Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Tylko jednym kłamstwem jest to, że ta książka trzyma w napięciu.
Dziwię się, że takie twory mogą zostać bestsellerami, gdziekolwiek. Ta książka jest po prostu słaba. Autorka prowadzi akcję bez jakichkolwiek emocji. Tak naprawdę nie czułam nic czytając te książkę, a rzekome "zwroty akcji" były tak płaskie, że czasem chciało mi się śmiać.
Strasznie się męczyłam czytając tę powieść, chociaż język nie jest skomplikowany i wszystko jest raczej przedstawione jasno. Jednak gdy akcja toczy się głównie na "muszę porozmawiać z Rosie", "muszę porozmawiać z Noah", "muszę porozmawiać z Sereną" i innymi to słabo się robi.
Moją surową ocenę wobec tej książki mogę lekko złagodzić poprzez zakończenie. Było dla mnie zaskakujące, chociaż nie ukrywam, że książkę czytałam bardzo długo, z racji tego, że mi nie wchodziła i mogłam za bardzo się na niej nie skupiać.
Mimo wszystko nie polecam. Na tle innych thrillerów książka wypada bardzo słabo.

Tylko jednym kłamstwem jest to, że ta książka trzyma w napięciu.
Dziwię się, że takie twory mogą zostać bestsellerami, gdziekolwiek. Ta książka jest po prostu słaba. Autorka prowadzi akcję bez jakichkolwiek emocji. Tak naprawdę nie czułam nic czytając te książkę, a rzekome "zwroty akcji" były tak płaskie, że czasem chciało mi się śmiać.
Strasznie się męczyłam czytając tę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie spodziewałam się, że tak szybko wciągnę tę książkę!
Mimo, że od bohaterów książki dzieli mnie parę dobrych lat nadal lubię "szkolne" historie i traktuję je jako pewien odpoczynek między poważniejszymi lekturami.
I jakbym nadal była nastolatką to zakochałabym się w tej książce! Teraz jako trochę starsza pani mogę powiedzieć, że jestem nią zauroczona :).
Jest to przede wszystkim ciepła i urocza opowieść o siostrach, które różnią się od siebie na wszystkie możliwe sposoby, a mimo wszystko są dla siebie wszystkim. Oraz o przecudownej logice nastolatków i pomysłów typu "Udawany chłopak? Tak to idealny pomysł!". Wszystko jest jednak bardzo, nazwałabym to, smaczne i nieprzesadzone.
Opowieść Lary Jean jest podzielona na dość krótkie rozdziały, które może nie rozwijają się w zabójczym tempie i nie ma wartkiej akcji,a mimo wszystko bardzo mnie wciągnęła. Jest napisana w prostym i zabawnym stylu. Oprócz tego wątek miłosny jest ciągnięty bardzo subtelnie i miło prawie do samego końca nie wiedzieć jak w sumie to wszystko się potoczy.
Byłam zawiedziona zakończeniem, ale zauważyłam, że będzie kolejna część, także kamień z serca! Bo ta historia nie może się zakończyć ot tak!
I czekam z niecierpliwością na kolejne losy Songówek.

Nie spodziewałam się, że tak szybko wciągnę tę książkę!
Mimo, że od bohaterów książki dzieli mnie parę dobrych lat nadal lubię "szkolne" historie i traktuję je jako pewien odpoczynek między poważniejszymi lekturami.
I jakbym nadal była nastolatką to zakochałabym się w tej książce! Teraz jako trochę starsza pani mogę powiedzieć, że jestem nią zauroczona :).
Jest to przede...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Colleen Hoover ma talent do opisywania cudownych, idealnych historii. Tak idealnych, że kobiety po przeczytaniu jej powieści przez tydzień mają pretensję do swoich chłopów, dlaczego nie sypią im romantyzmami z rękawa.
Mając z tyłu głowy wcześniejsze przeczytane pozycje pani Hoover byłam gotowa na wysokokaloryczną dawkę słodkości i tak też było tym razem, aczkolwiek historia poruszała bardzo poważny temat.
Na wielki plus jest to, że nie była to banalna opowieść. O wielkiej miłości, która mimo przeciwności losu przetrwała na wieki. Nie była to też opowieść skrajna, która pokazałaby jedno właściwe rozwiązanie. Było w niej dużo wątpliwości, dużo dróg i rozwiązań, z których żadne nie było idealne i nie gwarantowało wszystkiego, czego się pragnęło. Książka pokazała, że nic nie jest wyłącznie czarne albo białe, a poruszając tak poważny temat nie było to łatwe do stworzenia i pokazania. Bo wina wydaje się niezaprzeczalna, ale jest dużo znaków zapytania, które utrudniają podjęcie decyzji. Książka byłaby świetną pozycją dla wszystkich mędrców, którzy takie decyzje(wedle ich uznania) podejmowaliby w pół sekundy.
Na minus oczywiście soczysta dawka cukru, który w pewnym momencie wylewał się już bokami. Nie przepadam za historiami, gdzie szare, ciche myszki spotykają niesamowicie przystojnych, wykształconych, zakochanych w nich do szaleństwa, piekielnie bogatych i piekielnie uzdolnionych seksualnie mężczyzn, którzy prawie że za dotknięciem palca doprowadzają je do... czerwoności. Tego już trochę za dużo. Przez takie rzeczy historia jest mniej wiarygodna.
Podsumowując, jest to jednak bardzo udana powieść Colleen Hoover. Czysta się ją szybko i z zapartym tchem i co najważniejsze: daje do myślenia.

Colleen Hoover ma talent do opisywania cudownych, idealnych historii. Tak idealnych, że kobiety po przeczytaniu jej powieści przez tydzień mają pretensję do swoich chłopów, dlaczego nie sypią im romantyzmami z rękawa.
Mając z tyłu głowy wcześniejsze przeczytane pozycje pani Hoover byłam gotowa na wysokokaloryczną dawkę słodkości i tak też było tym razem, aczkolwiek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Staram się zawsze mimo wszystko najpierw czytać książkę, a potem ewentualnie oglądać film. Tutaj mi to nie wyszło i tym samym sięgnęłam po tę pozycję z dużym dystansem. Myślałam, że niczym mnie nie zaskoczy.
I myliłam się. Dawno nie czytałam książki, w której tak mocno czułam o co chodzi bohaterom. Czułam zarówno jak mocno są związani jako rodzina, ale też jak mocno każdy z nich jest samotny. I właśnie ta samotność najbardziej mnie dotknęła. Książka wymusiła na mnie dużo refleksji.
I przede wszystkim: zakończenie. To było coś, co czytałam dwa razy. Żeby się upewnić czy na pewno wszystko się zgadza.
Zdecydowanie lubię takie książki, po których nie spodziewam się wiele, a stanowią dla mnie wielką, pozytywną niespodziankę.

Staram się zawsze mimo wszystko najpierw czytać książkę, a potem ewentualnie oglądać film. Tutaj mi to nie wyszło i tym samym sięgnęłam po tę pozycję z dużym dystansem. Myślałam, że niczym mnie nie zaskoczy.
I myliłam się. Dawno nie czytałam książki, w której tak mocno czułam o co chodzi bohaterom. Czułam zarówno jak mocno są związani jako rodzina, ale też jak mocno każdy z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytam Sagę o Fjällbace po kolei. Dawkuję ją sobie ostrożnie, bo Camilla Läckberg ma styl, który po czasie może zmęczyć. I trochę mnie ta książka właśnie zmęczyła. Styl i budowanie powieści wygląda prawie jak gotowy schemat, po którym autorka się porusza. W każdej powieści wygląda to tak samo i przez to przy czwartej powieście napięcie jest, cóż, znikome.
Zakończenie poprzedniej części i tytuł obecnej nasuwały mi jedno spostrzeżenie: będzie o Annie, będą ją ratować od pobytu w kiciu. A tu otwieram książkę i czytam, że w sumie to już po wszystkim, a ona leży z depresją w łóżku. Wątek został tak przeleciany, że czułam duży zawód z tego powodu. Później zjawia się Dan: oho, wiadomo co chodzi. Po prostu przewidywalność i olewanie pewnych wątków mnie dotknęło. Bo o ile jest to powieść o zbrodni, to jeżeli już poświęcamy kilkadziesiąt stron na opis życia osobistego bohaterów, to kiepsko wypada czytanie o wybieraniu dań na wesele czy wybieraniu sukienki.
I właśnie to mnie zaczyna boleć w tych opowieściach. Są bardzo schematyczne i do przewidzenia, a dodatkowo, jeżeli nierzadko co stronę zmienia się bohater i czytamy co chwilę o punkcie widzenia kogoś innego to jest to zwyczajnie irytujące. W "Księżniczce z lodu" bohaterów nie było tak dużo i dzięki temu porwałam się w twórczość Camilli. Jednak tutaj nie skłamałbym, jednak liczyć nie mam ochoty, jakby było ich około 20. W tym przynajmniej połowa nic nie wnosiła.
Na razie jest to najsłabsza pozycja w tej Sadze. Po "Ofierze losu" muszę jednak odetchnąć innymi klimatami i książkami zanim sięgnę po kolejną część.

Czytam Sagę o Fjällbace po kolei. Dawkuję ją sobie ostrożnie, bo Camilla Läckberg ma styl, który po czasie może zmęczyć. I trochę mnie ta książka właśnie zmęczyła. Styl i budowanie powieści wygląda prawie jak gotowy schemat, po którym autorka się porusza. W każdej powieści wygląda to tak samo i przez to przy czwartej powieście napięcie jest, cóż, znikome.
Zakończenie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze mówiąc obawiałam się tej książki. Z racji serialu który jest obecnie mocno na topie bałam się, że może być to mocno przereklamowane.
Jednak te wszystkie hasła z okładki i niekiedy z opinii... Że wciągająca, przerażająca, mroczna... Spodziewałam się jak najbardziej historii dla nastolatków, jednak może... Chociaż odrobinę ambitniejszej.
I nie tyle, że się mocno rozczarowałam. Książkę czyta się szybko i narracja sama w sobie była dla mnie zrozumiała, ale już 13 powodów, które tak mnie ciekawiły i intrygowały, które tak chciałam poznać i się w nie wciągnąć były już niestety banalne.
Naprawdę. Banalne. Wiem, że to też mój błąd, bo przez tę całą promocję moje oczekiwania były ogromne i w sumie napaliłam się na tę powieść.
A treść nie jest szokująca. Nie jest intrygująca, ani poruszająca. Przez pierwsze parę kaset i powodów zaczęłam się niepokoić, czy tak drętwo będzie już do końca. Czy nie wymyśli czegoś lepszego. Bo na poczekaniu można wymyślić milion innych, poważniejszych powodów, dla których można popełnić samobójstwo. Próbowałam się wczuć, ale nic z tego.
No i spory facepalm, gdy okazuje się dlaczego Clay znalazł się na taśmach.
I przedostatnia taśma. Której totalnie nie rozumiem i aż nie mogłam uwierzyć, że czytam takie głupoty. Że ktokolwiek wpadłby na to, co zrobiła bohaterka, żeby tylko mieć powód, aby się zabić!
Książka nie spełniła moich oczekiwań. Spodziewałam się postaci inteligentnej, o delikatnej, aczkolwiek walecznej duszy, która zostaje doprowadzona do ostateczności przez naprawdę okrutne zdarzenia, przez ludzi, którzy naprawdę wyrządzili krzywdę. A większość powodów jest niestety tak banalna, że bardziej szkoda było mi tych oskarżonych, niż samej Hannah.

Szczerze mówiąc obawiałam się tej książki. Z racji serialu który jest obecnie mocno na topie bałam się, że może być to mocno przereklamowane.
Jednak te wszystkie hasła z okładki i niekiedy z opinii... Że wciągająca, przerażająca, mroczna... Spodziewałam się jak najbardziej historii dla nastolatków, jednak może... Chociaż odrobinę ambitniejszej.
I nie tyle, że się mocno...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno nie czytałam książki, w której tak diametralnie, prawie ze strony na stronę, będzie zmieniać się moja sympatia do bohaterów.
To pierwsza książka Alex Marwood jaką miałam okazję czytać, ale na pewno nie ostatnia. Świetny język(chociaż może raczej tłumaczenie?), dzięki któremu zdarzało mi się również parsknąć śmiechem.
Nie mniej jest to świetna pozycja dla fanów literatury psychologicznej. O ile sama historia nie jest może wielce zaskakująca, to zachowanie i postępowanie bohaterów, oraz zakończenie wzbudzają spore emocje.

Dawno nie czytałam książki, w której tak diametralnie, prawie ze strony na stronę, będzie zmieniać się moja sympatia do bohaterów.
To pierwsza książka Alex Marwood jaką miałam okazję czytać, ale na pewno nie ostatnia. Świetny język(chociaż może raczej tłumaczenie?), dzięki któremu zdarzało mi się również parsknąć śmiechem.
Nie mniej jest to świetna pozycja dla fanów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest mocno wciągająca, ciężko oderwać się od lektury. Przez większość książki zastanawiałam się jak oni byli w stanie dać radę, nie poddać się i nie dać się wyprowadzić z równowagi. Książka rzeczywiście wywoływała "zmęczenie",co nie oznacza, że była nudna, tylko że zachowanie Sophii było nie do pojęcia i męczyłam się razem z nią, z jej chorobą. Dobra lektura, wzbudzająca emocję.
Nie mogę się jednak powstrzymać od uwagi, że miałam szczerą ochotę policzyć ile razy użyto słowa "kawa" i jej odmian, bo wychodziło na to, że pito ją przez całą dobę, po 10 dziennie ;). Mocno było to nadużywane.

Książka jest mocno wciągająca, ciężko oderwać się od lektury. Przez większość książki zastanawiałam się jak oni byli w stanie dać radę, nie poddać się i nie dać się wyprowadzić z równowagi. Książka rzeczywiście wywoływała "zmęczenie",co nie oznacza, że była nudna, tylko że zachowanie Sophii było nie do pojęcia i męczyłam się razem z nią, z jej chorobą. Dobra lektura,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to druga, po "Maybe Someday", książka tej autorki, która znalazła się w moich rękach. I o ile ta pierwsza mnie zachwyciła i nie mogłam się od niej oderwać, to "November 9" zdecydowanie mnie zmęczyła i ledwo ją dokończyłam.

Wiem, że z racji gatunku opisy miłosne nie mogą być zbyt skąpe, ale tu były przesadzone i niejednokrotnie odkładałam książkę, bo nie mogłam tego czytać. Bohaterowie byli po prostu zbyt słodcy, zwłaszcza Ben, którym miało się ochotę wstrząsnąć jak czytało się jaki jest "idealny". Dla mnie brakowało w nim męstwa i dojrzałości, był taką rozwlekłą kluską, która najchętniej biegałaby boso po polanie z wiankiem na glowie, z Fallon u boku zapewniającą go o wiecznej miłości :)
Pomijając już logikę bohaterów i trochę naciąganą historię. Serio, zmarnować tyle czasu tylko dla jakiejś głupiej zasady i książki? I te tłumaczenia Fallon typu "Ależ Ben, gdy zostaniemy razem nie napiszesz książki!". Znając chłopa łącznie niecały dzień powierzasz mu, że w ogóle potrafi pisać i ma talent? Te wieczne poświęcania i jeden i drugiej strony, zamiast szczerze pogadać, że żyć bez siebie nie mogą. I tak 5 lat zmarnowane :).

Już po ponad połowie coś mnie zaczęło w tej książce wciągać i muszę przyznać, że zaskoczył mnie późniejszy zwrot akcji, jednak łez zdecydowanie nie wywołało, a po "Maybe Someday" bardzo na to liczyłam.

Jest to druga, po "Maybe Someday", książka tej autorki, która znalazła się w moich rękach. I o ile ta pierwsza mnie zachwyciła i nie mogłam się od niej oderwać, to "November 9" zdecydowanie mnie zmęczyła i ledwo ją dokończyłam.

Wiem, że z racji gatunku opisy miłosne nie mogą być zbyt skąpe, ale tu były przesadzone i niejednokrotnie odkładałam książkę, bo nie mogłam tego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to