-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2013-01-01
2013-01-01
Teologia i gospodarka tylko pozornie nie mają nic wspólnego. ;)
Jest to jedna z pierwszych książek o wolnej gospodarce, z którymi się zetknęłam i dla mnie zdecydowanie najlepsza.
Logika przedstawionych tu wywodów jest porażająca, a język zrozumiały dla każdego. Autor w bardzo prosty i zwięzły sposób przedstawia błędne spojrzenie na ekonomię. Przedstawionych jest tu wiele kontrowersyjnych tematów. Poruszono m.in. kwestię lichwy, czy też płacenia podatków.
Myślę, że po lekturze tej książki można o wiele lepiej zrozumieć czym jest wolność.
Moim zdaniem z treścią tej książki powinien zapoznać się każdy, ale może przede wszystkim zwolennicy tzw. "państwa opiekuńczego" oraz katolicy, którzy uważają, że to grzech być bogatym.
Teologia i gospodarka tylko pozornie nie mają nic wspólnego. ;)
Jest to jedna z pierwszych książek o wolnej gospodarce, z którymi się zetknęłam i dla mnie zdecydowanie najlepsza.
Logika przedstawionych tu wywodów jest porażająca, a język zrozumiały dla każdego. Autor w bardzo prosty i zwięzły sposób przedstawia błędne spojrzenie na ekonomię. Przedstawionych jest tu wiele...
2010-01-01
To książka przy której nie sposób nie wybuchać śmiechem. ;) Dużo zabawnych historii, mnóstwo ciekawostek dotyczących Japonii (naprawdę intrygujących!), zdjęcia, mapki, fajny słowniczek. Czego chcieć więcej? Poszerzenie horyzontów oraz wiedzy na temat Japonii, a przy tym przyjemna lektura gwarantowane. :)
Pierwszy rozdział książki jest dla mnie zdecydowanie najlepszy i najciekawszy, ale i tak do samego końca czyta się z przyjemnością.
'Bezsenność w Tokio' to książka nie tylko dla miłośników Japonii. Potrafi zaciekawić nawet osoby, które nie interesują się tym krajem. Polecałam wielu osobom i każdy był po jej lekturze zadowolony. ;)
To książka przy której nie sposób nie wybuchać śmiechem. ;) Dużo zabawnych historii, mnóstwo ciekawostek dotyczących Japonii (naprawdę intrygujących!), zdjęcia, mapki, fajny słowniczek. Czego chcieć więcej? Poszerzenie horyzontów oraz wiedzy na temat Japonii, a przy tym przyjemna lektura gwarantowane. :)
Pierwszy rozdział książki jest dla mnie zdecydowanie najlepszy i...
2010-01-01
Moim zdaniem, to książka z gatunku tych, które trzeba przeczytać. Czytana w XXI wieku wydaje się być przerażająco aktualna, zbyt odpowiadająca współczesnej modzie i wyznaczanym kierunkom. Mnie ta książka jednocześnie przeraża i fascynuje. Rzeczywistość przedstawiona w tej książce to istny horror, który przeraża jeszcze bardziej, kiedy człowiek zorientuje się, że właściwie już teraz rodzinę zaczyna się traktować jak zagrożenie, wprowadza się nienaturalne sposoby rozrodu, promuje niezobowiązujące do niczego przygodne kontakty seksualne, od najmłodszych lat próbuje się ujednolicić zachowania ludzi, wtłoczyć w jedne ramy zachowania nawet dzieci, wychować je na zwolenników obowiązującego systemu, po prostu na osoby bezwolne i niezdolne do głębszej refleksji nad swoim życiem. Ta książka zmusza jednak do refleksji. Refleksji, którą warto podjąć.
Moim zdaniem, to książka z gatunku tych, które trzeba przeczytać. Czytana w XXI wieku wydaje się być przerażająco aktualna, zbyt odpowiadająca współczesnej modzie i wyznaczanym kierunkom. Mnie ta książka jednocześnie przeraża i fascynuje. Rzeczywistość przedstawiona w tej książce to istny horror, który przeraża jeszcze bardziej, kiedy człowiek zorientuje się, że właściwie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jeżeli ktoś twierdzi, że zna się na reklamie, a nie zna Hopkinsa i nie przeczytał żadnej jego książki - to śmiem twierdzić, że jeszcze długa droga przed nim. Odkryć w praktyce to wszystko, czego on nauczył się w swym pracowitym życiu, nie jest łatwo. Tym bardziej, gdy powszechnie wciąż za mało mówi się o testowaniu reklam.
Książka nie przez przypadek nosi tytuł "Tajniki warsztatu legendarnego copywritera". Hopkins nie opisuje co prawda dokładnie np. procesu tworzenia tekstu reklamowego, nie daje też wskazówek typu: "w nagłówku bezwzględnie używaj takich zwrotów jak...", ale copywriter znajdzie w niej tak naprawdę wszelkie istotne wskazówki, które wskażą mu właściwe podejście i właściwą drogę. Wszystkie zasady jakie wyłaniają się z tego, o czym pisze Hopkins są naprawdę proste i logiczne.
Trzeba zazzaczyć, że Hopkins jest przedstawicielem prawdziwego copywritingu. Nie żadnego tzw. "seo copywritngu", czy też "pisania tekstów na strony internetowe", czym lubi się obecnie chwalić wielu ludzi określających siebie mianem copywriterów. Niech mają ambicję nimi zostać! Ale niestety takie określenia wprowadzają innych mocno w błąd (bo to nie jest copywriting) i obecnie jest problem z właściwym rozumieniem słowa "copywriting".
Copywriter zajmuje się po prostu (i w skrócie) tworzeniem ofert reklamowych i nie jest to tak prosta rzecz, jak się wielu wydaje. Z książki Hopkinsa jasno wynika, że żeby odnieść w tym sukces trzeba zdobyć wiedzę poprzez dziesiątki testów (proste zasady Hopkinsa czasem są tylko wstępem do własnych badań, nie wyjaśnią też wszystkiego w każdej możliwej sytuacji) i już za czasów Hopkinsa był problem z tym, że każdemu wydaje się, że reklama jest prosta, albo że wystarczy poznać kilka zasad i już można zostać mistrzem reklamy...
Ten cytat z książki mówi wszystko: "Takim ludziom nie wpadłoby do głowy wydawać instrukcje chirurgowi. Ani podpowiadać prawnikowi, jak wygrać daną sprawę. Ani artyście jak namalować obraz. Rozumieją, że w takich zawodach potrzebna jest wiedza techniczna. Ale nie w reklamie, która wydaje się im taka prosta, ponieważ jest kierowana do prostych ludzi. Nie zdają sobie sprawy z tego, że życia by im nie starczyło na naukę samych podstaw" - o jakże to prawdziwe. Jak widać było to aktualne 100 lat temu i pozostało do dziś. Dziś też wielu ludziom wydaje się, że marketing to taka prosta sprawa. Czasem przeczytają kilka książek marketingowych i już wydaje im się, że są guru od marketingu. Znam takich ludzi, robią nawet z tego szkolenia...
Wracając do samej książki - styl jest świetny! Dla mnie to jeszcze bardziej uwiarygadnia Hopkinsa jako jednego z najlepszych copywriterów (w ogóle marketingowców!) w historii.
Rozdziałów w książce jest 19 i jeśli komuś naprawdę bardzo się śpieszy, albo np. Hopkins bardzo go nudzi (co byłoby dziwne, ale wszystko jest możliwe), to tak naprawdę wystarczy przeczytać rozdział 17, gdzie Hopkins podsumowuje wszystko to, o czym wcześniej była mowa. Dużo się jednak straci nie czytając reszty.
Hopkins opisuje w tej książce swoje życie, nie robi tego jednak bardzo dokładnie. Bardzo dokładnie opisuje swoje działania marketingowe, historie produktów, które reklamował, ścieżkę swojej kariery (choć nie określa żadnych dokładnych ram czasowych i nie opisuje wszytskiego po kolei), ale kontekstu - tego jaki to był np. okres w jego życiu, szczegółów dotyczących jego prywatnego życia - tego nie dostaniemy. Bardzo ciekawe są więc ostatnie rozdziały: 18 i 19, gdzie Hopkins pisze o swoich błędach i przybliża samą swoją osobę. Wyłania się z tego obraz bardzo ciekawego człowieka.
Generalnie ta książka to źródło genialnych cytatów i źródło nieocenionej wiedzy. Polecam każdemu, kogo interesuje marketing. Nie tylko copywriterom.
Jeżeli ktoś twierdzi, że zna się na reklamie, a nie zna Hopkinsa i nie przeczytał żadnej jego książki - to śmiem twierdzić, że jeszcze długa droga przed nim. Odkryć w praktyce to wszystko, czego on nauczył się w swym pracowitym życiu, nie jest łatwo. Tym bardziej, gdy powszechnie wciąż za mało mówi się o testowaniu reklam.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka nie przez przypadek nosi tytuł "Tajniki...