Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

To, co dobrze podsumowuje ten popis grafomaństwa, to recenzje w internecie i analizy, które się pojawiły. To chyba idealnie podsumowuje, jak słaba jest to książka http://www.forum.artefakty.pl/viewtopic.php?f=69&t=1836 A takich artykułów jest w sieci więcej.
Przetrwałam tylko pierwsze 20 stron. Autor może i miał pomysł na dobry system rpg, ale pisać powieści nie potrafi.

To, co dobrze podsumowuje ten popis grafomaństwa, to recenzje w internecie i analizy, które się pojawiły. To chyba idealnie podsumowuje, jak słaba jest to książka http://www.forum.artefakty.pl/viewtopic.php?f=69&t=1836 A takich artykułów jest w sieci więcej.
Przetrwałam tylko pierwsze 20 stron. Autor może i miał pomysł na dobry system rpg, ale pisać powieści nie potrafi.

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Tę książkę rzeczywiście trudno określić przeciętną nawet w kategorii "Nawet jak na nastolatkę". Pierwszy raz też skuszę się o porównanie, że książka jest na poziomie bloga. Z reguły nie decyduję się na tak, w pewnym sensie, uwłaczające porównanie dla drukowanych pozycji, ale w tym przypadku jest uzasadnione.

Przede wszystkim w książce widać brak pomysłu w budowaniu powieści - trudno tu wyczuć główną oś fabuły, opisywane wydarzenia w sporej części nie są jakkolwiek istotne czy warte poświęcenia im miejsca w powieści. Pierwsze osiemdziesiąt stron naprawdę zniechęca - brak akcji i pomysłu sprowadza się do rozmów o pogodzie i bezproduktywnych uczt. Dopiero przy dziewięćdziesiątej stronie pojawia się wątek, który może stanowić początek właściwej fabuły. Cóż, przynajmniej osiemdziesiąt stron za późno.
Ów wątek zresztą należy do tych z gatunku mocno przewidywalnych i rozwiązany w bardzo pretensjonalny sposób. Siłą napędową fabuły okazuje się straszna czarownica, która chciała zagłady Atlantydy - a właściwie klątwa, którą główna bohaterka uruchamia przez swoją naiwność.
Warto też wspomnieć, że w tej książce nie tylko wizja świata jest słodka i pretensjonalna - to określenie można przypisać wszystkim postaciom, a także językowi powieści. Sprowadza się to do rozwiązań na miarę czarownicy chcącej zagłady Atlantydy dla dobra kraju. Co ciekawe, księżniczka uczęszcza na lekcje "widzenia sercem", które mają jej umożliwić ocalenie kraju.
Co więcej? Wyidealizowany obraz głównej bohaterki, bardzo jednowymiarowy, wręcz płaski.
Język, pompatyczny i pełen patosu, skłonny do rozpisywania się o detalach, również był przytłaczający i męczący - tutaj pomocny byłby redaktor i wykreślenie przynajmniej 1/3 treści, jednakże autorka podobno zakazała jakichkolwiek korekt. Efekt widać.

Tę książkę rzeczywiście trudno określić przeciętną nawet w kategorii "Nawet jak na nastolatkę". Pierwszy raz też skuszę się o porównanie, że książka jest na poziomie bloga. Z reguły nie decyduję się na tak, w pewnym sensie, uwłaczające porównanie dla drukowanych pozycji, ale w tym przypadku jest uzasadnione.

Przede wszystkim w książce widać brak pomysłu w budowaniu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślę, że książkę najlepiej opisać ją jako po prostu zafonowską. Ktto już czytał któreś z jego książek o Barcelonie, zna doskonale jego styl i klimat, znak rozpoznawczy Zafona. To była moja pierwsza i ostatnia myśl po przeczytaniu.
Pomysł bardziej z pogranicza horroru i thrillera. To zdecydowanie nie "tylko" powieść obyczajowa, jednak nie to samo, co "Cień wiatru" czy "Gra anioła".

Myślę, że książkę najlepiej opisać ją jako po prostu zafonowską. Ktto już czytał któreś z jego książek o Barcelonie, zna doskonale jego styl i klimat, znak rozpoznawczy Zafona. To była moja pierwsza i ostatnia myśl po przeczytaniu.
Pomysł bardziej z pogranicza horroru i thrillera. To zdecydowanie nie "tylko" powieść obyczajowa, jednak nie to samo, co "Cień wiatru" czy "Gra...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Na moją opinię w znaczącym stopniu wpływa fakt, że przez przeczytaniem "Tropem Xameleona" sięgnęłam po "O włos od piwa" - zbiór opowiadań o Holendryku i Cadronie, bohaterach, którzy wcześniej zostali przedstawieni w "Tropem Xameleona". Raz, że czytałam na opak, dwa, że zbiór opowiadań spodobał mi się straszliwie. Książka niestety nie przeskoczyła poziomu zbioru, ba, jest przeciętna.
Książki bym nie poleciła, ale byłabym niesprawiedliwa, pisząc, że jest zła. Głównym mankamentem jest rozwlekłość fabuły - co przesuwa właściwy jest początek daleko za połowę, nuży i męczy. Jednak nie jest z kolei szczególnie fatalna - choć sztampowa i przewidywalna, w ostateczności jest dość ciekawie zaplanowana. Niemniej książka nie umywa się do opowiadań - stylistycznie, fabularnie i nawet pod względem bohaterów.

Na moją opinię w znaczącym stopniu wpływa fakt, że przez przeczytaniem "Tropem Xameleona" sięgnęłam po "O włos od piwa" - zbiór opowiadań o Holendryku i Cadronie, bohaterach, którzy wcześniej zostali przedstawieni w "Tropem Xameleona". Raz, że czytałam na opak, dwa, że zbiór opowiadań spodobał mi się straszliwie. Książka niestety nie przeskoczyła poziomu zbioru, ba, jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Polecam. Jestem pod wrażeniem tego, jak ta historia się snuje, bo choć pełna akcji, jest jednocześnie spokojna, jakby senna. Jedno w tym przypadku nie wyklucza drugiego. Jak opowieść snuta przez bajarza lub znajomego o kimś, kogo znamy. Dawno nie poczułam takiej więzi z postaciami. Narracja ma swój klimat, czar; przy czym jest dość stateczna, nieporywająca i odnosząc się do opinii osób, które przekreśliły tę książkę z tego powodu, moim zdaniem idealnie oddaje samego Cienia: niby nie jest martwy, ale żywy też nie.
Uwielbiam pomysł przemijających bogów, pierwszy raz spotkałam się z tym u Pratchetta, i dalej strasznie mi się podoba. Przy takim pomyśle nawet klimat typowego, amerykańskiego miasteczka ma swój urok.

Polecam. Jestem pod wrażeniem tego, jak ta historia się snuje, bo choć pełna akcji, jest jednocześnie spokojna, jakby senna. Jedno w tym przypadku nie wyklucza drugiego. Jak opowieść snuta przez bajarza lub znajomego o kimś, kogo znamy. Dawno nie poczułam takiej więzi z postaciami. Narracja ma swój klimat, czar; przy czym jest dość stateczna, nieporywająca i odnosząc się do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyjemny zbiór opowiadań. Typowa lektura do poduszki, czyta się lekko, szybko, momentami lepiej i gorzej, przy czym to "gorzej" oznacza przyzwoity poziom. Co więcej, forma zbioru opowiadań jest bardzo dobrze dobrana, nie wyobrażam sobie tego w formie powieści.

Przyjemny zbiór opowiadań. Typowa lektura do poduszki, czyta się lekko, szybko, momentami lepiej i gorzej, przy czym to "gorzej" oznacza przyzwoity poziom. Co więcej, forma zbioru opowiadań jest bardzo dobrze dobrana, nie wyobrażam sobie tego w formie powieści.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mgły Avalonu - polowałam od kilku lat, miałam wobec nich wielkie oczekiwania i, co najważniejsze, jestem absolutnie oczarowana. Dawno nie czytałam powieści o tak misternie zaplanowanej fabule, z tak żywymi postaciami, na których widać wpływ każdego wydarzenia, co jest nie lada wyczynem, patrząc na to, że książka liczy tysiąc stron, a opisana akcja obejmuje około 15 lat, być może więcej.
Jestem pod ogromnym wrażeniem.

Mgły Avalonu - polowałam od kilku lat, miałam wobec nich wielkie oczekiwania i, co najważniejsze, jestem absolutnie oczarowana. Dawno nie czytałam powieści o tak misternie zaplanowanej fabule, z tak żywymi postaciami, na których widać wpływ każdego wydarzenia, co jest nie lada wyczynem, patrząc na to, że książka liczy tysiąc stron, a opisana akcja obejmuje około 15 lat, być...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Dracula: Nieumarły Ian Holt, Dacre Stoker
Ocena 6,2
Dracula: Nieum... Ian Holt, Dacre Sto...

Na półkach:

Dracula: Nieumarły, czyli sequel TEGO Draculi popełniony przez prawnuka Stokera i jego kolegę. Ta książka naprawdę utwierdziła mnie w przekonaniu, że pewnych książek nie powinno się kontynuować, a już zwłaszcza n pokoleń później.

Ile w tej książce jest z pierwotnych zamysłów Brama - trudno stwierdzić, ale jedyne, co liczyłabym w sequelu na plus, to wielowymiarowość bohaterów, bo świat ciężko nazwać czarno-białym.

Książka zapowiadała się przyzwoicie, ale niestety poziom rozminął się z oczekiwaniami - moim zdaniem to mierna kontynuacja, która nie powinna zostać napisana.

Nie poleciłabym. Sama żałuję, że teraz, myśląc o tym prawdziwym Draculi, będę pamiętała, że według Iana i jego kolegi Dracula darzył Minę bezgraniczną miłością i doczekali się potomka.

Dracula: Nieumarły, czyli sequel TEGO Draculi popełniony przez prawnuka Stokera i jego kolegę. Ta książka naprawdę utwierdziła mnie w przekonaniu, że pewnych książek nie powinno się kontynuować, a już zwłaszcza n pokoleń później.

Ile w tej książce jest z pierwotnych zamysłów Brama - trudno stwierdzić, ale jedyne, co liczyłabym w sequelu na plus, to wielowymiarowość...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Paoliniego nie darzę sympatią, kwestionuję jego fenomen, jednak tomy Dziedzictwa czytam z ciekawości - czy wraz z kolejną częścią będzie widoczna poprawa. I tutaj rzeczywiście jest.
Co da się zauważyć, styl autora wyraźnie się rozwinął na kartach powieści - to już nie jest język nastolatka, który pisał Eragona i bazował na wizerunku młodego pisarza. Jest dojrzalszy i tego mu nie odmówię. Z początku dało mi to nadzieję na przyzwoitość tego tomu. Jednak styl dojrzalszy w tym przypadku nie oznacza jednak lepszego - co się okazuje, język ewoluował, ale według mnie przeszedł z jednej skrajności w skrajność, z lakoniczności do zbędnej obfitości i rozwodzenia się nad każdą, nawet najmniej istotną rzeczą. Wcale nie działa to na korzyść powieści. O ile pierwsze dwie części były napisane prostym, niezgrabnym stylem, to tutaj nagle jest w wymuszony sposób poetyzowany, zagracony tysiącem porównań. Miałam wrażenie, że sam tłumacz męczył się z językiem autora; samo tłumaczenie naprawdę pozostawia wiele do życzenia.
Zrobić krok do przodu, ale jednocześnie tuzin w tył - z czymś takim się jeszcze nie spotkałam w książce.
Myślę, że mimo wszystko jest to najlepsza część sagi - o ile językowi można wiele zarzucić, fabularnie powieść rozwija się w bardziej przekonujący, mniej sztampowy sposób. Niemniej uważam, że wciąż jest to książka co najwyżej przeciętna, nieprzemyślana i niesłusznie stawiana jako godny następca wielu klasyków. Wydaje mi się jednak, że sam Paolini ma potencjał jako pisarz, więc jeżeli po napisaniu Dziedzictwa coś jeszcze popełni - pewnie też przeczytam.

Paoliniego nie darzę sympatią, kwestionuję jego fenomen, jednak tomy Dziedzictwa czytam z ciekawości - czy wraz z kolejną częścią będzie widoczna poprawa. I tutaj rzeczywiście jest.
Co da się zauważyć, styl autora wyraźnie się rozwinął na kartach powieści - to już nie jest język nastolatka, który pisał Eragona i bazował na wizerunku młodego pisarza. Jest dojrzalszy i tego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Murakami w pigułce - prosty, specyficzny styl, intrygujące postaci i przede wszystkim rzeczywistość mieszająca się z fantazją. "Kafka nad morzem" zdecydowanie jest jedną z moich ulubionych książek Murakamiego.

Murakami w pigułce - prosty, specyficzny styl, intrygujące postaci i przede wszystkim rzeczywistość mieszająca się z fantazją. "Kafka nad morzem" zdecydowanie jest jedną z moich ulubionych książek Murakamiego.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę odłożyłam kiedyś w połowie, mając ciekawsze tytuły pod ręką. Dlaczego? Pierwszy krok z początku zaskakuje bardzo miło - tutaj zaznaczę, że książkę kupiłam na chybił-trafił i nie spodziewałam się arcydzieła - ale po dobrym początku poziom nieco spadł i utrzymał się już na tym poziomie.
O dziwo, mimo ponad półrocznej przerwy, gdy znowu wzięłam Pierwszy krok do ręki, szybko przypomniałam sobie, co działo się wcześniej - nie wiem, czy liczy się to na plus dla książki, czy też nie, bo z jednej strony wskazywałoby na wyrazistość bohaterów i fabuły, ale skłaniałabym się raczej ku banalności całej osi wydarzeń. Najbardziej mnie drażniła pewna niekonsekwencja; mamy przedstawiony sojusz Francji i Imperium Rzymskiego, ale autor nigdy nie wyjaśnił, jakim sposobem Rzym uniknął upadku w wieku bodajże V. Potem na podium pt. "Irytujące" wskakiwała pewna głupia cecha większości postaci - dziecięca zadziorność, odszczekiwanie, kopanie pod stołem czy szturchanie. Z początku miało to swój urok, ale potem zapaliła się lampka: "Dość!", gdy królowa kolejny raz ze swoim kuzynem-księciem dla żartów prztykała się jak dziesięcioletnie rodzeństwo - ile można?
Bądź co bądź, książka miała spory potencjał i na początku świetnie mi się czytało. Na plus można liczyć też dość ciekawy pomysł na alternatywną rzeczywistość, niemniej jednak potencjał według mnie nie został wykorzystany.

Książkę odłożyłam kiedyś w połowie, mając ciekawsze tytuły pod ręką. Dlaczego? Pierwszy krok z początku zaskakuje bardzo miło - tutaj zaznaczę, że książkę kupiłam na chybił-trafił i nie spodziewałam się arcydzieła - ale po dobrym początku poziom nieco spadł i utrzymał się już na tym poziomie.
O dziwo, mimo ponad półrocznej przerwy, gdy znowu wzięłam Pierwszy krok do ręki,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to