Szybko i lekko czytająca się lektura,choć są w niej nierealne sytuacje, to mimo wszystko przyjemnie spędziłam czas przy owej książce.

Szybko i lekko czytająca się lektura,choć są w niej nierealne sytuacje, to mimo wszystko przyjemnie spędziłam czas przy owej książce.

Nawet jak na świąteczne czytadło wyjątkowo naiwna i odrealniona historia. Dziewczyna 19 lat wyprowadza się na wieś do domu po babce i nagle dom staje się sercem dla całej jej rodziny… naprzyj pierwszej wizycie okazuje się że dziewczyna ma do szkoły 2,5 godziny w jedną stronę. I jeszcze trzeba od autobusu iść. Mimo to dziewczyna codziennie dojeżdża do szkoły. Nie ma słowa o samochodzie 😂😂😂 Nastolatka fotografuje się w starych ubraniach babki i chętnie chodzi w ubraniach po dziadku. Spiżarnia wiecznie pełna. Nawet czekał na nią chleb upieczony przez babcię i się nie zestarzał. Tytułowy sekret to nie wiem jaki był. Młody sąsiad wpada w oko bohaterce, mimo se ma opinie lokalnego amanta dzięki niej się zmienia i staje zupełnie innym człowiekiem.

Nawet jak na świąteczne czytadło wyjątkowo naiwna i odrealniona historia. Dziewczyna 19 lat wyprowadza się na wieś do domu po babce i nagle dom staje się sercem dla całej jej rodziny… naprzyj pierwszej wizycie okazuje się że dziewczyna ma do szkoły 2,5 godziny w jedną stronę. I jeszcze trzeba od autobusu iść. Mimo to dziewczyna codziennie dojeżdża do szkoły. Nie ma słowa o...

19 lat, matura przed Tobą, a w spadku dostajesz dom po babci na wsi... Co może pójść nie tak?

Ciężko było mi się początkowo wciągnąć w historię Zosi, przede wszystkim język którym pisana jest książka był dla mnie trudny, ale już w połowie przestałam na to zwracać uwagę, bo pochłonęła mnie fabuła.

Autorka serwuje nam stratę rodzica, matkę z tym nie pogodzoną, nadopiekuńczość i brak wiary we własne dziecko i mnóstwo obowiązków w domku po babci.

Jak Zosia sobie z tym wszystkim poradziła?

Sprawdźcie

Polecam

19 lat, matura przed Tobą, a w spadku dostajesz dom po babci na wsi... Co może pójść nie tak?

Ciężko było mi się początkowo wciągnąć w historię Zosi, przede wszystkim język którym pisana jest książka był dla mnie trudny, ale już w połowie przestałam na to zwracać uwagę, bo pochłonęła mnie fabuła.

Autorka serwuje nam stratę rodzica, matkę z tym nie pogodzoną,...

Książka pochłonęła mnie praktycznie podczas dwóch wieczorów czytania. "Świąteczny sekret" to cudowna, budująca opowieść o życiu młodziutkiej dziewczyny, która chce zacząć wszystko od nowa. Opowiada ona o prawdziwej przyjaźni, miłości i sile, która tkwi w rodzinie, o podejmowaniu trudnych decyzji, czasami wbrew wszystkim i wszystkiemu i o znajdowaniu swojego miejsca na ziemi.
Wszystko dzieje się w święta, więc można nastroić się świątecznie. Chwilami książka wydaje się trochę naiwna, ale w zupełności mi to nie przeszkadzało. Świetna, relaksująca książka na ten właśnie czas ! 🎄❄️🎁

Książka pochłonęła mnie praktycznie podczas dwóch wieczorów czytania. "Świąteczny sekret" to cudowna, budująca opowieść o życiu młodziutkiej dziewczyny, która chce zacząć wszystko od nowa. Opowiada ona o prawdziwej przyjaźni, miłości i sile, która tkwi w rodzinie, o podejmowaniu trudnych decyzji, czasami wbrew wszystkim i wszystkiemu i o znajdowaniu swojego miejsca na...

osia jest maturzystką, skutecznie zaszczepioną przeciwko urokowi przystojnych facetów za sprawą ojca i dziadka, a i siostrze nie za bardzo w małżeństwie się układa. Jako jedyna postanawia przyjąć spadek po babci i wyprowadza się na wieś. Nikt nie wierzy w to, że uda jej się wytrwać w takich warunkach, nawet zrzędliwa matka. Dziewczyna spędza Boże Narodzenie w samotności. Szybko jednak poznaje sąsiadów, w tym łamacza niewieścich serc – Maxa, który jest typowym lekkoduchem wykorzystującym swoje atuty. Zosia postanawia nie dać się zbałamucić, aczkolwiek nie jest to wcale takie łatwe. Nawet jego ojciec ją przed nim ostrzega. Rozum mówi jedno, ale serce nie sługa.

Niewymagająca obyczajówka o dobrej dziewczynie, której rady wszyscy biorą do siebie i która ze wszystkimi chciałaby utrzymywać jak najlepsze stosunki.

osia jest maturzystką, skutecznie zaszczepioną przeciwko urokowi przystojnych facetów za sprawą ojca i dziadka, a i siostrze nie za bardzo w małżeństwie się układa. Jako jedyna postanawia przyjąć spadek po babci i wyprowadza się na wieś. Nikt nie wierzy w to, że uda jej się wytrwać w takich warunkach, nawet zrzędliwa matka. Dziewczyna spędza Boże Narodzenie w samotności....

Jeżeli szukasz historii, która jest całkowicie miła, przyjemna, dobrze się kończy, ma odrobinę humoru i jest totalnie nierealna to jest to książka idealna dla Ciebie!

19 latka przed maturą, bez pracy i z niewielkimi oszczędnościami decyduje się przyjąć spadek po babci: dom na wsi. Nagle z każdej strony spływają do niej pieniądze, rodzina która z nią nie gadała ciągle ją odwiedza (i daje więcej pieniędzy). Bez problemu codziennie dojeżdża 2,5h w jedną stronę do i z szkoły, zajmuje się domem, gospodarką... Ogólnie cud, miód i same przyjemności. Jest też wątek miłosny.

Jeżeli szukasz historii, która jest całkowicie miła, przyjemna, dobrze się kończy, ma odrobinę humoru i jest totalnie nierealna to jest to książka idealna dla Ciebie!

19 latka przed maturą, bez pracy i z niewielkimi oszczędnościami decyduje się przyjąć spadek po babci: dom na wsi. Nagle z każdej strony spływają do niej pieniądze, rodzina która z nią nie gadała ciągle ją...

Z książkami Krystyny mirek zawsze było mi nie po drodze. Czegoś mi w nich brakowało, były dla mnie zbyt ciężkie jak na ksiazki świąteczne, które powinny grzać serduszko jak kocyk. Jednak ciągle daje jej książkom kolejną szansę bo ksiazki świąteczne zajmują specjalne miejsce w moim sercu i czytam wszystkie, które wpadną mi w ręce w poszukiwaniu perełki.
I TO JEST TO!!! Ta książka porwała mnie od samego początku i choć i świąteczna jest zaledwie połowa to nie mogłam się oderwać.
Na duży plus działa to, że główna bohaterka jest nieprzerysowana, ot zwykła dziewczyna ze zwykłymi problemami, ze zwykłymi rozterkami życiowymi, próbującą poradzić sobie z trudami życia i mierząca się z porażkami.
Uszami już wychodziły mi te wszystkie, tak dziś popularne, protagonistki, które wszystko umieją, a jak nie umieją to i tak im się wszystko udaje. Tu tego nie ma i wielki szacunek dla pani Krystyny za opisanie tak, w sumie, nudnej dziewczyny w tak nie nudny sposób.
Jedyny minus to moim zdaniem niedokończony wątek Jaśka. Bardzo mi tego brakowało i troszkę się zawiodłam, że nie dowiedziałam się jak ich relacja potoczyła się dalej.
Podsumowując, swiateczny sekret to naprawdę przyjemna pozycja do przeczytania w ten przedświąteczny zimowy czas. Polecam, a wręcz zachęcam do przeczytania, gdyż oprócz ciekawej historii można z niej wynieść wiele empatii i mądrych przesłań.

Z książkami Krystyny mirek zawsze było mi nie po drodze. Czegoś mi w nich brakowało, były dla mnie zbyt ciężkie jak na ksiazki świąteczne, które powinny grzać serduszko jak kocyk. Jednak ciągle daje jej książkom kolejną szansę bo ksiazki świąteczne zajmują specjalne miejsce w moim sercu i czytam wszystkie, które wpadną mi w ręce w poszukiwaniu perełki.
I TO JEST TO!!! Ta...

Uwielbiam książki pióra Krystyny Mirek, dlatego zdecydowałam się przeczytać kolejną – świąteczną, która jak się potem okazało nie była nią do końca. Ale od początku.

Tym razem autorka zastanawia się, czy przeznaczenie może ulec zmianie, jeśli tego bardzo chcemy. Jak zwalczyć rodzinne wady, które nie pozwalają być szczęśliwym? Czy możliwe jest przeżycie świąt bez konfliktów? Jak można zakochiwać się tylko w jednym typie mężczyzn i wytrwać w związku wiele lat? Tego rodzina Zosi właśnie nie potrafi. Od pokoleń kobiety nie potrafiły prawidłowo lokować swoich uczuć. Czy młodej kobiecie, maturzystce wkraczającej w życie uda się zmienić zdarzeń bieg?

Jedno jest pewne, dziewczyna nie ma ochoty skończyć jak jej babcia, matka oraz starsza siostra, które zgorzkniały po utracie ukochanego. Mimo najszczerszych zapewnień, że nie szuka miłości, nie potrafi uciec od tego, co nieuniknione. Stara się, ale przeznaczenia nie oszuka. Prędzej czy później i tak ją dopadnie. Bowiem na swojej drodze spotyka pewnego przystojnego, urokliwego, ale bardzo niegrzecznego bruneta. Nie potrafi z nim być, ale też nie umie o nim zapomnieć. Sytuacja staje się niewygodna. Tym bardziej, że Zosia wcale nie pragnie tej miłości, a z tyłu głowy wciąż pamięta o ciążącej na kobiety w tej rodzinie klątwie. Musi za wszelką cenę zapanować nad emocjami, żeby przedwcześnie nie ulec pokusie. Czy jej się to uda? Jakie sekrety przyjdzie jej poznać w opuszczonym domku po babci? Czy zdoła zmienić historię i osiągnąć szczęście? Tego dowiecie się, sięgając po książkę Krystyny Mirek. Jedno jest pewne. Nie będziecie się nudzić. Ta historia wciągnie od samego początku.

Jest tutaj wszystko: miłość, przeznaczenie, toksyczne relacje z matką, przeszłość, podejmowanie ryzyka, pokonywaniu własnych słabości, a wszystko to opakowane w klimat Bożego Narodzenia. Jednak święta to jedynie punkt odniesienia do opowiedzenia czegoś więcej, czegoś wartościowego, prawdziwego i pełnego uczuć. Ta z pozoru niewinna powieść obyczajowa przenosi czytelników do małomiasteczkowego środowiska, w którym życie płynie swoim rytmem. Relacje rodzinne nabierają innego, głębszego sensu, a górę biorą uczucia, odpowiedzialność, walka o marzenia oraz płynące z nich rozczarowanie. Z tego właśnie składa się życie. Z drugiej strony trzeba też przyznać, że w tej historii cząstkę siebie może znaleźć każdy z nas. Przecież nieraz mamy ochotę zostawić wszystko i rozpocząć życie od nowa, z daleka od dotychczasowych problemów. Dlatego tak dobrze rozumiem Zosię. Próbuje zmienić swój los, a być może podążą za tym inne zmiany na lepsze.

Książkę czyta się jednym tchem, ale nie brakuje momentów budzących niechęć, lecz nie wynika to z błędów pisarskich, lecz zachowania niektórych bohaterów powieści. Szczególnie irytująca jest matka, która zaraża swoją frustracją oraz negatywnym nastawieniem wobec wszystkiego i wszystkich nawet własną córkę, która odstraszona postanawia uciec.

Wiele wątków tej powieści zostało też zwyczajnie urwanych, co nie do końca zaspokaja uwagę czytelnika. Szkoda, bo chętnie dowiedziałabym się, o dalszych losach bohaterów, a tak pozostaje niedosyt. Kto wie? Może autorka kiedyś dopisze ciąg dalszy. Kilka szczegółów bardzo zaskakuje, ale sam tytuł powieści wymyślony chyba pod wpływem świąt, ponieważ tę historię można czytać przez cały rok, niekoniecznie tylko przed Bożym Narodzeniem.

Uwielbiam książki pióra Krystyny Mirek, dlatego zdecydowałam się przeczytać kolejną – świąteczną, która jak się potem okazało nie była nią do końca. Ale od początku.

Tym razem autorka zastanawia się, czy przeznaczenie może ulec zmianie, jeśli tego bardzo chcemy. Jak zwalczyć rodzinne wady, które nie pozwalają być szczęśliwym? Czy możliwe jest przeżycie świąt bez...

To chyba moje trzecie spotkanie z twórczością Krystyny Mirek i ponownie nie jestem urzeczona.

Przede wszystkim jest w jej stylu coś, co mnie zawsze uwiera. Jakiś trudny do wyjaśnienia zgrzyt, który jednocześnie uniemożliwia czytelnikowi zanurzenie się w fabule.

Okładka klimatyczna, ale powieść już niespecjalnie.

To chyba moje trzecie spotkanie z twórczością Krystyny Mirek i ponownie nie jestem urzeczona.

Przede wszystkim jest w jej stylu coś, co mnie zawsze uwiera. Jakiś trudny do wyjaśnienia zgrzyt, który jednocześnie uniemożliwia czytelnikowi zanurzenie się w fabule.

Okładka klimatyczna, ale powieść już niespecjalnie.

Wynudziłam się czytając tę powieść. Przede wszystkim jest jednowątkowa, bohaterowie czarno-biali, przewidywalne zakończenie. No i te banały podane jako prawdy objawione Dodałam plusa za ładną okładkę.

Wynudziłam się czytając tę powieść. Przede wszystkim jest jednowątkowa, bohaterowie czarno-biali, przewidywalne zakończenie. No i te banały podane jako prawdy objawione Dodałam plusa za ładną okładkę.