Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Gdyby nie to nieprzyjemne wrażenie, że ten wzniosły nonkonformizm bierze się z kompleksów i megalomanii, a bunt i ostracyzm wobec aparatczyków podszyty jest pospolitą ludzką zawiścią...

Gdyby nie to nieprzyjemne wrażenie, że ten wzniosły nonkonformizm bierze się z kompleksów i megalomanii, a bunt i ostracyzm wobec aparatczyków podszyty jest pospolitą ludzką zawiścią...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna w swojej kategorii. Pamiętać jednak trzeba, że to kategoria popularnej, dosyć lekkiej gatunkowo rozrywki. Świadczy bardziej o talencie do opowiadania historii niż wielkości pisarza.
Wiele pisze się o roli Warszawy w tej książce i rzekomej do niej miłości autora. Nie wiem tylko dlaczego z taką chęcią zamienił ją na amerykańską mieścinę.
Chcecie poczytać kogoś kto naprawdę był warszawiakiem, czytajcie Nowakowskiego.

Świetna w swojej kategorii. Pamiętać jednak trzeba, że to kategoria popularnej, dosyć lekkiej gatunkowo rozrywki. Świadczy bardziej o talencie do opowiadania historii niż wielkości pisarza.
Wiele pisze się o roli Warszawy w tej książce i rzekomej do niej miłości autora. Nie wiem tylko dlaczego z taką chęcią zamienił ją na amerykańską mieścinę.
Chcecie poczytać kogoś kto...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie bardziej polecam "Złego Tyrmanda". Bardziej obiektywnie i szeroko. "Tyrmand. Pisarz o białych oczach" to przy wspomnianej książce laurka, może i oparta na jakimś materiale źródłowym, ale jednostronna i zupełnie niekrytyczna. Jest to jakiś (może nawet ciekawy) obraz tamtych czasów. ale na pewno nie rzetelny obraz Tyrmanda.

Zdecydowanie bardziej polecam "Złego Tyrmanda". Bardziej obiektywnie i szeroko. "Tyrmand. Pisarz o białych oczach" to przy wspomnianej książce laurka, może i oparta na jakimś materiale źródłowym, ale jednostronna i zupełnie niekrytyczna. Jest to jakiś (może nawet ciekawy) obraz tamtych czasów. ale na pewno nie rzetelny obraz Tyrmanda.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zgadzam się z poniższym, ale na 1szym miejscu stawiałbym analogię do Tołstoja i dodać można Szołochowa:
„To powieść niezwykła … To „thriller” i Dostojewski, ale Dostojewski o tchnieniu epickim Tołstoja i współczesnej technice powieściowej Hemingwaya”. (Juliusz Sakowski, przemówienie na posiedzeniu emigracyjnej „Akademii Literatury”, Wiadomości 1963 nr 32)

Lektor Mariusz Benoit - nie do pobicia.

Opowieść zawiera pewien schemat budowania postaci zdawałoby się bez znaczenia dla fabuły, co jednak okazuje się zawsze intencjonalne.
Podobnie jak u Dostojewskiego wyprzedzanie kluczowych zdarzeń stwierdzaniami o ich fatalności.

Niczego to jednak nie ujmuje stylowi i potoczystości opowieści.

Zgadzam się z poniższym, ale na 1szym miejscu stawiałbym analogię do Tołstoja i dodać można Szołochowa:
„To powieść niezwykła … To „thriller” i Dostojewski, ale Dostojewski o tchnieniu epickim Tołstoja i współczesnej technice powieściowej Hemingwaya”. (Juliusz Sakowski, przemówienie na posiedzeniu emigracyjnej „Akademii Literatury”, Wiadomości 1963 nr 32)

Lektor Mariusz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Polecam, choć postać Czonkina trochę jakby niespójna. Na początku przedstawiony jako ociężały umysłowo oferma Szwejk, niezbyt budzący sympatię. Od kiedy zaczął pilnować samolotu i zamieszkał z Niurą to trochę inny człowiek, ciepły, zaradny i dający się lubić, a w finale prawie bohater.
Dobrze się czyta i nie należy się spodziewać ani Szwejka, a tym bardziej pokręconego Paragrafu (choć obie książki lubię, Hellera bardziej niż Haska). Jeśli jesteśmy już przy porównywaniu ze Szwejkiem to wybrałbym Czonkina ale jestem rusofilem.
Paragraf to zupełnie inna książka.

Polecam, choć postać Czonkina trochę jakby niespójna. Na początku przedstawiony jako ociężały umysłowo oferma Szwejk, niezbyt budzący sympatię. Od kiedy zaczął pilnować samolotu i zamieszkał z Niurą to trochę inny człowiek, ciepły, zaradny i dający się lubić, a w finale prawie bohater.
Dobrze się czyta i nie należy się spodziewać ani Szwejka, a tym bardziej pokręconego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawa ze względu na autora.
Niewielu Niemców wstydzi się swojej historii.
Dobrze się czyta, styl lekki, potoczysty.
Takie trochę jakby tworzenie historii na podstawie starych zdjęć, papierów i wspomnień kilku ludzi.
Nawet potrafi wciągnąć.
Duża kultura i erudycja.
Warto przeczytać ale nie podzielam zachwytu m.in. srodowiska z TVP Kultura.

Ciekawa ze względu na autora.
Niewielu Niemców wstydzi się swojej historii.
Dobrze się czyta, styl lekki, potoczysty.
Takie trochę jakby tworzenie historii na podstawie starych zdjęć, papierów i wspomnień kilku ludzi.
Nawet potrafi wciągnąć.
Duża kultura i erudycja.
Warto przeczytać ale nie podzielam zachwytu m.in. srodowiska z TVP Kultura.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Największe od największego.

Największe od największego.

Pokaż mimo to