-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyPortret toksycznego związku w ostatnich dniach NRD. Międzynarodowy Booker dla niemieckiej pisarkiKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać6
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-03-17
2024-03-02
DNF w 10%, bez oceny.
Chyba miałam po prostu zbyt duże oczekiwania. Już na samym początku w oczy rzucają się błędy logiczne i dziwna konstrukcja zdań. Bardzo szybko można domyśleć się, co wydarzy się dalej.
DNF w 10%, bez oceny.
Chyba miałam po prostu zbyt duże oczekiwania. Już na samym początku w oczy rzucają się błędy logiczne i dziwna konstrukcja zdań. Bardzo szybko można domyśleć się, co wydarzy się dalej.
2024-02-10
DNF w 45%, bez oceny.
Ana Huang to chyba nie jest autorka dla mnie. “Władca Gniewu” miał być romansem wykorzystujący motyw aranżowanego małżeństwa. I nawet tak jest, ale sama historia jest cóż… nijaka.
Kompletnie nic nie czułam. Bohaterowie po prostu byli, a czas im mijał na unikaniu się i pożądaniu siebie, gdy już zdarzyło im się minąć w korytarzu. Vivian na początku zapowiadała się na postać, która pozornie wyrwała się spod klosza rodziców. Jednak bardzo szybko dała się zamknąć pod innym kloszem. A Dante, rzeczywiście był gniewny. Gniewał się na wszystko. I jak na początku starałam się to tłumaczyć jego pedantyzmem i zazdrością (w sumie nie wiadomo skąd ona się wzięła), ale dłużej się nie dało.
Zabrakło tu jakieś głębi, jakiegoś lepszego rozbudowania, bo to wszystko było płytkie i nijakie. Naprawdę nie czułam się zainteresowana tym, co się wydarzy dalej. Jedynym plusem jest to, że szybko się czytało.
DNF w 45%, bez oceny.
Ana Huang to chyba nie jest autorka dla mnie. “Władca Gniewu” miał być romansem wykorzystujący motyw aranżowanego małżeństwa. I nawet tak jest, ale sama historia jest cóż… nijaka.
Kompletnie nic nie czułam. Bohaterowie po prostu byli, a czas im mijał na unikaniu się i pożądaniu siebie, gdy już zdarzyło im się minąć w korytarzu. Vivian na początku...
2023-12-30
Porzucona na ok. 100 stronie. Bez oceny.
Książka na siłę próbuje być zabawna, ale niestety nie wychodzi. Czuć że autorka chciała uderzyć w styl "starej" fantastyki, ale zupełnie jej to nie wyszło. A bohaterowie... przemilczmy to.
Porzucona na ok. 100 stronie. Bez oceny.
Książka na siłę próbuje być zabawna, ale niestety nie wychodzi. Czuć że autorka chciała uderzyć w styl "starej" fantastyki, ale zupełnie jej to nie wyszło. A bohaterowie... przemilczmy to.
2022-06-25
2022-05-07
Niestety nie udało mi się podołać temu tytułowi. Zapowiadało się naprawdę ciekawie. Nekromantka zostaje wezwana przed oblicze samego Lucyfera i ten zleca jej pewne zadanie. W jego realizacji pomagać ma jej inny demon. Wszystko fajnie, jednak czegoś tu zabrakło, a dokładnie… jakiegokolwiek przedstawienia świata.
Zostajemy wrzuceni w świat bardzo złożony, gdzie różne ludy magiczne żyją wśród ludzi. I tylko tyle jesteśmy w stanie zrozumieć. Oczywiście zostały wspomniane pobieżnie jakieś egzaminy na nekromantów, jakieś widzenia astralne, jednak jak na pierwszą część cyklu było to za mało. Czytając odniosłam wrażenie, że zabrakło jakiegoś tomu, stanowiącego wprowadzenie do samej historii.
Nie spodobała mi się również sama Dante. Zachowywała się, jakby sama wiedziała najlepiej, a swojego demonicznego partnera traktowała jak psa. Jestem w stanie zrozumieć, że nie była przychylnie nastawiona do tej współpracy, jednak powinna się, chociaż troszkę postarać. On jest uprzejmy i naprawdę bardzo spokojny. Czasami można było zauważyć, że to, w jaki sposób traktuje go Dante mu przeszkadza, jednak więcej było sytuacji, w których po prostu nic nie robił. Nie wiem, czy po prostu to olewał i starał się wykonać swoje zadanie, czy miał taki charakter i mu to pasowało.
Niestety nie udało mi się podołać temu tytułowi. Zapowiadało się naprawdę ciekawie. Nekromantka zostaje wezwana przed oblicze samego Lucyfera i ten zleca jej pewne zadanie. W jego realizacji pomagać ma jej inny demon. Wszystko fajnie, jednak czegoś tu zabrakło, a dokładnie… jakiegokolwiek przedstawienia świata.
Zostajemy wrzuceni w świat bardzo złożony, gdzie różne ludy...
2021-10-09
“Bad boy pod choinkę” będzie idealną pozycją dla osób, którym nie przeszkadzają błędy stylistyczne. Jeśli jednak jesteście na nie wyczuleni, to niestety odbijecie się od książki.
Sam pomysł na fabułę może nie jest niczym nowym, ale autorka stworzyła ciekawe postacie, które dodają nutkę świeżości. Olive i Seth różnią się od siebie pod każdym względem. Oboje mają za sobą interesującą przeszłość, którą autorka powoli przed nami odkrywa. Niestety zabrakło mi pomiędzy nimi chemii. Nie czułam tego, a ich dialogi odbierałam, jako wymuszone.
To, czego książce zabrakło to niestety porządna korekta i redakcja. Do 7 rozdziału błędy nie raziły tak w oczy, ale później było tylko gorzej. Porzuciłam książkę po 9 rozdziale, o ile historia mi się podobała, tak samo jej czytanie mnie męczyło, a nie o to przecież chodzi. ;)
“Bad boy pod choinkę” będzie idealną pozycją dla osób, którym nie przeszkadzają błędy stylistyczne. Jeśli jednak jesteście na nie wyczuleni, to niestety odbijecie się od książki.
Sam pomysł na fabułę może nie jest niczym nowym, ale autorka stworzyła ciekawe postacie, które dodają nutkę świeżości. Olive i Seth różnią się od siebie pod każdym względem. Oboje mają za sobą...
2021-07-21
Okładka oraz blurb sugerują lekką komedię romantyczną, a fragment tylko utwierdził mnie w tym przekonaniu. Jednak dostajemy książkę pełną absurdów. Nie przeszkadzało mi to, tak naprawdę byłam ciekawa co jeszcze może się wydarzyć, ale to co się wydarzyło na stronie 91 (ebook) sprawiło, że porzuciłam książkę.
Była to scena okrutna, która sprawiła, że myślałam o niej wczoraj cały dzień. Nie mogłam pojąć, jak tak bezdusznie można zabić zwierzaka. Widząc gryzonia, bohater sięgnął po tłuczek do mięsa i go zabił. Bezdusznie, bez żadnego zastanowienia. Kwitując to krótkim “dopiero byłoby zabawnie, gdy był to szczur”. Wciąż nie mogę pojąć takiego zachowania. Czy po zobaczeniu gryzonia pierwszą rzeczą jaką robimy to sięganie po tłuczek? Chyba nie? Mało tego, kazał wyrzucić szczeniaka na dwór, bo sikał na dywan. Rozumiem bohater jest zimny, zdystansowany, ale jakieś odruchy powinien mieć. To nie są normalne zachowania, i nie podoba mi się to, że są one w książce przedstawiane, jako coś normalnego. Nie polecam.
Okładka oraz blurb sugerują lekką komedię romantyczną, a fragment tylko utwierdził mnie w tym przekonaniu. Jednak dostajemy książkę pełną absurdów. Nie przeszkadzało mi to, tak naprawdę byłam ciekawa co jeszcze może się wydarzyć, ale to co się wydarzyło na stronie 91 (ebook) sprawiło, że porzuciłam książkę.
Była to scena okrutna, która sprawiła, że myślałam o niej wczoraj...
2021-05-17
Tak naprawdę to nie powinnam oceniać tej książki, nie doczytałam jej. Poddałam się po 156 stronie. Więc za co ta ocena? Za pomysł. Jest on bardzo dobry. Umieszczenie postaci znanych z mitologii słowiańskiej we współczesnym świecie, pochodzenie dziewczyny oraz tajemniczy rytuał, który ma wydarzyć się w noc Przesilenia Letniego, pozwoliłyby autorce stworzyć coś, co czytałoby się z przyjemnością. Niestety tak nie jest, a książka jest przykładem tego, że sam pomysł nie wystarczy. A szkoda, zapowiadało się ciekawie.
Książkę mogę podzielić na dwie części: “przed majówką” i “po majówce”. Tą pierwszą część, pomimo paru zgrzytów, czytało mi się dobrze. Autorka ma fajny styl pisania. Nie męczy, nie wprowadza zbędnych dłużyzn. Niestety ta druga część wypadła źle, i to bardzo. Brak jakiegokolwiek zainteresowania bohaterki drażnił mnie. Była świadkiem dziwnego zjawiska nad wodą. Była pewna, że straciła swoich przyjaciół (ta scena była ciekawa, do czasu), była przerażona, ale po usłyszeniu wiadomości, że do ogniska jej znajoma wrzuciła “coś mocniejszego” i, że są to zwykłe halucynacje, nagle straciła zainteresowanie całą sprawą i się zaśmiała. Z jednej strony rozumiem zabieg autorki, ale z drugiej naiwność głównej bohaterki przekroczyła w tym momencie skalę.
W samej książce jest pełno takich scen, które zostają wprowadzone, aby przyciągnąć uwagę Lily do niezwykłości tego miejsca. Niestety sama główna bohaterka nie podąża tym śladem, a autorka momenty te ucina. To co najbardziej przeszkadzało mi w książce to… wulgaryzmy. Było ich nagromadzenie, co wyszło niesmacznie. Rozumiem, że czasami trzeba ich użyć, ale ciągłe rzucanie “kurwami” lub “pieprzenie”, szkodzi tylko odbiorowi lektury. Zabrakło mi też przedstawienia świata znanego z mitologii słowiańskiej, przedstawienie czym są biesy lub rusałki, sprawiło, że stał on się tylko urozmaiceniem dla kolejnego nadprzyrodzonego romansu.
“Ten zły” miał potencjał, aby stać się czymś dobrym, czymś nowym w tym “mafijnym szale”, ale nie wyszło. Szkoda.
Tak naprawdę to nie powinnam oceniać tej książki, nie doczytałam jej. Poddałam się po 156 stronie. Więc za co ta ocena? Za pomysł. Jest on bardzo dobry. Umieszczenie postaci znanych z mitologii słowiańskiej we współczesnym świecie, pochodzenie dziewczyny oraz tajemniczy rytuał, który ma wydarzyć się w noc Przesilenia Letniego, pozwoliłyby autorce stworzyć coś, co czytałoby...
więcej mniej Pokaż mimo to
DNF w 45%, bez oceny.
“Miasto Gwiezdnego Pyłu” Georgia Summers niewątpliwie została napisana pięknym językiem i nawet dwa pierwsze rozdziały zapowiadały się na cudowną historią z klątwą i dark akademią. Jednak to byłoby na tyle…
Doszłam do prawie połowy książki i nie za wiele się tam działo. Główna bohaterka dorosła i tylko wściekała się, że wujowie nic jej nie mówią. A klątwa i poszukiwania jej matki? Są, gdzieś tam z tyłu pamięci i chyba tylko tyle. Bo wciąż sam czytelnik nie za wiele się dowiaduję o samej klątwie i jej rodzaju, czy tego jakie kroki podejmują, aby znaleźć jej rodzicielkę. Mamy kilka perspektyw i to nam pozwala chociaż trochę poznać realny świat i ten funkcjonujący za zasłoną, ale to wciąż za mało. O interakcji pomiędzy bohaterami nawet nie wspomnę, bo ona wcale nie istnieje. Jest dwa czy trzy spotkania, kilka kwestii i nara, do zobaczenia za kilka tygodni.
Po blurbie spodziewałam się czegoś znacznie więcej, jednak ciut się zawiodłam.
DNF w 45%, bez oceny.
więcej Pokaż mimo to“Miasto Gwiezdnego Pyłu” Georgia Summers niewątpliwie została napisana pięknym językiem i nawet dwa pierwsze rozdziały zapowiadały się na cudowną historią z klątwą i dark akademią. Jednak to byłoby na tyle…
Doszłam do prawie połowy książki i nie za wiele się tam działo. Główna bohaterka dorosła i tylko wściekała się, że wujowie nic jej nie mówią. A...