-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2021
2021
"Dziś najważniejszy jest twój brat. Ale wiedźmiarska etykieta też ma znaczenie, a jeśli kogoś nie lubisz, jak ja tej starej wiedźmy, to z czystej przyzwoitości powinnaś to czasem okazać."
Myślę, że wielu z Was zgodzi się ze słowami Agrei Dytko, podobnie jak ja. Ten cytat jednak, to nie jedyny wywołujący wybuch śmiechu. "Raz wiedźmie śmierć" ma ich zdecydowanie więcej.
I tom Sagi Rodu Bies, to młodzieżówka całkowicie fantastyczna, oparta na Jaarze (można czytać bez znajomości wcześniejszych książek autora), wypełniona wiedźmami, łowcami, zaklęciami, chowańcami, no po prostu absolutnie wszystkim, co już znamy z książek tego typu, ale nie tylko. Zawartej wiedzy magicznej jest tu o wiele więcej, niż można się spodziewać. Mimo, że jest to młodzieżówka, to nie odczuwałam tego zbyt mocno. W książce poruszonych jest wiele wątków i nie zawsze są one opisywane z perspektywy Saturnina, tego bohatera, od którego wszystko się zaczyna.
Sata czeka rytułał czarodzielnicy, który w rodzinie Biesów jest ważną uroczystością. To takie "magiczne" połączenie członków rodziny. Młode wiedźmy i czarownicy muszą przejść pewne próby, by dotrzeć do trumny, w której spoczywa Ariana - nestorka rodu. Niedługo później Agrea Dytko, babcia Dragomiry i Saturnina, zostaje zaproszona na ślub swojego eksmęża, który jeszcze przed ceremonią umiera na skutek otrucia. Zaczyna się dochodzenie w tej sprawie. Agrea musi mierzyć się z oskarżeniami, Sat i Draga mają swoje problemy, podobnie jak ich rodzice, a jakby tego było mało, ciotka Ariana próbuje rządzić rodem Biesów na własnych warunkach. Tylko chwila moment... czy ona nie była martwa?
Przez książkę się płynie, a każda strona wciąga tak samo mocno, jak poprzednie. Już nie mogę doczekać się kolejnych części sagi, zwłaszcza, że polubiłam tą szaloną rodzinkę, a końcówka była czymś niespodziewanym.
"Dziś najważniejszy jest twój brat. Ale wiedźmiarska etykieta też ma znaczenie, a jeśli kogoś nie lubisz, jak ja tej starej wiedźmy, to z czystej przyzwoitości powinnaś to czasem okazać."
Myślę, że wielu z Was zgodzi się ze słowami Agrei Dytko, podobnie jak ja. Ten cytat jednak, to nie jedyny wywołujący wybuch śmiechu. "Raz wiedźmie śmierć" ma ich zdecydowanie więcej.
I...
2021
"Jeśli mnie zranisz, nie będę płakać. Zranię cię tak samo albo gorzej."
"Okrutny książę" od Holly Black właśnie wparował na salony! Słowo "wparował" to odpowiednie słowo na odpowiednim miejscu, ponieważ idealnie oddaje charakter Cardana, czyli tytułowego okrutnego księcia. Książka, o której było głośno i mam wrażenie, że ostatnio ma swoje kolejne 5 minut.
Jude i Taryn śmiertelne bliźniaczki, których starsza siostra Vivienne jest w połowie elfem (w oryginale Fae, czyli takie niby wróżki niby elfy). Kiedy ich rodzicie zostają zamordowani przez biologicznego ojca Vivi, dziewczęta zostają przez niego zabrane do Elysium, świata wspomnianych wyżej stworzeń. Tak wygląda prolog i pierwszy rozdział (nietypowy, składający się z jednego zdania).
Późniejsza historia opowiada już życie trójki sióstr pod dachem Madoka - ojca Vivi, życie w magicznym, niezwykle niebezpiecznym, zwłaszcza dla śmiertelników, świecie. Obok Jude i jej rodziny najważniejszą postacią jest On. Ten, który powoduje, że życie Jude to jedna wielka walka o przetrwanie. Pytanie brzmi czy to Cardan za wszystkim stoi? A co, jeśli okaże się, że to ktoś zdecydowanie bliższy sercu Jude?
Intrygi, walka, wyrabianie w sobie siły, aż do momentu wielkiej i zagmatwanej historii sukcesji do tronu. Wszystko poprowadzone w sposób fenomenalny. Nie wiem czy będzie to top of the top książek fantasy, ale będzie wysoko na liście. To naprawdę bardzo dobra książka. Wiem, że to co jest między Jude i Cardanem, to totalnie odjechane uczucie, zakrawające o patologię. Ale przyznam się, że teraz wiem, dlaczego wszyscy tak uwielbiają tę dwójkę i każdego z nich z osobna. Jude to kawał silnej, inteligentnej i sprytnej kobiety, a Cardan? Okrutny, ale wewnątrz miękki. Potworny ale pociągający. Cytując jego słowa: "Nie oczekuj od innych, że podzielą moje zdeprawowane upodobania." Więc i od Was nie oczekuję, że podzielicie moje. 😉
Trochę zawiodłam się na redakcji. Sporo literówek, wyrazy przeskakiwały w nieodpowiednie miejsca, a niektóre zdania były pozbawione sensu. Czasami potrafiło mnie to porządnie zdenerwować.
"Jeśli mnie zranisz, nie będę płakać. Zranię cię tak samo albo gorzej."
"Okrutny książę" od Holly Black właśnie wparował na salony! Słowo "wparował" to odpowiednie słowo na odpowiednim miejscu, ponieważ idealnie oddaje charakter Cardana, czyli tytułowego okrutnego księcia. Książka, o której było głośno i mam wrażenie, że ostatnio ma swoje kolejne 5 minut.
Jude i Taryn...
2021
Każda osoba, czytająca więcej niż wynosi przeciętna, wie, że są takie pozycje które są: tragiczne, słabe, przeciętne, dobre, bardzo dobre, świetne, takie które kochamy, wartościowe i takie, które kochamy i mimo owianego nie do końca dobrą sławą, gatunku, pokazują nam jaki ten gatunek może być.
"Lato koloru wiśni", to dla mnie książka, którą kocham i nauczyła mnie: "Patrz, tak może wyglądać love story." Teraz kiedy będę szukać, czytać i oceniać obyczajówki z wątkiem romantycznym i romanse, będę je odnosić i porównywać w swojej głowie, do tej właśnie pozycji.
Jeśli nie wiecie o czym to jest, to już śpieszę z pomocą. Emely to studentka literaturoznawstwa, która mieszka w Berlinie. Jednego dnia jej najlepsza przyjaciółka Alex, oznajmia, że zmienia studia i przenosi się do stolicy Niemiec. Wszystko zapowiada się świetnie, oprócz jednej rzeczy. Alex będzie mieszkać ze swoim bratem - Elyasem. Turkusowookim, przystojnym studentem medycyny, o odrobinę zbyt wysokim mniemaniu o sobie. Dlaczego to problem? Emely i Elyas, no cóż... nie pałają do siebie wielką sympatią. Błędy i głupota przeszłości. Zranione serca i miłosne zawody. Kiedy Emely spotyka się z nim po 7 latach, coś jest inaczej niż ona by chciała. Elyas patrzy na nią bez niechęci. W między czasie pojawia się Luca, mężczyzna umiejący chwycić naszą bohaterkę i czytelnika, za serce pisząc urocze e-maile. Jak rozwinie się historia i czy Emely poradzi sobie z własnym strachem przed ponownym zranieniem?
Ogromnie polecam sięgnięcie po książkę Cariny Bartsch. Mimo tytułu, to lektura nie tylko na lato. Dużo śmiechu, ciętych ripost i bardzo życiowych sytuacji oraz cytatów. Czy można chcieć coś więcej?
Każda osoba, czytająca więcej niż wynosi przeciętna, wie, że są takie pozycje które są: tragiczne, słabe, przeciętne, dobre, bardzo dobre, świetne, takie które kochamy, wartościowe i takie, które kochamy i mimo owianego nie do końca dobrą sławą, gatunku, pokazują nam jaki ten gatunek może być.
"Lato koloru wiśni", to dla mnie książka, którą kocham i nauczyła mnie: "Patrz,...
"Kolejny harpun trafił w cel i morski bicz zaczął śpiewać. Nigdy w życiu nie słyszałam piękniejszego dźwięku - chór głosów uniesionych w tęsknej, pozbawionej słów pieśni. Nie, zdałam sobie sprawę, to nie pieśń. Morski bicz płakał, wijąc się i kotłując w wodzie, kiedy szalupy go ścigały, i próbował zrzucić z siebie zakrzywione harpuny.
Walcz, błagałam go w myślach. Jak cię dopadnie, już cię nie puści."
Oto fragment "Oblężenia i nawałnicy", po którego przeczytaniu płaczę. Są dwie książki, które doprowadziły mnie do łez, "Ballada ptaków i węży" oraz właśnie druga część z trylogii Leigh Bardugo.
Są trzy rzeczy, które wpłynęły na fakt, że uznaję tę część, za zdecydowanie lepszą niż pierwszą. Po pierwsze, w porównaniu do pierwszej części, tutaj jesteśmy od razu wrzuceni w akcję, która ze strony na stronę nabiera rozpędu. Po drugie, w pewnym momencie, grafiki na okładkach tej trylogii, nabierają sensu, w taki sposób, że gdy zorientowałam się dlaczego są takie, a nie inne rysunki, powiedziałam: "O kurczę! Nie wierzę, że to wszystko do TEGO zmierza!". Po trzecie i najważniejsze, w pewnym momencie "zlałam" się z Aliną, przez co odczuwałam ogromny strach przed Darklingiem/Zmroczem, nie wiedziałam czy można ufać ludziom wokół niej oraz tak samo jak ona, byłam rozdarta między chęcią, żeby dziewczyna miała jak największą moc, a lękiem, że stanie się zachłanna jak wspomniany wyżej antagonista.
Przywoływaczka Słońca po bitwie w Fałdzie Cienia ucieka z przyjacielem jak najdalej od Griszów i ich przywódcy. Nie trwa to jednak długo, Darkling zrobi wszystko by znaleźć dziewczynę. Kiedy mu się to udaje, wykorzystuje uczucie między Aliną i Malem, szantażując że gdy jedno nie wykona jego poleceń, drugie zostanie torturowane w ramach kary. Pierwszym rozkazem Czarnego Heretyka było wytropienie przez Mala Rusalie/Lodowego Smoka, mitycznego stwora, który według legend był zaklętym księciem strzegącym wód Kościanej Drogi, lecz co ważniejsze dla fabuły, był to drugi po jeleniu, amplifikator Morozova. Walka o morski bicz, to dopiero początek wojny z Darklingiem...
"Kolejny harpun trafił w cel i morski bicz zaczął śpiewać. Nigdy w życiu nie słyszałam piękniejszego dźwięku - chór głosów uniesionych w tęsknej, pozbawionej słów pieśni. Nie, zdałam sobie sprawę, to nie pieśń. Morski bicz płakał, wijąc się i kotłując w wodzie, kiedy szalupy go ścigały, i próbował zrzucić z siebie zakrzywione harpuny.
więcej Pokaż mimo toWalcz, błagałam go w myślach. Jak cię...