-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-12-04
2020-10-09
2020-08-07
Jakub Małecki - jak zwykle niezawodny. Zdałam sobie właśnie sprawę, że to jeden z nielicznych pisarzy, gdzie mam pewność, że każda jego książka mi się spodoba. To ten styl, ta wrażliwość, ta forma, to zaciekawienie smutkiem i próby go zgłębiania, analiza wewnętrznej nędzy, struktura beznadziei. Przygnębiające napawanie się tragedią, śmierć, ból i te sprawy.
Jakub Małecki - jak zwykle niezawodny. Zdałam sobie właśnie sprawę, że to jeden z nielicznych pisarzy, gdzie mam pewność, że każda jego książka mi się spodoba. To ten styl, ta wrażliwość, ta forma, to zaciekawienie smutkiem i próby go zgłębiania, analiza wewnętrznej nędzy, struktura beznadziei. Przygnębiające napawanie się tragedią, śmierć, ból i te sprawy.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10-21
To jest ta wrażliwość, której życzę sobie doświadczać w książkach. Nie jest super i nie jest lekko w tym świecie rdzawym, który stworzył autor. I przedstawił ten świat tym pięknym językiem, który jest prosty ale jak bardzo doskonały! I który zabiera człowieka gdzieś... jakoś... w głąb...? i który sprawia, że dobrze się trochę posmucić.
To jest ta wrażliwość, której życzę sobie doświadczać w książkach. Nie jest super i nie jest lekko w tym świecie rdzawym, który stworzył autor. I przedstawił ten świat tym pięknym językiem, który jest prosty ale jak bardzo doskonały! I który zabiera człowieka gdzieś... jakoś... w głąb...? i który sprawia, że dobrze się trochę posmucić.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10-27
Nie wiem co napisać… kolejny raz rozwaliła mnie historia przedstawiona przez autora. I ten język! Żadnego patosu, pretensjonalności. Jest za to prostota, której osiągnięcie jest najtrudniejsze, a co Małeckiemu wychodzi tak po prostu i to wychodzi genialnie. Nie dziwi mnie ta niezwykła popularność - jego książki nie są jakieś wydumane, niestrawne, nie jest to proza ciężkiego kalibru... niesie jednak ze sobą niesamowitą dawkę emocji, empatii, silnych i trudnych przeżyć, które dzięki autorowi stają przed nami otworem, odarte ze wszystkiego. Warto.
Nie wiem co napisać… kolejny raz rozwaliła mnie historia przedstawiona przez autora. I ten język! Żadnego patosu, pretensjonalności. Jest za to prostota, której osiągnięcie jest najtrudniejsze, a co Małeckiemu wychodzi tak po prostu i to wychodzi genialnie. Nie dziwi mnie ta niezwykła popularność - jego książki nie są jakieś wydumane, niestrawne, nie jest to proza ciężkiego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10-25
Przeczytałam kilka książek Małeckiego i każda mi się szalenie podobała. Trochę byłam pewna, że Saturnin spodoba mi się równie mocno a tu kiszka… coś nie pykło. Nie poczułam tej opowieści, momentami wydawała mi się infantylna a fakt, że to piszę jest dla mnie okropny, bo uważam, że Małecki piszę pięknie i ciekawie.
Przeczytałam kilka książek Małeckiego i każda mi się szalenie podobała. Trochę byłam pewna, że Saturnin spodoba mi się równie mocno a tu kiszka… coś nie pykło. Nie poczułam tej opowieści, momentami wydawała mi się infantylna a fakt, że to piszę jest dla mnie okropny, bo uważam, że Małecki piszę pięknie i ciekawie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to