rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

„Wpadka” to książka, co do której mam mieszanie uczucia. Podobał mi się sam pomysł na fabułę. Majka zakochuje się w swoim nowym sąsiedzie Tomku i wszystko zaczyna zmierzać w dobrym kierunku, do czasu gdy dowiaduje się, że jest w ciąży. I choć podejrzewa, że ojcem dziecka jest jej przyjaciel, z którym przespała się po pijaku, to wciąż ma nadzieję, że zrobione testy ciążowe były wadliwe. Kobieta z traumatyczną historią oraz mężczyzna z przeszłością, czy taki związek ma rację bytu, jeśli włączone w to wszystko zostanie dziecko innego mężczyzny?
Ogromny minus za dialogi, które były przesłodzone, przez co irytujące i męczące. Zresztą irytujący byli także sami główni bohaterowie, przez co naprawdę momentami ciężko się to czytało. Wielokrotnie miałam ochotę odłożyć tę książkę na bok i dać sobie z nią spokój. Poza tym, czy można prawdziwie zakochać w tak krótkim czasie i planować z tą drugą osobą wspólną przyszłość? Biorąc pod uwagę krótki staż związku oraz nagminne kłótnie pomiędzy bohaterami i wszechobecne sekrety, uważam, iż taka relacja w prawdziwym życiu skończyła by się równie szybko, jak się zaczęła.
Stosowanie przez autorkę krótkich, pojedynczych, nieprzemyślanych zdań oraz zbyt dużo zbędnych opisów czy to wykonywanych czynności, pogody czy też ubioru, przypominały momentami dziennik lub pamiętnik a nie powieść. Bo czy w tym wszystkim chodzi o to, czy bohaterka dobrze się czuje w koszulach flanelowych czy w sukienkach? Nie sądzę. Ta historia jest według mnie pozbawiona emocji, było ich tutaj jak na lekarstwo, zwłaszcza w kontekście rozwijającej się relacji pomiędzy głównymi bohaterami. A to o emocje przede wszystkim chodzi w historiach romantycznych.

Książkę tę można byłoby skrócić o zbędne opisy i myślę, że z 440 zrobiłoby się o co najmniej 100 stron mniej. Wówczas całość czytałoby się płynniej i z pewnością stałaby się ona bardziej wciągająca. Mimo wszystkich tych minusów nie zniechęcam całkowicie przed sięgnięciem po tę powieść. Uważam jednak, iż nie jest ona zbyt wymagająca i nie zapada w pamięć, to niejednej czytelniczce może się spodobać. Szczególnie jeśli wpadnie ona w ręce fanek motywu instant love.

„Wpadka” to książka, co do której mam mieszanie uczucia. Podobał mi się sam pomysł na fabułę. Majka zakochuje się w swoim nowym sąsiedzie Tomku i wszystko zaczyna zmierzać w dobrym kierunku, do czasu gdy dowiaduje się, że jest w ciąży. I choć podejrzewa, że ojcem dziecka jest jej przyjaciel, z którym przespała się po pijaku, to wciąż ma nadzieję, że zrobione testy ciążowe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

30-letnia Wiktoria jest rozwódką, ale i dumną matką, a także właścicielką prężnie rozwijającej się kwiaciarni. Nie wydaje się jednak, aby była ona w pełni szczęśliwa. Gdy dostaje zaproszenie na zjazd absolwentów, nie ma zamiaru się tam wybierać. Zmienia jednak zdanie, kiedy dowiaduje się, iż to spotkanie będzie uhonorowaniem wychowawcy jej klasy, który jest śmiertelnie chory. Na imprezie pojawia się także jej wielka, licealna, niespełniona miłość. Czy spotkanie kogoś z przeszłości może stać się zalążkiem dla nowej przyszłości?

Jestem bardzo mile zaskoczona tą historią, gdyż całkowicie nie spodziewałam się, że aż tak mnie ona wciągnie. „Zatańcz ze mną” to bardzo ciekawie przedstawiona opowieść o licealnej miłości, która ożywa na nowo po dwunastu latach. Jest to rozczulająca, ale i nostalgiczna powieść o drugich szansach, pełna tęsknoty, pasji i namiętności.

Bardzo podobała mi się kreacja głównych bohaterów. Wiktoria to kobieta, która pomimo niepowodzeń w sferze miłosnej, odznacza się niezłomnością i siłą, gdyż ma dla kogo się starać i dla kogo wstawać każdego ranka. Z kolei Oskar to spełniony zawodowo, przystojny mężczyzna, który wie czego chce. Potrafi bronić honoru swojej ukochanej, a uczucie, którym ją obdarza jest niepowtarzalne. Chemia pomiędzy bohaterami jest niezaprzeczalna, od razu można spostrzec, że ciągnie ich do siebie.

„Zatańcz ze mną” to historia, którą świetnie się czyta i ciężko się od niej oderwać. Wyróżnia się wśród innych romansów tym, że wywołuje wspomnienia z lat naszej młodości – od liceum, przez studniówkę, po pierwsze młodzieńcze miłości. Oprócz spotkania po latach, znajdziemy w tej książce także inne popularne ostatnio motywy, takie jak friends to lovers czy motyw drugiej szansy. Całość czyta się z wielką przyjemnością. Mam nadzieję, że uwzględnicie ten tytuł w Waszych planach czytelniczych, bo naprawdę warto! Polecam!

30-letnia Wiktoria jest rozwódką, ale i dumną matką, a także właścicielką prężnie rozwijającej się kwiaciarni. Nie wydaje się jednak, aby była ona w pełni szczęśliwa. Gdy dostaje zaproszenie na zjazd absolwentów, nie ma zamiaru się tam wybierać. Zmienia jednak zdanie, kiedy dowiaduje się, iż to spotkanie będzie uhonorowaniem wychowawcy jej klasy, który jest śmiertelnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Malwina zostaje wysłana na trzymiesięczny kontrakt do Dubaju jako przedstawicielka firmy, w której pracuje. Początkowo jest sceptycznie nastawiona, gdyż ten wyjazd wiąże się z pozostawieniem narzeczonego w Polsce. Jednak za jego namową decyduje się podjąć tego wyzwania. Na miejscu okazuje się, iż jest jedyną Polką zaangażowaną w ten kontrakt a swoje projekty będzie przedstawiać nowemu szefowi – Ibrahimowi, który wydaje się być przyjaźnie nastawiony do Malwiny. Muzułmanin przygotowuje się do już dawno zaaranżowanego małżeństwa, mającego połączyć go nie tylko węzłem małżeńskim ze swoją wybranką, ale i firmę jego ojca z firmą przyszłego teścia. Czy nieoczekiwane spotkanie odmieni plany życiowe Malwiny i Ibrahima?

To opowieść o miłości nieznającej przeszkód, wychodzącej poza wszelkie ramy kulturowe i wyznania religijne. Szczerze mówiąc, nie do końca jestem przekonana co do szybkości, z jaką uczucie pomiędzy główną bohaterką a jej nowym adoratorem zaczęło się rozwijać. Rozumiem miłość od pierwszego wejrzenia, strzałę Amora trafiającą prosto w serce, ale w tym konkretnym przypadku coś mi nie zagrało. Uważam, iż od momentu poznania do zakochania upłynęło tak mało czasu, iż momentami wydawało się to być nierealne, jakby wyciągnięte z Disney’owskiej bajki. Mam wrażenie, iż takie uczucie rozwijające się pomiędzy osobami wywodzącymi się z całkowicie odmiennych kultur potrzebuje nieco więcej czasu.

Niemniej jednak powieść tę oceniam pozytywnie. Autorka dużą uwagę poświęciła na przedstawienie skomplikowanych relacji międzyludzkich, także tych pomiędzy dziećmi a rodzicami. Dużym atutem było także zaprezentowanie ciekawych lokalizacji Dubaju, których malownicze opisy w całości oddały piękno i klimat tamtejszych miejsc.

„Zapach pustyni” to z jednej strony lekka, a z drugiej strony angażująca, skłaniająca do refleksji powieść, otulająca gorącym klimatem słonecznego Dubaju. Została napisana przystępnym, niesprawiającym problemów językiem, dzięki czemu czyta się ją ekspresowo. To opowieść o wyborach, które mają zdefiniować całe życie a wydają się być trudne do podjęcia, o tajemnicach z przeszłości, które wręcz szokują. Jak najbardziej polecam tę książkę!

Malwina zostaje wysłana na trzymiesięczny kontrakt do Dubaju jako przedstawicielka firmy, w której pracuje. Początkowo jest sceptycznie nastawiona, gdyż ten wyjazd wiąże się z pozostawieniem narzeczonego w Polsce. Jednak za jego namową decyduje się podjąć tego wyzwania. Na miejscu okazuje się, iż jest jedyną Polką zaangażowaną w ten kontrakt a swoje projekty będzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

”Złe dziecko” to błyskotliwie poprowadzony thriller psychologiczny, w którym fabuła dzieli się na dwie linie czasowe. Otrzymujemy dzięki temu dwie różne, ale równie mroczne, niepokojące historie dotyczące różnych osób.
Jest rok 1986 r., kiedy to Beth zauważa u swojej córki Hannah pierwsze objawy osobowości socjopatycznej. Początkowo nie dopuszcza do siebie możliwości, że z jej małą, długo wyczekiwaną córeczką może być coś nie tak. Ale dziewczynka zaczyna wykazywać coraz dziwniejsze zachowania. Bo czy to normalne, że oderwała głowę ukochanemu ptaszkowi mamy? Albo, że doprowadziła do tego, iż jej młodszy braciszek spadł ze schodów?

Z kolei w 2017 r., do Clary dociera fakt, iż jej chłopak Luke nie wrócił do domu, gdyż zaginął w tajemniczych okolicznościach. Kobieta informuje o zaginięciu najlepszego przyjaciela Luka, a także jego rodziców i policję. Po tym, jak Clara odnajduje w komputerze swojego partnera wiadomości od dręczycielki, poszukiwania nabierają rozpędu.

Początkowo ciężko jest doszukać się elementów wspólnych, łączących te dwie historie, ale finalnie Autorka spięła je genialnie wymyśloną, nieoczywistą klamrą. „Złe dziecko” to lektura, która wciąga już od pierwszych stron. Od początku trzyma w napięciu, a ilość mrocznych sekretów, także tych rodzinnych, momentami aż przytłacza!
Postać Hannah została świetnie wykreowana, a jej tajemnicze, podejrzane, socjopatyczne zachowania wywoływały ciarki oraz uczucie niepokoju i przerażania. Jej z kolei krzywda wyrządzana innym sprawiała nic innego jak satysfakcję albo wręcz przyjemność. Przypadek zaginięcia Luka również ciekawie przedstawiono, gdyż nie sposób było przewidzieć, czy mężczyzna zabunkrował się gdzieś z własnej woli, czy faktycznie osoby trzecie miały coś wspólnego z jego zniknięciem.

„Złe dziecko” to fenomenalny thriller prowadzony w odpowiednim rytmie, nieobarczony niepotrzebnymi opisami czy też zbyt dużą ilością postaci. Momentami miałam wrażenie, że część sytuacji była za bardzo przewidywalna, jednakże zostały one przyćmione mroczną, gęstą atmosferą, przerażającymi fragmentami, wzbudzającymi niepokój i emocje oraz trzymającymi w napięciu licznymi zwrotami akcji. To z pewnością jeden z najlepszych thrillerów, jakie dane mi było czytać. Polecam!!!

”Złe dziecko” to błyskotliwie poprowadzony thriller psychologiczny, w którym fabuła dzieli się na dwie linie czasowe. Otrzymujemy dzięki temu dwie różne, ale równie mroczne, niepokojące historie dotyczące różnych osób.
Jest rok 1986 r., kiedy to Beth zauważa u swojej córki Hannah pierwsze objawy osobowości socjopatycznej. Początkowo nie dopuszcza do siebie możliwości, że z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Pochodząca z dobrego domu i zamożnej rodziny Marianna, od zawsze najwięcej czasu poświęca na naukę i jest skupiona na jak najlepiej zdanej maturze. Dziewczyna zaczyna się spotykać z Michałem i to z nim po raz pierwszy zaznaje smaku młodzieńczej miłości. Chłopak pochodzi jednak z biedniejszej rodziny, a na domiar złego jego ojciec jest alkoholikiem. Rodzice Marianny nie widzą przyszłości dla tego związku, zwłaszcza iż Michał jest typem marzyciela i jego priorytetem nie jest matura. Gdy dziewczyna wyjeżdża na studia, ich związek zostaje poddany próbie.

„Ulotny zapach czereśni” to historia tocząca się dwutorowo, gdyż losy Marianny Autorka zgrabnie przeplata z losami jej prababki Elsy, przekazywanymi w formie wspomnień. Życie Elsy, z pochodzenia Niemki, nie było usłane różami, mimo iż ona również wywodziła się z majętnej rodziny. Bezgranicznie pokochała Maksymiliana, młodego mężczyznę pochodzącego ze zubożałej, wielodzietnej polskiej rodziny. Ich związek określano mezaliansem, uważano także, iż za dużo ich dzieli i taka relacja nie ma racji bytu.

To przepięknie spisane historie tworzące dopracowaną pod każdym calem powieść, zarówno pod względem treści jak i szaty graficznej. Uwielbiam książki, których autorzy przeplatają wydarzenia toczące się w czasach teraźniejszych, z tymi nawiązującymi do historii i tak właśnie było w tym przypadku. Autorka stworzyła rozczulającą powieść, w której dużą rolę odgrywają rodzinne sekrety z przeszłości oraz niespełniona, rozrywająca serce miłość. Jest to wartościowa, mądra i przepiękna, niemalże poetycka podróż do przeszłości w poszukiwaniu ukojenia, a także szczęścia oraz miłości, które bywają ulotne niczym zapach czereśni.

Cudownie było móc odbyć tę literacką podróż razem z bohaterami powieści, która dostarczyła mi wielu emocji, od wzruszeń do radości. To powieść skłaniająca do refleksji, ale i przynosząca odpowiedzi na kłębiące się w głowie pytania związane z naszym życiem codziennym. Pozwala także uwierzyć w sens spełniania marzeń oraz w samą istotę miłości i szczęścia. „Ulotny zapach czereśni” to bezsprzecznie historia ciężka to zapomnienia, taka, którą rozpamiętuje się jeszcze długo po przeczytaniu jej ostatniej strony. Cudowna! Polecam ogromnie!

Pochodząca z dobrego domu i zamożnej rodziny Marianna, od zawsze najwięcej czasu poświęca na naukę i jest skupiona na jak najlepiej zdanej maturze. Dziewczyna zaczyna się spotykać z Michałem i to z nim po raz pierwszy zaznaje smaku młodzieńczej miłości. Chłopak pochodzi jednak z biedniejszej rodziny, a na domiar złego jego ojciec jest alkoholikiem. Rodzice Marianny nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zmarły Augustus Beauvais, znany i ceniony szef kuchni, pozostawił w żałobie cztery kobiety – byłą żonę, córkę, przyszywaną córkę oraz kochankę. Każda z nich przeżywała śmierć mężczyzny w inny sposób, każdej też towarzyszyły inne emocje.
Mimo, iż Augustusa poznajemy dopiero po jego odejściu, to nie wzbudził on we mnie pozytywnych emocji. Chociaż był przedstawiany jako ten, który wybawiał zbłąkane młode kobiety od towarzyszących im demonów oraz traumatycznych przeżyć, to ciężko było określić go mianem „zbawcy”. A wszystko przez jego postępowanie oraz zdrady, których się dopuszczał, a które według mnie są nie do wybaczenia.
Autorka stworzyła ciekawą fabułę, choć początkowo nie potrafiłam się wciągnąć w wir wydarzeń, które toczyły się wolnym rytmem. Zdecydowanie nie jest to powieść trzymająca w napięciu, chociaż sam wątek okoliczności śmierci Augustusa przestawiony został w sposób interesujący, gdyż praktycznie do samego końca nie było wiadomo, czy zmarł on z przyczyn naturalnych, czy ktoś mu w tym pomógł. Chociaż „Miejsce cudów” nie jest książką, którą czyta się jednym tchem, to uważam, że jest warta uwagi. Poruszone w niej zostały ważne tematy, takie jak walka z nałogiem, wykorzystywanie seksualne, zdrady i żałoba, a ta tematyka zawsze wzbudza ogrom emocji.
„Miejsce cudów” to pozycja przepełniona tajemnicami, które dopiero po śmierci Augustusa zaczynają wychodzić na jaw. Najbardziej szokująca była dla mnie traumatyczna historia młodości Meadow, byłej żony szefa kuchni. To bardzo dobra książka z gatunku literatury pięknej, choć niewątpliwie trudna oraz przepełniona smutkiem i nostalgią. Czyta się ją niespiesznie, ale dzięki temu można delektować się każdym spisanym słowem oraz siłą, jaka niewątpliwie drzemie w niepozornych kobietach!

Zmarły Augustus Beauvais, znany i ceniony szef kuchni, pozostawił w żałobie cztery kobiety – byłą żonę, córkę, przyszywaną córkę oraz kochankę. Każda z nich przeżywała śmierć mężczyzny w inny sposób, każdej też towarzyszyły inne emocje.
Mimo, iż Augustusa poznajemy dopiero po jego odejściu, to nie wzbudził on we mnie pozytywnych emocji. Chociaż był przedstawiany jako ten,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Po śmierci matki, Fern odziedziczyła urokliwy pensjonat zlokalizowany nad jeziorem, który jak się okazuje, znajduje się na granicy upadłości. Kobieta nie jest pewna, czy chce to miejsce sprzedać i wrócić do ukochanego Toronto, czy spróbować uratować pensjonat, który od zawsze był jej domem. Fern orientuje się, iż jednym z gości jest Will, mężczyzna, który kiedyś złamał jej serce, a który teraz oferuje jej pomoc w prowadzeniu ośrodka. Do kobiety zaczynają powracać wspomnienia jednej doby i jednego spotkania sprzed 10 lat, które na zawsze odmieniły jej życie.

Autorka stworzyła niepowtarzalny klimat w swej powieści, nostalgiczny i wywołujący wiele skrajnych emocji. To wszystko sprawiło, że książka ta stała się nieodkładana, a poznaną historię jeszcze długo rozpamiętywałam po jej przeczytaniu.
Powieść została poprowadzona w dwóch liniach czasowych - obejmującej wydarzenia teraźniejsze oraz te sprzed 10 lat, kiedy to doszło do nieoczekiwanego spotkania dwóch młodych osób, które na zawsze pozostawiło w nich niezabliźnione rany. Rany, które na nowo zaczęły się otwierać w dniu, kiedy Fern spotkała w ośrodku Willa.

Jest to sentymentalna, wielowymiarowa i wzruszająca powieść o pięknej miłości, która potrafi przetrwać wiele. Historia skłaniająca do przemyśleń o potrzebie zrozumienia, wsparcia oraz o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. To melancholijna opowieść o drugiej szansie, o powrotach, ale i o znajdowaniu nowych możliwości i nadziei na szczęśliwe dni. Pięknie przedstawiona, nostalgiczna historia, pełna refleksji, zapewniająca ucieczkę od teraźniejszości, dostarczająca spokoju i pozwalająca zapomnieć o naszych osobistych zmartwieniach i przeżyciach.

Fern i Will to para, której nie sposób nie kibicować! „Spotkasz mnie nad jeziorem” pokochałam równie mocno jak „Każde kolejne lato”. Ogromnie polecam oba tytuły wszystkim romantycznym duszom!

Po śmierci matki, Fern odziedziczyła urokliwy pensjonat zlokalizowany nad jeziorem, który jak się okazuje, znajduje się na granicy upadłości. Kobieta nie jest pewna, czy chce to miejsce sprzedać i wrócić do ukochanego Toronto, czy spróbować uratować pensjonat, który od zawsze był jej domem. Fern orientuje się, iż jednym z gości jest Will, mężczyzna, który kiedyś złamał jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Najnowszy kryminał Hanny Greń „Ci, którzy zostali” rozpoczyna się od zaginięcia trzynastoletniej Felicji. Sprawą zajmuje się Oskar Superson, który w prowadzonym dochodzeniu trafia na warsztat samochodowy, pod którego przykrywką działa gang „Gepardów”. Bardzo szybko okazuje się, iż naprawa samochodów i motocykli nie jest jedyną działalnością, którą trudnią się pracownicy warsztatu. Czy gang „Gepardów” ma coś wspólnego z porwaniem nastolatki?

„Ci, którzy zostali” to ciekawie i pomysłowo poprowadzony kryminał, z przeplatającymi się różnymi wątkami. Początkowo miałam wrażenie, iż akcja toczy się w ślimaczym tempie, na szczęście wydarzenia zaczęły przyspieszać, wzbudzając tym samym napięcie i ciekawość oraz dostarczając większych emocji. Nie jest to kryminał nadzwyczaj brutalny, ociekający krwią, ale zwroty akcji oraz poruszone w nim tematy takie jak: uprowadzenia nieletnich, wykorzystywanie seksualne, porachunki gangsterskie, powodują iż ciężko jest oderwać się od lektury.

To kryminał w lżejszym, aczkolwiek niemniej ciekawym wydaniu, z niebanalną fabułą i zakończeniem, którego nie udało mi się przewidzieć. Dodatkowym smaczkiem było niewątpliwie przedstawienie działania policji „pod przykrywką”. Rzadko trafiam na takie historie, a w tym konkretnym przypadku została ona przedstawiona w sposób bardzo interesujący.
To książka, na której czytaniu należy skupić się w stu procentach, gdyż zawiłość fabuły i spora liczba bohaterów powodują, iż łatwo jest się pogubić. Jeśli więc macie ochotę poświęcić wszystkie swe myśli danej historii, to polecam tę lekturę!

Najnowszy kryminał Hanny Greń „Ci, którzy zostali” rozpoczyna się od zaginięcia trzynastoletniej Felicji. Sprawą zajmuje się Oskar Superson, który w prowadzonym dochodzeniu trafia na warsztat samochodowy, pod którego przykrywką działa gang „Gepardów”. Bardzo szybko okazuje się, iż naprawa samochodów i motocykli nie jest jedyną działalnością, którą trudnią się pracownicy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Za sprawą swej najnowszej książki, Anna Sakowicz przenosi czytelnika do osiemnastowiecznego Danzig (Gdańska). Powieść rozpoczyna się w kamienicy należącej do kupieckiej rodziny Schopenhauerów. W domu zamożnych Państwa najwięcej dzieje się w kuchni, gdzie dochodzi do spotkań służby, rozmów, planowania dnia a także podziału obowiązków. Kuchnią rządzi Anna, której siostrzenica Frieda zostaje zatrudniona jako pomoc kuchenna. Młoda dziewczyna jest podekscytowana nową pracą i cieszy się, że będzie mogła spełniać jedno ze swoich marzeń o nauce gotowania, a przy okazji wspomoże ojca i brata finansowo.

Spokojne i poukładane życie służby Schopenhauerów zostaje przerwane, gdy dociera do nich informacja o śmierci kuchmistrzyni Anny, którą zanim w brutalny sposób zamordowano, wcześniej także zhańbiono. Śmierć kucharki wstrząsnęła nie tylko mieszkańcami kamienicy, ale również całego miasta. Pierwsze podejrzenia, co do sprawstwa morderstwa padają na jednookiego Bena, który wcześniej wraz ze swym współtowarzyszem dopuścił się włamania do kamienicy Schopenhauerów.

Jest to wielowątkowa powieść, w której przeplatają się losy służących oraz zamożnych mieszczan. To historia ludzi, urodzonych wraz z przypisanym danym miejscem w hierarchii społecznej, którego nie sposób zmienić. Był to świat, w którym ciężko było być kobietą, gdyż dzień w dzień musiała się ona mierzyć z niesprawiedliwościami oraz wykorzystywaniem przez mężczyzn. Kobiety portretowane były jako matki, żony, rodzicielki i kochanki, nie miały za wiele do powiedzenia i były pozbawiane praw, zdane na łaskę swych mężów bądź ojców. Ciężko wyobrazić sobie taki żywot, zwłaszcza iż kobiety były często dużo mądrzejsze niż przedstawiciele płci przeciwnej.

Autorka dzięki swej powieści zabrała czytelnika w jedyną w swoim rodzaju podróż do XVIII-wiecznego Danzig. W bardzo przemyślany sposób odzwierciedliła panujące wówczas nastroje wśród społeczeństwa, ukazując tym samym niepowtarzalny klimat oraz świat pełen zagadek i intryg, a także kontrastów społecznych. Początkowo miałam problem, aby „wgryźć” się w tę powieść, ale później wprost nie mogłam się od niej oderwać i już teraz wyczekuję kontynuacji losów bohaterów.

Za sprawą swej najnowszej książki, Anna Sakowicz przenosi czytelnika do osiemnastowiecznego Danzig (Gdańska). Powieść rozpoczyna się w kamienicy należącej do kupieckiej rodziny Schopenhauerów. W domu zamożnych Państwa najwięcej dzieje się w kuchni, gdzie dochodzi do spotkań służby, rozmów, planowania dnia a także podziału obowiązków. Kuchnią rządzi Anna, której...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Iza jest byłą wykładowczynią na uczelni, z której została wydalona przez romans z jednym ze studentów. To wszystko miało miejsce po tym, jak rozstała się ze swoim mężem Mikołajem, gdyż para nie potrafiła pogodzi ć się z tragicznymi wydarzeniami z przeszłości. Obecnie jej główną pracą zarobkową jest pisanie książek, jednak nie na tyle dochodowe, aby było ją stać na własne mieszkanie. Z pomocą przychodzi jej znajomy Janek, który jest deweloperem i proponuje jej tymczasowe lokum w apartamentowcu, który nie został jeszcze oddany do użytkowania. Iza oczekuje, iż w owym miejscu odnajdzie spokój, ciszę i wenę, tak potrzebne do ukończenia książki. Okazuje się jednak, iż wszechobecny brak jakichkolwiek dźwięków staje się dla niej problemem, gdyż wyostrza zmysły i testuje trzeźwość umysłu, aż w pewnym momencie bohaterka nie wie, czy to co dzieje się wokół niej jest prawdą czy tylko wymysłem jej wyobraźni.

„Zapach świeżych trocin” to bardzo dobry thriller psychologiczny z motywem książki w książce. Tutaj czytelnik może zaobserwować proces tworzenia książki przez główną bohaterkę i mieć tym samym wgląd we fragmenty pisanej przez nią powieści. Iza jest odzwierciedleniem kobiety pogubionej, której wydaje się, iż uporała się ze swoją przeszłością, jednak patrząc na jej zachowanie, można łatwo stwierdzić, że nadal potrzebuje pomocy i wsparcia. Można również odnieść wrażenie, iż nie jest ona osobą w pełni świadomą swojego postępowania, tudzież w pełni zrównoważoną psychicznie.

To thriller trzymający w napięciu i dostarczający niepokojących emocji, zwłaszcza, gdy wśród panującej ciszy do uszu bohaterki docierają dziwne odgłosy, stukanie do drzwi lub gdy nocą wybiera się do ciemnego lasu. Nie brak tutaj niejasnych tajemnic z przeszłości, w tym błędów młodości, które nie dają o sobie zapomnieć oraz niewyjaśnionych spraw, podkręcających mroczną atmosferę i wzmagających uczucie niepewności. Wisienką na torcie jest zakończenie tej książki, które według mnie było zaskakujące i na pewno ciężkie od odgadnięcia. Polecam!

Iza jest byłą wykładowczynią na uczelni, z której została wydalona przez romans z jednym ze studentów. To wszystko miało miejsce po tym, jak rozstała się ze swoim mężem Mikołajem, gdyż para nie potrafiła pogodzi ć się z tragicznymi wydarzeniami z przeszłości. Obecnie jej główną pracą zarobkową jest pisanie książek, jednak nie na tyle dochodowe, aby było ją stać na własne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Mira jest niespełna 30-letnią kobietą, która pragnie dokonać w swoim życiu jakichś zmian. Jest nauczycielką języka polskiego, a także matką 7-letniej Marianki, a na swoim koncie ma rozwód z jej ojcem. Kobieta postanawia stworzyć listę rzeczy, które chce osiągnąć bądź zmienić w ciągu najbliższych kilku miesięcy, jeszcze przed 30-tymi urodzinami. Wśród tych postanowień znajdują się między innymi wymarzona podróż do Aten, udział w kursie pieczenia ciast oraz znalezienie mężczyzny, który pozwoliłby jej całkowicie wymazać z pamięci nieudane małżeństwo.

„Szczęście ma smak szarlotki” to typowa powieść obyczajowa z wątkiem romantycznym, lekka, przyjemna i pozwalająca oderwać się od rzeczywistości. To bardzo ciekawa historia, momentami nieco przewidywalna, ale w dalszym ciągu otulająca niczym cieplutki kocyk w chłodne wieczory. Autorka wykreowała w niej bohaterów, w większości pozytywnych i dających się lubić. Chociaż muszę przyznać, iż główna bohaterka zachowywała się niekiedy irytująco, co najmniej jakby miała te kilkanaście lat mniej.

Jest to idealna lektura pozwalająca się odstresować, odpocząć od tych nieco cięższych tematycznie książek i najzwyczajniej w świecie, przyjemnie spędzić czas. Uzmysławia czytelnikowi, iż należy mieć marzenia i pragnienia oraz dążyć do ich realizacji, na którą nigdy nie jest za późno. To słodka jak szarlotka z cynamonem historia, z otwartym zakończeniem, oznaczającym, iż możemy spodziewać się kontynuacji losów Miry. Jeśli macie ochotę na przyjemną, poprawiającą humor opowieść, to „Szczęście ma smak szarlotki” idealnie wpasuje się w Wasze gusta. Polecam!

Mira jest niespełna 30-letnią kobietą, która pragnie dokonać w swoim życiu jakichś zmian. Jest nauczycielką języka polskiego, a także matką 7-letniej Marianki, a na swoim koncie ma rozwód z jej ojcem. Kobieta postanawia stworzyć listę rzeczy, które chce osiągnąć bądź zmienić w ciągu najbliższych kilku miesięcy, jeszcze przed 30-tymi urodzinami. Wśród tych postanowień...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

„Na moście pożegnań” to drugi tom Sagi kresowej, kontynuacja losów Janki, Stefanii, ich rodziny i sąsiadów. Bardzo poruszająca, przepełniona emocjami historia o życiu zwykłych ludzi podczas II wojny światowej.
Każdy z nas jest świadomy tego, z jakim ogromem okrucieństwa, strachu i niesprawiedliwości musieli mierzyć się ludzie, gdy na tereny Kresów wkroczyły najpierw wojska rosyjskie, a później wojska niemieckie. Dzięki niezwykłej wnikliwości i wiedzy, jaką posłużyła się Autorka, mogliśmy niemalże przeżyć te wydarzenia razem z bohaterami powieści. Kiedy to na Kresy wkroczyli Niemcy, a żołnierze rosyjscy zaczęli opuszczać te tereny, mieszkańcy niewielkich Baranowicz byli święcie przekonani, że najgorsze mają już za sobą. Wszyscy pragnęli bezpieczeństwa, stabilizacji i poprawy warunków bytowych, jak się jednak szybko przekonali, wraz z nowym okupantem nadeszły równie okrutne, tyrańskie i krwawe czasy. Zaczęły następować rozrywające serce przedwczesne chwile pożegnań z najbliższymi.

Janka wraz z rodziną próbowała się chronić przed wrogiem na wszelkie sposoby, walcząc między innymi o to, aby mieć co włożyć do garnka, żeby przetrwać. W mieście Niemcy wydzielili teren pod getto i zaczęli zwozić do niego Żydów, w tym Szlechterów zaprzyjaźnioną z rodziną Janki. Wydarzenia po wkroczeniu na Kresy armii niemieckiej tylko spotęgowały wśród mieszkańców strach i niepewność, a to co działo się w gettcie odzwierciedlało bestialstwo nazistów w pełnej krasie. Niektórzy z kresowian wykazywali się niezwykłą determinacją, wolą walki i chęcią niesienia pomocy bliźnim. Mimo utraconej młodości, wśród mieszkańców wciąż tliła się iskierka nadziei na lepsze jutro.

Ciekawym zabiegiem było wprowadzenie zapisków z pamiętnika Janki (w pierwszym tomie były zapiski z pamiętnika Stefanii). Dzięki czemu, mogliśmy zaobserwować wojenną rzeczywistość za pośrednictwem głównej bohaterki, poznać jej uczucia i pragnienia oraz razem z nią doświadczać lęku, strachu i rozczarowań.

„Na moście pożegnań” to przepełniona bólem, niewyobrażalnym cierpieniem oraz wszechobecną śmiercią powieść, chwytająca za serce i skłaniająca do refleksji. Po lekturze takich książek w głowie zawsze pojawia się myśl, że powinniśmy być wdzięczni za to, co posiadamy. To niezwykle wciągająca powieść będąca cenną lekcją historii. Z niecierpliwością będę wyczekiwać kontynuacji losów bohaterów. Polecam tę sagę ogromnie!

„Na moście pożegnań” to drugi tom Sagi kresowej, kontynuacja losów Janki, Stefanii, ich rodziny i sąsiadów. Bardzo poruszająca, przepełniona emocjami historia o życiu zwykłych ludzi podczas II wojny światowej.
Każdy z nas jest świadomy tego, z jakim ogromem okrucieństwa, strachu i niesprawiedliwości musieli mierzyć się ludzie, gdy na tereny Kresów wkroczyły najpierw wojska...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Igor Schutt jest znanym pisarzem, który właśnie opuścił mury więzienia i zamierza udać się do Czorsztyna, malowniczej miejscowości zlokalizowanej nad jeziorem. Za budowę nowego domu dla Igora, odpowiedzialny był jego długoletni przyjaciel, Paweł Biernacki. Po krótkim czasie od przyjazdu do Czorsztyna, Igor odnajduje okaleczone zwłoki młodej kobiety. Dociera do niego również fakt, iż mieszkańcy tej zachwycającej, górskiej miejscowości skrywają mroczne tajemnice z przeszłości. Schutt postanawia zaangażować swoją wiedzę i doświadczenie w wyjaśnienie tego, co wydarzyło się wiele lat temu w Czorsztynie.

Fabuła książki oparta została na dwóch płaszczyznach czasowych, z czego jedna ukazuje teraźniejszość i przede wszystkim skupia się na śledztwie związanym z odnalezieniem zabójcy młodych kobiet. Autorka przytacza również wydarzenia z przeszłości przedstawione w formie wspomnień, które mają doprowadzić do wyjaśnienia tragicznego w skutkach incydentu.

Początkowo zostałam przytłoczona ilością wprowadzonych postaci, tak że momentami nie wiedziałam kto jest kim. Ciężko było mi się także połapać w rozgrywanych wydarzeniach, ale na szczęście wraz z każdym kolejnym rozdziałem, wszystko zaczęło się coraz bardziej układać i klarować. Trochę nie pasowała mi próba wprowadzenia wątku romantycznego, co uważam było w tym konkretnym przypadku zbędne. Wśród plusów tej powieści muszę wymienić samą lokalizację dla wydarzeń – mała, malownicza, górska miejscowość położona nad jeziorem.

Temat zaginięć młodych kobiet jest może często powtarzany, ale tym razem przedstawiony został w ciekawej odsłonie, zwłaszcza iż teraźniejsze zbrodnie łączą się z tymi z przeszłości. Nie jest to powieść zanadto rozbudowana w swej treści, bo jak na kryminał jest dość „cienka”, liczy bowiem około 300 stron, ale zapewniła mi interesującą rozrywkę. Mimo, iż nie była to książka, w której zwroty akcji wbijały w fotel, zabrakło mi też większego napięcia czy uczucia niepewności, to całość oceniam pozytywnie. Nie czytałam żadnej poprzedniej książki autorki, ale z tego, co się orientuję, jest to jej pierwszy kryminał i uważam, iż jest to całkiem udane i obiecujące rozpoczęcie twórczości w tym gatunku. Będę wyczekiwać kolejnych kryminałów spod pióra autorki i jak zawsze zachęcam do sięgnięcia po „Osadę” i wyrobienie sobie własnej opinii na temat tej książki.

Igor Schutt jest znanym pisarzem, który właśnie opuścił mury więzienia i zamierza udać się do Czorsztyna, malowniczej miejscowości zlokalizowanej nad jeziorem. Za budowę nowego domu dla Igora, odpowiedzialny był jego długoletni przyjaciel, Paweł Biernacki. Po krótkim czasie od przyjazdu do Czorsztyna, Igor odnajduje okaleczone zwłoki młodej kobiety. Dociera do niego również...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

„Ślady nocy” to opowieść o siedemnastoletniej Kiarze, pochodzącej z rozbitej rodziny, mieszkającej ze swoim bezrobotnym starszym bratem. Dziewczyna stara się robić wszystko, aby utrzymać siebie i brata, pracuje „na czarno”, aby choć w części spłacić zaległości w opłatach za wynajmowane mieszkanie. Kiara staje na granicy moralności, sądzi, iż nie ma innego wyjścia i zaczyna sprzedawać swoje ciało.

Leila Mottley zaczęła pisać tę powieść, gdy miała zaledwie 17 lat i trzeba przyznać wyszło jej to całkiem dobrze. Chociaż mnie osobiście historia Kiary nie porwała. Ciężko było mi zrozumieć jej postępowanie, gdyż uważam, że z jej trudnej sytuacji można było znaleźć jakieś inne, lepsze, dużo rozsądniejsze wyjście.

Zamysłem Autorki było podjęcie trudnych tematów i przedstawienie brutalnej rzeczywistości dziewcząt wywodzących się z biedniejszych rejonów w Stanach Zjednoczonych, które stawały się dyskryminowane, zhańbione i wykorzystywane, często wbrew swojej zgodzie. Kiara, będąc odzwierciedleniem zdesperowanej nastolatki zaczęła przyjmować zlecenia od funkcjonariuszy policji, którzy wykorzystywali ją, nie zawsze płacąc za jej usługi. Robili z nią trudne do wyobrażenia rzeczy, nadużywając przy tym swojej władzy. Najgorsze w tym wszystkim jest to, iż osoby, na których młodzi ludzie powinni polegać, szukać u nich wsparcia czy pomocy, okazywały się być tymi, które je wykorzystywały najbardziej.

„Ślady nocy” to smutna historia o dziewczynie, która przestała myśleć o sobie, a mimo swojego młodego wieku, chciała być odpowiedzialna za inne osoby, w tym swojego lekkomyślnego brata. Po lekturze tej książki spodziewałam się większych emocji, to mimo, iż zostały w niej poruszone trudne, wstrząsające tematy, momentami nie mogłam się w nią wciągnąć. Sposób, w jaki historia Kiary została opowiedziana, nie chwytał za serce, nie szokował aż tak, jak się tego spodziewałam. Niemniej jednak ze względu na poruszaną tematykę, warto się tej książce przyjrzeć bliżej.

„Ślady nocy” to opowieść o siedemnastoletniej Kiarze, pochodzącej z rozbitej rodziny, mieszkającej ze swoim bezrobotnym starszym bratem. Dziewczyna stara się robić wszystko, aby utrzymać siebie i brata, pracuje „na czarno”, aby choć w części spłacić zaległości w opłatach za wynajmowane mieszkanie. Kiara staje na granicy moralności, sądzi, iż nie ma innego wyjścia i zaczyna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zanim sięgnęłam po „Zdejmij z nieba księżyc”, przeczytałam kilka opinii, w których czytelnicy zapowiadali prawdziwy „wyciskacz łez” i taka właśnie jest ta książka. Rozczulająca, przepełniona ogromnymi emocjami, bolesna, trudna i niedająca o sobie zapomnieć.

Joshua i Lauren są odzwierciedleniem pary idealnej, doskonale się rozumieją, dopełniają, darzą się miłością szczerą, bezinteresowną i czystą. Ich życie przypomina bajkę, aż po ten sądny dzień diagnozy, kiedy to dowiadują się, iż Lauren cierpi na nieuleczalną chorobę. Do Josha dociera fakt, iż prędzej czy później zostanie wdowcem i choć jest tego świadomy, to w żaden sposób nie potrafi się do tego przygotować.
Autorka przybliża nam wszystkie etapy związku Lauren i Joshua, począwszy od pierwszego i drugiego spotkania, pierwszych chwil razem, cudownego dnia ślubu, po te smutniejsze – dzień diagnozy, nieustannej walki z wyniszczającą chorobą oraz ostateczny, rozdzierający serce dzień rozstania mężczyzny z miłością jego życia.

Zanim kobieta odeszła, pisała listy do swego męża, które ten miał otrzymać w każdym miesiącu pierwszego roku żałoby. Te słowa zapisane przez Lauren były dla mnie symbolem oddania, przepięknego, prawdziwego uczucia, które nie przeminęło nawet po śmierci. Ciężko jest wyobrazić sobie, jak Josh przetrwałby ten pierwszy rok w pojedynkę bez tych wyjątkowych słów wsparcia, otuchy i miłości od swej ukochanej żony.

„Zdejmij z nieba księżyc” liczy ponad 470 stron i choć momentami miałam wrażenie, że niektóre sceny można było skrócić, zamiast je sztucznie wydłużać, to nie żałuję żadnej minuty spędzonej z tą książką. Być może zamysłem Autorki było wprowadzenie takich spokojniejszych fragmentów, dzięki którym czytelnik będzie mógł uspokoić się, opanować i poukładać wszystko w głowie. Być może nie chciała nas przytłaczać samymi bolesnymi i wzruszającymi momentami, bo nie każdy z nas byłby w stanie znieść ten ogrom bólu…
Niemniej jednak, jest to lektura, którą będę polecać każdemu! To książka, którą pokochacie, która Was wzrusza, a prawdopodobnie roztrzaska Wasze serca na milion kawałków. Nie da się przejść obojętnie obok tej historii, zwłaszcza, iż może ona przytrafić się każdemu z nas.

To opowieść o oddaniu i cudownej miłości Josha i Lauren, a także pozostałych członków rodziny. O stracie, cierpieniu oraz o żałobie, etapach radzenia sobie z nią. Emocje wprost wylewają się z kart tej powieści. Jest to także historia skłaniająca do refleksji nad własnym życiem, wyborami oraz pokazująca, iż należy się cieszyć z tego, co posiadamy.
Polecam! Czytajcie!

Zanim sięgnęłam po „Zdejmij z nieba księżyc”, przeczytałam kilka opinii, w których czytelnicy zapowiadali prawdziwy „wyciskacz łez” i taka właśnie jest ta książka. Rozczulająca, przepełniona ogromnymi emocjami, bolesna, trudna i niedająca o sobie zapomnieć.

Joshua i Lauren są odzwierciedleniem pary idealnej, doskonale się rozumieją, dopełniają, darzą się miłością szczerą,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wiktoria wyjeżdża na kilka miesięcy do Paryża w celach służbowych. W tym czasie ma pozyskać informacje niezbędne do zamknięcia paryskiego oddziału firmy. Na co dzień jest kobietą pozbawioną kompleksów, pewną siebie i znającą swoją wartość i atuty swej urody. Nie wierzy w stałe związki z mężczyznami ani w instytucję małżeństwa, zaś jej życie miłosne oparte jest na krótkotrwałych relacjach. Jest typem charakternej kobiety, którą albo się lubi i szanuje, albo się jej unika, a wręcz nienawidzi.

Gdy Wiktoria poznaje tamtejszego dyrektora oddziału, Pierre’a, ten od razu wpada jej w oko. Początkowo wydaje się, iż mężczyzna jest negatywnie nastawiony w stosunku do Wiki i kobieta nie jest przekonana, czy sam jej urok osobisty wystarczy, aby poznać plany Pierre’a związane z przyszłością francuskiego oddziału firmy. Czy ten kilkumiesięczny pobyt w mieście miłości spowoduje, iż serce Wiktorii otworzy się na prawdziwe uczucie?

Pod pozornie lekką, przyjemną fabułą książki kryją się tematy ważniejsze, takie jak wpływ przeszłości oraz wychowywania się w rozbitej rodzinie na naszą przyszłość. „Uwieść Francuza” to opowieść o wyborach, przed jakimi stają bohaterowie, które bywają trudne, gdyż nie zawsze wiadomo, czy kierować się rozumem, a może zaufać sercu. Autorka w swej powieści traktuje również o tym, iż nie samą pracą człowiek żyje, a każdemu z nas potrzebny jest drugi człowiek, który zapewni nam szczęście, wsparcie oraz zrozumienie.

To także opowieść o miłości, namiętności i pożądaniu, które czasami jest niezwykle trudno ukryć. Na szczęście sceny miłosne zostały w przypadku tej powieści podane w przystępnej formie, co dla mnie osobiście jest ogromnym plusem. Choć ostatnio raczej stronię od romansów, to od tej książki ciężko się było oderwać, mimo iż całkiem łatwo można było przewidzieć zakończenie tych miłosnych flirtów i uniesień.

To przyjemna lektura, okraszona cudowną atmosferą Paryża i wszechobecnych croissantów, którą czyta się błyskawicznie. I choć miałam mieszane uczucia w stosunku do głównej bohaterki, to całość oceniam pozytywnie. Historia Wiktorii i jej paryskiego wyjazdu raczej nie zostanie ze mną na długo, jednak zapewniła mi całkiem sympatyczną rozrywkę i odskocznię od tych nieco poważniejszych tematów.

Wiktoria wyjeżdża na kilka miesięcy do Paryża w celach służbowych. W tym czasie ma pozyskać informacje niezbędne do zamknięcia paryskiego oddziału firmy. Na co dzień jest kobietą pozbawioną kompleksów, pewną siebie i znającą swoją wartość i atuty swej urody. Nie wierzy w stałe związki z mężczyznami ani w instytucję małżeństwa, zaś jej życie miłosne oparte jest na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Magda Antoszewska wraz z rodzicami oraz rodzeństwem mieszka w niewielkiej miejscowości – Ociesęki, niedaleko Kielc. Gdy wybucha II wojna światowa, bracia, mąż oraz ojciec Magdy, wyruszają, aby walczyć, a ona sama również nie ma zamiaru siedzieć bezczynnie. Wbrew sprzeciwom swojej matki Renaty, kobieta postanawia przenieść się do Kielc, a tam zaczyna czynnie działać w ruchu oporu. Matka Magdy twierdzi, że rolą kobiety podczas wojny, jest doglądanie domowego ogniska i oczekiwanie na powrót męża. Gdy Niemcy zaczynają porywać dzieci i wywozić w nieznanym celu i kierunku, Renata za wszystko obwinia Magdę i jej działanie w konspiracji. Starsza z kobiet nie potrafi poradzić sobie z faktem, iż odebrano jej młodszą córkę Adelę oraz dwójkę malutkich wnucząt, a za ten stan rzeczy winą obciąża tylko i wyłącznie Magdę.

Autorka w swej powieści traktuje o germanizacji polskich dzieci, pokazanej na przykładzie najmłodszej z Antoszewskich – Adeli. Dziewczyna, wchodząca dopiero w dorosłość, miała wygląd Aryjki, dlatego też została odebrana matce, a jej uroda stała się przyczyną, tego iż jej życie zamieniło się w piekło.
Odebranie matce dziecka to jedna z najstraszliwszych rzeczy, jaką można sobie wyobrazić. Jest to tematyka, o której bardzo ciężko się czyta, zwłaszcza że Autorka poruszyła również kwestię znęcania się nad dziećmi w niemieckich obozach. Nie sposób wyobrazić sobie bólu i cierpienia, których musi doświadczać matka po stracie dziecka, nie znając miejsca jego przebywania, albo nawet nie będąc pewną, czy ono nadal żyje. To wprost niepojęte, jakich bestialskich czynów dopuszczali się Niemcy podczas II wojny światowej, a wszystko to w imię chorej ideologii.

Wiele jest powieści traktujących o czasach wojny oraz o tematyce około obozowej, jednak rzadko poruszana jest w nich kwestia obozów dla dzieci. Wydawać by się mogło, iż każdemu z nas dobrze znany jest poziom okrucieństwa związanego z wojną, jednak temat tworzenia obozów dla dzieci, porywanie ich z rodzinnych domów oraz znęcanie się nad nimi, to kwintesencja niemieckiego barbarzyństwa, które ciężko jest objąć umysłem. To historia dzieci siłą odebranych rodzinie, łamiąca serce, bolesna, ale taka, którą warto poznać.
„Zrabowane nadzieje” to chwytająca za serce opowieść o pojednaniu, wybaczeniu oraz o więzach rodzinnych, silniejszych niż najgorsze, najbardziej bolesne wspomnienie z lat wojny. O miłości, która potrafi przezwyciężyć wszelkie podziały i jest w stanie przetrwać nawet najdłuższą rozłąkę. To także opowieść o tym, jak wielki wpływ na życie człowieka może mieć wojna, która zmienia go już na zawsze.
To powieść przepełniona emocjami, strachem, niepewnością, niewyobrażalnym cierpieniem, doprowadzająca do wielu wzruszeń. Styl pióra Autorki jest bardzo przystępny, więc pomimo poruszenia w książce trudnych tematów, czyta się ją błyskawicznie i nie sposób się od niej oderwać. Nina Zawadzka wykazała się wnikliwością oraz ogromem pracy poświęconej na napisanie książki, w której w bardzo autentyczny sposób oddała panujące wówczas realia oraz nastroje wśród ludności polskiej. Ta powieść z pewnością pozostanie ze mną na długo. Polecam ogromnie!

Magda Antoszewska wraz z rodzicami oraz rodzeństwem mieszka w niewielkiej miejscowości – Ociesęki, niedaleko Kielc. Gdy wybucha II wojna światowa, bracia, mąż oraz ojciec Magdy, wyruszają, aby walczyć, a ona sama również nie ma zamiaru siedzieć bezczynnie. Wbrew sprzeciwom swojej matki Renaty, kobieta postanawia przenieść się do Kielc, a tam zaczyna czynnie działać w ruchu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Nad iławskim jeziorem zostają odnalezione zwłoki nastolatki. W sprawę angażuje się wracająca po urlopie wychowawczym Dominika Sajna. Mimo, iż kobieta została oddelegowana do innego wydziału, to podchodzi do tego śledztwa osobiście, gdyż znała zamordowaną dziewczynę. W sprawę włącza się także Robert, kapelan więzienny, który odbył rozmowę z Piotrem, domniemanym sprawcą zabójstwa.
Prowadząc śledztwo na własną rękę, Sajna trafia na w dalszym ciągu niewyjaśnioną sprawę zaginięcia innej młodej kobiety w 1973 roku na wyspie Wielka Żuława. Ma nieodparte wrażenie, że te dwie sprawy mogą być w jakiś sposób ze sobą połączone.

„Szept” to genialnie napisany kryminał, w którym nic nie jest przypadkowe, a wielokrotnie można się pogubić w swoich typowaniach, co do tego, co zaraz może się wydarzyć. Autorka skrzętnie ukryła dane sprawców, podsuwając nam po drodze wiele tropów, nic nieznaczących szczegółów oraz wprowadzając liczne zwroty akcji. Stworzyła bohaterów wyrazistych, lecz pogubionych, często zmagających się z własnymi demonami i sekretami z przeszłości. Postępujących wedle własnego uznania, narażonych na pokusy i nie potrafiących się im przeciwstawić. Gdy na jaw zaczynają wychodzić ich przewiny z przeszłości, pragną zdusić w zarodku wszelkie pojawiające się tropy, mogące doprowadzić do poznania ich prawdziwych motywów i czynów.

To kryminał, w którym Autorka w umiejętny, przemyślany sposób zgrabnie połączyła przeszłość z teraźniejszością. W skonstruowanej fabule, każde wydarzenie zostało logicznie poprowadzone, a wszystkie poszczególne sytuacje zostały finalnie połączone w jedną, spójną całość.
Spodobały mi się opisy wydarzeń, panujących warunków atmosferycznych i scenerii, silnie oddziałujące na wyobraźnię czytelnika, który może niemal dotknąć, usłyszeć i poczuć to, co właśnie miało miejsce. Fakt, iż wydarzenia rozgrywają się w małej miejscowości, gdzie każdy każdego zna, jest dodatkowym atutem tej powieści. W takiej zamkniętej społeczności nie brak jest sekretów, tajemnic z przeszłości oraz prób zatarcia śladów i ukrywanych motywacji, między innymi dzięki posiadanym znajomościom.

To niezwykle wciągająca, tajemnicza, mroczna i niedająca o sobie zapomnieć lektura. To kryminał przepełniony bólem, wstrząsającymi zdarzeniami oraz emocjami, głównie tymi negatywnymi, wzbudzającymi strach i niepewność. Podczas czytania stajemy się naocznymi świadkami tego, że nikomu nie można ufać, a pozornie kojące i niczym niezmącone warunki mogą świadczyć o tym, że za ich fasadą kryje się prawdziwe zło w ludzkiej postaci.

Po skończonej lekturze potrzebowałam przerwy zanim zabrałam się za kolejną książkę. „Szept” dostarczył mi tak wiele wrażeń i emocji, że ciężko było odstawić tę historię na boczny tor i skupić myśli na czymś innym. Tak genialne książki chcę czytać! Polecam ogromnie!

Nad iławskim jeziorem zostają odnalezione zwłoki nastolatki. W sprawę angażuje się wracająca po urlopie wychowawczym Dominika Sajna. Mimo, iż kobieta została oddelegowana do innego wydziału, to podchodzi do tego śledztwa osobiście, gdyż znała zamordowaną dziewczynę. W sprawę włącza się także Robert, kapelan więzienny, który odbył rozmowę z Piotrem, domniemanym sprawcą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Lidię poznajemy jako kochającą i kochaną mężatkę, której do pełni szczęścia brakuje jedynie dziecka. Kobieta pochodzi z problematycznej rodziny, w której brakowało miłości i wsparcia, dlatego pragnie potomstwa, któremu będzie mogła zapewnić szczęśliwy dom. Niestety Piotr, w przeciwieństwie do żony, jest sceptycznie nastawiony do posiadania dziecka, woli skupić się na rozwijaniu kariery zawodowej. I właśnie po jednym ze szkoleń organizowanych przez jego firmę, Piotr wraca odmieniony. Unika własnej żony, a po krótkim czasie, mężczyzna oznajmia, iż złożył w sądzie pozew o rozwód.

„Z okruchów nadziei” to powieść dająca do myślenia, opowiadająca o tym, jak szybko sekrety, kłamstwa i niedomówienia potrafią zniszczyć nawet najtrwalszy związek. Związek, który wydawał się przypominać bajkę, posypał się niewiadomo kiedy, pozostawiając Lidię ze złamanym sercem i bólem, trudnym do opisania. To historia kobiety, która aby poskładać swe pokiereszowane serce, odnaleźć sens życia i ukojenie, udała się do ukochanego Zakopanego.

Jest to książka z przecudną, przykuwającą wzrok okładką oraz wartościową i skłaniającą do refleksji treścią. To opowieść o sile przyjaźni, wsparcia drugiego człowieka oraz relacjach rodzinnych, które mogą okazać się najistotniejsze w najbardziej newralgicznych momentach. Historia Lidki jest nostalgiczna, momentami wzruszająca, ale daje nadzieję na lepsze jutro. Z pewnością spowoduje, iż nie jeden z nas zatrzyma się na moment i spróbuje przewartościować swoje życie. Polecam, jeśli lubicie niespiesznie toczące się, ale życiowe, wartościowe powieści obyczajowe!

Lidię poznajemy jako kochającą i kochaną mężatkę, której do pełni szczęścia brakuje jedynie dziecka. Kobieta pochodzi z problematycznej rodziny, w której brakowało miłości i wsparcia, dlatego pragnie potomstwa, któremu będzie mogła zapewnić szczęśliwy dom. Niestety Piotr, w przeciwieństwie do żony, jest sceptycznie nastawiony do posiadania dziecka, woli skupić się na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Łucja Bystrzycka już raz została doświadczona przez los, kiedy to przyłapała swojego narzeczonego na zdradzie z jej własną siostrą Leną. Kobieta jest pisarką, choć od dłuższego czasu niczego nie napisała, a teraz na domiar złego straciła pracę. Łucja w trudnych momentach życiowych zabiera się za lepienie pierogów, które pomaga jej się odstresować i wyłączyć myślenie. Tylko ileż tych pierogów można zjeść?
W jej życiu pojawia się światełko, gdy przed jej mieszkaniem pojawiają się dwaj mężczyźni, a wśród nich znany na całym świecie piłkarz, Kacper Szczeciński. Łucja otrzymuje od mężczyzn propozycję napisania biografii popularnego sportowca, a wkrótce dowiaduje się, iż za całą tą sprawą stoi jej najlepsza przyjaciółka Madzia.

Spodobała mi się postać Madzi, wykreowanej na przyjaciółkę idealną. Aż sama chciałabym taką mieć! Madzia to bratnia dusza Łucji, która nigdy jej nie zostawiła, zwłaszcza w tych najtrudniejszych, najbardziej bolesnych życiowych momentach. A gdy to było potrzebne, potrafiła powiedzieć jej kilka szczerych, motywujących słów.

„Miłość, pierogi i inne nieszczęścia” to lekka lektura, może nieco przewidywalna, ale stanowiąca idealną odskocznię od życia codziennego. Autorka ukazuje, czym jest prawdziwa miłość, w której przede wszystkim liczy się prawdomówność i zaufanie, a szczera rozmowa potrafi wiele zmienić, wiele przetrwać i naprawić. Prawdziwa miłość nie zna podziałów, nie ważne czy ktoś jest bogaty i popularny, albo prowadzi życie „na kredycie”, od wypłaty do wypłaty.

W powieści tej pojawiło się kilka mocniejszych, bardziej erotycznych scen i choć zdecydowanie można było się bez nich obejść, to generalnie nie przeszkadzały one w odbiorze całości. Ogólnie rzecz biorąc, jest to lekka, przyjemna, niewymagająca historia, którą czyta się błyskawicznie. Bardzo szybko, wręcz za szybko rozwija się także relacja pomiędzy głównymi bohaterami… Ale czy to przeszkadza w lekturze? Sprawdźcie!
Polecam, jeśli macie ochotę na coś niezobowiązującego!

Łucja Bystrzycka już raz została doświadczona przez los, kiedy to przyłapała swojego narzeczonego na zdradzie z jej własną siostrą Leną. Kobieta jest pisarką, choć od dłuższego czasu niczego nie napisała, a teraz na domiar złego straciła pracę. Łucja w trudnych momentach życiowych zabiera się za lepienie pierogów, które pomaga jej się odstresować i wyłączyć myślenie. Tylko...

więcej Pokaż mimo to