Opinie użytkownika
Historia ciekawa, ale opowiedziana słabo. Postacie ciężko odróznić, bo wszystkie opisane są tak samo, zachowanie i myslenie dzieci nie rózni się od zachowania i myślenia dorosłych. "Zaskakującego" zakończenia dosyć łatwo się domyslić.
Pokaż mimo toBez szału. Pisana pod tezę, pełna problematycznego słownictwa, slutshamingu i narzekania na polskę
Pokaż mimo to
Takie czytadło na raz. Szału nie robi, dupy nie urywa.
Im wiecej Mastertona czytam, tym bardziej odnoszę wrażenie, że ma jakiś fetysz gwałtów xD
Na początku spoko, ale w pewnym momencie zaczęłam zastanawiać się czy główny bohater jest idiotą, czy autor podpisał umowę na konkretną ilośc stron i musiał czymś zapchać fabułę. Końcówka niby zaskakująca, ale nie do końca.
Mimo to, Coben ma przyjemny dla mnie styl pisania i czytanie nie było męczące.
No tak średnio bym powiedziała.
Unikanie wampirów i zombie, jak widać, niekoniecznie oznacza unikanie oklepanych schematów i przewidywalności.
Pod koniec srogo wieje nudą.
2/3 książki potwornie irytuje. Gdyby nie moja kocia morda, nie dotrwałabym do zwrotu akcji ratującego całość.
Pokaż mimo to
Kolejny raz, w moje ręce złoto trafia przypadkiem.
Po prostu genialna.
Wszystko mnie tu zachwyca, od zmian kątów patrzenia na świat, po możliwość zadecydowania kto jest pozytywną postacią, a kto nie. Jestem pewna, że ilu czytelników, tyle opinii. Zakończenie również nie zawodzi. W zależności, czyj pogląd przyjmujemy w trakcie lektury, może być pozytywne lub...
Mjut na me oczy :3 Takie książki mogę czytać i czytać.
Straszna, mroczna, miejscami okrutna, a za razem pełna humoru i lekko napisana.
Zmienna, niczym wszystkie wcielenia Maxwella.
Może Myron jest zbyt idealny, wszystko umie i wszystko mu wychodzi, ale takiego bohatera teraz potrzebowałam: nieugiętego obrońcy uciśnionych.
Ale.
Fabuła wciąga, chwilami mogłaby przytłaczać, wywoływać większe emocje, ale sceny za szybko przelatują przed oczyma. Temat jest ciężki, ale Coben nie pozwala się w niego wczuć. Nie dane mi było doświadczyć cierpienia, złości (no,...
Nidy nie pomyślałabym, że kiedykolwiek tak wciągnie mnie książka, w której tak dużo polityki.
Zacna wizja diabła, wyważona akcja i nie najgorsze zakończenie. Myślę, że dam Mastertonowi kolejne szanse.
Nie. Nie. Nie.
Po protu nie!
Ta książka powinna otrzymać podtytuł "jak nie postępować z psem", gdyż jest to opowiastka o paskudnym rozmnażaczu.
Jedyne, co ta książka robi dobrze, to ukazanie w jak głębokiej niewiedzy na temat psów (i zapewne reszty zwierząt) żyli niegdyś ludzie. Właściciel Tulipanki pewnie bardzo ją kochał i chciał dla niej dobrego życia, niestety, w swojej...
Bardzo ładnie przedstawione podstawy fizyki i tyle.
Opis mówi, że Niko ma czternaście lat, jednak przez cały czas miałam wrażenie, że nie więcej, niż osiem. Tak też jest zbudowana fabuła. Prosto, naiwnie, płasko, jak dla małych dzieci.
Bardzo nie podobał mi się sposób postrzegania Kiony. Do tego, radioaktywna herbata? Serio?
Saga o wiedźminie, zaczynająca się lekko i sporą dozą czarnego humoru, pod koniec staje się mroczna, przygnębiająca, okrutna. Widzimy świat zniszczony wojną. Dobrze znane nam postaci zmieniają się i umierają.
Zakończenie nieco rozczarowuje, nieco się dłuży. Nie przemawia do mnie motyw opowieści w opowieści, retrospekcji w retrospekcji, który nie pasuje do całości sagi.
Ależ się wynudziłam.
Ciągła ucieczka, bez żadnego konkretnego celu, czy tła. Bohaterowie nijacy i nudni.
Logika leży, całość nie trzyma się kupy, choć usilnie próbuje.
Czytając "Wieżę Jaskółki" miałam wrażenie, jakby była częścią innego cyklu, jakby Sapkowski nagle się rozmyślił i postanowił całkiem zmienić koncepcję. Na tle poprzednich części, raczej chaotyczna. Mało śmieszkowania, za to sporo akcji.
Pokaż mimo to