Jesteśmy społecznością, która kocha książki

"Rozgwiazda" wzięła mnie z zaskoczenia. Wiedziałam, że to będzie wyjątkowa książka, ale i tak udało jej się mnie zaskoczyć. Od samego początku wciągnął mnie motyw życia, a właściwie pracy, pod wodą w ekstremalnie trudnych warunkach. Każdy z bohaterów ma swoje za uszami i jest to niezwykle ważne w kontekście całej historii. Sama narracja jest jednak dość nietypowa, dostajemy więcej przemyśleń bohaterów niż dialogów między nimi. Przypomina mi to swego rodzaju pamiętnik każdego z nich i jest to ciekawy koncept, choć sprawia, że książka trochę się dłuży.

Fabuła jest nieco zagmatwana, pełna niedopowiedzeń i świetnie pasuje do umiejscowienia akcji. Brniemy przez historię jak przez głębiny ciemnego oceanu i kontekst jest dla nas tajemnicą, aż do odpowiedniego momentu.

"Rozgwiazda" jest emocjonująca, nieco trudna w odbiorze i wymagająca pełnego skupienia. Zdecydowanie warto zagłębić się w tę nietuzinkową opowieść.

"Rozgwiazda" wzięła mnie z zaskoczenia. Wiedziałam, że to będzie wyjątkowa książka, ale i tak udało jej się mnie zaskoczyć. Od samego początku wciągnął mnie motyw życia, a właściwie pracy, pod wodą w ekstremalnie trudnych warunkach. Każdy z bohaterów ma swoje za uszami i jest to ...

Rozwiń

Zwiń

"Katedra" to opowieść o losach skarbnika Eugeniusa von Zaberna, dążących za swoimi marzeniami braci Schäfferów i ich ambitnej siostry Grete, żony kupca, barona von Kronthala zakochanego w córce heretyka oraz żydowskiego chłopca Judla.

Akcja dzieje się w XIII wiecznych Niemczech i śmiało mogę stwierdzić, że zdecydowanie bardziej wolę historie umiejscowione w Anglii. Niemiecki klimat i trudne do wymówienia nazwiska bohaterów odrobinę mnie zdystansowały, jednak koniec końców uważam Katerdę za bardzo udaną powieść historyczną.

Każdy z bohaterów przedstawia swój punkt widzenia i wyraźnie widać, z jakimi przeciwnościami losu muszą się mierzyć. Sama przebudowa Katedry jest raczej tłem niż głównym wątkiem, autor skupia się na ogólnej walce o wpływy i władze różnych środowisk społecznych. Akcja dzieje się na przestrzeni 122 lat i to może odrobinę wybijać z rytmu, choć z drugiej strony dzięki temu opowieść jest pełniejsza.

W książkach historycznych zawsze doceniam perspektywę konkretnej jednostki i jej codzienne wyzwania i tutaj właśnie to dostałam, choć moje zaangażowanie było mniejsze niż w przypadku książek Kena Folleta.

"Katedra" sprawi, że przeniesiecie się w czasie i przestrzeni. Możliwość doświadczenia średniowiecznych realiów życia jest niezwykle cenna. Choć nie jest idealna, to jest to pozycja warta waszej uwagi.

"Katedra" to opowieść o losach skarbnika Eugeniusa von Zaberna, dążących za swoimi marzeniami braci Schäfferów i ich ambitnej siostry Grete, żony kupca, barona von Kronthala zakochanego w córce heretyka oraz żydowskiego chłopca Judla.

Akcja dzieje się w XIII wiecznych Niemczech i śmiało m...

Rozwiń

Zwiń

Z autorem zetknęłam się już kilka razy, Morza Wszeteczne były prawdziwą jazdą bez trzymanki i w wolnej chwili muszę sięgnąć po kolejne tomy, jednak zawsze brakuje mi czasu. Kiedy zobaczyłam, że szykuje się nowa seria Mortki to od razu zdecydowałam, że tym razem nie będę jej odkładać i od razu po nią sięgnę.

Głównym bohaterem "Maleficjum" jest Bruno, rycerz zakonny, którego przeszłość, do tej pory niekompletna i skryta w mgle, zaczyna wychodzić na jaw w dość nieoczekiwanych okolicznościach.

Od pierwszych stron akcja wciąga i ekspresowo nabiera tempa. Marcin Mortka stworzył niezwykle wciągająca opowieść będącą połączeniem książki historycznej, przygodowej i fantastycznej. Drużyna Bruno jest ciekawie dobrana i każdy z nich wnosi coś interesującego do historii.

Nieoczywiste miejsce, w którym została umiejscowiona akcja to strzał w dziesiątkę. Nie ukrywam, że to właśnie Malta od razu przyciągnęła moją uwagę kiedy zobaczyłam zapowiedź książki.

Wartka akcja, poczucie humoru bohaterów i ciekawy system magiczny sprawiły, że z pewnością sięgnę po kolejny tom!

Z autorem zetknęłam się już kilka razy, Morza Wszeteczne były prawdziwą jazdą bez trzymanki i w wolnej chwili muszę sięgnąć po kolejne tomy, jednak zawsze brakuje mi czasu. Kiedy zobaczyłam, że szykuje się nowa seria Mortki to od razu zdecydowałam, że tym razem nie będę jej odkładać i od r...

Rozwiń

Zwiń

Dwie silne bohaterki, osierocona Prija oraz uwięziona księżniczka Malini łączy więcej niż można by się spodziewać. Kraj Priji tkwi się pod jarzmem okrutnego cesarza Pariźiatdwipy, brata Malini. Każda z nich wywodzi się z innej kultury, lecz obie przez całe swoje życie musiały zmagać się z wieloma przeciwnościami losu.

W teorii „Jaśminowy tron” ma wszystko, co powinna mieć dobra fantastyka, jednak coś nie do końca dla mnie zagrało. Książka ma niezwykle wysoki prób wejścia, autorka bez żadnego wstępu wrzuca nas w sam środek wydarzeń i wiele razy nie wiedziałam, o co właściwie chodzi ani skąd biorą się konkretne wydarzenia i sytuacje. Do tego trzeba wspomnieć o pięknym, lecz powolnym stylu Suri, jedni go pokochają, drudzy mogą się wynudzić. Ja niestety zaliczam się bardziej do tej drugiej grupy. Już pierwsza seria autorki była dość powolna, jednak nie zraziłam się i sięgnęłam też po „Jaśminowy tron”. Teraz już wiem, że nie jest mi po drodze z Tashą Suri.

Sam pomysł na fabułę i świat bardzo mi się spodobał, szczególnie zaintrygowało mnie butwienie, czyli tajemnicza choroba dotykająca Ahiranjiczyków. Liczyłam na większy udział tego wątku w historii, jednak autorka głównie skupiała się na przemyśleniach obu bohaterek oraz na intrygach politycznych. System magiczny, bo taki również się pojawia, jest niezwykle mistyczny i tajemniczy, jednak nie został moim zdaniem odpowiednio podbudowany. Nawet po skończonej lekturze nie jestem pewna czy zrozumialam go w odpowiedni sposób.

To fantastyka dla weteranów, którzy lubią powoli płynąć przez historię. Jeśli jesteście w nastroju do refleksji i nie przeszkadza wam powolne tempo, to możecie zakochać się w tej opowieści.

Dwie silne bohaterki, osierocona Prija oraz uwięziona księżniczka Malini łączy więcej niż można by się spodziewać. Kraj Priji tkwi się pod jarzmem okrutnego cesarza Pariźiatdwipy, brata Malini. Każda z nich wywodzi się z innej kultury, lecz obie przez całe swoje życie musiały zmagać się z ...

Rozwiń

Zwiń