-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023-01-20
2023-12-31
Od początku historia mnie zaintrygowała. Oczywiście po drodze zdarzyły się potknięcia i głupotki, ale to nie zniechęciło mnie do dalszego czytania. Niby jest to coś, co już znamy, ale i tak chce się dowiedzieć, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi oraz kibicuje się bohaterom (Violet jest chyba najmniej wkurzającą badassową bohaterką, jaką spotkałam na kartach tego typu książek). Dopiero po 30 rozdziale odczułam zdecydowany spadek formy. Jednak takiego obrotu spraw, jaki dostajemy w zakończeniu się nie spodziewałam.
Gdyby nie wepchnięty na siłę romans, "ochy i achy", magiczne więzi i czytanie sobie w myślach ocena byłaby wyższa.
Od początku historia mnie zaintrygowała. Oczywiście po drodze zdarzyły się potknięcia i głupotki, ale to nie zniechęciło mnie do dalszego czytania. Niby jest to coś, co już znamy, ale i tak chce się dowiedzieć, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi oraz kibicuje się bohaterom (Violet jest chyba najmniej wkurzającą badassową bohaterką, jaką spotkałam na kartach tego typu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Czuję powiew świeżości, a powiem szczerze, że tego się nie spodziewałam i to jeszcze w polskiej fantasy.
Tak pewnie ktoś się przyczepi do protagonistki, która jest wyszkoloną… no właśnie kim? Rai to nie jest to samo, co czarownica, zabójczyni czy łowczyni demonów. Miałam wrażenie ze to właśnie jest Amazonka – groźna, bezwzględna, pewna siebie kobieta, która umie walczyć o swoje. Jednak najlepsza jest jej moc – spowalnianie czasu. Ingerowanie w czasie, by uniknąć ruchów przeciwnika jest niesamowite, a na dodatek jej ostrze nie zabija wrogów, tylko powoduje utratę ich przytomności. Ta zasada, że Rai nie mogą zabijać jest genialna, nigdzie się z tym nie spotkałam.
Uwielbiam główną bohaterkę, to jaka jest szczera i bezpośrednia. Strofuje swoją przyjaciółkę, kiedy ta biernie stoi jak słup soli, nie potrafi zawalczyć o siebie. Właśnie to Raven staje się motorem napędowym dla Alyane do podjęcia działań, wzięcia się w końcu w garść i złapania życia w własne ręce.
W ogóle dawno nie czytałam książki fantasy, w której imiona bohaterów mi się nie myliły i zdołałam je zapamiętać. Styl pisania także jest wyśmienity. Przez tekst się płynie. Nieważne czy dialogi, czy opisy – chce się przewrócić kolejną kartkę.
Kolejny plus należy się za „walory estetyczne”, które bohaterka dostrzega u przedstawiciela płci męskiej. Dlaczego nikt wcześniej nie pomyślał, że takie słownictwo/nazewnictwo jest zdecydowanie ciekawsze i pobudza wyobraźnie czytelnika, a nie puste opisy och i ach, jaką on ma klatę xd.
Za nawiązanie do Słowackiego i zbierania malin przez Belladonna i Alina ogromne propsy <3. I jeszcze ta końcówka, w której zostaje przełamany schemat dream teamu - cud miód.
Czuję powiew świeżości, a powiem szczerze, że tego się nie spodziewałam i to jeszcze w polskiej fantasy.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTak pewnie ktoś się przyczepi do protagonistki, która jest wyszkoloną… no właśnie kim? Rai to nie jest to samo, co czarownica, zabójczyni czy łowczyni demonów. Miałam wrażenie ze to właśnie jest Amazonka – groźna, bezwzględna, pewna siebie kobieta, która umie walczyć o...