Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

I zgodzę się, że może dzieło nie wybitne, jednak przyznać trzeba, że Pani Grochola dobrą pisarką jest.
Zgrabne dialogi, sensowna fabuła, wielopłaszczyznowe ujęcie tematu, a przede wszystkim, czego już od dłuższego czasu mi brakuje wśród polskich twórców - wiarygodność psychologiczna. Temat (molestowanie seksualne dzieci) niestety niełatwy i zdecydowanie można nie podołać.
Ujęło mnie i zapadło mi w pamięć przesłanie, że zło rodzi zło, zawiść rodzi zawiść, nienawiść - nienawiść, itd. A po przeczytaniu tej książki dochodzę do wniosku, że za wszelką cenę powinniśmy pracować nad tymi negatywnymi uczuciami. Nie możemy dać się nimi omotać, bo skutek jest niedobry.

I zgodzę się, że może dzieło nie wybitne, jednak przyznać trzeba, że Pani Grochola dobrą pisarką jest.
Zgrabne dialogi, sensowna fabuła, wielopłaszczyznowe ujęcie tematu, a przede wszystkim, czego już od dłuższego czasu mi brakuje wśród polskich twórców - wiarygodność psychologiczna. Temat (molestowanie seksualne dzieci) niestety niełatwy i zdecydowanie można nie podołać....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Miłość z widokiem na Śnieżkę Ilona Ciepał-Jaranowska, Tomasz Kieres, Magdalena Majcher, Dorota Milli, Anna H. Niemczynow, Agnieszka Olejnik, Karolina Wilczyńska, Magdalena Witkiewicz
Ocena 6,9
Miłość z widok... Ilona Ciepał-Jarano...

Na półkach:

Myślałem, że nie udźwignę ciężaru tego dzieła i odłożę. Dotrwałem jednak.
Świąt i ich atmosfery jak na lekarstwo. Każde z opowiadań bez większego pomysłu. Ma się wrażenie jakby autorom płacili od strony. Najbardziej rozczarował Pan Kieres prze-nudnym opowiadaniem o smutnym i nieciekawym nauczycielu akademickim, którego porzuciła dziewczyna. Na szczęście jadąc pociągiem do Karpacza poznaje nową miłość.
Pani Niemczynow uraczyła nas z kolei opowieścią, w której bohaterka uczy się wizualizacji - czyli sztuki wyobrażania sobie tego, czego się chce, ażeby to się spełniło.
Cały cykl, to istna treść bez treści. Ani to wzruszające, ani pouczające, ani wiarygodne psychologicznie.

Myślałem, że nie udźwignę ciężaru tego dzieła i odłożę. Dotrwałem jednak.
Świąt i ich atmosfery jak na lekarstwo. Każde z opowiadań bez większego pomysłu. Ma się wrażenie jakby autorom płacili od strony. Najbardziej rozczarował Pan Kieres prze-nudnym opowiadaniem o smutnym i nieciekawym nauczycielu akademickim, którego porzuciła dziewczyna. Na szczęście jadąc pociągiem do...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Jak ja to robię Ewa Drzyzga, Beata Nowicka
Ocena 6,7
Jak ja to robię Ewa Drzyzga, Beata ...

Na półkach:

Talk shows takie jak 'Rozmowy w toku' są znane i lubiane na całym świecie. Ludzie zamiast wędrować do gabinetów psychologicznych, czy psychiatrycznych, postanawiają opowiedzieć na wizji o swoim prywatnym życiu. Myślałem, że książka - wywiad rzeka z prowadzącą RwT będzie swoistego rodzaju odczarowaniem formatu tego programu. Wierzyłem, że dowiemy się czegoś więcej niż widać w tv. Złudne nadzieje. Otrzymujemy zlepek wspomnień dziennikarki z poszczególnych programów okraszony informacją, że dość często rozmowa z jej gości była do łez wzruszająca. Dowiadujemy się, że nad programem pracował sztab ludzi, a pani Ewa często nie miała sposobności porozmawiać z uczestnikami przed rozpoczęciem nagrania.
Na miejscu Pani Ewy Drzyzgi w ogóle nie zgodziłbym się na wydanie tej książki. Jawi się w niej bowiem, jako osoba w zasadzie nie mająca wielkiego wpływu na cokolwiek i zawalona pracą od rana do wieczora, która w dodatku próbowała jakoś 'ogarnąć' dom rodzinny,

Talk shows takie jak 'Rozmowy w toku' są znane i lubiane na całym świecie. Ludzie zamiast wędrować do gabinetów psychologicznych, czy psychiatrycznych, postanawiają opowiedzieć na wizji o swoim prywatnym życiu. Myślałem, że książka - wywiad rzeka z prowadzącą RwT będzie swoistego rodzaju odczarowaniem formatu tego programu. Wierzyłem, że dowiemy się czegoś więcej niż widać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zupełnie niewiarygodna psychologicznie historia. W przerwie świątecznej 19-latka postanawia przyjąć spadek po zmarłej babci w postaci domu na wsi.
Problem w tym, że w rzeczywistości bohaterka pochodzi z jakiejś wyjątkowo patologicznej rodziny - ojciec zostawił jej rodzinę (matkę, ją i dwie siostry), bo chyba potrzebował odmiany i nowych wrażeń. Matka dziewczyny z kolei ma jakieś zaburzenia nerwicowe i karmi wszystkich katastroficznymi wizjami. I w tym wszystkim mamy nadspodziewanie dojrzałą nastolatkę, która do tej pory zajmowała się chodzeniem do szkoły, a teraz prawi wszystkim morały, przeprowadza psychoterapię i sprawia, że wszyscy dorośli zaczynają rozumieć swojej błędy.
Odziedziczony dom miał być ruderą. Zresztą z tego powodu siostry bohaterki nie chciały przyjąć spadku. A okazuje się, że w sumie to nie wiadomo, czy jest ruderą, czy nie, ale jest pięknie wysprzątany i zdeponowano w nim konfitury, które bohaterka może spożywać przez następnie 20 lat.
W samym tekście irytują niebywale ciągnące się rozważania światopoglądowe bohaterki, począwszy od tego, czy "wziąć sobie" za chłopaka lokalnego lovelasa, czy przyjaciela ze szkoły, a skończywszy na tym, że ludzie w ogóle nie myślą o środowisku, bo w lokalnym sklepiku pakują pomidory do foliowych torebek. Dodać należy w tym miejscu, że absolutnie bohaterce nie przeszkadza palenie drewnem w kominku w celu ogrzania swych zziębniętych dłoni i zrobienia atmosfery do wypicia kubka herbaty.

I cała ta książka taka jest. Co 4 linijki ktoś puka do drzwi (odziedziczonego domu na wsi). Co 3 linijki bohaterka "włącza czajnik i zaparza herbatę", a "kura spogląda na niezbyt życzliwie".

Zupełnie niewiarygodna psychologicznie historia. W przerwie świątecznej 19-latka postanawia przyjąć spadek po zmarłej babci w postaci domu na wsi.
Problem w tym, że w rzeczywistości bohaterka pochodzi z jakiejś wyjątkowo patologicznej rodziny - ojciec zostawił jej rodzinę (matkę, ją i dwie siostry), bo chyba potrzebował odmiany i nowych wrażeń. Matka dziewczyny z kolei ma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przydałaby się solidna korekta językowa. Bardzo pospolita fabula, ciągnące się dialogi o tym samym, wszystko bardzo mało prawdopodobne psychologicznie. Zdecydowanie za mało świat, jak na ksiazke mająca wprowadzać w ich atmosferę.

Przydałaby się solidna korekta językowa. Bardzo pospolita fabula, ciągnące się dialogi o tym samym, wszystko bardzo mało prawdopodobne psychologicznie. Zdecydowanie za mało świat, jak na ksiazke mająca wprowadzać w ich atmosferę.

Pokaż mimo to