-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać4
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
Powieść krótka, dobra i wymagająca. Idealna na kilka wieczorów albo podróż komunikacją miejską. Takiego SF mi brakowało. Prawdziwego. Ciekawego. Ściśle naukowego. I to dostałem.
Po jednej stronie szorstki kapitan próbujący odzyskać porwanego załoganta. Po drugiej pyszałkowaci reżyserzy chcący na porwaniu ubić interes i wykorzystać statek do nakręcenia swojego filmu. Pomiędzy nimi portal, który pomału się zamyka, a porozumienia jak nie było tak nie ma. Mnóstwo technikaliów, pełno błyskotliwych dialogów. Do tego te ilustracje! Miazga!
Fabuła utrzymana jest w klimacie retrofuturystycznego PRL-u. Podobało mi się, jak dojrzale i kompleksowo podchodzi do zagadnień fizycznych, również kontaktu z obcą cywilizacją, opisując różne technologiczno-badawcze etapy takiego dialogu.
Słowem solidnie napisana i pięknie zilustrowana opowieść prowadzona w duchu klastycznej SF, do tego z zaskakującym zakończeniem.
Powieść krótka, dobra i wymagająca. Idealna na kilka wieczorów albo podróż komunikacją miejską. Takiego SF mi brakowało. Prawdziwego. Ciekawego. Ściśle naukowego. I to dostałem.
Po jednej stronie szorstki kapitan próbujący odzyskać porwanego załoganta. Po drugiej pyszałkowaci reżyserzy chcący na porwaniu ubić interes i wykorzystać statek do nakręcenia swojego filmu....
Moim zdaniem książka nie zestarzała się zbyt dobrze. Można dopatrzeć się w niej ostrzeżenia z przeszłości, a dziś już metafory codzienności, z naszymi odurzającymi mediami, łatwymi rozrywkami i pustynnieniem emocjonalnym. I to trochę w stylu, w jakim dziś napisałby to fan teorii spiskowych.
Jasne, to generalnie porządna, oszczędna w słowach antyutopia, która potrafi naprawdę przerazić, jeśli człowiek przez chwilę pokontempluje znaczenie opisanych zdarzeń i losy bohaterów. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że antyutopia byłaby z tego żadna dla postaci samych w sobie, gdyby ich system kastowej produkcji klonów nie był wadliwy, czyli nie powstawałyby jednostki zdolne do przemyślenia tego co robią i jak żyją, ani żadne ułomne alfy, z których inne alfy mogą się śmiać. Tylko niedoskonałości stanowią rysę na szkle dla niektórych mieszkańców Republiki Świata.
Moim zdaniem książka nie zestarzała się zbyt dobrze. Można dopatrzeć się w niej ostrzeżenia z przeszłości, a dziś już metafory codzienności, z naszymi odurzającymi mediami, łatwymi rozrywkami i pustynnieniem emocjonalnym. I to trochę w stylu, w jakim dziś napisałby to fan teorii spiskowych.
Jasne, to generalnie porządna, oszczędna w słowach antyutopia, która potrafi...
Zastanawiam się, co wyróżnić na plus, a co na minus, ale naprawdę mam z tym przeprawę. Książka jest bowiem przeciętna do bólu. Bezbarwna historia, poprawno-nijaki styl, głupawy dowcip jak z filmów amerykańskich lat 90.
Najpierw czytałem rozdział po rozdziale, kiedy zaczęło mnie to nużyć, czytałem wyrywkowo, kiedy i to mnie usypiało, po prostu zostawiłem na wieczne niedoczytanie.
Jeśli ktoś zrobiłby gablotę z wszystkimi kiedykolwiek napisanymi powieściami sf, "Wojna starego człowieka" miałaby podpis "podręcznikowo przeciętne science fiction z amerykańskiego kręgu kulturowego".
Zastanawiam się, co wyróżnić na plus, a co na minus, ale naprawdę mam z tym przeprawę. Książka jest bowiem przeciętna do bólu. Bezbarwna historia, poprawno-nijaki styl, głupawy dowcip jak z filmów amerykańskich lat 90.
Najpierw czytałem rozdział po rozdziale, kiedy zaczęło mnie to nużyć, czytałem wyrywkowo, kiedy i to mnie usypiało, po prostu zostawiłem na wieczne...
2022-07-21
Trudno mi jakkolwiek rozwinąć się na temat "Anatomii pęknięcia". Przeszła obok mnie jak ładna dziewczyna i już za pasami zapomniałem, że kiedykolwiek się widzieliśmy. Wszystko w tej książce jest poprawne, lecz nic naprawdę dobre. To kilka opowiadań, które łączy motyw dotyczący zagrożenia sztuczną inteligencją. Niestety dla autora - motyw na tyle już wyeksploatowany, że bez wybitnego dotyku śmiałości i kreatywności wypada po prostu wtórnie.
Trudno mi jakkolwiek rozwinąć się na temat "Anatomii pęknięcia". Przeszła obok mnie jak ładna dziewczyna i już za pasami zapomniałem, że kiedykolwiek się widzieliśmy. Wszystko w tej książce jest poprawne, lecz nic naprawdę dobre. To kilka opowiadań, które łączy motyw dotyczący zagrożenia sztuczną inteligencją. Niestety dla autora - motyw na tyle już wyeksploatowany, że bez...
więcej mniej Pokaż mimo to
Do sięgnięcia po książkę zachęciło mnie połączenie świetnej okładki i interesującego opisu. Na pierwszej stronie zastanawiałem się, czy historia poświęcona pracy kosmicznych górników może być dla mnie wciągająca. Na ostatniej wiedziałem już, że może. I to jak!
Zakwalifikowanie książki tylko do jednego gatunku byłoby krzywdzące. To świetnie pomyślany miks sf, powieści psychologicznej i thrillera, ze szczyptą romansu. Historia zaskakuje, bawi i stanowi kopalnię błyskotliwych aforyzmów. Jest oryginalna (prowadzona w lekko absurdalnej konwencji), sprawnie trzymana za kark, a na końcu przyspiesza, by zakończyć się niezłym twistem. Słowem w "Diabła" się po prostu wsiąka. Jestem tym bardziej pod wrażeniem, że to debiut autora, a jednak ja osobiście nie widzę tutaj żadnych większych minusów. Wszystkie mniejsze wynikają bardziej z moich preferencji, niż typowo problemów z warsztatem albo pomysłem.
To moje najmilsze niespodziewane odkrycie od bardzo, bardzo dawna. Myślę, że z potencjałem na fantastyczną książkę roku - a już na pewno na moich półkach.
Do sięgnięcia po książkę zachęciło mnie połączenie świetnej okładki i interesującego opisu. Na pierwszej stronie zastanawiałem się, czy historia poświęcona pracy kosmicznych górników może być dla mnie wciągająca. Na ostatniej wiedziałem już, że może. I to jak!
Zakwalifikowanie książki tylko do jednego gatunku byłoby krzywdzące. To świetnie pomyślany miks sf, powieści...
Przyzwyczailiśmy się, że science fiction to fenomen zlokalizowany głównie w USA, z którego powędrował do innych krajów świata na prawach dżinsów i coca coli, jako naśladownictwo amerykańskiego stylu życia. A jednak to Czech wymyślił słowo "robot", a pierwszym człowiekiem w kosmosie był Rosjanin.
Na antologię trafiłem zupełnym przypadkiem, chcąc znaleźć dla siebie coś nietuzinkowego, niekoniecznie najświeższego, spoza głównego strumienia fantastyki. Nie zawiodłem się! Część wizji w zbiorze jest naiwna, tego nie unikniemy, ale nie brakuje dusznego klimatu i wschodniej surowości. Ta antologia to jak znalezienie nieoczkiwanej pamiątki na strychu babci. Polecam!
Przyzwyczailiśmy się, że science fiction to fenomen zlokalizowany głównie w USA, z którego powędrował do innych krajów świata na prawach dżinsów i coca coli, jako naśladownictwo amerykańskiego stylu życia. A jednak to Czech wymyślił słowo "robot", a pierwszym człowiekiem w kosmosie był Rosjanin.
Na antologię trafiłem zupełnym przypadkiem, chcąc znaleźć dla siebie coś...
Przy całej erudycyjności Dukaja, jestem tą książką śmiertelnie, niemożebnie, całkowicie wynudzony. Jest w niej coś z obiadu, który wprawdzie zjadłem, ale mi nie smakował. Został jedynie brak satysfakcji z jedzenia.
Przy całej erudycyjności Dukaja, jestem tą książką śmiertelnie, niemożebnie, całkowicie wynudzony. Jest w niej coś z obiadu, który wprawdzie zjadłem, ale mi nie smakował. Został jedynie brak satysfakcji z jedzenia.
Pokaż mimo to