorem opowiadań momentami mrożących krew w żyłach, innym razem skłaniających do głębszej refleksji. Niesamowicie cenię sobie spojrzenie na świat zupełnie inne od tego, które znamy w Europie.

🐇 Przeklęty królik – 8/10
Tytułowe opowiadanie urzekło mnie już od pierwszego zdania: "Mój dziadek zawsze mawiał, że przeklęty przedmiot powinien być jak najładniejszy". "Przeklęty królik" był pełen łamania kości i tragicznych śmierci. Świetnie ukazano, jak bohaterom usuwa się grunt spod nóg i że decyzje podjęte przez innych mogą mieć ogromny wpływ na nasze życie.

🐇 Głowa – 8/10
Myślałam, że to opowiadanie nie przypadnie mi do gustu, jednak się pomyliłam. Ogromna ilość groteski w "Głowie" czyni ją wyjątkową. Uwielbiam to, że Bora Chung przedstawia absurdalne zjawiska jako naturalną część świata. Nikogo nie dziwi to, że w toalecie kobiety pojawia się tytułowa głowa. Przy czytaniu tego opowiadania czułam niepokój. Mam wrażenie, że martwiłam się bardziej niż główna bohaterka. Zakończenie, choć przewidywalne, potrafiło zmrozić krew w żyłach.

🐇 Zimne palce – 10/10
To opowiadanie, o którym myślę najczęściej. W całości rozgrywające się w mroku, niepokojące, pełne zwrotów akcji. Bora Chung prowadzi nas przez tę historię, zupełnie jak tajemnicza postać główną bohaterkę. Nigdy nie możemy być niczego pewni.

🐇 Cieleśnienie – 7/10
Pełne groteski i absurdu świetnie wplecionych w realny świat. Zupełnie nie wiem, co myśleć o tej historii, ale była bez wątpienia angażująca.

🐇 Żegnaj, kochanie moje – 7/10
Przy czytaniu tego opowiadania czułam się, jakbym oglądała odcinek "Black mirror". Najbardziej podobało mi się w nim ukazanie różnych perspektyw. Główna bohaterka podejmowała swoje decyzje na podstawie miłości i przywiązania, natomiast androidy zupełnie inaczej widziały te kwestie.

🐇 Potrzask – 9/10
Moim zdaniem w tym opowiadaniu najlepiej ukazano ludzkie okrucieństwo i chciwość. Naprawdę zapiera dech w piersiach i potrafi szokować.

🐇 Blizny – 7/10
Najdłuższe opowiadanie w całym zbiorze, jednak bardzo ciekawe. Na pochwałę zasługuje rewelacyjne opisanie wycieńczenia fizycznego człowieka. Również tym razem dostajemy znakomite studium ludzkiego okrucieństwa. Po raz kolejny zostałam zaskoczona tym, jak skończyła się historia.

🐇 Nie ma jak w domu – 7/10
Przeczytałam wiele recenzji, w których czytelnicy określali "Nie ma jak w domu" mianem najlepszego opowiadania w całym zbiorze, dlatego przez cały czas zastanawiałam się, czym zaskoczy mnie autorka. Myślałam, że udało mi się przewidzieć, co wydarzy się w zakończeniu, jednak Bora Chung poszła o krok dalej. Rozmowa przez telefon podczas zabawy z dzieckiem była napisana rewelacyjnie. Co ciekawe – nie dostajemy wyjaśnienia wszystkich wątków i to wydaje mi się najlepsze.

🐇 Władca wiatru i piasku – 5/10
To opowiadanie podobało mi się zdecydowanie najmniej. Nie lubię mieszania konwencji baśniowej z nowoczesnymi technologiami. Również styl, w jakim zostało napisane to opowiadanie zupełnie nie jest w moim guście.

🐇 Ponowne spotkanie – 10/10
Jedno z moich ulubionych opowiadań. Jestem glottodydaktyczką (uczę języka polskiego jako obcego), więc na samo wspomnienie podręcznika "Kiedyś wrócisz tu" pojawił się uśmiech na mojej twarzy. W tym krótkim utworze podoba mi się to, że możemy być świadkami tego, jak Koreanka patrzy na Polskę. Szkoda, że kontekst historyczny został ograniczony tylko do II wojny światowej, ale jestem skłonna to wybaczyć autorce. Jestem też fanką scen związywania.

Zdecydowanie polecam sięgnąć po tę książkę!

To moje drugie podejście do literatury azjatyckiej i tym razem jestem zachwycona! "Przeklęty królik" jest zbiorem opowiadań momentami mrożących krew w żyłach, innym razem skłaniających do głębszej refleksji. Niesamowicie cenię sobie spojrzenie na świat zupełnie inne od tego, które znamy w Europie.

🐇 Przeklęty królik – 8/10
Tytułowe opowiadanie urzekło mnie już od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Osobliwa pozycja w dorobku Orzeszkowej. Cieszę się, że ta powieść powstała, mimo to uważam, że pani Elizie znacznie lepiej szły powieści umieszczone na wsi nad rzeczką.

Pierwsze na co zwróciłam uwagę przy czytaniu "Dwóch biegunów" to próba naśladowania prawdziwego tekstu – opowiadania wygłaszanego siostrzeńcowi przez stryja. Moim zdaniem wyszło to nienaturalnie. Historia była bardzo długa i rozległa. Nie wierzę, że w czasie tej opowieści mogło nie paść żadne pytanie ani wtrącenie. Ponadto opisy przyrody – są bardzo charakterystyczne dla Orzeszkowej, ale trudno mi uwierzyć, żeby człowiek w swoich wspomnieniach po latach potrafił przywołać tyle opisów krajobrazu. W zwracanie uwagi na stroje, zwłaszcza u człowieka takiego jak Zdzisław jestem w stanie uwierzyć, mimo że wciąż było to za wiele szczegółów, by tekst mógł się wydać autentyczny.

Nie podobało mi się też to, że wszystkie postaci poza Zdzisławem i Seweryną były napisane, jakby były z kartonu. Rozumiem, że ich obrazy mogły być nierozbudowane we wspomnieniach Zdzisława, ale brakowało mi tam jakichś relacji. W "Bez dogmatu" Sienkiewicza mieliśmy miłość, nienawiść, sympatie, brak sympatii, przyjaźń, a w "Dwóch biegunach" Orzeszkowej praktycznie nic, tylko uczucie do Seweryny.

Żałuję, że potencjał postaci Zdzisława nie został wykorzystany. Gdyby wrzucić go w trudniejsze warunki niż "oboje się kochamy, ale mamy inne poglądy", mogłaby wyjść z tego naprawdę rewelacyjna powieść.

Mimo wszystko uważam, że dobrze, że Orzeszkowa próbowała eksperymentować ze swoimi powieściami i książka wcale nie jest zła.

Osobliwa pozycja w dorobku Orzeszkowej. Cieszę się, że ta powieść powstała, mimo to uważam, że pani Elizie znacznie lepiej szły powieści umieszczone na wsi nad rzeczką.

Pierwsze na co zwróciłam uwagę przy czytaniu "Dwóch biegunów" to próba naśladowania prawdziwego tekstu – opowiadania wygłaszanego siostrzeńcowi przez stryja. Moim zdaniem wyszło to nienaturalnie. Historia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobra i zabawna książka. Prawdopodobnie najśmieszniejsze w niej było to, że nie miała być śmieszna. Uwielbiam przeskoki w dialogach typu
– Z tego jest dobry zysk.
– Chce pan ze mną umrzeć?
Postać Julii jest świetnie wykreowana, odklejona, z oryginalnymi priorytetami w życiu. Jean doskonale potrafi układać riposty w stosunku do kobiet. Całość naprawdę dobra i chętnie pewnie kiedyś do niej wrócę.

Bardzo dobra i zabawna książka. Prawdopodobnie najśmieszniejsze w niej było to, że nie miała być śmieszna. Uwielbiam przeskoki w dialogach typu
– Z tego jest dobry zysk.
– Chce pan ze mną umrzeć?
Postać Julii jest świetnie wykreowana, odklejona, z oryginalnymi priorytetami w życiu. Jean doskonale potrafi układać riposty w stosunku do kobiet. Całość naprawdę dobra i chętnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Eksperymentalna forma tej powieści/biografii jest jednocześnie jej atutem i wadą. Zastanawia mnie, kto ma być odbiorcą docelowym tej książki? Fan Barnesa czy miłośnik Flauberta skuszony kolejną biografią na rynku? „Papuga Flauberta” nie opowiada w rzeczywistości życia Flauberta, tylko życie Geoffreya Braithwaite’a, którego francuski pisarz jest tłem. Poruszane wątki biograficzne były bardziej istotne dla fikcyjnego badacza, niż dla samego Flauberta. Prawdopodobnie francuski pisarz nie rozmyślał całymi dniami, czy zdarzyło mu się kiedykolwiek zjeść mięso z niedźwiedzia.

Stworzenie postaci Geoffreya Braithwaite’a na potrzeby quasi-biografii Flauberta to bardzo inteligentne zagranie. Dzięki niemu Barnes ma swobodę wyrażania własnych sądów bez obawy o personalną krytykę ze strony czytelników. Niepochlebne słowa trafią do papierowego Geoffreya Braithwaite’a.

Wiele wątków w tej książce mnie irytowało, miałam poczucie, że mój czas jest marnowany. Co ma wspólnego przepis na przygotowanie niedźwiedziego mięsa Alexandra Dumasa z CZYMKOLWIEK? Dlaczego muszę czytać wywód na pół strony o definicji sieci, z którego finalnie nic nie wynika?

Eksperymentalna forma tej powieści/biografii jest jednocześnie jej atutem i wadą. Zastanawia mnie, kto ma być odbiorcą docelowym tej książki? Fan Barnesa czy miłośnik Flauberta skuszony kolejną biografią na rynku? „Papuga Flauberta” nie opowiada w rzeczywistości życia Flauberta, tylko życie Geoffreya Braithwaite’a, którego francuski pisarz jest tłem. Poruszane wątki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytałam tę książkę po raz drugi i wciąż muszę przeczytać streszczenie, o czym ona była. Może gdyby nie te poetyckie opisy kandelabrów z kapiącymi diamentami, to powieść by była bardziej czytelna.

Za pierwszym razem nie darzyłam sympatią Emmy. Za drugim nie lubię zarówno jej, jak Karola. Obie postaci całkiem dobrze wykreowane i niezrozumiałe w swojej złożoności. Tym razem doceniam, że w ich postępowaniu nie ma większej logiki i przewidywalności, bo to dobrze oddaje bycie człowiekiem.

Natomiast nadal nie jestem w stanie zachwycać się niesamowitym, przemyślanym stylem Flauberta, bo po prostu tego nie widzę i nie kupuję. Jeśli autor faktycznie spędzał dwa tygodnie nad niektórymi zdaniami, to wyszło to miernie. A ta mistyczne, cyzelowane opisy? Zakłócały czytelność książki, często były przekombinowane i dotyczyły w rzeczywistości błahostek.

Przy drugim czytaniu książka minimalnie zyskała. Uważam, że 6/10 to wciąż za wysoka ocena, ale niech to będzie wyraz tej rehabilitacji w stosunku do poprzedniej lektury.

Czytałam tę książkę po raz drugi i wciąż muszę przeczytać streszczenie, o czym ona była. Może gdyby nie te poetyckie opisy kandelabrów z kapiącymi diamentami, to powieść by była bardziej czytelna.

Za pierwszym razem nie darzyłam sympatią Emmy. Za drugim nie lubię zarówno jej, jak Karola. Obie postaci całkiem dobrze wykreowane i niezrozumiałe w swojej złożoności. Tym razem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest to druga pozycja Szostaka, po którą sięgnęłam i tym razem niemiłosiernie się rozczarowałam. Po raz kolejny nie zachwyciła mnie stylizacja, jednak w „Cudzych słowach” wszystko ratował piękny język. Tutaj nawet jemu nie udało się udźwignąć niedoskonałości eksperymentalnej formy. Mam wrażenie, że Szostak pisze cały czas to samo, używa tych samych słów, tylko umieszcza je w innych miejscach.

Uważam że autor z racji swojego filozoficznego wykształcenia ma problem z oddaniem myśli ZWYKŁYCH ludzi. Co prawda stara się on wybierać na bohaterów swoich książek osoby, które potencjalnie mogłyby mieć podobny sposób myślenia do doktora filozofii, ale wciąż wydaje się to nienaturalne, sztuczne. Postaci Szostaka nie mają przyziemnych myśli, wszystkie zdarzenia ubierają w zbędne frazesy. Po pewnym czasie czytanie tego zaczyna męczyć.

Czytając tę książkę, miałam wrażenie, że te niewiersze pisała Magda z „Cudzych słów”. Wszystkie równie erotyczne, płytkie w próbie bycia głębokimi i przeintelektualizowane.

Jedyny mocny element tej książki to kwiecisty język, który jednak momentami przechodzi w bełkot.

Jest to druga pozycja Szostaka, po którą sięgnęłam i tym razem niemiłosiernie się rozczarowałam. Po raz kolejny nie zachwyciła mnie stylizacja, jednak w „Cudzych słowach” wszystko ratował piękny język. Tutaj nawet jemu nie udało się udźwignąć niedoskonałości eksperymentalnej formy. Mam wrażenie, że Szostak pisze cały czas to samo, używa tych samych słów, tylko umieszcza je...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To było moje pierwsze zetknięcie z Jane Austen i bardzo pozytywnie się zaskoczyłam. Książka była lekka, zabawna i przyjemna. "Opactwo Northanger" to naprawdę dobry XIX-wieczny young adult. Żałuję, że współczesne książki dla młodzieży tak nie wyglądają.

To było moje pierwsze zetknięcie z Jane Austen i bardzo pozytywnie się zaskoczyłam. Książka była lekka, zabawna i przyjemna. "Opactwo Northanger" to naprawdę dobry XIX-wieczny young adult. Żałuję, że współczesne książki dla młodzieży tak nie wyglądają.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To był wspaniały słodki romans. Marek Czertwan został napisany tak, by do niego wzdychać i to właśnie uczyniłam. Uwielbiam sielankowość tej powieści, gadające drzewka, bajki, pszczółki, jeże. Wszystko składało się na naprawdę udaną opowieść o losie rodziny Czertwanów. Dużym atutem było utrzymanie nastrojowości książki na zasadzie złotego środka. "Dewajtis" nie było tak melancholijne i dołujące jak – często zestawiane z tą powieścią – "Nad Niemnem". Tutaj balans pomiędzy smutnymi i zabawnymi momentami był znakomicie zachowany. Myślę, że w przyszłości sięgnę po kolejne książki Rodziewiczówny.

To był wspaniały słodki romans. Marek Czertwan został napisany tak, by do niego wzdychać i to właśnie uczyniłam. Uwielbiam sielankowość tej powieści, gadające drzewka, bajki, pszczółki, jeże. Wszystko składało się na naprawdę udaną opowieść o losie rodziny Czertwanów. Dużym atutem było utrzymanie nastrojowości książki na zasadzie złotego środka. "Dewajtis" nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Do "Balladyny" wróciłam po wielu latach, kiedy przygotowywałam się do zajęć z ósmą klasą. Po ponownej lekturze doceniam jeszcze bardziej ten dramat! Mimo że nie jestem fanką Słowackiego, to "Balladyna" zrobiła na mnie pozytywne wrażenie.

Nietypowa fabuła, dynamiczny rozwój akcji, atmosfera ciążącego fatum i zależności człowieka od sił nadprzyrodzonych – wszystko to tworzy spójny obraz świata przedstawionego "Balladyny".

Ze względu na moją profesję, pewnie jeszcze nie raz będzie mi dane przeczytać tę książkę.

Do "Balladyny" wróciłam po wielu latach, kiedy przygotowywałam się do zajęć z ósmą klasą. Po ponownej lekturze doceniam jeszcze bardziej ten dramat! Mimo że nie jestem fanką Słowackiego, to "Balladyna" zrobiła na mnie pozytywne wrażenie.

Nietypowa fabuła, dynamiczny rozwój akcji, atmosfera ciążącego fatum i zależności człowieka od sił nadprzyrodzonych – wszystko to tworzy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Reymont jak zwykle zaskakuje. Gdybym miała jakoś określić "Bunt", powiedziałabym, że jest to crossover "Folwarku zwierzęcego" i księgi wyjścia.

Nadal nie przekonują mnie motywy głównego bohatera. Usłyszał śpiew żurawi i stwierdził, że wznieci wielki bunt? Nie brzmi to prawdopodobnie. Natomiast to, co nastąpiło później świetnie oddaje stan psychiczny przywódcy buntu. Mamy przekrój emocji od zwątpienia, przez motywację, aż po utratę wiary we własne cele.

Szczerze liczyłam, że zwierzęta wzniecą kilka mniejszych buntów w grupie prowadzonej przez psa. Ostatecznie otrzymałam nie do końca zrozumiałe zakończenie, którego wymowa mogłaby być lepsza.

Mimo wszystko na pewno dobrze zapamiętam "Bunt". Jest to książka oryginalna, pełna celnych uwag i znakomitych dynamicznych scen walki!

Reymont jak zwykle zaskakuje. Gdybym miała jakoś określić "Bunt", powiedziałabym, że jest to crossover "Folwarku zwierzęcego" i księgi wyjścia.

Nadal nie przekonują mnie motywy głównego bohatera. Usłyszał śpiew żurawi i stwierdził, że wznieci wielki bunt? Nie brzmi to prawdopodobnie. Natomiast to, co nastąpiło później świetnie oddaje stan psychiczny przywódcy buntu. Mamy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta pozycja mnie zupełnie zaskoczyła. Jestem pod wrażeniem wrażliwości Adolfa Dygasińskiego na kwestie odczuć zwierząt, które w epoce były raczej ignorowane. Ta krótka nowela to wspaniały przykład ciekawego doboru bohaterów i poruszanych problemów. Przez cały czas zastanawiałam się, jak mam postrzegać spostrzeżenia właściciela wilka na temat mechanizmów społecznych. Z jednej strony analizy były oczywiście trafne, ale z drugiej ich dosłowne zastosowanie w prawdziwym świecie było niemożliwe. Na zaledwie 83 stronach Dygasińskiemu udało się mnie zahipnotyzować i skłonić do wielu refleksji. Na pewno będę polecać!

Ta pozycja mnie zupełnie zaskoczyła. Jestem pod wrażeniem wrażliwości Adolfa Dygasińskiego na kwestie odczuć zwierząt, które w epoce były raczej ignorowane. Ta krótka nowela to wspaniały przykład ciekawego doboru bohaterów i poruszanych problemów. Przez cały czas zastanawiałam się, jak mam postrzegać spostrzeżenia właściciela wilka na temat mechanizmów społecznych. Z jednej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka przypomniała mi, kim jestem

Ta książka przypomniała mi, kim jestem

Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze spodziewałam się jakichś głębokich przemyśleń, które potem trudno będzie wyrzucić z głowy, a dostałam zupełnie coś innego – pustkę i obojętność. Główny bohater jest ciekawym przykładem działania ludzkiej psychiki. Wydaje się, że jest mu wszystko jedno i jest wręcz zmęczony życiem, stara się bardziej przeżyć, niż rzeczywiście czerpać przyjemność z żywota. Jednak kiedy słyszy wyrok śmierci, to okazuje się, że tęskni za wolnością i chciałby przeżyć kolejne lata.

Myślę, że brak bardzo głębokich myśli niejako odzwierciedla psychikę głównego bohatera. Ten zawsze starał się podporządkować życie potrzebom fizycznym i był wyjątkowo pragmatyczny. Pod tym względem jest to trafny opis pustki w życiu człowieka.

"Obcy" to pozycja warta przeczytania, ale przez opinie zasłyszane od znajomych liczyłam na coś więcej.

Szczerze spodziewałam się jakichś głębokich przemyśleń, które potem trudno będzie wyrzucić z głowy, a dostałam zupełnie coś innego – pustkę i obojętność. Główny bohater jest ciekawym przykładem działania ludzkiej psychiki. Wydaje się, że jest mu wszystko jedno i jest wręcz zmęczony życiem, stara się bardziej przeżyć, niż rzeczywiście czerpać przyjemność z żywota. Jednak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Miałam duży problem z tą książką. Uważam, że stylizacja nie do końca się Szostakowi udała. Zwłaszcza w pierwszej części miałam wrażenie, że wcale nie mamy kilku bohaterów, a jednego. W kolejnych partiach tekstu rozróżnienie postaci stało się łatwiejsze, ale wciąż uważam, że były one za mało różnorodne. Może i używały nieco innego języka, ale na dobrą sprawę ich myśli były takie same. Trudno było mi uwierzyć, że są to autentyczni bohaterowie. Rozumiem, że większość postaci była w jakiś sposób związana z Wydziałem Filozofii, ale nadal uważam, że niewielu ludzi myśli i zachowuje się w taki sposób jak u Szostaka.

Zdecydowałam się przyznać wysoką ocenę za przepiękne gry słowne i zaskakujące połączenia między historiami. Czytając tę książkę naprawdę można było się poczuć, jakby się było jednym z gości "Isoli". Należy za to pochwalić warsztat pisarski Wita Szostaka.

W ogólnych rozrachunku ta powieść zasłużyła ode mnie na osiem gwiazdek, bo przez zachwyt nad językiem udało mi się przymknąć oko na kilka mankamentów dzieła.

Miałam duży problem z tą książką. Uważam, że stylizacja nie do końca się Szostakowi udała. Zwłaszcza w pierwszej części miałam wrażenie, że wcale nie mamy kilku bohaterów, a jednego. W kolejnych partiach tekstu rozróżnienie postaci stało się łatwiejsze, ale wciąż uważam, że były one za mało różnorodne. Może i używały nieco innego języka, ale na dobrą sprawę ich myśli były...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Natknęłam się na tę książkę przypadkiem, ale od razu przywołała u mnie wspomnienia ze szkoły podstawowej. Moja ówczesna polonistka powiedziała swego czasu, że jest to jej ulubiona książka. Z tego powodu postanowiłam sięgnąć po tę pozycję.

Na pewno gdybym trafiła na "Pamiętniki Adama i Ewy" wcześniej, to moja ocena byłaby wyższa. Jednak na tym etapie moich zmagań z literaturą mogę ocenić tę książkę tylko jako miły przerywnik między ciężkimi powieściami. Momentami przeszkadzała mi naiwność bohaterów, która jednocześnie w innych miejscach była największym plusem tego dzieła. Podobał mi się humor Twaina, zwłaszcza szukanie coraz to nowych określeń na małego człowieka. Również zestawienie ze sobą dwóch perspektyw dało dobre wrażenie przy lekturze. Końcowe fragmenty pamiętnika Ewy odrobinę psują cały utwór. Bardzo dobrze, że zostaje w nich podkreślone, że Ewa jest pierwszą kobietą i jej sądy mogą być mylne, ale dalsze snucie wizji o kobietach w przyszłości pozostawia lekki niesmak. Ostatnie zdanie tekstu było przepiękne i myślę, że zostanie ze mną na dłużej.

Podsumowując: jak najbardziej polecam tę krótką książkę każdemu, kto chce się rozerwać.

Natknęłam się na tę książkę przypadkiem, ale od razu przywołała u mnie wspomnienia ze szkoły podstawowej. Moja ówczesna polonistka powiedziała swego czasu, że jest to jej ulubiona książka. Z tego powodu postanowiłam sięgnąć po tę pozycję.

Na pewno gdybym trafiła na "Pamiętniki Adama i Ewy" wcześniej, to moja ocena byłaby wyższa. Jednak na tym etapie moich zmagań z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Skręca, wykręca, nie odkręca

Skręca, wykręca, nie odkręca

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Wielki Gatsby" to przykład, że na niewielu stronach da się zmieścić naprawdę wciągającą historię. Naszkicowane przez Fitzgeralda postaci są ciekawe, a najbardziej intrygująca wydaje mi się postać Nicka, który jest rzucony w wir zdarzeń, mimo że nie do końca go to wszystko obchodzi i przez większość czasu marzy, żeby się wyrwać z niezręcznych sytuacji towarzyskich.

W tej powieści urzekło mnie ukazanie pogoni za marzeniami warunkowanej obsesją. Gatsby to świetny portret młodego człowieka, który maniakalnie pnie się po szczeblach drabiny społecznej, by ostatecznie okazało się, że dla innych nic nie znaczył.

W "Wielkim Gatsbym" widać doskonale mechanizm funkcjonowania plotek i kłamstewek. Do końca nie możemy być pewni, co było prawdą, a co kłamstwem, bo jedyne informacje są nam dostarczane z wypowiedzi innych bohaterów, którzy wcale nie musieli być szczerzy. Otoczka tajemniczości stworzona wokół Gatsby'ego moim zdaniem jest fenomenalna. Człowiek, który za życia urósł do miana legendy.

Ostatecznie powieść okazuje się przestrogą, a jej wymowa świetnie wybrzmiewa. Mam nadzieję, że nie jest to moje ostatnie spotkanie z Fitzgeraldem

"Wielki Gatsby" to przykład, że na niewielu stronach da się zmieścić naprawdę wciągającą historię. Naszkicowane przez Fitzgeralda postaci są ciekawe, a najbardziej intrygująca wydaje mi się postać Nicka, który jest rzucony w wir zdarzeń, mimo że nie do końca go to wszystko obchodzi i przez większość czasu marzy, żeby się wyrwać z niezręcznych sytuacji towarzyskich.

W tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mój prowadzący ze studiów określił tę książkę jako "tanie porno". Dostęp do powieści miałam za darmo, więc mogę się zgodzić z jego opinią. Jednak czy jest to coś złego? Tanie porno to największa zaleta tej książki, jest ona skrajnie naturalistyczna i naprawdę dobrze się ją czyta. Nie miałam okazji zapoznać się z innymi dziełami dorobku pisarskiego Mirbeau, ale ta pozycja zrobiła na mnie wrażenie. Dawno nie czytałam nic tak przystępnego dla odbiorcy. Celestyna to ciekawa bohaterka, w które można odnaleźć własne cechy, o których się nie mówi głośno. Dla mnie "Dziennik panny służącej" to udane ukazanie myśli typowej służącej – krążących wokół seksualności, taniej sensacji i zazdrości.

Mój prowadzący ze studiów określił tę książkę jako "tanie porno". Dostęp do powieści miałam za darmo, więc mogę się zgodzić z jego opinią. Jednak czy jest to coś złego? Tanie porno to największa zaleta tej książki, jest ona skrajnie naturalistyczna i naprawdę dobrze się ją czyta. Nie miałam okazji zapoznać się z innymi dziełami dorobku pisarskiego Mirbeau, ale ta pozycja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ukryta prawda się chowa przy Przybyszewskim. Jest to jeden z jego wcześniejszych dramatów, więc wszystkie superidee, które mu przyświecają są b a r d z o podkreślone, przez co momentami "Złote runo" wydaje się nawet zabawne. Wbrew poglądowi szatana modernizmu, że dramat nie ma być czytelny dla wszystkich, to wykreowana przez niego postać Ruszczyca jest do przesady symboliczna. Mimo wszystko podziwiam, że autor sam się nie zgubił w tych plot twistach. Bawiłam się przy tym dramacie dobrze, ale w dorobku Przybyszewskiego są znacznie lepsze utwory

Ukryta prawda się chowa przy Przybyszewskim. Jest to jeden z jego wcześniejszych dramatów, więc wszystkie superidee, które mu przyświecają są b a r d z o podkreślone, przez co momentami "Złote runo" wydaje się nawet zabawne. Wbrew poglądowi szatana modernizmu, że dramat nie ma być czytelny dla wszystkich, to wykreowana przez niego postać Ruszczyca jest do przesady...

więcej Pokaż mimo to