Michał

Profil użytkownika: Michał

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 24 tygodnie temu
68
Przeczytanych
książek
198
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
13
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , ,

Szczerze mówiąc, nie mam w ogóle doświadczenia z książkami o tematyce kryminalnej, także nie miałem żadnych wobec niej oczekiwań, gdy ją kupowałem. Na szybko przeczytałem jej opis, a następnie zdecydowałem się ją zamówić. Był to całkiem udany wybór, choć wiem, że na rynku znalazłoby się pewnie wiele lepszych książek z tego gatunku.

Autor od samego początku wrzuca czytelnika w wir wydarzeń, nie bawiąc się z nim w delikatne i powolne wstępy do historii. Zazwyczaj jestem przeciwko takiemu zabiegowi, ale tym razem nie zraziło mnie to w żaden sposób.
W pierwszych rozdziałach powieści odczuwałem spory niepokój. Szepczący morderca, porywający małe dzieci wydawał mi się od samego początku przerażający. Strach jednak szybko odszedł w zapomnienie, co mnie naprawdę zasmuciło. Początek powieści zawierał naprawdę solidne fragmenty, powodujące ciarki na moim ciele, lecz później zniknęły one głównie na rzecz śledztwa.
Nie podobało mi się też, że nasi główni bohaterowie mieli niesamowicie wyostrzony szósty zmysł. Złe przeczucia niesłusznie nękały ich co chwilę, a nie powinny tego robić, bo ani Tom, ani Jake nie wiedzieli o mrocznej przeszłości miasteczka Featherbank oraz nie mieli pojęcia o bieżących wydarzeniach, związanych z porwaniem małego chłopca.

Poruszająca natomiast była relacja ojca i syna. Śmierć matki dziecka z pewnością skomplikowały całą sytuację, oddalając ich od siebie, choć w takich chwilach jako rodzina powinniśmy być ze sobą blisko i się wzajemnie wspierać.

Powieść wydaje się być w porządku, jeśli, jak już wspomniałem, podejdzie się do niej bez szczególnych oczekiwań. Oceniłbym ją lepiej, gdyby nie nadwrażliwa intuicja bohaterów oraz wczesny zanik utrzymania czytelnika w napięciu.

Szczerze mówiąc, nie mam w ogóle doświadczenia z książkami o tematyce kryminalnej, także nie miałem żadnych wobec niej oczekiwań, gdy ją kupowałem. Na szybko przeczytałem jej opis, a następnie zdecydowałem się ją zamówić. Był to całkiem udany wybór, choć wiem, że na rynku znalazłoby się pewnie wiele lepszych książek z tego gatunku.

Autor od samego początku wrzuca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Stephen King napisał w swoim życiu wiele książek. Czytałem takie, które obdarzyłem niezbyt wielką sympatią, a także takie, które pochłaniały mnie bezgranicznie, powodując, że spędzałem kilka godzin przy lekturze, nie mogąc się od niej oderwać.
Ku mojemu zadowoleniu Instytut okazał się jedną z takich książek, przy której można siedzieć godzinami, odcinając się od rzeczywistości i zapominając o otaczającym nas świecie.

Właściwa akcja rozpoczyna się bardzo wcześnie. Już po przeczytaniu kilkudziesięciu stron zostajemy wrzuceni w objęcia tajnej organizacji, wykorzystującej dzieci z nadzwyczajnymi zdolnościami. Telepatia i telekineza to terminy, które będą nam towarzyszyć od praktycznie początku książki, aż do jej zakończenia. Obawiałem się, że w połowie lektury pogrążę się w monotonii czytających w myślach i poruszających przedmioty siłą umysłu dzieci, lecz wcale tak się nie stało. King napisał to dzieło w taki sposób, że wcale nie czułem się znużony ciągle powtarzającym się tematem.

Bohaterowie w powieści nie są niesamowicie ciekawi, aczkolwiek nie czyni to ich nudnymi. Każda postać otrzymała swoje cechy charakteru i swoją osobowość, choć autor nie na tym skupiał większość swojej uwagi. Osobiście uważam, że gdyby postaci były wykreowane w szerszy, bardziej skomplikowany sposób, to książka mogłaby wypaść jeszcze lepiej. W końcu to bohater stanowi serce większości znanych nam historii.

Jeżeli chodzi o fabułę, to jest ona w większości bardzo spójna; nie zauważyłem żadnych potknięć w procesie przyczynowo-skutkowym. Akcja od początku rozpędza się w dość szybkim tempie, robiąc tylko krótkie przerwy, by czytelnik mógł choć przez chwilę złapać oddech.

Polecam każdemu postawić się na miejscu protagonistów podczas czytania tej powieści, by bardziej wczuć się w problematykę. King poruszył mnie tą książka do różnych przemyśleń na temat moralności i etyki człowieka. Po skończeniu lektury głęboko zastanawiałem się, czy tak naprawdę zło, które jesteśmy w stanie określić w kilka sekund, jest aż tak złe, i czy dobro, które chcemy czynić jak najczęściej, zawsze niesie ze sobą pozytywne skutki.

Stephen King napisał w swoim życiu wiele książek. Czytałem takie, które obdarzyłem niezbyt wielką sympatią, a także takie, które pochłaniały mnie bezgranicznie, powodując, że spędzałem kilka godzin przy lekturze, nie mogąc się od niej oderwać.
Ku mojemu zadowoleniu Instytut okazał się jedną z takich książek, przy której można siedzieć godzinami, odcinając się od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po przeczytaniu znamienitej trylogii Metra miałem dość wysokie oczekiwania co do "Pitera". Gdy kupowałem tę książkę, wręcz nie mogłem się doczekać, żeby któregoś wieczoru usiąść z nią i wejść z powrotem w ten postapokaliptyczny świat.
Im dalej brnąłem przez książkę, tym bardziej rosło we mnie rozczarowanie, a nawet pewnego rodzaju smutek.
"Metro 2033" to książka, z którą zacząłem moją czytelniczą przygodę i zakochałem się w niej na tyle mocno, że przeczytałem ją już trzy razy bez jakiegokolwiek znużenia.
Tego samego chciałem doświadczyć w "Piterze", ale jak widać po mojej ocenie, szału nie było. Odnosiłem wrażenie jakiejś sztuczności w przebiegu powieści. Główny bohater, który zapowiadał się na przyzwoitego protagonistę, okazał się być postacią, przez którą odczuwałem tę nienaturalność. Wszelkie problemy i sytuacje podbramkowe powodował swoją głupotą Iwan, w taki sposób, że zacząłem do postaci odczuwać niechęć.
Postaci mutantów czy też po prostu stworów zostały wykreowane w dość nudny i nieciekawy sposób. Nie szło odczuć żadnej presji ani grozy ze strony przeciwników ludzkości.
Fabuła sama w sobie ma według mnie potencjał i rację bytu, lecz została poprowadzona w nieodpowiedni sposób.
Podsumowując, przez książkę da się przebrnąć (choć chaotyczne opisy zdarzeń próbują momentami nam w tym usilnie przeszkodzić), ale to nie to samo co trylogia Glukhovskiego.

Po przeczytaniu znamienitej trylogii Metra miałem dość wysokie oczekiwania co do "Pitera". Gdy kupowałem tę książkę, wręcz nie mogłem się doczekać, żeby któregoś wieczoru usiąść z nią i wejść z powrotem w ten postapokaliptyczny świat.
Im dalej brnąłem przez książkę, tym bardziej rosło we mnie rozczarowanie, a nawet pewnego rodzaju smutek.
"Metro 2033" to książka, z którą...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Michał Kubiak

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


Jonathan Carroll - Zobacz więcej
Erich Maria Remarque Trzej towarzysze Zobacz więcej
J.K. Rowling Harry Potter i Zakon Feniksa Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
68
książek
Średnio w roku
przeczytane
9
książek
Opinie były
pomocne
13
razy
W sumie
wystawione
68
ocen ze średnią 7,2

Spędzone
na czytaniu
519
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
12
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]