-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2024-05-01
2024-03
2024
2023
2024-04-18
2023
Wraz z Harry Potter'em, Anią z Zielonego Wzgórza i Atramentową Trylogią - sztandarowa powieść mojego dzieciństwa. Wspaniale rozwija wyobraźnię.
Wraz z Harry Potter'em, Anią z Zielonego Wzgórza i Atramentową Trylogią - sztandarowa powieść mojego dzieciństwa. Wspaniale rozwija wyobraźnię.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOt, lekkie czytadło na wieczór. Zapowiadało się troszeczkę lepiej, w połowie narratorka zaczęła odrobinę przynudzać, ale nie było najgorzej. Swoim niezdecydowaniem, nieporadnością i posłuszeństwem Rachel przypominała mi momentami Bellę ze Zmierzu, ale na szczęście pod koniec jakoś z tego wybrnęła.
Ot, lekkie czytadło na wieczór. Zapowiadało się troszeczkę lepiej, w połowie narratorka zaczęła odrobinę przynudzać, ale nie było najgorzej. Swoim niezdecydowaniem, nieporadnością i posłuszeństwem Rachel przypominała mi momentami Bellę ze Zmierzu, ale na szczęście pod koniec jakoś z tego wybrnęła.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-04-13
To opowiadanie było naprawdę koszmarne. Zazwyczaj nie jestem, aż tak bezpośrednia i staram się coś dobrego z każdej książki "wyciągnąć". Ale nie w tym przypadku. Tu po prostu nie ma czego.
"Tajemnicy Brokeback Mountain" znacznie bliżej do streszczenia, niż do opowiadania. W opowiadaniach zawsze podobało mi się to, że mimo krótkiej formy potrafiły wciągnąć mnie zupełnie, rozpalić wyobraźnię i pozwalały stworzyć własną historię, prolog lub zakończenie. Często skupiały się na warstwie psychologicznej postaci, dzięki czemu łatwo było zrozumieć ich postępowanie. Nie mówię, że takie musi być każde. Ale to przerosło moje najśmielsze wyobrażenia.
Sam język nie był zły, ale wielokrotnie złożone zdania, gdzie spójniki zostały zastąpione przecinkami przypominały marne opracowania lektur szkolnych. Sceny seksu były tak bezpośrednie, dokładne i rzeczowe, że przyprawiały mnie o mdłości. A autorka przechodziła do nich bez najmniejszego uprzedzenia, prostacko, wulgarnie, "jakby nigdy nic". Wszystko było tylko wydarzeniami w pigułce, nawet linijki nie poświęcono emocjom. Relacja Jacka i Ennisa była płytko przedstawiona, o ile w ogóle. Zachowaniom bohaterów brakowało argumentacji, chociaż małej wzmianki dlaczego tak się stało. Powinna to być opowieść w sumie tragiczna i budząca współczucie, a po lekturze czuję tylko zszokowanie i niesmak.
Dlaczego nie dałam jednej gwiazki? Otóż do przeczytania opowiadania popchnęło mnie wczesniejsze obejrzenie filmu. A gdyby nie ta książka, film nigdy by nie powstał. Muszę przyznać, że bardzo mnie poruszył. Był wiarygodny, ze świetną muzyką i dobrze ukazanymi emocjami, pełen smutku. Spodziewałam się, że opowiadanie (i tu pierwsze zaskoczenie - byłam przekonana, że powstał na podstawie powieści, bo kilkadziesiąt stron to zdecydowanie za mało, by realistycznie opowiedzieć filmową historię) jeszcze go przebije. Niestety zawiodłam się okropnie.
To opowiadanie było naprawdę koszmarne. Zazwyczaj nie jestem, aż tak bezpośrednia i staram się coś dobrego z każdej książki "wyciągnąć". Ale nie w tym przypadku. Tu po prostu nie ma czego.
"Tajemnicy Brokeback Mountain" znacznie bliżej do streszczenia, niż do opowiadania. W opowiadaniach zawsze podobało mi się to, że mimo krótkiej formy potrafiły wciągnąć mnie zupełnie,...
2015-03
Urok opowiadań polega na tym, że na dwudziestu stronach potrafią zawrzeć to o czym czasem rozwleka się cała książka. Te były wyjątkowo dobre, bezpośrednie i nie owijały w bawełnę. A gdybym miała z nich wypisać wszystkie cytaty , które dały mi do myślenia, prawdopodobnie kupiłabym specjalny zeszyt.
Urok opowiadań polega na tym, że na dwudziestu stronach potrafią zawrzeć to o czym czasem rozwleka się cała książka. Te były wyjątkowo dobre, bezpośrednie i nie owijały w bawełnę. A gdybym miała z nich wypisać wszystkie cytaty , które dały mi do myślenia, prawdopodobnie kupiłabym specjalny zeszyt.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-04-12
To moja pierwsza książka Jodi Picoult. Początek był średni, ale po pięćdziesięciu stronach akcja nabrała tempa i powieść wciągnęła mnie zupełnie. Lekko napisana, świeża, trafnie opisane światopoglądowe różnice, dobrze wykreowane postacie z charakterem. Było kilka dłużących się momentów, ale płynnie i realistycznie opisane rozprawy sądowe wynagradzały sprawę. Niestety ostatnie trzy strony wszystko zniszczyły. Przesadzam oczywiście, jestem świeżo po lekturze, ale na pewno pozostawiły pewne wzburzenie z mojej strony. Zakończenie było zbyt mydlane, zniszczyło realizm i urok rozgrywającej się tragedii oraz miłe (oczywiście w kontekście wprowadzenia zaskakujących faktów do fabuły, nie w kontekście losów postaci) zaskoczenie spowodowane tym jak zaskoczyć potrafi nas autorka. Człowiek myśli, że będzie przewidywalnie, autorka jest na dobrej drodze pt. "Ha, wcale nie", a w efekcie jest jeszcze gorzej, ponieważ zostaje wprowadzony koszmarny, nierealny i pseudomiłosierny happy end. A mogło być tak pięknie. Mimo wszystko, książkę gorąco polecam, wystarczy wyrzucić z pamięci ostatnie kilka stron. Spędziłam z nią naprawdę przyjemne dwa wieczory. Jednakże muszę odjąć jedną gwiazdkę za końcówkę 😞
To moja pierwsza książka Jodi Picoult. Początek był średni, ale po pięćdziesięciu stronach akcja nabrała tempa i powieść wciągnęła mnie zupełnie. Lekko napisana, świeża, trafnie opisane światopoglądowe różnice, dobrze wykreowane postacie z charakterem. Było kilka dłużących się momentów, ale płynnie i realistycznie opisane rozprawy sądowe wynagradzały sprawę. Niestety...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-01
Powieść czyta się jednym tchem. Dosłownie. Bo gdy wyobrazisz sobie odór rozkładającej się tkanki i pełzające po niej larwy, wcale nie masz ochoty nabierać powietrza w obawie, że go poczujesz. Tak właśnie działa "Chemia śmierci". Wciąga zupełnie. Medyczne opisy są bezbłędne, zakończenie zaskakujące. Choćbym chciała, nie mam się do czego przyczepić.
Powieść czyta się jednym tchem. Dosłownie. Bo gdy wyobrazisz sobie odór rozkładającej się tkanki i pełzające po niej larwy, wcale nie masz ochoty nabierać powietrza w obawie, że go poczujesz. Tak właśnie działa "Chemia śmierci". Wciąga zupełnie. Medyczne opisy są bezbłędne, zakończenie zaskakujące. Choćbym chciała, nie mam się do czego przyczepić.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Naprawdę dobry i świeży reportaż! Wydawało się mi, że wiem już trochę o pozycji kobiet w islamie i krajach bliskiego Wschodu, a sporo informacji i tak mnie zaskoczyło.
Zbiór kilkunastu kalejdoskopowych historii kobiet, napisany prostymi, lecz obrazowymi zdaniami, układa się w obraz Omanu, który chłonie się szybko i łatwo, a zapamiętuje na długo.
Naprawdę dobry i świeży reportaż! Wydawało się mi, że wiem już trochę o pozycji kobiet w islamie i krajach bliskiego Wschodu, a sporo informacji i tak mnie zaskoczyło.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZbiór kilkunastu kalejdoskopowych historii kobiet, napisany prostymi, lecz obrazowymi zdaniami, układa się w obraz Omanu, który chłonie się szybko i łatwo, a zapamiętuje na długo.