rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Warsztat pisarski: 5/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: 4/10
Skłanianie do refleksji: 3/10

Tej powieści można tyle zarzucić, że zanim zaczęłam pisać ocenę zastanawiałam się od czego tu zacząć. Szczęściem użytkownik Arseeman napisał wszystko za mnie, zgadzam się z nim zupełnie i ja mogę skupić się na dopowiadaniu.
Przede wszystkim mnogość postaci, z których każda miała do powiedzenia coś, co nic nie zmieniało w samej treści powieści. Gdyby Dostojewski wplótł tam przepis na ciasto powiedziany przez Lizawietę Prokofiewną, to nawet bym się nie zdziwiła.
Akcja pomimo przeładowania (często bezsensownymi dialogami i monologami) jest strasznie stateczna i powtarzalna. Wszystko sprowadza się do dwóch schematów scen: wieloosobowej dyskusji, w której książę odgrywa idiotę, lub prywatnej rozmowy jednej/dwóch osób z księciem, gdzie jest on już osobą wyjątkowo mądrą. Wciąż ten sam schemat sprawia, że nie mogłam zapamiętać w jakiej sytuacji padły takie czy inne słowa. Niby to powieść a pachnie dramatem Bałuckiego.
Sam książę... ech... chyba miał być wzorem dobrego człowieka a okazał się raczej people pleaserem - to nie jest zdrowe zachowanie. Wbrew temu co sugeruje książka płaszczenie się przed ludźmi nie sprawi, że zaczną cię szanować. Książę nie miał przede wszystkim szacunku sam do siebie i to jest jego największy problem. Patrząc z tej perspektywy można powiedzieć, że jest to powieść wręcz szkodliwa.

Warsztat pisarski: 5/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: 4/10
Skłanianie do refleksji: 3/10

Tej powieści można tyle zarzucić, że zanim zaczęłam pisać ocenę zastanawiałam się od czego tu zacząć. Szczęściem użytkownik Arseeman napisał wszystko za mnie, zgadzam się z nim zupełnie i ja mogę skupić się na dopowiadaniu.
Przede wszystkim mnogość postaci, z których każda miała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Warsztat pisarski: 4/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: 4/10
Skłanianie do refleksji: 5/10

Ciężko mi wystawiać pierwszą opinię tej książki i to w dodatku lekko negatywną, więc zacznijmy od plusów: książka daje ogląd na sytuację społeczno-polityczną dziewiętnastowiecznej Francji i przybliża problemy, z którymi mierzyli się nie tylko Francuzi, ale także tamtejszy Kościół Katolicki.
Vianney zapewne był dobrym człowiekiem, który pomagał innym oraz został świętym Kościoła, jednak sposób w jaki on i wszyscy inni zostali ukazani w książce... jest aż przesłodzony i prześwięcony. Czytając nie ma się odczucia: "o! Vianney, to był człowiek z krwi i kości a został świętym!" tylko "serio? żeby zostać świętym trzeba ścinać jabłonki, by powstrzymać od grzechu dzieci kradnące jabłka? nie ma innych rozwiązań w czasie głodu?...". Wspominane jest, że Vianney mówił piękne, poruszające kazania, ale autor nie wysila się, by zacytować chociaż jedno. Musimy mu uwierzyć na słowo, że parafianie podczas homilii wzruszają się, płaczą i kiwają głowami. Gdyby wyciąć z reymontowskich "Chłopów" wszystkie opisy obrządków kościelnych i kazań proboszcza, wcale nie czułabym znaczącej różnicy w świętości kapłana (nie to, co w warsztacie pisarskim).
Ma się wrażenie, że Vianneyowi został wystawiony pewien pomnik ale jest on zupełnie plastikowy, bez jakiejkolwiek głębi. I tu muszę podkreślić, nie krytykuję samego świętego, oceniam tylko przedstawienie postaci. Jest to niezachęcające dla zdeterminowanego dorosłego czytelnika, a co dopiero dla młodzieży, która wg opisu na okładce, jest grupą docelową.
Skończyłam tą książkę tylko dlatego, że długo jadę do pracy komunikacją miejską i wolałam czytać niż patrzeć na ludzi. W całej opowieści był może jeden moment, który przytrzymał mnie w jakimkolwiek napięciu. Nie przypominam sobie za to takiego, który skłoniłby mnie do głębszej refleksji.

Warsztat pisarski: 4/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: 4/10
Skłanianie do refleksji: 5/10

Ciężko mi wystawiać pierwszą opinię tej książki i to w dodatku lekko negatywną, więc zacznijmy od plusów: książka daje ogląd na sytuację społeczno-polityczną dziewiętnastowiecznej Francji i przybliża problemy, z którymi mierzyli się nie tylko Francuzi, ale także tamtejszy Kościół...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Taka leciutka książeczka dla młodszych dzieci (jak na moje oko klasy 0-3). Zagadki są infantylne a niekiedy mocno infantylne, ale czy każda książka musi nieść wielki przekaz?
Książka jest zabawna, ma ładne rysunki i z tego co wiem, dzieciom się podoba, a to chyba one decydują ;)

Taka leciutka książeczka dla młodszych dzieci (jak na moje oko klasy 0-3). Zagadki są infantylne a niekiedy mocno infantylne, ale czy każda książka musi nieść wielki przekaz?
Książka jest zabawna, ma ładne rysunki i z tego co wiem, dzieciom się podoba, a to chyba one decydują ;)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Warsztat pisarski: 10/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: 10/10
Skłanianie do refleksji: 10/10

Wpadła mi w ręce zupełnie przypadkiem i zupełnie przypadkiem zostałam zauroczona. Temat książki jest ciężki, druga połowa wstrząsająca, jednak sprytne dobranie narratora w postaci małej dziewczynki, łagodzi a czasem nawet czyni trudne momenty śmiesznymi. Uważam, że książka spokojnie zda się dla starszych dzieci.
Dodatkowo postać Atticusa Fincha nadaje książce mentorski, pouczający charakter. Atticus jest po prostu osobą, którą chce się naśladować. Przypomina (nie tylko dzieciom), że życie i jego zasady są w gruncie rzeczy proste, ale żeby żyć prosto, potrzeba niekiedy ogromnej odwagi.

Warsztat pisarski: 10/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: 10/10
Skłanianie do refleksji: 10/10

Wpadła mi w ręce zupełnie przypadkiem i zupełnie przypadkiem zostałam zauroczona. Temat książki jest ciężki, druga połowa wstrząsająca, jednak sprytne dobranie narratora w postaci małej dziewczynki, łagodzi a czasem nawet czyni trudne momenty śmiesznymi. Uważam, że książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Warsztat pisarski: 7/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: 7/10
Skłanianie do refleksji: 8/10

Ponieważ przy książce naukowej ciężko jest dyskutować o walorach literackich napiszę od razu co myślę na temat treści. Fromm zauważył słonia w salonie - określił problem, o którym wszyscy wiedzieli ale nikt nie mówił głośno. To co napisał w latach 70. jest aktualne także dzisiaj, a nawet, wbrew jego nadziejom, jeszcze bardziej się pogłębiło (szczególnie uderza mnie u niego umieszczenie podróży w modus bycia, podczas gdy dziś, ładne kadry z wakacji na IG przekładają się na liczbę posiadanych lajków i obserwujących). Dotyczy to jednak głównie społeczeństw bogatych - mających co posiadać.
Pierwsza część, gdzie Fromm wyjaśnia na czym polega jego koncepcja i sankcjonuje ją w oparciu o myślicieli na przestrzeni wieków, jest bardzo rozwijająca. Przykłady, postawione tam pytania to jest coś, co powinien przeanalizować każdy myślący człowiek, aby nie dać się wciągnąć w kierat iluzji posiadania. Niestety z kolejnymi częściami jest dużo gorzej. Kulminacją niedorzeczności było stwierdzenie, że ludność świata powinna powołać kolegium eksperckie, które zbada potrzeby człowieka i wyeliminuje konsumpcjonizm. To zawiera podstawowy błąd logiczny, bo cytując za esejem: jeśli za rozwojem konsumpcjonizmu stoją wielkie korporacje, które za wielkie pieniądze propagują ideę posiadania, jeśli państwa przymykają na to oko, bo wielkie korporacje płacą wielkie podatki, a także biorąc pod uwagę przekupność ludzką - kto będzie to kolegium eksperckie finansował? Przecież dla nikogo to nie jest opłacalne.
Myślę, że to jest podstawowy błąd Fromma, uważa jednostkę ludzką za lepszą, niż jest ona w rzeczywistości. To prowadzi go często do utopijnej, nierealnej wizji państwa, co dodatkowo zniesmacza fakt częstego powoływania się na Marksa.
Jednak książka ma sens, ale nie tyle w ujęciu globalnym, co jednostkowym. Jeśli światu potrzebna jest zmiana, to powinna ona wyjść od pojedynczego człowieka. To ja, ty, on, ona powinniśmy zastanowić się nad prawdziwym sensem życia, nad tym czy lepiej jest mieć czy być. I do tej refleksji książka bardzo się przydaje.

Warsztat pisarski: 7/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: 7/10
Skłanianie do refleksji: 8/10

Ponieważ przy książce naukowej ciężko jest dyskutować o walorach literackich napiszę od razu co myślę na temat treści. Fromm zauważył słonia w salonie - określił problem, o którym wszyscy wiedzieli ale nikt nie mówił głośno. To co napisał w latach 70. jest aktualne także dzisiaj,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Warsztat pisarski: 10/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: 8/10 (odjęłam 2 za niekiedy przydługawe opisy)
Skłanianie do refleksji: 10/10

Reymont jest mistrzem, nie ma co z tym dyskutować. Staropolski język, brzmiący tak wiarygodnie, piękne opisy, realistyczne historie, bardzo ciekawe i złożone postacie, które realnie przechodzą (lub nie przechodzą) przemiany w trakcie książki. Nad bohaterami naprawdę można się zastanowić, przemyśleć ich motywacje i wszystko składa się w całość, jakbyśmy czytali o prawdziwych ludziach, a nie postaciach przez kogoś wymyślonych - to jest coś czego brakuje wielu współczesnym pisarzom.
Przeczytałam całość wiele lat po ukończeniu liceum, kiedy to miałam "Chłopów" jako lekturę. Niestety, jako uczeń najlepszego LO w mieście miałam czas tylko na fragmenty. Ale dziś, Pani Dyrektor, inaczej porozmawiałybyśmy o "wrażliwości i wyjątkowości" Jagny, którą wg Pani wywieźli na taczce, bo "była inna niż wszyscy". Była inna, jednak przykładów jej egocentryzmu, egoizmu i braku współczucia dla kogokolwiek poza sobą, aż trudno zliczyć.

Warsztat pisarski: 10/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: 8/10 (odjęłam 2 za niekiedy przydługawe opisy)
Skłanianie do refleksji: 10/10

Reymont jest mistrzem, nie ma co z tym dyskutować. Staropolski język, brzmiący tak wiarygodnie, piękne opisy, realistyczne historie, bardzo ciekawe i złożone postacie, które realnie przechodzą (lub nie przechodzą) przemiany w trakcie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Warsztat pisarski: 8/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: 6/10
Skłanianie do refleksji: 8/10

Dostojewski zna się na ludziach. Powieść jest studium psychiki człowieka, jego butności, przekonania o własnej wyjątkowości, a w końcu o zgniliźnie i upadku. Akcja mocno przeciąga się w momencie szaleństwa Raskolnikowa i ten moment trudno mi było przetrwać, jednak myślę, że to był zabieg celowy autora. Postaci są barwne, rzeczywiste, wielopoziomowe.
Jedyne w co nie mogę uwierzyć to zakończenie. Jest zbyt pozytywne, ciężko uznać za prawdę, że ktoś kto sam się zdecydował na bycie zimnym i złym, mógł nagle stać się dobrym i ciepłym. Ale... może się mylę, to Dostojewski był w łagrze i on zna tą rzeczywistość, nie ja.
Ciekawy jest też to, że w książce możemy zobaczyć obraz społeczeństwa Rosji Carskiej nie od strony historycznej, ale oczami człowieka żyjącego w tamtych czasach.

Warsztat pisarski: 8/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: 6/10
Skłanianie do refleksji: 8/10

Dostojewski zna się na ludziach. Powieść jest studium psychiki człowieka, jego butności, przekonania o własnej wyjątkowości, a w końcu o zgniliźnie i upadku. Akcja mocno przeciąga się w momencie szaleństwa Raskolnikowa i ten moment trudno mi było przetrwać, jednak myślę, że to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Warsztat pisarski: 7/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: 10/10
Skłanianie do refleksji: 10/10

Ta książka wbiła mnie w ziemie... Piszę tą recenzję rok po przeczytaniu i wciąż mam w pamięci uczucia, jakie mi przy niej towarzyszyły. Autor nie stosuje wyszukanych zabiegów literackich, w zamian za to świetnie sobie radzi z psychiką czytelnika. Podsuwa nam prosty, sympatyczny wątek, który chyba w każdym wzbudzi, o ile nie własne wspomnienia szczenięcej prawie miłości, to co najmniej sympatię, a potem korzystając już z naszego uśpienia, zadaje cios... Swoimi sztuczkami zdecydowanie ułatwia utożsamienie z bohaterami.
Powieść genialna, aktualna kiedyś, dziś i niestety w przyszłości. Niesamowite, że była pisana w 1948 i już wtedy autor tak trafnie sformułował założenia dyktatu komunistycznego, a jak się później okazało, każdego innego także.

Warsztat pisarski: 7/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: 10/10
Skłanianie do refleksji: 10/10

Ta książka wbiła mnie w ziemie... Piszę tą recenzję rok po przeczytaniu i wciąż mam w pamięci uczucia, jakie mi przy niej towarzyszyły. Autor nie stosuje wyszukanych zabiegów literackich, w zamian za to świetnie sobie radzi z psychiką czytelnika. Podsuwa nam prosty, sympatyczny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To nie jest powieść wybitna. To jest powieść, która ma bardzo zgrabny język i której autor pomyślał, że przez mnogość postaci uda mu się zmylić czytelnika co do bezsensowności fabuły. Postacie budowane są tak, że ciężko jest kogokolwiek tu polubić, bo są płaskie i nikt z nich nie ma w sobie człowieczeństwa (naprawdę, Alicja, która bezwzględnie wykorzystuje uczucia innych; Vargas, który w ostatnich chwilach życia nie wspominał swojej wieloletniej rodziny, tylko jakąś gówniarę, z którą pracował; wszyscy ci, którzy w założeniu mieli być tymi pokrzywdzonymi swojego krzywdziciela potraktowali tak, że niejeden psychopata mógłby się od nich uczyć). Jedynymi osobami, do jakich czułam sympatię był Daniel i Fermin, ale zdaje się, że ich akurat autor nie lubił, bo dał im rolę naiwniaka i błazna.
Ciężko się to czytało, wiele wątków zupełnie nic nie wniosło (dziennikarz, przesłuchanie Ariadny) i mam wrażenie, że było wciśnięte tylko dlatego, bo autor musiał zszyć multum historii jakąś nicią ciągnącą się poza kartami powieści.
To wszystko przeplatane brutalnymi scenami (dobrze napisanymi), jakby autor chciał nam powiedzieć: "czytelnicy, ja pokażę wam prawdziwy i bezwzględny świat", przy jednoczesnym zupełnym pominięciu problemów zwykłych ludzi (np. skąd oni brali pieniądze?! dlaczego w Barcelonie jest jakiś wielki pałac pełen książek i nikt nie chce go przejąć? kto płaci za niego podatki? i wreszcie: kto opłaca strażnika i z czego żyje jego rodzina?! mam nadzieje, że autor wie, że bycie strażnikiem starych książek to nie jest prawdziwy zawód i nie ma z tego pieniędzy...).
Może moje wątpliwości wyjaśniłyby inne książki z tej serii, ja przeczytałam tylko tą, bo jak powiedział autor, można czytać je w dowolnie.
6/10
Ode mnie osobiście jeszcze dorzucam -1 punkt, za romantyzowanie rzeczy, które nie powinny być romantyzowane: związków z osobami o ciężkich, nieleczonych zaburzeniach lub chorobach psychicznych, romantyzowanie samobójstw (SIC!), budowanie narracji, w której zdrady, porzucenia i wszystkie inne obrzydliwości są nagradzane dozgonną miłością i uwielbieniem pokrzywdzonych. I jeszcze dodatkowo -1 za silenie się przy tym wszystkim na moralizatorski ton, nie tylko w kwestiach życiowych ale także pisania dobrych książek.

To nie jest powieść wybitna. To jest powieść, która ma bardzo zgrabny język i której autor pomyślał, że przez mnogość postaci uda mu się zmylić czytelnika co do bezsensowności fabuły. Postacie budowane są tak, że ciężko jest kogokolwiek tu polubić, bo są płaskie i nikt z nich nie ma w sobie człowieczeństwa (naprawdę, Alicja, która bezwzględnie wykorzystuje uczucia innych;...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Warsztat pisarski: 9/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: 5/10
Skłanianie do refleksji: 5/10

Książka pisana sprawnym, zabawnym językiem. Przeplatanie się wielu historii związanych ze sobą jedynie działaniem diabłów powodowało, że gubiłam się w treści a w szczególności w nazwiskach licznych bohaterów. Cóż, nie każdy ma czas przeczytać książkę w przeciągu tygodnia. Dobra książka ale chyba jednak nie rozumiem tych zachwytów.

Warsztat pisarski: 9/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: 5/10
Skłanianie do refleksji: 5/10

Książka pisana sprawnym, zabawnym językiem. Przeplatanie się wielu historii związanych ze sobą jedynie działaniem diabłów powodowało, że gubiłam się w treści a w szczególności w nazwiskach licznych bohaterów. Cóż, nie każdy ma czas przeczytać książkę w przeciągu tygodnia. Dobra...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Warsztat pisarski: 9,5/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: Północ 10/10, Południe 5/10
Skłanianie do refleksji: 7/10

Tomy bardzo nierówne. Północ przeczytałam praktycznie jednym tchem, przez Południe i wynurzenia głównego bohatera tomu ledwo przebrnęłam. Podsumowując: dobre fantasy, błyskotliwe, brutalne, męskie a opowiadania (szczególnie Północy) wciągające. Mam nadzieję sięgnąć po następny tom.

Warsztat pisarski: 9,5/10
Tworzenie napięcia/zainteresowania: Północ 10/10, Południe 5/10
Skłanianie do refleksji: 7/10

Tomy bardzo nierówne. Północ przeczytałam praktycznie jednym tchem, przez Południe i wynurzenia głównego bohatera tomu ledwo przebrnęłam. Podsumowując: dobre fantasy, błyskotliwe, brutalne, męskie a opowiadania (szczególnie Północy) wciągające. Mam...

więcej Pokaż mimo to