Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Czternaście nocy Margaret Atwood, Joseph Cassara, Sylvia June Day, Emma Donoghue, Diana Gabaldon, Tess Gerritsen, John Grisham, Mira Jacob, Erica Jong, Celeste Ng, Mary Pope Osborne, Douglas Preston, Alice Randall, Ishmael Reed, Nafissa Thompson-Spires, Meg Wolitzer
Ocena 8,1
Czternaście nocy Margaret Atwood, Jo...

Na półkach:

Pamiętacie czasy pandemii? Kiedy zostaliśmy uwięzieni w domach? Umierało mnóstwo ludzi, a my byliśmy bombardowani z każdej strony informacjami o tym wirusie. Ta pozycja przypomina nam ten ciężki czas. Miałam okazję czytać już pozycje, które opowiadały o koronce, ale chyba nie w tak wielkim stopniu.

Co wieczór na dachu zaniedbanego budynku na nowojorskiej Lower East Side grupa sąsiadów zbiera się przy drinkach, by w świetle księżyca snuć niespieszne opowieści. Na zewnątrz szaleje pandemia, a lokatorzy kamienicy nie mogą czmychnąć do domów na wsi czy letnich rezydencji, jak od wieków w obliczu katastrofy czynią uprzywilejowani.

Nie myślałam, że ta książka będzie taka ciekawa. Kiedy słyszę, się pozycje pisze wielu autorów, to podchodzę do niej sceptycznie i zwykle omijam szerokim łukiem. Tak samo jest z książkami o Covidzie. Wolę, kiedy pisze jeden autor, mamy jeden styl i wszystko jest spójne, jednak tutaj się zaskoczyłam. Mamy wielu pisarzy, wcześniej chyba nie spotkałam się z aż taką ilością osób. Niektórzy są dla mnie znani, o innych słyszę pierwszy raz. Historie spaja w całość nowa dozorczyni budynku, to od niej wszystko się zaczyna, to ona wprowadza nas w swój świat.

Poznajemy wiele historii. Jedne są lepsze, inne gorsze, jednak jedno jest pewne. Tę lekturę ciężko odłożyć na bok, przed poznaniem zakończenia, a musicie wiedzieć, że warto je poznać. Z drugiej strony warto też ją sobie dawkować, opowieści jest sporo i zmuszają one czytelnika do refleksji. Bardzo lubię takie pozycje, kiedy mogę usiąść i pomyśleć, dlatego chętnie zagłębiałam się w dzieło.

Książka podzielona jest na tytułowe 14 nocy. Początkowo nie mamy pojęcia kto pisze jaki rozdział, która noc jest kogo. Możemy się domyślać, jednak ja nawet nie próbowałam, w końcu znam zaledwie garstkę tych autorów. Na końcu dostajemy odpowiedź, notę o autorach, którą zalecam poznać.

Czy polecam? Oczywiście! Chociaż doskonale zdaję sobie sprawę, że wiele osób przejdzie obok niej obojętnie tylko dlatego, że jest tu sporo informacji o koronawirusie. Dajcie jej mimo to szansę, warto ją poznać :)

Pamiętacie czasy pandemii? Kiedy zostaliśmy uwięzieni w domach? Umierało mnóstwo ludzi, a my byliśmy bombardowani z każdej strony informacjami o tym wirusie. Ta pozycja przypomina nam ten ciężki czas. Miałam okazję czytać już pozycje, które opowiadały o koronce, ale chyba nie w tak wielkim stopniu.

Co wieczór na dachu zaniedbanego budynku na nowojorskiej Lower East Side...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jaki debiut ostatnio Was zaskoczył?
U mnie jest to książka @aleksandramrorers.autorka . Zupełnie nie tego spodziewałam się po debiutantce. Jedno wielkie woooow!

Ta historia jest mocna. Koniecznie przeczytajcie ostrzeżenie, bo ta lektura nie jest dla każdego. Poruszone tu zostały ciężkie kwestie, takie jak między innymi gwałt, wykorzystywanie seksualne, porwanie, manipulacja, choroba psychiczna. Nie jest to cukierkowa pozycja, gdzie dziewczyna zakochuje się w starszym mężczyźnie, a różnica wieku jest ich jedyną przeszkodą. Jeanna ma osiemnaście lat, kiedy jej życie się kończy. Została uprowadzona przez mężczyznę, który ma obsesję na jej punkcie. Powiem Wam jak wyobrażałam sobie to wszystko. Oczywiście tak, jak jest zawsze. Porwanie, chwilowy opór Jeanny, próba ucieczki zakończona niepowodzeniem i w końcu wielka miłość do Jasona, który koniec końców okazał się taki super, że dziewczyna jest w stanie wybaczyć mu wszystko. Przyznajcie, że tak właśnie wyglądają książki z motywem porwania. Nie tym razem i tutaj Ola u mnie zapunktowała. Stworzyła coś oryginalnego, w nieoryginalnej tematyce. Brawo!

Widać, że ta lektura jest przemyślana. Od samego początku zostałam wciągnięta w wir wydarzeń i z czystym sumieniem mówię, że mogłabym objąć tę historię patronatem i żałuję, że tego nie zrobiłam. Co prawda nie polubiłam się z Jasonem, chociaż dobrze traktował swoją „zdobycz”. Zmagał się on z demonami przeszłości, a dla dziewczyny był idealny, zamknął ją nawet w złotej klatce.

W tej książce dzieje się dużo, nie ma czasu na nudę. Dostajemy też policyjne śledztwo, którego dla mnie było delikatnie za mało, w końcu lubię, kiedy mogę szukać ofiary. Wszystko wynagradza mi waleczna Jeanna, a zakończenie?! Nie tego się spodziewałam, jest mocne!

Polecam zapoznać się z książką, autorka wykonała kawał dobrej roboty, wykazała się bujną wyobraźnia i stworzyła dzieło, które zapamiętam na długo.

Jaki debiut ostatnio Was zaskoczył?
U mnie jest to książka @aleksandramrorers.autorka . Zupełnie nie tego spodziewałam się po debiutantce. Jedno wielkie woooow!

Ta historia jest mocna. Koniecznie przeczytajcie ostrzeżenie, bo ta lektura nie jest dla każdego. Poruszone tu zostały ciężkie kwestie, takie jak między innymi gwałt, wykorzystywanie seksualne, porwanie,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubicie pozycje, kiedy główne skrzypce przejmują szpiedzy?

Szpiedzy są wszędzie…
A ja ostatnio mam do nich szczęście.

Byłam ogromnie ciekawa tej lektury. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z autorem, okazuje się, że na swoim koncie ma książki dla dzieci, przez co byłam ciekawa jak pokaże się w tej dorosłej odsłonie, w końcu nie miałam pojęcia czego mogę się spodziewać.

Przy tej pozycji musiałam się trochę skupić. Nie przeczytałam jej w jeden dzień, nie przeleciałam przez nią w moment, dawkowałam sobie ją powoli. Liczyłam na więcej akcji, która mnie wciągnie, w końcu tematyka, jaką porusza autor jest ciekawa i można z tego zrobić świetną książkę sensacyjną, genialny thriller, lub cokolwiek, co tylko pan Lech sobie wymyśli. Miejscami faktycznie się wciągnęłam w to wszystko, ale po chwili coś mnie rozproszyło, a pióro autora, koniec końców, niekoniecznie do mnie przemówiło. Jakoś ciężko mi było to czytać, a humor, jaki został tutaj przedstawiony, też nie do końca do mnie przemówił.

Na okładce możemy przeczytać: „Firma” jest pierwszą powieścią, która ujawnia prawdziwe metody działania polskiego kontrwywiadu w zwalczaniu szpiegów. Autor pokazuje w niej pracę służb specjalnych od kuchni, a wszystko to doprawia humorem i - momentami gryzącą - ironią.
Nie powiem, mocno mnie to zainteresowało i liczyłam na coś trochę innego. Jednak może faktycznie to, co opisał autor jest prawdą? Może tak to wszystko wygląda? Niestety nie wiem tego, nie znam się na tych tematach, jednak wierzę autorowi na słowo.

Co do plusów. Mamy tu mnóstwo przemyśleń Romana, weterana kontrwywiadu, a ja takie coś ogromnie doceniam. Możemy wtedy lepiej poznać głównego bohatera, wejść mu do głowy. Ciekawie były również opisane relacje współpracowników. Co prawda jest mało dialogów, jednak mi to zupełnie nie przeszkadzało.

Czy polecam książkę? Oczywiście! Uważam, że każdy powinien ocenić lekturę po swojemu. Coś, co spodobało się mi, niekoniecznie musi podobać się Tobie i tak samo działa to w drugą stronę. Warto wyrobić swoje właśnie zdanie, co człowiek to opinia i to jest piękne.

Lubicie pozycje, kiedy główne skrzypce przejmują szpiedzy?

Szpiedzy są wszędzie…
A ja ostatnio mam do nich szczęście.

Byłam ogromnie ciekawa tej lektury. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z autorem, okazuje się, że na swoim koncie ma książki dla dzieci, przez co byłam ciekawa jak pokaże się w tej dorosłej odsłonie, w końcu nie miałam pojęcia czego mogę się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Ludzie mówią, że miłość jest słabością, ale mylą się: miłość to siła. W niemal każdym człowieku potrafi stłumić inne porywy: patriotyzm, ambicję, religię, wychowanie. A spośród wszystkich odmian miłości- tej epickiej i tej malutkiej, tej szlachetnej i tej prymitywnej- najsilniejsza jest ta, która łączy rodzica z dzieckiem.”

Słyszałam wiele dobrego o tej książce. Ma prawie 800 stron, więc byłam ciekawa co tam może się znajdować i wiecie co? Za zaczęło się mocno, bardzo mocno. Każdy kolejny przypadek również był brutalny. Miejscami miałam ciarki, czytając to wszystko.
Młoda kobieta zamordowana w podrzędnym hotelu na Manhattanie. Mężczyzna publicznie ścięty w Arabii Saudyjskiej. Oczy skradzione żywemu człowiekowi pracującemu w tajnym syryjskim laboratorium badawczym. Dymiące ludzkie szczątki na zboczu góry w Hindukuszu. Spisek, którego sednem jest przerażająca zbrodnia przeciwko ludzkości. Jedna nić, która łączy wszystkie te sprawy. Jeden człowiek, który podejmie wyzwanie. Pielgrzym.

Mamy wrażenie, że nic tutaj nie pasuje, że nic się nie łączy. Początkowo wręcz ciężko było mi się odnaleźć w tej lekturze. Miałam wrażenie, że coś jest nie tak, że zgubiłam coś, co było ważne. W końcu to wszystko się rozjaśnia, ale muszę wam powiedzieć, że początek tej historii był dla mnie zwyczajnie ciężki. Z czasem zaczęłam doskonale rozumieć skąd te wszystkie zachwyty. Autor faktycznie stworzył ciekawą powieść sensacyjną.

„Pielgrzym” to kryptonim człowieka, który oficjalnie nie istnieje. Dawniej dowodził tajnym wydziałem wewnętrznym amerykańskiego wywiadu. Swe zawodowe doświadczenie zawarł w książce. Nie przewidział jednak, że posłuży ona jako podręcznik mordercy…

Muszę wam powiedzieć, że wciągnęłam się w to wszystko. Z przejęciem obserwowałam wszystkie wydarzenia. Miejscami emocje sięgały zenitu, mówiłam wam już, że było mocno. To bez wątpienia lektura dla osób o mocnych nerwach. Niesamowite! Mamy intrygę i to jaką, mnóstwo akcji i jedno jest pewne… Pomimo tej objętości, od tej książki ciężko jest się oderwać, w końcu mamy mnóstwo zwrotów akcji.

Zdecydowanie warto jest ją poznać, polecam.

„Ludzie mówią, że miłość jest słabością, ale mylą się: miłość to siła. W niemal każdym człowieku potrafi stłumić inne porywy: patriotyzm, ambicję, religię, wychowanie. A spośród wszystkich odmian miłości- tej epickiej i tej malutkiej, tej szlachetnej i tej prymitywnej- najsilniejsza jest ta, która łączy rodzica z dzieckiem.”

Słyszałam wiele dobrego o tej książce. Ma prawie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kane jest tajnym agentem, specjalistą od Regionów Niedostępnych. Jego zadanie jest proste: wkroczyć, wypełnić misję i wrócić. Wie, kiedy działać, kiedy się kryć, kiedy uciekać i kiedy strzelać.

Są jednak miejsca, gdzie żadne zasady nie obowiązują i tylko przemoc daje szansę przetrwania. To tam, na pograniczu Iranu, Pakistanu i Afganistanu Kane spotyka przeciwnika gotowego pchnąć świat ku katastrofie – budzącego grozę, inteligentnego i okrutnego człowieka z zemstą w sercu i krwią na rękach.

Kiedy tylko to przeczytałam, widziałam, że chcę poznać tę historię. Byłam ciekawa, jak ją odbiorę, w końcu wszędzie dookoła była mowa o tym, że jest to książka autora bestsellerowego „Pielgrzyma” i muszę Wam powiedzieć, że ta historia spodobała mi się bardziej, niż wyżej wspomniany „Pielgrzym”.

Kane jest ciekawie wykreowaną postacią. Poznajemy go dokładnie, dlatego, że narracja tej pozycji jest pierwszoosobowa. Widzimy jak na dłoni jego myśli, sposób patrzenia na świat, oraz to, jaką jest osobą. Mężczyzna nie boi się niczego, miejscami jest jak superbohater, co tylko dodaje mu uroku.

Książka składa się z czterech części. Mi najbardziej do gustu przypadła jednak druga część, chociaż przy trzeciej też było ciekawie. Jedno jest pewne, przy tej lekturze nie da się nudzić. Dzieje się tutaj wiele, czasem jest nieprawdopodobnie, jednak dla mnie to nie był minus, ważne jest, żeby historia trzymała w napięciu, a tutaj to znalazłam.

Mamy tu szpiegowską pozycję, a takie nie trafiają często w moje ręce, czego żałuję, bo zawsze bawię się przy nich wyśmienicie. Mamy też trochę science fiction, a wiem, że to nie każdemu przypadnie niestety do gustu, dla mnie natomiast nie jest to problemem, a dodatkowym plusem powieści. Lubię, kiedy autor daje ponieść się wyobraźni.

Czy polecam? Jasne! Uważam, że jest to świetna historia, przy której nie da się nudzić. Jeśli lubicie takie pozycje, zachęcam do przeczytania.

Kane jest tajnym agentem, specjalistą od Regionów Niedostępnych. Jego zadanie jest proste: wkroczyć, wypełnić misję i wrócić. Wie, kiedy działać, kiedy się kryć, kiedy uciekać i kiedy strzelać.

Są jednak miejsca, gdzie żadne zasady nie obowiązują i tylko przemoc daje szansę przetrwania. To tam, na pograniczu Iranu, Pakistanu i Afganistanu Kane spotyka przeciwnika gotowego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Miłość, która rodzi się pomiędzy jawą a snem. Poznaj dalsze losy potężnych czarownic z serii W mrokach Luizjany.

Jak dobrze wiecie, uwielbiam pióro @ludkaskrzydlewska_autorka , a tej historii nie mogłam się doczekać. W końcu ją mam, jest w moich rękach. Przeczytanie jej zajęło mi kilka godzin i już wypatruję kolejnej części.

Tym razem poznajemy prawdziwą Faye, nie podszywającą się pod nią siostrę bliźniaczkę, chociaż Neve również się tu pojawia, co jest dla mnie plusem. Okazuje się, że nasza wiedźma nie pamięta czasu, kiedy była w śpiączce. Jej pamięć została wymazana, a ona sama rozpoczyna nowe życie, z daleka od swojej toksycznej matki.

Faye to zupełne przeciwieństwo swojej siostry. Jest zagubiona, nie potrafi odnaleźć się w codziennym życiu. Trochę było mi jej szkoda, w końcu całe życie była przygotowywana na to, żeby zastąpić swoją matkę, a matka… No cóż, nie będę Wam tego zdradzać, musicie doczytać sami, co się wydarzyło.

Relacja Faye i Setha jest ciekawa i taka, jaką lubię najbardziej. Dziewczyna nie chce dopuścić do siebie demona, chociaż ciągle czuje, że jakaś niewidzialna siła ją do niego przyciąga. Z jej strony mamy wielkie hate, z jego natomiast love i ogromną zazdrość o wilkołaka. Niejednokrotnie uśmiechnęłam się pod nosem. To specyficzna para, ale czytając o nich, bawiłam się wyśmienicie.

Ciężko jest mi wybrać która książka podobała mi się bardziej. Obie mają swój klimat, obie mają to, co kocham w fantastyce- wiedźmy! Podoba mi się to, że w tej części akcja goni akcję, dzieje się dużo, a jednocześnie nie ucierpiała na tym relacja bohaterów. Miejscami jest gorąco, nawet bardzo, mrrrr!

Polecam Wam zacząć od pierwszej części serii „w mrokach Luizjany”, obie książki są warte poznania i nie da się czytać ich osobno, chociaż opowiadają o innych osobach. Ale powiem wam jedno… Warto je poznać, gwarantuje, że będziecie się bawić przy nich wyśmienicie.

@ludkaskrzydlewska_autorka udowodniła, że wszystko, za co się zabierze, wychodzi jej świetnie. Nie pamiętam, żeby któraś jej książka mnie rozczarowała, a ta seria zdecydowanie trafia na szczyt moich topek.

Miłość, która rodzi się pomiędzy jawą a snem. Poznaj dalsze losy potężnych czarownic z serii W mrokach Luizjany.

Jak dobrze wiecie, uwielbiam pióro @ludkaskrzydlewska_autorka , a tej historii nie mogłam się doczekać. W końcu ją mam, jest w moich rękach. Przeczytanie jej zajęło mi kilka godzin i już wypatruję kolejnej części.

Tym razem poznajemy prawdziwą Faye, nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Co sądzicie o publikowaniu wizerunku dzieci w Internecie?
Codzienne zdjęcia swojej pociechy, chorego dziecka, w szpitalu, aby wywołać współczucie?
Dla mnie jest to nie do pomyślenia. Sama mocno dbam o prywatność mojej córki, jej zdjęcia nie krążą w Internecie, chociaż ma masę cudownych fotografii, często też bywa na profesjonalnych sesjach zdjęciowych. Jeśli widzicie tutaj moje zdjęcia od fotografa, możecie mieć pewność, że Kaja też takie ma i wychodzi na nich cudownie. Takie fotki dostają moi najbliżsi, ale nie chcę, żeby były na Facebooku.

Ostatnio, dzięki uprzejmości @wydawnictwofilia , mogłam przeczytać wstrząsający reportaż. Lacey Spears trafiła na pierwsze strony gazet w styczniu 2015 roku, gdy została oskarżona o zamordowanie swojego pięcioletniego synka Garnetta. Prokuratorzy stwierdzili, że 27-letnia matka otruła go wysokim stężeniem soli przez sondę żołądkową. Dla świata zewnętrznego Lacey wydawała się idealną matką, regularnie publikującą w mediach społecznościowych dramatyczne informacje o wstrząsających problemach zdrowotnych swojego syna. W rzeczywistości jednak Lacey była podręcznikowym przypadkiem zastępczego zespołu Münchhausena. Stąd też moje wcześniejsze pytanie. Czytając tę książkę miałam ciarki. Kobieta wydawała się idealną, troskliwą matką, pokazywała jak walczy o zdrowie swojego syna, kiedyś rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Powiedzmy sobie szczerze, była potworem. Nie mieści mi się w głowie, jak z premedytacją można robić krzywdę swojemu dziecku i jednocześnie w sieci uchodzić za idealną matkę?! Wstrząsające!

Ta historia mocno mnie poruszyła. Czytało mi się ją ciężko, bo porusza temat, który nie jest łatwy. Często nie wierzyłam w to, co czytałam, że społeczeństwo jest ślepe na to wszystko. Jak przez tyle lat, nikt nie zauważył, że coś jest nie tak? A jeśli już zauważył, to znikał od razu z życia kobiety. Przerażające!

W 2015 roku ława przysięgłych hrabstwa Westchester uznała Lacey Spears winną zabicia Garnetta, skazano ją na dwadzieścia lat pozbawienia wolności z możliwością przedłużenia do dożywocia. Jak dla mnie, w takich przypadkach powinna być kara śmierci.

Co sądzicie o publikowaniu wizerunku dzieci w Internecie?
Codzienne zdjęcia swojej pociechy, chorego dziecka, w szpitalu, aby wywołać współczucie?
Dla mnie jest to nie do pomyślenia. Sama mocno dbam o prywatność mojej córki, jej zdjęcia nie krążą w Internecie, chociaż ma masę cudownych fotografii, często też bywa na profesjonalnych sesjach zdjęciowych. Jeśli widzicie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Miałam już okazję wcześniej czytać książki @annarybakiewicz . Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu i miałam duże oczekiwania od tej lektury. Czy zostały spełnione? Sprawdźcie.

Historie wojenne zawsze trafiają głęboko do mojego serca, a jeśli pojawiają się w niej dzieci, jestem jeszcze bardziej poruszona.

Autorka zabiera nas do roku 1942, gdzie niezwykle dzielna Henia wydostała swojego ukochanego Moszka z getta. Razem z nim, ratuje też małą dziewczynkę, dla której stała się matką. Tak zaczyna się ich wspólna przygoda, we trójkę.

To piękna, wzruszająca lektura, która chwyta za serce. Miłość Polki i Żyda w tamtych czasach nie była łatwa. Zakochani przeszli wiele, ukrywali się w tragicznych warunkach, z małym dzieckiem, żeby tylko przeżyć. Nie mieli jedzenia, wody, nie mieli nic. Mieli za to jedno, swoją miłość. Jednak los postanowił z nich zadrwić i ich rozdzielić…

@annarybakiewicz przedstawia nam dwie linie czasowe. Poznajemy historię oczyma Heni, ale mamy też współczesną perspektywę jej prawnuczki Agaty, w której życiu pojawia się tajemniczy Benjamin, który przyjechał z Izraela, żeby poznać historię swoich przodków.

Jest to jedna z tych pozycji, które zapamiętam na długo. Uwierzycie, że ta pozycja wzruszyła mnie bardziej niż „tysiąc pocałunków”? Autorka opisała nam emocje bohaterów, ich problemy. Najbardziej w tym wszystkim było mi szkoda tej małej, niewinnej dziewczynki, która dorastała w tragicznych warunkach. Chana jest cudowna, a jej historia tragiczna. Jest to moja ulubiona postać tej książki, to ona sprawiła, że wylałam morze łez.

Ta pozycja jest jednoczenie piękna i smutna, rozrywająca serce. Jest to jedna z piękniejszych książek wojennych, które przyszło mi czytać. @annarybakiewicz sprawia, że czytelnik nie będzie potrafił zapomnieć o dziele, które stworzyła. Emocje jeszcze nie opadły, dalej mam w sercu tę historię. Chciałabym ją zapomnieć i przeczytać raz jeszcze. Wiecie jak to zrobić?

Polecam z całego serca!

Ogromnie polecam!

Miałam już okazję wcześniej czytać książki @annarybakiewicz . Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu i miałam duże oczekiwania od tej lektury. Czy zostały spełnione? Sprawdźcie.

Historie wojenne zawsze trafiają głęboko do mojego serca, a jeśli pojawiają się w niej dzieci, jestem jeszcze bardziej poruszona.

Autorka zabiera nas do roku 1942, gdzie niezwykle dzielna Henia...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubicie książki, które poruszają kwestię bardzo popularne w dzisiejszych czasach, które dotykają sporo osób w naszym otoczeniu, a może i nas samych?
Ja uwielbiam! Takie pozycje sprawiają, że zawsze się zatrzymuje po takiej lekturze i rozmyślam. Tak było tym razem. Ta lektura zmusza do refleksji.

Kamila jest w ósmej klasie. Jej mama wyjechała do pracy w Irlandii, a dziewczynę wychowuje babcia. Życie z nastolatką jednak nie jest łatwe. Po jednej z imprez urodzinowych koleżanki Kamili, do sieci wypływa filmik, który ją kompromituje. Na dziewczynę spływa fala hejtu, a ona sama zaczyna wagarować i chowa się w wirtualnym świecie. Jej kłamstwa zaczynają brnąć za daleko, a dziewczynka coraz bardziej gubi się w sieci utkanych przez siebie kłamstw.

Jest to idealna książka dla młodzieży. W świecie, którym rządzi internet, gubi się wiele osób. Praktycznie każdy z nas ma super telefon, z dostępem do sieci, komputer, na którym znajduje się masa gier. Spotkania ze znajomymi zamienia się na spotykanie w sieci. Czy to dobra droga? Ta lektura pokazuje nam, do czego może doprowadzić takie uzależnienie.

Ta książka jest taka autentyczna, że aż zaczęłam rozmyślać nad tym ile czasu spędzam w sieci. Warto też zaznaczyć, że otworzyła mi ona oczy i mam w planach odłożyć telefon, wylogować się i zająć się sprawami realnymi. Uwielbiam książki, które zmuszają czytelnika do refleksji, a ta bez wątpienia do takich należy. Tracimy mnóstwo czasu w Internecie. Co prawda dla mnie jest to miejsce pracy, jednak w dalszym ciągu często błądzę w czeluściach wirtualnego świata, żeby tylko popatrzeć. Czasem warto odłożyć to na bok.

Elżbieta Jodko-Kula w ciekawy sposób, na postawie Karoliny, pokazała nam do czego może doprowadzić hejt, a także uzależnienie od Internetu. Jaki wpływ na młode osoby może to mieć. Nasza główna bohaterka źle traktowała babcię, odcięła się od otoczenia, przestała chodzić do szkoły. Dobrze, że na jej drodze stanęły osoby, które mogły jej pomóc, ale ile jest takich osób, które są w takiej samej sytuacji i nikt im nie pomaga?

Uważam, że jest to ciekawa pozycja dla młodzieży. Warto ją przeczytać i otworzyć oczy.

Lubicie książki, które poruszają kwestię bardzo popularne w dzisiejszych czasach, które dotykają sporo osób w naszym otoczeniu, a może i nas samych?
Ja uwielbiam! Takie pozycje sprawiają, że zawsze się zatrzymuje po takiej lekturze i rozmyślam. Tak było tym razem. Ta lektura zmusza do refleksji.

Kamila jest w ósmej klasie. Jej mama wyjechała do pracy w Irlandii, a...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Wiele razy wy­obra­żał sobie ten mo­ment, a jed­nak nie przy­pusz­czał, że tak bę­dzie wy­glą­dał. Nie wie­dział, co wię­cej po­wie­dzieć. Nie miał po­ję­cia, od czego za­cząć. Tyle rze­czy wciąż po­zo­sta­wa­ło ta­jem­ni­cą.”

Znowu jestem zauroczona tym, co stworzyła @_majakolodziejczyk 🥹 co za klimat, co za historia 🥹🥹 brawo!

Mam wrażenie, że co bym nie napisała o tej książce, będzie spojlerem.
Czy mogę powiedzieć czytajcie, zacznijcie od pierwszej części?
Czy takie coś wam wystarczy? 😈

A tak serio, to Maja ma wspaniałe pióro. Kolejny raz pokazała, że warto sięgać po jej książki i jestem ogromnie ciekawa co wymyśli następnym razem.
Jej książki wciągają od samego początku. Postawiła sobie wysoko poprzeczkę i zdradzę Wam, że obawiałam się trochę tej pozycji. Bardzo polubiłam „Wszystkie twoje ślady” i bałam się, że kolejna historia może nie być aż tak dobra, ale wiecie co? Była świetna! Nie dałam rady odłożyć jej nawet na moment. W jednej chwili zaczęłam ją czytać, a w kolejnej ją odkładałam, kończąc lekturę.

Po wstrząsającym odkryciu Tina postanawia dowiedzieć się czegoś więcej o swoim zaginionym bracie, zanim wyjawi mu prawdę. Gabriel zamierza jej w tym pomóc, więc zamiast jechać na obóz sportowy, potajemnie udaje się wraz z nią w okolice Ohio. Podczas podróży śladami chłopaka między bohaterami rodzi się niespodziewane uczucie, a ich misja staje się idealnym pretekstem do przeżycia niezapomnianego lata.

W tym czasie Adam wyjeżdża na wakacje wspólnie z przyjaciółmi. Do męskiej paczki dołączają koleżanki ze studiów oraz nieśmiały Colin, który ma być perkusistą w nowo powstałym zespole chłopaków. Vincent szybko staje się zazdrosny, gdyż nowy znajomy niebezpiecznie zbliża się do jego partnera. Tego lata Adam zaczyna pisać książkę, w którą próbuje przelać swoje uczucia dotyczące związku z Vincentem i konieczności ukrywania się przed światem.

Cieszę się, że możemy poznać historię z punktu widzenia Adama i Vincenta, ale także Tiny i Gabriela. Uwielbiam taki zabieg, te tajemnice, te powoli odkrywane karty przez autorkę. Widać, że Maja ma wiele pomysłów w głowie, dzieje się dużo i nie ma czasu na nudę.

Rewelacja!

„Wiele razy wy­obra­żał sobie ten mo­ment, a jed­nak nie przy­pusz­czał, że tak bę­dzie wy­glą­dał. Nie wie­dział, co wię­cej po­wie­dzieć. Nie miał po­ję­cia, od czego za­cząć. Tyle rze­czy wciąż po­zo­sta­wa­ło ta­jem­ni­cą.”

Znowu jestem zauroczona tym, co stworzyła @_majakolodziejczyk 🥹 co za klimat, co za historia 🥹🥹 brawo!

Mam wrażenie, że co bym nie napisała o tej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Reanimacja” to kontynuacja powieści „Narkoza”, w której walka o życie drugiego człowieka przeplata się z równie emocjonującą walką o miłość.

No i kto znowu zaczął czytać książkę, od drugiej części? Powiedzcie, że nie jestem w tym sama 😈😈
Musiałam nadrobić poprzednie dzieło autora i mogę powiedzieć Wam, że tamta część była świetna 🔥

Nie jest do książka dla każdego. Nie każdy przecież lubi czytać o parach jednopłciowych, a tutaj mężczyźni byli ze sobą blisko. Jak doskonale wiecie, osobiście chętnie sięgam po takie pozycje, więc z chęcią oddałam się lekturze. Wiadomo natomiast jak w Polsce reaguje się na takie tematy, są one nadal „dziwnie” postrzegane przez społeczeństwo, czego zupełnie nie rozumiem, jednak to nie jest temat, który warto teraz poruszyć. Wracając do książki… Nie spodziewałam się, że spotkam w środku tyle wątków politycznych, czy religijnych. Osobiście za tym nie przepadam, jednak nie przeszkadzało mi to aż tak w czytaniu, chociaż miejscami jednak możemy poczuć się przytłoczeni tym wszystkim.

Ogromnym plusem jest dla mnie opis tej medycznej strony. Z miłą chęcią zanurzałam się w te wątki i żałuję, że nie było ich dużo więcej. Ba! Chętnie przeczytałabym coś od autora, co skupiałoby się tylko na pracy lekarza, na przypadkach, które możemy spotkać w szpitalach i myślę, że @lekarz.emigrant mógłby nam to wszystko fajnie opisać.

Polubiłam duet Mariusza i Artura. Są ciekawi jako para, ale przede wszystkim jako lekarze. Ich uczucie kwitnie, widać tę miłość. Dostajemy też masę zbliżeń, które miejscami nawet dla mnie były niestety trochę śmiesznie opisane, jednak ich relacja mi się podobała i czytałam to wszystko z zaciekawieniem.

Nie jest to rewelacyjna książka, pierwsza części podobała mi się trochę bardziej, mimo to jest to dobra lektura, która porusza wiele ciężkich tematów, które dotyczą par jednopłciowych i dlatego warto ją poznać.

Reanimacja” to kontynuacja powieści „Narkoza”, w której walka o życie drugiego człowieka przeplata się z równie emocjonującą walką o miłość.

No i kto znowu zaczął czytać książkę, od drugiej części? Powiedzcie, że nie jestem w tym sama 😈😈
Musiałam nadrobić poprzednie dzieło autora i mogę powiedzieć Wam, że tamta część była świetna 🔥

Nie jest do książka dla każdego. Nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Mroczny thriller, który zabiera nas w ciemne zaułki ludzkiej psychiki…

Kilka książek @katarzyna_wolwowicz_pisarka miałam już okazję czytać i za każdym razem byłam zadowolona z intryg, które uknuła. Byłam bardzo ciekawa, jak będzie tym razem, w końcu czytałam kilka pozytywnych opinii o „Jaskiniach umarłych” i wiecie co? Do mnie ta pozycja też trafiła, świetna lektura.

Zaczyna się mocno. W jednej z jaskiń zostaje odnalezione okaleczone ciało kobiety. Nie będę zdradzać szczegółów, bo to było brutalne morderstwo, a ofiara wykrwawiła się. Nie jest to jedyne zabójstwo. Niedługo później zostaje odnalezione kolejne i kolejne ciało. Ale czy to jeden, seryjny morderca? A może kilku? Sprawa nie jest prosta.

Carmen przeprowadza się do Jeleniej Góry, gdzie rozpoczyna pracę w policji. Ma za zadanie stworzyć portret psychologiczny sprawcy. Kobieta sama boryka się z dziwnymi sytuacjami w swoim życiu i zaburzeniami świadomości, przez które nie możemy być niczego pewni. Autorka sprytnie podrzuca nam tropy, które wyprowadzają czytelnika w maliny. Bardzo lubię taki zabieg w książkach i trzeba przyznać, że @katarzyna_wolwowicz_pisarka świetnie się to udało. Mamy tu zawiłe śledztwo, mnóstwo zakrętów i zaskakujący finał, którego się po części spodziewałam, jednak przez to, jak autorka mieszała, podejrzewałam już każdego.

@katarzyna_wolwowicz_pisarka kolejny raz pokazała, że potrafi pisać, ma na to świetny pomysł i umie stworzyć intrygę, która wciąga i trzyma w napięciu od pierwszej, do ostatniej strony. Takich autorów potrzebujemy na naszym rynku. Liczę na kontynuację, czy się doczekam? Mam ogromną nadzieję, że tak będzie. Polubiłam się z tymi bohaterami i myślę, że fajnie byłoby się wybrać z nimi na ponowne śledztwo, w końcu jaskinie mogą skrywać wiele sekretów, a samo zakończenie wiele nam sugeruje 😜
Koniecznie sprawdźcie sami.

Mroczny thriller, który zabiera nas w ciemne zaułki ludzkiej psychiki…

Kilka książek @katarzyna_wolwowicz_pisarka miałam już okazję czytać i za każdym razem byłam zadowolona z intryg, które uknuła. Byłam bardzo ciekawa, jak będzie tym razem, w końcu czytałam kilka pozytywnych opinii o „Jaskiniach umarłych” i wiecie co? Do mnie ta pozycja też trafiła, świetna lektura....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„W jakiś prze­dziw­ny spo­sób pod­skór­nie wie­dzia­ła, co robić. Jak kształ­to­wać ener­gię i do­pa­so­wy­wać ją do swo­ich myśli. Jakby to ro­bi­ła od za­wsze.”

Fantastyka. Czytacie, czy raczej jesteście na nie?
Kiedyś czytałam tylko fantastykę, uwielbiałam to, że nigdy nie można być pewnym, co się stanie i gdzie zaprowadzi nas autor. Z biegiem lat odeszłam trochę od tego gatunku, otworzyłam się na inne, ale kiedy trafiam na taką perełkę, jak teraz, przypomina mi się, za co kochałam ten gatunek, chcę więcej!

@adamska.mag to debiutantka. Zaskoczyło mnie to. Książka jest bardzo dopracowana, pomysł genialny, a cała historia absolutnie nieodkładalna. Przeczytanie jej zajęło mi jeden wieczór, kiedy już do niej usiadłam, a czekałam na nią długo, nie mogłam jej odłożyć nawet na moment. Magda świetnie poprowadziła to wszystko, ciekawie wykreowała światy i ich bohaterów.

Tutaj nic nie jest pewne. Mamy masę tajemnic, mało odpowiedzi, a autorka powoli odkrywa przed nami karty. Jest to idealna książka młodzieżowa, która zabierze nas w świat, który dostarcza mnóstwa wrażeń. Jane, nasza główna bohaterka, dostrzega odkształcenia przestrzeni i śni powtarzające się sekwencje wzorów. Jej dar jest wyjątkowy, a dziewczyna nie może być pewna komu ufać, a komu nie. W końcu przeszłość odgrywa dużą rolę w tym, co się dzieje. Czy odnajdzie się w tym wszystkim?

Chciałabym wam tak wiele opowiedzieć o fabule, ale mam wrażenie, że wszystko co teraz napiszę, będzie spojlerem. Ten fantastyczny świat warto zgłębiać samemu, ale jedno jest pewne, to bardziej złożona opowieść, niż może Wam się wydawać. Dajcie porwać się tej magicznej przygodnie.

Polecam Wam z całego serca ten debiut. @adamska.mag bardzo przyłożyła się do tej pozycji i już nie mogę się doczekać, co pokaże nam następnym razem, a wierzcie mi, widać że ma wiele pomysłów w głowie.

CZYTAJCIE!

„W jakiś prze­dziw­ny spo­sób pod­skór­nie wie­dzia­ła, co robić. Jak kształ­to­wać ener­gię i do­pa­so­wy­wać ją do swo­ich myśli. Jakby to ro­bi­ła od za­wsze.”

Fantastyka. Czytacie, czy raczej jesteście na nie?
Kiedyś czytałam tylko fantastykę, uwielbiałam to, że nigdy nie można być pewnym, co się stanie i gdzie zaprowadzi nas autor. Z biegiem lat odeszłam trochę od...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnym debiutem i kolejnym autorem, który jest praktycznie niewidoczny na bookstagramie, co według mnie jest nie do przyjęcia. Książka „Ogrody Ciszy” @marekadamgrabowski to ciekawie napisana pozycja, gdzie fabuła może Was trochę zaskoczyć. U mnie właśnie tak się stało, nie spodziewałam się tego, co tutaj przeczytałam. Pan Marek zaskakuje.

Panie @marekadamgrabowski , dlaczego to jak takie krótkie?! Przecież ta historia powinna być rozciągnięta przynajmniej na trzysta stron! Nie zgadzam się, żeby tak szybko się skończyła! Chciałabym chociaż przeczytać historię, lub ciąg dalszy widziany oczyma Arete, to byłoby coś.

Dawno nie przeczytałam tak szybko książki. Orfeusz pracuje jako psycholog w Ogrodach Ciszy, w miejscu, które pokazuje, że śmierć jest czymś dobrym. Jest to obóz koncentracyjny, a ludzie to zwykłe numerki, z których robi się dereż, a z dereżu powstaje wiele rzeczy, takich jak np lakiery do paznokci, pasty do butów, i mnóstwo innych takich. Autor wykazał się wielką wyobraźnią, mamy tu elementy fantastyki, obóz koncentracyjny, a to wszystko zawarte w kilkudziesięciu stronach i to mi się nie podoba! Ta historia serio powinna być dłuższa, bo autor pokazał, że jego wyobraźnia działa na najwyższych obrotach i ta lektura aż prosi się, żeby dopisać do niej sceny.

Powiem Wam jedno, dawno nie czytałam tak pokręconej historii. Ale pokręconej w dobry sposób i podoba mi się to, o czym tu przeczytałam.

Moją ulubioną postacią jest bez wątpienia żona Orfeusza, Arete, która była zwyczajnie głupia. Nie zliczę ile razy śmiałam się pod nosem, ta kobieta jest mistrzem. Jest to zupełne przeciwieństwo męża, który wydaje się mieć głowę na karku. Mieli oni także syna, którego trzymali w słoiku życia, rozumiecie to? Dziecko w słoiku, któremu mamusia kupowała zabawki 🫣

Przy tej lekturze nie ma czasu na nudę, dzieje się tutaj wiele, akcja jest szybka i ciekawa, dlatego tak nie mogę przeżyć, że czyta się ją w moment. Muszę przyznać, że autor sobie to ciekawie wymyślił, a przede wszystkim zmusił swojego czytelnika do refleksji, a wiem, że lubicie takie pozycje.

Polecam!

Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnym debiutem i kolejnym autorem, który jest praktycznie niewidoczny na bookstagramie, co według mnie jest nie do przyjęcia. Książka „Ogrody Ciszy” @marekadamgrabowski to ciekawie napisana pozycja, gdzie fabuła może Was trochę zaskoczyć. U mnie właśnie tak się stało, nie spodziewałam się tego, co tutaj przeczytałam. Pan Marek...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Patronat medialny 🌺

‚‚Chłop­cze, to jest młoda brzo­za. Drze­wo, które chcę ci po­da­ro­wać. Bę­dzie tylko twoje. Każdy męż­czy­zna powinien mieć w swoim życiu wła­sne drze­wo. Za­sadź je i o nie dbaj. Patrz, jak ro­śnie i jak zrzu­ca li­ście je­sie­nią oraz jak wy­pusz­cza młode wio­sną. Ob­ser­wuj, jak sobie radzi, gdy miota nią wiatr. Jak re­agu­je na słoń­ce. Czerp siłę z jej soków i szu­kaj przy niej wy­tchnie­nia”.

Książki Kasi znam doskonale i każda z nich trafia głęboko do mojego serca. Jestem dumna, że mogę mieć pod swoimi skrzydłami kolejną historię spod jej pióra. Dziękuję Kasiu za zaufanie ❤️

„Dom przy brzozie” to kontynuacja „Werandy pachnącej jaśminem”. Cieszę się, że taka historia powstała, byłam ciekawa co stanie się z córką Ani, jak sobie poradzi ze stratą matki, oraz to, jak Łukasz odnajdzie się w tym wszystkim, co się stało. Podoba mi się to, że @kasia.przybysz_autor nie koloryzuje w swoich dziełach. Tutaj wszystko jest bardzo życiowe.

Tym razem poznajemy lepiej historię Marty, siostry Ani. Wraz z mężem Miłoszem kupuje dom w Konstancinie. Są oni rodziną zastępczą Jagody, która ma już dwanaście lat. Wydaje się, że ich życie jest poukładane, ale czy napewno? Kobieta dowiaduje się, że jej mąż skrywa tajemnicę, o której nie chce mówić. Czy małżeństwo Miłosza i Marty przetrwa próbę czasu?

To nie jest łatwa lektura, nie mamy tutaj kwiatków i motylków. Kasia zawsze narzuca sobie ciężki temat. Czytamy o życiu po stracie Ani, która miała za sobą ciężkie życie. Już sam fakt, że kobieta nie przeżyła tego strasznego morderstwa sprawił, że pękło mi serce. Cieszę się, że jej córka trafiła na ludzi, którzy ją kochają i że został przy niej Łukasz.

Kasia pokazuje nam, jak ważna jest rozmowa i do czego może doprowadzić jej brak. Ta książka zmusza do refleksji, a końcówka tej pozycji jak zawsze zaskakuje czytelnika. Pokochałam Marcela, to świetny mężczyzna. Jestem ciekawa co tym razem wymyśli autorka. Jedno jest pewne, jest to moja ulubiona pisarka i kocham jej książki. Kasiu, pisz więcej ❤️

Patronat medialny 🌺

‚‚Chłop­cze, to jest młoda brzo­za. Drze­wo, które chcę ci po­da­ro­wać. Bę­dzie tylko twoje. Każdy męż­czy­zna powinien mieć w swoim życiu wła­sne drze­wo. Za­sadź je i o nie dbaj. Patrz, jak ro­śnie i jak zrzu­ca li­ście je­sie­nią oraz jak wy­pusz­cza młode wio­sną. Ob­ser­wuj, jak sobie radzi, gdy miota nią wiatr. Jak re­agu­je na słoń­ce. Czerp...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam jedno ważne pytanie… Czy @gorzka.czekolada.wydawnictwo wydaje tylko książki, które łamią serce?
Kolejny raz udało im się sprawić, że po moim policzku poleciały łzy 🥹🥹

Zaczyna się mocno… Ember traci ojca, który zginął na wojnie. Dziewczyna nienawidzi wojska, chociaż jej tata nie był żołnierzem, a lekarzem, który ratował ich życie. Niestety, jego życia nie udało się uratować. Dziewczyna musi być silna, bo jej matka się rozpadła, a przecież ma jeszcze siostrę i młodszego brata… W jej życiu pojawia się Josh, który pomaga jej w trudnych chwilach. Ale czy jest w stanie poradzić sobie z żałobą?

Co to była za historia 🥹 smutna i jednocześnie dająca nadzieję na lepsze jutro. Było mi strasznie żal Ember, która musiała być silna, nie mogła się rozkleić i która straciła tak wiele. Okazuje się także, że dziewczyna też wiele zyskała, bo Josh to chodzący ideał. Czy można skreślać kogoś za jego przeszłość? Pewnie można, ale czy nie są ważniejsze czyny i zachowanie, jakie ma teraz?

Nie jest to łatwa pozycja. Uroniłam na niej trochę łez i kiedy już myślałam, że wszystko skończy się dobrze, przeszłam mini zawał. Chciałabym Wam zdradzić ten olbrzymi plot twist, ale musicie dojść do tego samodzielnie, powiem Wam jedno, zaczęłam krzyczeć ze złości. Ile złego może przejść jedna osoba, żeby zaznać w końcu szczęścia?

W książce elementy militarne, trochę hokeja i historię miłosną, która powoli dojrzewa. Co prawda bohaterowie rzucają się na siebie już w początkowych scenach, jednak wszystko poszło w zupełnie inną stronę, niż myślałam i to był ciekawy zabieg.

Autorka ma fajne pióro, czytałam zaledwie garstkę jej książek, ale wiem, że chętnie sięgnę po resztę, bo potrafi ona zachęcić czytelnika. To jedna z tych lektur, od których ciężko było mi się oderwać i muszę Wam powiedzieć, że chłonęłam ją każdym skrawkiem duszy. Wciągnęłam się niesamowicie i chociaż nie jest to łatwa historia, zostanie w moim sercu na dłużej.

Uwaga! Ta książka zmusza do refleksji!

Polecam Wam, jest warta poznania. To jedna z tych pozycji, obok której nie można przejść obojętnie.

Mam jedno ważne pytanie… Czy @gorzka.czekolada.wydawnictwo wydaje tylko książki, które łamią serce?
Kolejny raz udało im się sprawić, że po moim policzku poleciały łzy 🥹🥹

Zaczyna się mocno… Ember traci ojca, który zginął na wojnie. Dziewczyna nienawidzi wojska, chociaż jej tata nie był żołnierzem, a lekarzem, który ratował ich życie. Niestety, jego życia nie udało się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Pewnego dnia znowu się spotkamy…”

Ostatnio cztery razy trafiłam na książki, które rozerwały moje serce. Rzadko płaczę, zazwyczaj oszczędzam łzy, w końcu mam zespół suchego oka, ale czasem się nie da powstrzymać płaczu. Nie przy takiej pozycji…

Przy tej książce potrzeba chusteczek, nie da się przy niej nie wylać łez, przynajmniej ja nie dałam rady.

Pierwsze co, chciałabym wam powiedzieć, jest to, żebyście doceniali to, co macie. Życie jest strasznie przewrotne i może zmienić się w moment. Ta pozycja zmusiła mnie do refleksji i nie potrafię sobie wyobrazić tego, przez co przeszedł Josh, to doprowadza mnie do kolejnej fali łez. Myślę, że ta książka trafiła do mojego serca, bo nie wyobrażam sobie życia bez mojego męża, ogromnie doceniam to, co mam, a że jest to mój największy fan, wiem, że to przeczyta. Dawid, kocham Cię.

Już na samym początku moje serce pękło. Nie wiem co mam Wam napisać. Chciałabym, żeby wystarczyło „ta książka jest warta poznania, sięgnijcie po nią, tylko nie zapomnijcie o chusteczkach.” To jak, takie coś Wam wystarczy?
Wiem, że dla wielu tak, jednak napisze Wam coś więcej…

Ta historia to prawdziwa bomba emocjonalna. Listy Lauren łamały moją duszę. Cieszę się, że kobieta miała czas, żeby je napisać. Josh bez słów od niej był wrakiem człowieka, a te listy wyciągały go na powierzchnię. Piękne jest to, że żona dba o niego nawet zza grobu. O niego i o ich pieska. Czekałam na te kilka słów od niej, tak samo jak jej mąż. Były one najlepszą częścią tej książki.

Nie dałam rady przeczytać tej lektury na raz. Za bardzo mnie poruszała, musiałam przy niej usiąść, pomyśleć, docenić to co mam, żeby za moment wrócić do lektury i tak przez trzy dni. Wiem, że ta historia zostanie w moim sercu na długo. Takich emocji się nie zapomina, takie książki zapamiętuje się na długo.

Sprawdźcie, takie dzieła warto znać, warto się przy nich zatrzymać i pomyśleć, docenić to, co mamy obok siebie, na wyciągnięcie ręki.

„Pewnego dnia znowu się spotkamy…”

Ostatnio cztery razy trafiłam na książki, które rozerwały moje serce. Rzadko płaczę, zazwyczaj oszczędzam łzy, w końcu mam zespół suchego oka, ale czasem się nie da powstrzymać płaczu. Nie przy takiej pozycji…

Przy tej książce potrzeba chusteczek, nie da się przy niej nie wylać łez, przynajmniej ja nie dałam rady.

Pierwsze co,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaczęło się niewinnie, wręcz spokojnie, żeby z czasem wydarzenia zmieniły się w coś niespotykanego. Bardzo podoba mi się taki zabieg. Ta historia, sprawia, że ciężko jest się od niej oderwać i chociaż ma ponad 500 stron, połknęłam ją na raz i nie chciałam odłożyć jej nawet na moment.

Polecam Wam tę pozycję, tutaj nic nie jest oczywiste. Są momenty grozy, a także takie, przy których można się pośmiać. Czy wiecie, że można załatwić potwora, który wychodzi spod łóżka, krówkami? Tak, zwykłymi, słodkimi krówkami. Nie powiem, uśmiechnęłam się pod nosem podczas czytania. Miejscami jest zabawnie! Sprawdźcie to sami.

Zaczęło się niewinnie, wręcz spokojnie, żeby z czasem wydarzenia zmieniły się w coś niespotykanego. Bardzo podoba mi się taki zabieg. Ta historia, sprawia, że ciężko jest się od niej oderwać i chociaż ma ponad 500 stron, połknęłam ją na raz i nie chciałam odłożyć jej nawet na moment.

Polecam Wam tę pozycję, tutaj nic nie jest oczywiste. Są momenty grozy, a także takie,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki The Songs Youve Never Heard Becky Jerams, Ellie Wyatt
Ocena 7,8
The Songs Youv... Becky Jerams, Ellie...

Na półkach:

Meg żyje w cieniu swojego brata Caspara, który jest gwiazdą popu. Nawet jej rodzice skupiają się bardziej na sławnym bracie, a ona zostaje zepchnięta na drugi plan. Dziewczyna jest influencerką, a każda marka chce z nią współpracować, w końcu jej brat to wielka gwiazda. Pomyślicie, że to przecież idealne życie, nie? Dziewczyna dostaje za darmo wszystko, co tylko chce, wystarczy, że pokaże to w Internecie, czego chcieć więcej? No właśnie to tak nie do końca, jak może się wydawać. Meg nie czuje się z tym dobrze, uważa, że znalazła się w pułapce rodzinnej marki McCarthy. Ciągle jest porównywana do brata i nękana przez internetowych hejterów. Ukrywa przed światem swoją miłość i talent do muzyki. Nawet jej najbliżsi nie wiedzą, jaki sekret skrywa.

Pierwszy raz spotkałam się z taką książką. Tutaj muzyka gra główne skrzypce i nawet na moment nie została zepchnięta na bok, co jest mało spotykane. Owszem, są inne wątki, ale wszystko kręci się w koło nutek. Polubiłam zarówno Meg, chociaż na początku się na to nie zapowiadało, a także Alanę, która odegrała ważną rolę w tej historii, nie tylko jako nowa przyjaciółka Meg, ale także osoba, która najbardziej ją wspierała, podczas odkrywania kart.

Lekturę czyta się szybko, dzięki temu, że mamy tu krótkie rozdziały, które poruszają trudne tematy. Mamy tu między innymi doskonały przykład tego, do czego może doprowadzić hejt w sieci. Pamiętajmy, że po drugiej stronie monitora też jest człowiek, który ma uczucia i chociaż potrafi wiele znieść, jego tama może w końcu pęknąć.

Według mnie jest to świetna młodzieżówka. Bez dwóch zdań jest to historia, po którą mogą sięgać młodsze osoby. Ta pozycja otwiera oczy na wiele kwestii. Widzimy jak bohaterowie przekraczają swoje granice, jak przełamują bariery. Znajdziemy tu także rozterki miłosne, które okazywane są w różny sposób.

Polecam Wam sięgnąć po ten tytuł, chociaż początkowo nie zapowiadało się na tak dobrą historię, okazuje się, że z czasem taka właśnie wyszła. Dajcie zanurzyć się w świecie pełnym muzyki.

Meg żyje w cieniu swojego brata Caspara, który jest gwiazdą popu. Nawet jej rodzice skupiają się bardziej na sławnym bracie, a ona zostaje zepchnięta na drugi plan. Dziewczyna jest influencerką, a każda marka chce z nią współpracować, w końcu jej brat to wielka gwiazda. Pomyślicie, że to przecież idealne życie, nie? Dziewczyna dostaje za darmo wszystko, co tylko chce,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Marion żyje w slamsach. Jej życie nie jest kolorowe. Kiedy dziewczyna trafia na ogłoszenie, w którym poszukiwana jest krwionpanna, wie doskonale, że to jest szansa dla niej na lepsze życie. Chociaż początki są wręcz idealne, a jej życie faktycznie się zmienia, to dziewczyna nie jest gotowa na to, co czeka na nią w domu Pożądania, do którego trafiła.

Mam mieszane uczucia co do tej pozycji. Z jednej strony mi się faktycznie podobała, jednak z drugiej czuję niedosyt. Czekałam na krwawy horror i faktycznie mamy tu masę krwi, w końcu krwiopanny ciągle ją oddają, to ten horror rozpętał się na samym końcu i trzymał w napięciu. Początek był trudny. Nie mogłam się wciągnąć w historię. Dopiero w momencie, kiedy Marion przekroczyła Dom Pożądania, zaczęło robić się lepiej. Ciekawiły mnie reguły tam panujące i autorka ciekawie to przedstawiła.

Podoba mi się, że mamy tutaj nawiązanie do Elżbiety Batory. Uważam, że to bardzo ciekawy zabieg. Co do Marion, to mam do niej mieszane uczucia. Miejscami była mocno irytująca, zachowywała się jak niedojrzała nastolatka. Mamy też masę scen, w których dziewczyna pokazuje, jak bliska stała się jej Lisavet. Baronowa również okazuje jej uczucie, możecie domyślić się, do czego to prowadzi.

Sam pomysł na fabułę jest bardzo fajny. Mamy trochę tajemnic, które wybuchają na ostatnich stronach. Żałuję jednak, że tak szybko to się kończy, bo faktycznie ten wątek mocno mnie przyciągnął. Jest krwawo, bardzo krwawo. Gęsia skórka murowana.

Polecam Wam sięgnąć po ten tytuł i wyrobić sobie zdanie na jego temat. Były momenty, kiedy faktycznie odnalazłam się w tym gotyckim klimacie. Może i Wy się odnajdziecie? Kto wie! Warto to sprawdzić !

Marion żyje w slamsach. Jej życie nie jest kolorowe. Kiedy dziewczyna trafia na ogłoszenie, w którym poszukiwana jest krwionpanna, wie doskonale, że to jest szansa dla niej na lepsze życie. Chociaż początki są wręcz idealne, a jej życie faktycznie się zmienia, to dziewczyna nie jest gotowa na to, co czeka na nią w domu Pożądania, do którego trafiła.

Mam mieszane uczucia...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to