-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać360
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2024-05-02
2024-05-17
Uwielbiam SM odkąd byłam małą dziewczynką i teraz powrót do tej historii jest miłą, sentymentalną przygodą.
W drugim tomie mamy przepiękną historię o miłości. Nie ważne, że doskonale ją znam, bo i tak z wielką przyjemnością przechodziłam przez kolejne strony.
Uwielbiam i polecam!
Uwielbiam SM odkąd byłam małą dziewczynką i teraz powrót do tej historii jest miłą, sentymentalną przygodą.
W drugim tomie mamy przepiękną historię o miłości. Nie ważne, że doskonale ją znam, bo i tak z wielką przyjemnością przechodziłam przez kolejne strony.
Uwielbiam i polecam!
2024-05-15
Jestem bardzo zawiedziona, więc nie będę ani trochę wyrozumiała dla tej książki. Zostałam do niej mocno zachęcona i przekonana, że jest to świetny debiut. I uwierzyłam. Spodziewałam się spektakularnej, wciągającej historii, a dostałam... TO.
Już na samym początku byłam zawiedziona, bo książka nie jest podzielona na rozdziały, tylko na kilka części, a każda ma około siedemdziesięciu stron. To była pierwsze światło ostrzegawcze, bo nie lubię takich podziałów. Mimo to wciąż miałam nadzieję.
Byłam wyrozumiała, gdy historia nie wciągnęła mnie od początku. Pomysł mi się podobał, więc ciągle dawałam szansę, niestety zarówno rozwój sytuacji, a także wykonanie pozostawiało wiele do życzenia.
Przede wszystkim podział na części, a nie na rozdziały. Mnie męczy takie czytanie, bo nie bardzo jest kiedy zrobić przerwę. W związku z tym czasami przegrywałam w trakcie sceny, bo zwyczajnie miałam dosyć. Druga rzecz to akapity, które momentami były tak długie, że przekraczały pojemność jednej strony. W dodatku łączyły w sobie kilka wątków, więc nie miały żadnego uzasadnienia. Takie ściany tekstu dodatkowo mnie męczyły. Przez te dwa elementy książkę czytało mi się bardzo ciężko i z przyjemnością ją odkładałam.
Historia, która miała potencjał, na tym potencjale skończyła. Główna bohaterka jest irytująca i nie prezentuje żadnych cech, za które można by ją polubić. Ciągle się wszystkiemu dziwi, marudzi na cały świat i pewnie autorka chciała zrobić z niej taką "cool", ale no nie. I to wcale nie tak, że to ja jestem za stara, by zrozumieć współczesnych studentów, bo nawet mój dziewięcioletni chrześniak jest bardziej błyskotliwy.
Pozostali bohaterowie byli nijacy. Tylko wampir Garlicki był "jakiś", natomiast cała reszta ginęła we mgle bylejakości. Autorka nałożyła na nich pewne cechy, ale prezentowali je w tak nudny sposób, że nie dało się zwrócić na to większej uwagi. W konsekwencji żaden z nich nie przypadł mi do gustu. Nieprzyjemnie czyta się książkę, w której nie kibicuje się nikomu, a tu właśnie tak było.
Najbardziej jednak wkurzyło mnie to, że nie było tutaj zamkniętej akcji, a napięcie budowano w bardzo nieudolny sposób. Rozumiem, że ma być kolejny tom, ale jakiekolwiek wątki należy zamknąć w powieści, a tutaj otrzymaliśmy wielkie nic. Co więcej - nasi bohaterowie nie przybliżyli się ani o milimetr do rozwiązania zagadki niż byli na początku książki. O czym w takim razie był "Instytut Absurdu"? Jak przystało na TĘ książkę, była ona ABSOLUTNIE o niczym.
Nie jestem zadowolona i po kolejny tom nie sięgnę. Tym bardziej jestem zła, bo tę książkę mi "wciśnięto", zachwalając i wychwalając, a okazało się, że powieść po prostu jest zła.
Jestem bardzo zawiedziona, więc nie będę ani trochę wyrozumiała dla tej książki. Zostałam do niej mocno zachęcona i przekonana, że jest to świetny debiut. I uwierzyłam. Spodziewałam się spektakularnej, wciągającej historii, a dostałam... TO.
Już na samym początku byłam zawiedziona, bo książka nie jest podzielona na rozdziały, tylko na kilka części, a każda ma około...
2024-05-03
Drugi tom czytało mi się dużo przyjemniej niż pierwszy - pewnie dlatego, że już przestawiłam w swojej głowie, że jest to trochę inna historia niż w filmie.
Mia musi radzić sobie z byciem w cetrum uwagii, pierwszym wywiadem i byciem księżniczką, co wcale nie jest proste. Książka jest pełna jej emocji, ale w końcu czytamy jej pamiętnik. Myślę, że jest to bardzo fajna lektura, która uświadomi czytelnikom, że życie księżniczki wcale nie jest takie fajne, jak mogłoby się wydawać.
Drugi tom czytało mi się dużo przyjemniej niż pierwszy - pewnie dlatego, że już przestawiłam w swojej głowie, że jest to trochę inna historia niż w filmie.
Mia musi radzić sobie z byciem w cetrum uwagii, pierwszym wywiadem i byciem księżniczką, co wcale nie jest proste. Książka jest pełna jej emocji, ale w końcu czytamy jej pamiętnik. Myślę, że jest to bardzo fajna lektura,...
2024-04-30
Początkowo miałam problem, aby wbić się w historię, ponieważ znacząco różni się od filmu, który doskonale znam. Kiedy jednak przyswoiłam zmiany, od razu odbiór stał się o wiele lepszy.
Jest to książka w formie pamiętnika i wiem, że nie każdemu przypadnie tu do gustu. Akcję poznajemy tylko z perspektywy zapisków Mii, co oznacza, że tak naprawdę nie wiemy, jak sytuacje wyglądały na prawdę, wiele aspektów jest pominięte. Mimo wszystko, ja się dobrze bawiłam, choć jestem już stara i momentami chętnie pacnęłabym się w czoło. Wzięłam jednak poprawkę, że główna bohaterka ma dopiero czternaście lat i że do nastolatek skierowana jest ta książka. Myślę, że młodym czytelniczkom się ona spodoba. Ja oczywiście po kolejne części też sięgnę, bo ze wszystkich plusów i minusów, te pierwsze wygrały.
Początkowo miałam problem, aby wbić się w historię, ponieważ znacząco różni się od filmu, który doskonale znam. Kiedy jednak przyswoiłam zmiany, od razu odbiór stał się o wiele lepszy.
Jest to książka w formie pamiętnika i wiem, że nie każdemu przypadnie tu do gustu. Akcję poznajemy tylko z perspektywy zapisków Mii, co oznacza, że tak naprawdę nie wiemy, jak sytuacje...
2024-04-27
Jeżeli podczas czytania książki, ryczę, automatycznie dostaje ona ode mnie wyższa notę. Tak też było z "Nasze zerwane więzi", które wywołały u mnie naprawdę sporo emocji. Od wkurzenia na autorkę, bo już myślałam, że napiszę rozwiązanie, które mi się nie spodoba (wszystko na to wskazywało), po wzruszenie, smutek, radość... Cały rollercoaster emocji!
Powieść bardzo mi się podobała. Nie była to może historia, dla której zarywałam noce, ale naprawdę miło spędziłam przy niej czas. Emocjonowałam się losem bohaterów, których naprawdę polubiłam. Tylko z Sebastianem miałam problem - nawet nie o to chodzi, że wzbudzał moją niechęć, bo wcale tak nie było. Do niego też poczułam sympatię. Problem był taki, że ten bohater stał na drodze i zawadzał, więc należałoby się go pozbyć 🤭
Powieść - choć nie wszystko potoczyło się tak, jakbym tego chciała - zdecydowanie na plus!
Jeżeli podczas czytania książki, ryczę, automatycznie dostaje ona ode mnie wyższa notę. Tak też było z "Nasze zerwane więzi", które wywołały u mnie naprawdę sporo emocji. Od wkurzenia na autorkę, bo już myślałam, że napiszę rozwiązanie, które mi się nie spodoba (wszystko na to wskazywało), po wzruszenie, smutek, radość... Cały rollercoaster emocji!
Powieść bardzo mi się...
2024-04-23
Minęło już tyle lat od wydania "Magii Cierni", że choć po skończeniu powieści oczekiwałam kontynuacji, tak w "Tajemnice cierniowego dworu" nie mogłam się wgryźć. Słuchałam tego w audiobooku i możliwe, że to był mój błąd, więc jest też duża szansa, że wrócę do tego w wersji do czytania. Ta opowieść to takie siłowanie się z magicznym dworem, który najwyraźniej nie był usatysfakcjonowany z relacji łączącej Elizabeth i Nathaniela, ale nie umiałam poczuć zagrożenia. Trochę się zawiodłam, a trochę biorę wszystko na siebie, że ani nie chciało mi się przypomnieć MC, ani nie pokusiłam się, by "Tajemnice" przeczytać, a nie przesłuchać.
Minęło już tyle lat od wydania "Magii Cierni", że choć po skończeniu powieści oczekiwałam kontynuacji, tak w "Tajemnice cierniowego dworu" nie mogłam się wgryźć. Słuchałam tego w audiobooku i możliwe, że to był mój błąd, więc jest też duża szansa, że wrócę do tego w wersji do czytania. Ta opowieść to takie siłowanie się z magicznym dworem, który najwyraźniej nie był...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-16
Piękne zakończenie baśniowej historii o miłości, która może pokonać wszystkie klątwy.
Ta historia jest bardzo bardzo delikatna, magiczna i baśniowa. Przyjemnie się ją czytało, a każdą kolejną zagwozdkę przeżywałam razem z bohaterami i razem z nimi denerwowałam się, gdy coś szło nie po naszej myśli. To, co najbardziej podoba mi się w całej serii, jest ta tajemnica, gdy nawet my - czytelnicy - nie wiemy, komu możemy zaufać. Bardzo lubię takie budowanie historii, gdzie sama muszę zdecydować, po której stronie się wypowiedzieć. Oczywiście stałam mocno za Księciem Serc, którego polubiłam już z poprzedniej serii tej samej autorki i kibicowałam mu, aby wreszcie odnalazł swoje szczęście. A czy to właśnie on okazał się tym godnym zaufania, to już musicie sprawdzić sami.
Piękne zakończenie baśniowej historii o miłości, która może pokonać wszystkie klątwy.
Ta historia jest bardzo bardzo delikatna, magiczna i baśniowa. Przyjemnie się ją czytało, a każdą kolejną zagwozdkę przeżywałam razem z bohaterami i razem z nimi denerwowałam się, gdy coś szło nie po naszej myśli. To, co najbardziej podoba mi się w całej serii, jest ta tajemnica, gdy...
2024-04-05
2024-03-27
Jak zwykle była to świetna przygoda i z jednej strony trochę szkoda, że historia Kendry i Setha już się kończy, a z drugiej jest to wreszcie czas, w którym można ruszyć dalej. Bohaterowie mocno rozwinęli się w tej części, każdy musiał przełamać swoje bariery, sięgnąć po nieosiągalne i ostatecznie wybrać, po której stronie stoi. Tak, jak w przypadku Kendry, nie było to wielkim problemem, tak Seth, choć serce ma po dobrej stronie, miał spore wątpliwości, co do własnej osoby. Chciał czynić dobrze, ale obawiał się, że ponownie zrobi coś, co choć wykonane w dobrej wierze, przysporzy im mnóstwo dodatkowych problemów.
Historia świetna i na pewno będą ją polecać, zwłaszcza młodszym czytelnikom, bo w ten sposób może pokochają czytać.
Jak zwykle była to świetna przygoda i z jednej strony trochę szkoda, że historia Kendry i Setha już się kończy, a z drugiej jest to wreszcie czas, w którym można ruszyć dalej. Bohaterowie mocno rozwinęli się w tej części, każdy musiał przełamać swoje bariery, sięgnąć po nieosiągalne i ostatecznie wybrać, po której stronie stoi. Tak, jak w przypadku Kendry, nie było to...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-31
"Iron Flame" to rewelacyjna kontynuacja "Fourth Wing", która nie tylko dorównała swojemu poprzednikowi, ale wręcz go przebiła. Tak samo, jak przy czytaniu pierwszej części, tym razem również nie umiałam oderwać się od lektury. Właśnie dlatego zdecydowałam się zostawić tę pozycję na okolice świąt, gdyż wiedziałam, że będę miała więcej czasu na czytanie, a wolałam nie ryzykować, że zaniedbam obowiązki, ponieważ smoki nie będą chciały wypuścić mnie ze swoich szponów.
Zdecydowanie moim ulubieńcem zostaje Tairn, który górował nad wszystkimi, był panem i władcą wszystkiego, co żyje i martwe, zostawiał swoich wrogów i sojuszników po kontach. W jednej scenie był tak przerażający, że nawet ja drżałam nad książką. Tutaj bardzo duży plus dla autorki, że potrafiła doprowadzić mnie do takiego stanu. Andarna również miała swoje chwile i choć również bardzo ją lubię, do Tairna jeszcze trochę jej brakuje.
Relacja pomiędzy Violet i Xadenem była czymś, czego obawiałam się najbardziej. Bardzo często jest tak, że kiedy bohaterowie już się ze sobą zejdą, ich relacja ogranicza się tylko do jednego. Tutaj również wielki plus dla autorki, bo choć często ich rozmowy kręciły się wokół jednego tematu, zdecydowanie relacja była dużo głębsza, bardziej interesująca, a scen zbliżeń było mało i nie przyćmiewały fabuły. Bohaterowie przede wszystkim pracowali nad zaufaniem. Czytałam wiele opinii, że męczenie jednego tematu przez większość część książki było nudne, ale nie mogę się z tym zgodzić. Było to coś, co miało wielkie znaczenie dla Violet i ona koniecznie chciała ten problem rozwiązać, więc nie dziwię się, że temat był poruszany często.
Książka odpowiedziała na wiele pytań, które pojawiły się w pierwszym tomie, mocno rozbudowała świat, pokazując nam nowe lokalizacje, dostaliśmy mnóstwo nowych bohaterów, a emocji nie brakowało. Jest to bardzo dobra kontynuacja wspaniałej powieści. Zakończenie natomiast wielu osobom złamało serce, natomiast dla mnie jest to świetny motyw do kolejnego tomu, którego już nie mogę się doczekać.
"Iron Flame" to rewelacyjna kontynuacja "Fourth Wing", która nie tylko dorównała swojemu poprzednikowi, ale wręcz go przebiła. Tak samo, jak przy czytaniu pierwszej części, tym razem również nie umiałam oderwać się od lektury. Właśnie dlatego zdecydowałam się zostawić tę pozycję na okolice świąt, gdyż wiedziałam, że będę miała więcej czasu na czytanie, a wolałam nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-25
Cudowna, wspaniała, pełna emocji książka, która wycisnęła mnie jak cytrynę. Podczas czytania musiałam robić sobie przerwy, by opanować tę emocjonalną falę, w której mogłam utonąć. Czułam się, jakbym co jakiś czas zanurzała się i usilnie próbowała wypłynąć na powierzchnię, odnajdując odrobinę spokoju. Dawno żadna książka tak mocno na mnie nie wpłynęła, żeby podczas czytania czuć rozdzierający ucisk w klatce piersiowej. Jestem absolutnie zakochana w tej historii i bohaterach.
Cudowna, wspaniała, pełna emocji książka, która wycisnęła mnie jak cytrynę. Podczas czytania musiałam robić sobie przerwy, by opanować tę emocjonalną falę, w której mogłam utonąć. Czułam się, jakbym co jakiś czas zanurzała się i usilnie próbowała wypłynąć na powierzchnię, odnajdując odrobinę spokoju. Dawno żadna książka tak mocno na mnie nie wpłynęła, żeby podczas czytania...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-17
Lubisz fantastykę? Smoki? A może polską fantastykę? Był taki czas, kiedy wydawało mi się, że Polak nie potrafi napisać dobrze fantasy i sięgałam tylko po literaturę zagraniczną. Obecnie coraz częściej sięgam po rodzimych autorów, bo przekonałam się, że moje myślenie było błędne. Trafiam na sporo wciągającej i dobrze wykreowanej literatury z tego gatunku, która pochodzi spod pióra Polaków, a jednym takim przykładem jest seria "Smoczych Kryształów". Niedawno premierę miał drugi tom i choć obawiałam się, że nie sprosta moim oczekiwaniom po pierwszej części, nie zawiodłam się.
Jak to zazwyczaj bywa, potrzebowałam chwili by połapać się w wydarzeniach. Pamiętałam, co wydarzyło się na końcu poprzedniego tomu, a mimo to przy pierwszych stronach pewne elementy musiały wskoczyć na miejsce. Kiedy to już się stało, mogłam cieszyć się opowieścią. W tym tomie akcja toczy się dalej, a nasi bohaterowie rozwiązują kolejne zagadki, jednocześnie muszą zmierzyć się nie tylko z wrogiem, ale również z samym sobą. Zwłaszcza książkę Lorcan, któremu kibicuję z całego serca, a który wcale mi tego nie ułatwia. Jest irytującym młodym człowiekiem, ale kiedy spojrzymy na niego z drugiej strony i uzmysłowimy sobie, dlaczego on taki jest, zmienimy do niego nastawienie. Przynajmniej ja zmieniłam, bo zrozumiałam, że cała jego arogancja, poczucie wyższości i lekceważące podejście to tylko zasłona dymna, mur obronny, który ma ochronić wrażliwego i skrzywdzonego mężczyznę.
Wątek romantyczny początkowo wywołał u mnie złość, bo toczył się zupełnie nie tak, jak sobie tego życzyłam. Na końcu autorka jednak wyskoczyła z takim pomysłem, że nie tylko wątek zaczął mi się podobać, ale wręcz nagrodziłabym ją głośnymi brawami, gdybym tylko nie trzymała książki w ręce! Nie tego się spodziewałam i jestem pod wrażeniem, jak zostało to rozegrane.
Nie mogę doczekać się kontynuacji, ponieważ wszystko zostało tak pogmatwane i pojawiło się tyle pytań, że naprawdę nie wiem, jak wytrzymam. Zwłaszcza, że mam pewną obietnicę na kolejny tom od autorki, ale ćśśś, na razie niczego nie zdradzę. W tajemnicy mogę tylko powiedzieć, że zarówno "Sekrety władców", jak i "Krwawe przeznaczenie" to polska fantastyka, po którą naprawdę warto sięgnąć!
[współpraca recenzencka]
Lubisz fantastykę? Smoki? A może polską fantastykę? Był taki czas, kiedy wydawało mi się, że Polak nie potrafi napisać dobrze fantasy i sięgałam tylko po literaturę zagraniczną. Obecnie coraz częściej sięgam po rodzimych autorów, bo przekonałam się, że moje myślenie było błędne. Trafiam na sporo wciągającej i dobrze wykreowanej literatury z tego gatunku, która pochodzi spod...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-12
Lekka i przyjemna młodzieżówka, idealna do poczytania po całym dniu ciężkiej pracy. Nie spodziewałam się, że będę się przy niej tak świetnie bawić, choć widziałam wcześniej wiele pozytywnych opinii. Wiadomo jednak jak to jest z tymi młodzieżówkami - to typowe guilty pleasure. Nie ma co tutaj doszukiwać się nadzwyczajnych treści, a jedne, czego powinno się oczekiwać, to dobra zabawa i emocje, a tych tutaj nie zabrakło. Może nie była to dla mnie książka "nieodkładalna", ale i tak oceniam ją bardzo dobrze.
Lekka i przyjemna młodzieżówka, idealna do poczytania po całym dniu ciężkiej pracy. Nie spodziewałam się, że będę się przy niej tak świetnie bawić, choć widziałam wcześniej wiele pozytywnych opinii. Wiadomo jednak jak to jest z tymi młodzieżówkami - to typowe guilty pleasure. Nie ma co tutaj doszukiwać się nadzwyczajnych treści, a jedne, czego powinno się oczekiwać, to...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-05
Sięgnęłam po tę książkę, aby sprawdzić, która wersja filmowa jest bliższa oryginału. Podczas czytania miałam przed oczami obrazy z ekranizacji Jerzego Hoffmana, słyszałam głosy aktorów wypowiadających kwestie wyciągnięte prosto z powieści. Ponownie poczułam magię, którą podejrzewam, że większość z nas doskonale zna.
Oczywiście niektóre sceny nie były takie jak w filmie (lub może odwrotnie, nie wszystkie sceny filmowe były takie jak w powieści), mimo to i tak większość rzeczy się zgadzała. Najbardziej ubolewam nad tym najsłynniejszym zdaniem, którego na próżno szukać w powieści. No bo któż z nas nie zna: "Wysokie sądzie! To jest profesor Rafał Wilczur!"? Brakowało mi tego, bo choć w książce też pięknie rozwiązali kwestię wspomnień profesora, tak jednak w filmowej wersji miało to większą moc i uderzało prosto w serce widza.
Sięgnęłam po tę książkę, aby sprawdzić, która wersja filmowa jest bliższa oryginału. Podczas czytania miałam przed oczami obrazy z ekranizacji Jerzego Hoffmana, słyszałam głosy aktorów wypowiadających kwestie wyciągnięte prosto z powieści. Ponownie poczułam magię, którą podejrzewam, że większość z nas doskonale zna.
Oczywiście niektóre sceny nie były takie jak w filmie (lub...
2024-02-29
Kolejny raz świetnie bawiłam się przy przygodach Kendry i Setha. Jestem fanką tego drugiego i wszystkie sceny z jego udziałem pochłaniam z uśmiechem na ustach. Wprawdzie chłopak stracił trochę swojego poczucia humoru, musiał stać się bardziej rozsądny i odpowiedzialny, a przede wszystkim wciąż poszukuje to, co utracił, ale uwielbiam go. Kendra jest tą nudniejszą z rodzeństwa, ale i ona musi pokonać tutaj swoje słabości i wykazać się odwagą, która zawsze była domeną jej brata.
Brandona Mulla uwielbiam, bo choć jest to powieść dla młodzieży, nic nie stoi na przeszkodzie, aby taka stara baba jak ja, również świetnie się przy niej bawiła. Tak że polecam każdemu, nie tylko tym, którzy jeszcze marzą o pełnoletności.
Kolejny raz świetnie bawiłam się przy przygodach Kendry i Setha. Jestem fanką tego drugiego i wszystkie sceny z jego udziałem pochłaniam z uśmiechem na ustach. Wprawdzie chłopak stracił trochę swojego poczucia humoru, musiał stać się bardziej rozsądny i odpowiedzialny, a przede wszystkim wciąż poszukuje to, co utracił, ale uwielbiam go. Kendra jest tą nudniejszą z...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-03
Niedawno czytałam debiutancką trylogię autorki, teraz sięgnęłam po najnowszą powieść i jestem nią całkowicie oczarowana. Jestem pod olbrzymim wrażeniem, jak wielki postęp zrobiła Agata w tym czasie!
"Krucjata" jest powieścią mocno rozbudowaną, ze świetnie skonstruowanym światem, dobrze wykreowanymi bohaterami (a tych jest naprawdę sporo) i historią, od której trudno się oderwać. Mam już swoich ulubieńców, mam nawet pewne podejrzenia, co do rozgrywanych wydarzeń. Oczywiście zapewne się one nie sprawdzą, ale lubię snuć swoje domysły. Mimo że książkę czytałam dość długo i tak mocno mnie ona wciągnęła i za każdym razem, kiedy musiałam ją odkładać, kompletnie nie miałam ochoty tego robić.
Trochę doskwierała mnie liczba punktów widzenia. Jestem raczej przyzwyczajona, że jeżeli autor już decyduje się na opisywanie świata z perspektywy konkretnego bohatera, ogranicza się może do dwóch głównych postaci. Tutaj tych spojrzeń było więcej i troszeczkę mi to doskwierało, zwłaszcza w momencie, gdy pojawiali się ci mniej lubiani przeze mnie bohaterowie i których losy niekoniecznie mnie interesowały. Były one potrzebne, aby mieć szerszy punkt widzenia i lepiej rozumieć, co się działo. W żadnym wypadku nie uważam tego za wadę, wręcz odwrotnie - dzięki temu ta powieść była pełna - po prostu nie jestem do tego przyzwyczajona.
Powieść zdecydowanie na plus pod każdym względem. Czekam na kontynuację!
Niedawno czytałam debiutancką trylogię autorki, teraz sięgnęłam po najnowszą powieść i jestem nią całkowicie oczarowana. Jestem pod olbrzymim wrażeniem, jak wielki postęp zrobiła Agata w tym czasie!
"Krucjata" jest powieścią mocno rozbudowaną, ze świetnie skonstruowanym światem, dobrze wykreowanymi bohaterami (a tych jest naprawdę sporo) i historią, od której trudno się...
2024-02-08
Przyjemnie było z powrotem wrócić do Kociołka i Drużyny do zadań specjalnych. Ta część podobała mi się trochę mniej od poprzednich - miałam wrażenie, że bohaterowie tylko biegają z miejsca na miejsce i niewiele z tego wynika. Momentami oczywiście coś się zadziało, ale dopiero pod koniec naprawdę się wciągnęłam. Trochę też nie ma się, co dzisiaj, ponieważ ekipa musiała się ponownie zebrać i temu właśnie poświęcony był ten tom. Czekam na kolejną część, która na pewno będzie lepsza i premierę ma już w marcu!
Przyjemnie było z powrotem wrócić do Kociołka i Drużyny do zadań specjalnych. Ta część podobała mi się trochę mniej od poprzednich - miałam wrażenie, że bohaterowie tylko biegają z miejsca na miejsce i niewiele z tego wynika. Momentami oczywiście coś się zadziało, ale dopiero pod koniec naprawdę się wciągnęłam. Trochę też nie ma się, co dzisiaj, ponieważ ekipa musiała się...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-30
Po świetnym drugim tomie, tutaj akcja troszeczkę się uspokaja. Nasi bohaterowie muszą przygotować się do ostatecznego zamknięcia problemu z Dzikimi i trochę brakowało mi przez to akcji. Nie mogłam się doczekać, kiedy wreszcie zacznie się coś dziać. Ale jak już się zaczęło, to ponownie nie mogłam się oderwać i musiałam doczytać do końca.
Cała trylogia jest ciekawą, wciągającą i do tego lekką przygodą, przy której możemy się odprężyć i zatopić się w świecie totemów. Podobało mi się i na pewno sięgnę po kolejne książki autorki.
Po świetnym drugim tomie, tutaj akcja troszeczkę się uspokaja. Nasi bohaterowie muszą przygotować się do ostatecznego zamknięcia problemu z Dzikimi i trochę brakowało mi przez to akcji. Nie mogłam się doczekać, kiedy wreszcie zacznie się coś dziać. Ale jak już się zaczęło, to ponownie nie mogłam się oderwać i musiałam doczytać do końca.
Cała trylogia jest ciekawą,...
2024-01-22
Początkowo ciężko było mi się przestawić do czytania od tytułu. Dodatkowo brakowało mi rozbudowania akcji, jak to ma miejsce w powieściach. Tutaj wszystko działo się bardzo szybko. Ale to były moje odczucia po przeczytaniu pierwszego aktu. Im dalej, tym było coraz lepiej, aż w końcu tak się wczułam w historię "Sailor Moon", że pierwszy tom mangi się skończył, a ja potrzebuję drugi na już.
Przyjemnie było wrócić do historii czarodziejek w marynarskich mundurkach po tylu latach. Pamiętam, że było to jedne z moich ukochanych anime w dzieciństwie. Gdy pojawiła się okazja zakupić nowe wydanie mangi, nie zastanawiałam się długo i nie żałuję tej decyzji. Teraz nie mogę się doczekać, kiedy dostanę w swoje ręce kolejne tomy.
Początkowo ciężko było mi się przestawić do czytania od tytułu. Dodatkowo brakowało mi rozbudowania akcji, jak to ma miejsce w powieściach. Tutaj wszystko działo się bardzo szybko. Ale to były moje odczucia po przeczytaniu pierwszego aktu. Im dalej, tym było coraz lepiej, aż w końcu tak się wczułam w historię "Sailor Moon", że pierwszy tom mangi się skończył, a ja...
więcej mniej Pokaż mimo to
Bardzo przyjemna lektura. Zdecydowanie jest to moje guilty pleasure. Niby nic nadzwyczajnego, ale jednak nie mogłam się oderwać.
Bardzo przyjemna lektura. Zdecydowanie jest to moje guilty pleasure. Niby nic nadzwyczajnego, ale jednak nie mogłam się oderwać.
Pokaż mimo to