Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Zagadka Ummo to naprawdę zagadka. I to nieprawdopodobna. A może prawdziwa, pomimo że nieprawdopodobna.
No bo jak to ? Obca cywilizacja z planety Ummo w konstelacji Panny przylatuje po raz pierwszy na Ziemię w 1950 roku i od tamtego czasu przybywa tu wielokrotnie komunikując się z wybranymi ludźmi poprzez listy pisane na maszynie. I to głównie w Hiszpanii, w języku hiszpańskim.
Trudno dociec czy to mistyfikacja, jeśli tak to napisana przez ludzi o głębokiej wiedzy naukowej z różnych dziedzin.
Poszperałem w sieci i np. historia odciętej ręki miała rzeczywiście miejsce w 1954 roku, była w hiszpańskich mediach szeroko komentowana.
Sam sposób napisania tej książki przez trzech autorów jest nietypowy. Dwie kobiety opisują te wypadki w formie reportażu, mężczyzna w sposób trudny, naukowy.
Może za 50-100 lat historia ta znajdzie potwierdzenie, a może nie znajdzie go nigdy bo to...blef.
Naprawdę ta historia jest bardzo dziwna.

Zagadka Ummo to naprawdę zagadka. I to nieprawdopodobna. A może prawdziwa, pomimo że nieprawdopodobna.
No bo jak to ? Obca cywilizacja z planety Ummo w konstelacji Panny przylatuje po raz pierwszy na Ziemię w 1950 roku i od tamtego czasu przybywa tu wielokrotnie komunikując się z wybranymi ludźmi poprzez listy pisane na maszynie. I to głównie w Hiszpanii, w języku...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W ostatnim tygodniu w internecie dużo wywiadów z Robertem Bernatowiczem, dziennikarzem i pasjonatem tematyki UFO-logicznej więc odświeżyłem sobie książkę czytaną ze 30 lat temu, opisującą przypadki wzięć na pokłady obcych pojazdów przez ich załogantów.
Autor, założyciel i wydawca nieistniejącego już kwartalnika "UFO", opisuje 10 przypadków z lat 1957-1981, które badane były głównie w stanie hipnozy, ponieważ wzięci mają blokady pamięciowe i nie wiedzą co się z nimi działo przez godzinę - dwie, a w jednym przypadku nawet przez 6 dni.
Książka bardzo dobra dla interesujących się taką tematyką, szczególnie dla tych, którzy niewiele jeszcze wiedzą o tych sprawach (bo krótkie sensacyjki czytane na portalach i oglądanie popularnych programów w TV to dopiero wstęp).
Po tej lekturze zapewne wielu sięgnie po inne tego typu książki, opisujące już szczegółowo poszczególne przypadki.
Aha, to nie jest żadne fantasy ani s-f, tylko literatura popularnonaukowa lub literatura faktu jeśli za takowy uzna się badanie ludzi w "latających spodkach" przez Obcych.

W ostatnim tygodniu w internecie dużo wywiadów z Robertem Bernatowiczem, dziennikarzem i pasjonatem tematyki UFO-logicznej więc odświeżyłem sobie książkę czytaną ze 30 lat temu, opisującą przypadki wzięć na pokłady obcych pojazdów przez ich załogantów.
Autor, założyciel i wydawca nieistniejącego już kwartalnika "UFO", opisuje 10 przypadków z lat 1957-1981, które badane...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Można się nieźle zdenerwować czytając tę autobiografię, tak nieciekawa i prymitywna, pomimo wykształcenia jest postać Cesarza Pu Yi.
Ostatnia, wywodząca się z Mandżurii chińska dynastia Qing to przykład zacofania, zamknięcia i skostnienia władzy prowadzącej naród do katastrofy. Jej ostatni cesarz to nieudolny, tchórzliwy, ograniczony i niesympatyczny typ, którego wyhodował wiernopoddańczy dwór.
I jak to bywa w przypadku władcy, jeśli trafi się na Kazimierza Wielkiego czy Batorego to naród rozkwita. Ale co jeśli jest to Michał Korybut Wiśniowiecki lub właśnie Pu Yi ?
Doskonały przykład na to, że demokracja jest zawsze lepsza od monarchii, która może być co najwyżej reprezentacyjna i sentymentalna jak w Wielkiej Brytanii.
Film Bernardo Bertolucciego oparty na tej biografii jest godny polecenia. To wyśmienity obraz, zdobywca wielu Oscarów.

Można się nieźle zdenerwować czytając tę autobiografię, tak nieciekawa i prymitywna, pomimo wykształcenia jest postać Cesarza Pu Yi.
Ostatnia, wywodząca się z Mandżurii chińska dynastia Qing to przykład zacofania, zamknięcia i skostnienia władzy prowadzącej naród do katastrofy. Jej ostatni cesarz to nieudolny, tchórzliwy, ograniczony i niesympatyczny typ, którego wyhodował...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Cham i Pan. A nam, prostym, zewsząd nędza? Andrzej Chwalba, Wojciech Harpula
Ocena 7,4
Cham i Pan. A ... Andrzej Chwalba, Wo...

Na półkach: ,

Po lekturze "Chłopów" chciałem dowiedzieć się czegoś więcej na temat życia wsi w poprzednich wiekach.
I dobrze, że zabrałem się do tej książki w takiej kolejności. Jest w niej dużo informacji potwierdzających obyczajowość, wiejskie zależności i obserwacje Reymonta.
Teraz "Chłopi" po części wydają mi się prawie reportażem z roku życia chłopów na wsi u schyłku XIX wieku.
W ostatnich kilku latach jest wysyp książek o tematyce chłopskiej, na razie przeczytałem tylko tę, może są i lepsze stąd dałem notę 6 bo nie uważam żeby tego typu literatura zasługiwała na więcej niż 7 (bardzo dobra).

Po lekturze "Chłopów" chciałem dowiedzieć się czegoś więcej na temat życia wsi w poprzednich wiekach.
I dobrze, że zabrałem się do tej książki w takiej kolejności. Jest w niej dużo informacji potwierdzających obyczajowość, wiejskie zależności i obserwacje Reymonta.
Teraz "Chłopi" po części wydają mi się prawie reportażem z roku życia chłopów na wsi u schyłku XIX wieku.
W...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka dla dojrzałych czytelników.
Dużo zależy od wieku w jakim czyta się to dzieło.
Jako lektury szkolnej nie przeczytałem jej, ale wtedy dałbym pewnie maksymalnie 5 punktów.
Powieść napisana jest niełatwą dziś w odbiorze wiejską gwarą końca XIX wieku, z której do teraz przetrwały niektóre słowa i określenia.
Pierwsze trzy tomy "jesień-zima-wiosna" są znakomite. Czwarty tom "lato", pisany jakby w pośpiechu, poruszający pobieżnie wiele wątków (niedorzeczna historia Jagna - Jaś) jest już słabszy, tak na 7 pkt.
Stąd nota 9, a nie 10.
Zainspirowany "Chłopami" kupiłem książkę "Cham i Pan" żeby pogłębić wiedzę o dawnym chłopstwie z którego wywodzi się znakomita większość społeczeństwa polskiego.
I gdy pomyślę, że moi dziadkowie byli równolatkami Witka, a ich wieś leżała 100 km od Lipiec w tym samym zaborze rosyjskim to tym bardziej zainteresowany byłem opisem życia wiejskiej gromady 140 lat temu.

Książka dla dojrzałych czytelników.
Dużo zależy od wieku w jakim czyta się to dzieło.
Jako lektury szkolnej nie przeczytałem jej, ale wtedy dałbym pewnie maksymalnie 5 punktów.
Powieść napisana jest niełatwą dziś w odbiorze wiejską gwarą końca XIX wieku, z której do teraz przetrwały niektóre słowa i określenia.
Pierwsze trzy tomy "jesień-zima-wiosna" są znakomite. Czwarty...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lektura obowiązkowa ! Czytana znów po kilkunastu latach ponieważ dużo już zapomniałem. Jasienicę doskonale się czyta. Gdyby książka była dodatkiem do podręczników szkolnych, część młodzieży polubiłaby historię lepiej ją rozumiejąc bo u Jasienicy mniej dat, a więcej zależności i uwarunkowań politycznych, rodowych, geograficznych i społecznych.

Lektura obowiązkowa ! Czytana znów po kilkunastu latach ponieważ dużo już zapomniałem. Jasienicę doskonale się czyta. Gdyby książka była dodatkiem do podręczników szkolnych, część młodzieży polubiłaby historię lepiej ją rozumiejąc bo u Jasienicy mniej dat, a więcej zależności i uwarunkowań politycznych, rodowych, geograficznych i społecznych.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Nadchodzi III wojna światowa Jacek Bartosiak, Piotr Zychowicz
Ocena 7,1
Nadchodzi III ... Jacek Bartosiak, Pi...

Na półkach: ,

Książka rozjaśnia wiele jeśli chodzi o geopolitykę, historię ostatnich stu lat i możliwą bliższą i dalszą przyszłość.
Czyta się dobrze, autorzy mają bogatą wiedzę przekazywaną w przystępny sposób.
Myślę że co kilka lat będę do niej wracał - dla przypomnienia i analizy tego co się sprawdziło, a co nie. Bo atak na Ukrainę już się sprawdził. Natomiast rozdział o mocarstwach w kosmosie na dziś wydaje się trochę s-f, ale jutro...kto wie ?

Książka rozjaśnia wiele jeśli chodzi o geopolitykę, historię ostatnich stu lat i możliwą bliższą i dalszą przyszłość.
Czyta się dobrze, autorzy mają bogatą wiedzę przekazywaną w przystępny sposób.
Myślę że co kilka lat będę do niej wracał - dla przypomnienia i analizy tego co się sprawdziło, a co nie. Bo atak na Ukrainę już się sprawdził. Natomiast rozdział o mocarstwach w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To taka niby powieść obyczajowa, ale pod jej koniec zacząłem odkrywać że jest to również, jakże by inaczej u Agaty Christie...książka detektywistyczna. Tylko detektywistyczna inaczej. Nie mu tutaj przestępstw i szukanie sprawców, a wnikanie w głąb własnej duszy, własnych przeżyć, odczuć i wspomnień, i odkrywanie tego co dla wielu mogło być oczywiste, a dla głównej bohaterki nie do pomyślenia. To również próba zmiany samej siebie tylko czy w wieku około pięćdziesięciu lat jest to jeszcze możliwe...?
Rzecz ciekawie pomyślana i nietypowo skonstruowana do tego napisana lekkim językiem, czyta się dobrze i bardzo szybko, nawet w jeden dzień.
Dobry materiał na scenariusz filmowy gdzie reminiscencje byłyby na pierwszym planie niczym wspomnienia Barbary z "Nocy i Dni".

To taka niby powieść obyczajowa, ale pod jej koniec zacząłem odkrywać że jest to również, jakże by inaczej u Agaty Christie...książka detektywistyczna. Tylko detektywistyczna inaczej. Nie mu tutaj przestępstw i szukanie sprawców, a wnikanie w głąb własnej duszy, własnych przeżyć, odczuć i wspomnień, i odkrywanie tego co dla wielu mogło być oczywiste, a dla głównej bohaterki...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tom I

Ta Trylogia powstała z inspiracji. Tak myślę.
W latach 2005-2007 Stieg Larsson napisał swoje "Millennium", które zrobiło zawrotną karierę na świecie (zasłużenie).
Specjalista od horrorów i zjawisk paranormalnych nie parał się wcześniej kryminałami. No i sześć lat po Larssonie on też spróbował tego gatunku.
Jak mu wyszło ?
Dużo gorzej, chociaż nieźle.
W "kingomanii" jestem zielony ponieważ do tej pory przeczytałem tylko bardzo dobrą "Mgłę" (dla mnie 8 gwiazdek).
Teraz jestem po pierwszym tomie "Pan Mercedes".
Akcja przebiega dwutorowo, jak w serialu "Colombo" gdzie prawie od razu znamy głównego winnego. Początek i środek dobry, zakończenie niestety już filmowe. Jakby napisane pod scenariusz filmowy, przewidywalne i z happy endem (przy całej dramaturgii i tragizmie).
Jeśli chodzi o styl i manierę pisarską to King lubi uszczegóławiać i rozdrabniać to co można by pomieścić w krótszej formie i zamiast 400 stron, skondensować na 300-stu. Pewnie wydawca płaci mu od objętości (no i nakładu), ale czy taki pisarz (!) powinien iść na ilość, a nie na jakość ?

Tom II

"Ten skarb jest mój ! Złodzieju, ukradłeś mi go".
Wszyscy to znamy.
"Znalezione nie kradzione" oparte jest na schemacie tolkienowskim: Peter Saubers -> Frodo (i Bilbo) Baggins, Morris Bellamy -> Gollum, Bill Hodges -> Gandalf.
Czyta się dobrze oprócz znów infantylnego, w amerykańskim stylu zakończenia niczym w filmach Rolanda Emmericha.
Bardziej podobało mi się tłumaczenie tomu I Danuty Górskiej, było precyzyjniejsze.
W tłumaczeniu Rafała Lisowskiego (tom II) za dużo współczesnego, polskiego, młodzieżowego slangu w odzywkach i przekleństwach.

Tom III

Ten tom to nie czysty kryminał, ale taki zawierający elementy parapsychologiczne, a wręcz na nich oparty. Autor długo nie wytrzymał i skręcił w swe ulubione klimaty.
Właściwie równie dobrze trzeci tom mógłby napisać Philip K. Dick bo, jak u Dicka, wokół możliwości ludzkiego mózgu oparta jest fabuła. Mamy tutaj współczesne, realne technologie - komputery i internet, a nie wymyślane jak u pisarzy s-f.

Za całość 6 gwiazdek, wszystkie tomy poziomem zbliżone są do siebie.
Ponad 1100 stron to niedogodność w czytaniu, tomiszcze ma sporą wagę.

Tom I

Ta Trylogia powstała z inspiracji. Tak myślę.
W latach 2005-2007 Stieg Larsson napisał swoje "Millennium", które zrobiło zawrotną karierę na świecie (zasłużenie).
Specjalista od horrorów i zjawisk paranormalnych nie parał się wcześniej kryminałami. No i sześć lat po Larssonie on też spróbował tego gatunku.
Jak mu wyszło ?
Dużo gorzej, chociaż nieźle.
W "kingomanii"...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ałła Demidowa "Mój teatr".
Taki powinien być tytuł tej książki. Wysocki jest tutaj niby na pierwszym planie, ale jakby dodatkiem.
Oczywiście kupiłem ją dla Wysockiego i jego twórczości muzycznej, ale o muzyce jest około 10 % , reszta przede wszystkim o teatrze i rolach Wysockiego oraz sztukach w których grał, tak jakby pisana była dla teatrologów. Autorka to aktorka - koleżanka z pracy w teatrze Taganka.
Najciekawiej jest na początku i na końcu, środek to rozpisywanie się na temat Hamleta, Wiśniowego sadu itd.
Gdyby to było 100 stron to w zupełności by wystarczyło bo autorka niewiele ma do powiedzenia na temat jego muzyki.
Książka ta zapewne byłaby lepsza gdyby została napisana przez jakiegoś biografa potrafiącego wgłębić się w to co Wysockiemu przyniosło popularność i sławę, nie tylko w Bloku Wschodnim.
Czytając przypominał mi się cytat z >>Ogniem i mieczem<< " Ty mi o Bohunie mów, nie o gruszkach ! ".

Ałła Demidowa "Mój teatr".
Taki powinien być tytuł tej książki. Wysocki jest tutaj niby na pierwszym planie, ale jakby dodatkiem.
Oczywiście kupiłem ją dla Wysockiego i jego twórczości muzycznej, ale o muzyce jest około 10 % , reszta przede wszystkim o teatrze i rolach Wysockiego oraz sztukach w których grał, tak jakby pisana była dla teatrologów. Autorka to aktorka -...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Trylogia" to jedne z moich ulubionych powieści (czytana dwa razy) więc po Krzyżakach spodziewałem się wiele. A tu kompletny zawód. Powieść podporządkowana tematowi przewodniemu i napisana tak, że w obecnych czasach może trafić tylko do nastolatków - jest bardzo infantylna.
Jeden naród to wzór cnót, drugi wprost przeciwnie.
Maćkowi brakuje do Zagłoby, Zbyszkowi do Skrzetuskiego, a dwie główne bohaterki są miałkie i nijakie. Długi okres czasu akcji powieści między 1399-1410r nie pomaga, najpierw wszystko jest rozwleczone, a ostatnie pięć lat ekspresowe, żeby tylko opisać bitwę grunwaldzką i zakończyć. Ma się wrażenie że autor bardzo się męczył, pisał "Krzyżaków" przez trzy lata i gdyby chciał opisywać drugie pięć lat równie rozwlekle to pisałby ze sześć lat, a powieść miałaby z dwa tysiące stron.
Najlepszy fragment to walka Żmudzinów z Krzyżakami , a przebranie się Jagienki i Sieciechówny za mężczyzn i kilkutygodniowa wędrówka bez rozpoznania jest po prostu niedorzeczna.
Powieść równie zła jak "Rodzina Połanieckich", może odrobinę lepsza.

"Trylogia" to jedne z moich ulubionych powieści (czytana dwa razy) więc po Krzyżakach spodziewałem się wiele. A tu kompletny zawód. Powieść podporządkowana tematowi przewodniemu i napisana tak, że w obecnych czasach może trafić tylko do nastolatków - jest bardzo infantylna.
Jeden naród to wzór cnót, drugi wprost przeciwnie.
Maćkowi brakuje do Zagłoby, Zbyszkowi do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Takiej literatury s-f nie lubię, nie mój klimat. To mój pierwszy Dick i po przeczytaniu myślę, że miał on jakieś odchyły psychiczne czym nie odbieram mu talentu. Ludzie genialni często mają jakieś niedobory i genialnymi bywają w jednej ściśle określonej dziedzinie, ale bywają też nieudacznikami z którymi ciężko żyć i których trudno zrozumieć. To geniusze popychają świat do przodu, ale utrzymuje się on dzięki ludziom normalnym i przeciętnym. Gdyby na świecie żyli tylko ci wybitni, czekałaby nas katastrofa.
Oczywiście widziałem "Blade Runnera" i jest to doskonały film ujawniający na pewno talent Scotta.
Mając do końca "Ubika" jakieś dziesięć stron zobaczyłem wczoraj w TV "Raport mniejszości" nie wiedząc na podstawie czyjej powieści został napisany scenariusz. Już po kilkunastu minutach pomyślałem, że są tu podobieństwa do "Ubika" i może "Raport" to też Dick. Znów telepaci i przepowiadanie przyszłości, w "Ubiku" regresja w stanie pół-życia.
Tak, ogólnie chodzi o człowieczeństwo, a formuła s-f pozwala Dickowi poruszać się w czasie i przestrzeni zmuszając do zastanowienia.
Nie podobało mi się tłumaczenie i częste rusycyzmy, dodatkowo byłem zniechęcony do tego, że tłumaczem jest tajny agent SB donoszący na kolegów z "Piwnicy pod Baranami" o czym wiedziałem już na początku czytania książki. Ot...takie uprzedzenia.

Takiej literatury s-f nie lubię, nie mój klimat. To mój pierwszy Dick i po przeczytaniu myślę, że miał on jakieś odchyły psychiczne czym nie odbieram mu talentu. Ludzie genialni często mają jakieś niedobory i genialnymi bywają w jednej ściśle określonej dziedzinie, ale bywają też nieudacznikami z którymi ciężko żyć i których trudno zrozumieć. To geniusze popychają świat do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To się czyta ! Jak wszystko co napisał Jasienica.
Historia życia ostatniej Jagiellonki na tle XVI wiecznej Rzeczypospolitej - uwarunkowania polityczne, zawiłości rodzinno-dynastyczne i powolne wkraczanie Złotego Wieku w Srebrny Wiek, pierwsze trzy wolne elekcje, wychwalanie ówczesnej tolerancji i początki kontrreformacji, niechęć i krytyka zakonu jezuitów są treścią tej książki.
Dla miłośnika historii, ale niezbyt w nią zagłębionego "Ostatnia z rodu" ma duże walory poznawcze.

To się czyta ! Jak wszystko co napisał Jasienica.
Historia życia ostatniej Jagiellonki na tle XVI wiecznej Rzeczypospolitej - uwarunkowania polityczne, zawiłości rodzinno-dynastyczne i powolne wkraczanie Złotego Wieku w Srebrny Wiek, pierwsze trzy wolne elekcje, wychwalanie ówczesnej tolerancji i początki kontrreformacji, niechęć i krytyka zakonu jezuitów są treścią tej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest różnica czy powieść pisze mężczyzna czy kobieta. Mężczyźni to raczej konkret i dosadność, kobiety to uczucia, delikatność, eteryczność.
Czytając "Grawitację" miałem od początku wrażenie że to dzieło faceta. Dosłownie jakbym czytał Michaela Crichtona, konstrukcja i rozwój akcji podobne. Chwilami nie można się oderwać. Do tego wiedza astronomiczna i medyczna bardzo fachowa.
Rok wcześniej przeczytałem "Najlepsi. Kowboje którzy polecieli w kosmos" Toma Wolfe więc byłem świetnie zaznajomiony z załogowymi podróżami orbitalnymi i w tej kolejności radziłbym przeczytać "Grawitację".
Książka na tyle dobra, że zasługuje na ocenę między 8 a 9 gdyby nie ckliwe zakończenie.
Ocena ta dotyczy około 90 % powieści, natomiast samo zakończenie to jak hollywoodzki film i tutaj ujawnia się, niestety, ten kobiecy pierwiastek.
Stąd ocena tylko 7.
A sam słynny film pod tym samym tytułem to jakby wyjęte 10 - 15 stron z tej powieści, trochę przerobione.
Książka ma wielki potencjał na sfilmowanie, tylko ile ten film miałby wówczas trwać - 10 godzin ?

Jest różnica czy powieść pisze mężczyzna czy kobieta. Mężczyźni to raczej konkret i dosadność, kobiety to uczucia, delikatność, eteryczność.
Czytając "Grawitację" miałem od początku wrażenie że to dzieło faceta. Dosłownie jakbym czytał Michaela Crichtona, konstrukcja i rozwój akcji podobne. Chwilami nie można się oderwać. Do tego wiedza astronomiczna i medyczna bardzo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobrze mi się czytało, lubię styl Crichtona (czytałem też Park Jurajski i Kulę) i jego sprawne poruszanie się w gatunku s-f / thriller, a ta powieść to medyczny techno-thriller.
Powieść napisana pół wieku temu - wtedy komputeryzacja wraz ze skomplikowanymi operacjami medycznymi dopiero raczkowały.
Wrażenia miałem podobne jak przy "Millennium" Stiega Larssona (chwilami nie można się oderwać). Zwykle lubię się do czegoś przyczepić, wypunktować jakieś słabe moim zdaniem strony - tutaj nie mam do czego, choć wybitne dzieło to nie jest, ale w napięciu trzyma.

Dobrze mi się czytało, lubię styl Crichtona (czytałem też Park Jurajski i Kulę) i jego sprawne poruszanie się w gatunku s-f / thriller, a ta powieść to medyczny techno-thriller.
Powieść napisana pół wieku temu - wtedy komputeryzacja wraz ze skomplikowanymi operacjami medycznymi dopiero raczkowały.
Wrażenia miałem podobne jak przy "Millennium" Stiega Larssona (chwilami nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W czasach nastoletnich czytałem Niezwyciężonego i bardzo mi się podobał. Solaris posiadam od chyba już 40 lat i dopiero teraz przeczytałem.
Solaris to "matka" wielu gatunków literackich i filmowych od science fiction, poprzez horror, thriller i psychologię na rozprawie naukowej skończywszy (w ramach konwencji).
Podobnie było z płytą "Kind of Blue" Milesa Davisa, która jest "matką" wielu innych kompozycji czy płyt, np. fragmentu "The Dark Side of the Moon" Pink Floyd.
Gdyby Lem napisał Solaris ze 20 lat później, zapewne pominąłby niektóre dość szczegółowe opisy, ale wtedy gdy powieść powstawała pisarze s-f byli zafascynowani nową technologią i techniką, a niektóre urządzenia były jeszcze nienazwane i trzeba było wymyślać dla nich określenia.
Solaris to dzieło, które chwilami czyta się łatwo, ale są i fragmenty przez które przebrnąć trzeba z wysiłkiem.
No ale Lem to myśliciel i filozof, obecnie jego śladem we współczesnej literaturze polskiej idzie chyba Jacek Dukaj.

W czasach nastoletnich czytałem Niezwyciężonego i bardzo mi się podobał. Solaris posiadam od chyba już 40 lat i dopiero teraz przeczytałem.
Solaris to "matka" wielu gatunków literackich i filmowych od science fiction, poprzez horror, thriller i psychologię na rozprawie naukowej skończywszy (w ramach konwencji).
Podobnie było z płytą "Kind of Blue" Milesa Davisa, która jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawie napisana biografia Krzysztofa Arciszewskiego, pierwszego polskiego konkwistadora w XVII wieku w Ameryce Południowej, a po powrocie do Polski generała artylerii w wojnie z Kozakami Chmielnickiego. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to zbyt częste powtarzanie cech charakteru bohatera książki.

Ciekawie napisana biografia Krzysztofa Arciszewskiego, pierwszego polskiego konkwistadora w XVII wieku w Ameryce Południowej, a po powrocie do Polski generała artylerii w wojnie z Kozakami Chmielnickiego. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to zbyt częste powtarzanie cech charakteru bohatera książki.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciężko mi się na początku czytało, szczególnie pierwsze około 300 stron. Niby wiedziałem o czym to, ale nie mogłem złapać ducha tej książki.
Bo tak jak w grach komputerowych liczy się fabuła, zaawansowanie techniczne i przede wszystkim tzw. grywalność, tak przy literaturze pięknej oprócz fabuły i stylu pisarskiego w jaki się ją opowiada ważna jest (albo powinna być) tzw. "czytalność". Niestety, ta w przypadku "Ksiąg..." przychodzi z trudem.
Ilość postaci (i ich koligacji) przewijających się przez 40 lat trwania opowieści jest tak duża, że można się pogubić, a dodatkowa trudność jest dla osób zupełnie nie znających tematyki żydowskiej.
Podczas czytania zastanawiałem się co mi w napisaniu tego dzieła nie pasuje.
Przypomniał mi się zabieg jaki Jerzy Antczak zastosował przy realizacji "Nocy i dni". Serial był chronologiczny, a wersja kinowa opowiedziana była z perspektywy przeżytego przez Barbarę życia. Dlatego może lepiej byłoby pominąć Jentę scalającą całą powieść, a sama Autorka z perspektywy minionych ponad 250 lat od początku tamtej historii mogłaby być taką "wszystkowidzącą i wiedzącą".
Niemniej godne podziwu jest zebranie materiału aby takie tomiszcze napisać.
Do rewelacji (8) to tej powieści trochę brakuje, ale skoro nota "7" to ocena bardzo dobra to i na taką w mojej ocenie zasługuje.
I jeszcze taka refleksja...kto wie, kto z nas ma pochodzenie polskie, a kto żydowskie skoro szlachecko brzmiące polskie nazwiska były nadawane Żydom wieki temu.
Więc można się zdziwić, jak w filmie "Cud Purymowy" :)

Ciężko mi się na początku czytało, szczególnie pierwsze około 300 stron. Niby wiedziałem o czym to, ale nie mogłem złapać ducha tej książki.
Bo tak jak w grach komputerowych liczy się fabuła, zaawansowanie techniczne i przede wszystkim tzw. grywalność, tak przy literaturze pięknej oprócz fabuły i stylu pisarskiego w jaki się ją opowiada ważna jest (albo powinna być) tzw....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawa książka i dobrze napisana, właśnie mamy pięćset lat od opłynięcia świata czym dowiedziono, że Ziemia jest okrągła.
Dwadzieścia siedem lat po Kolumbie, ale w tym samym celu (cenne przyprawy) wyruszył Magellan aby znaleźć drogę do Indii, a właściwie do Wysp Korzennych (Moluków) płynąc na zachód pod banderą hiszpańską. W tamtych czasach papież podzielił świat linią demarkacyjną na dwie połowy między Portugalię i Hiszpanię. Wschód począwszy od Afryki należał do Portugalii, zachód do Hiszpanii. O obu Amerykach najpierw nic nie wiedziano, a gdy już wiedziano to nie potrafiono ich opłynąć. Magellan był pierwszy i jak każdy kto pierwszy, zapisał się w historii.
O ogromie przedsięwzięcia świadczą liczby: wyprawa Magellana to prawie trzy lata na pięciu okrętach i 270 członków załogi, wyprawa Kolumba 37 dni na trzech okrętach i 90 ludzi załogi.
Różnica czasu między tymi wyprawami to 27 lat, jedno pokolenie, a skala trudności to jak pierwszy lot Gagarina do lądowania na Księżycu kilka lat później.
Aż dziwne że o tej wyprawie nie powstał chyba żaden porządny film, a o Kolumbie było ich wiele.
Warto przeczytać jak pięćset lat temu wyglądał świat i w jaki sposób Magellan dokonał jednego z największych odkryć w historii pokonując mnóstwo trudności i w końcu tracąc życie.

Ciekawa książka i dobrze napisana, właśnie mamy pięćset lat od opłynięcia świata czym dowiedziono, że Ziemia jest okrągła.
Dwadzieścia siedem lat po Kolumbie, ale w tym samym celu (cenne przyprawy) wyruszył Magellan aby znaleźć drogę do Indii, a właściwie do Wysp Korzennych (Moluków) płynąc na zachód pod banderą hiszpańską. W tamtych czasach papież podzielił świat linią...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka nie dla każdego, trzeba trochę przeczytać książek ufologicznych żeby zmierzyć się z tematem. Inaczej będzie to tylko książka o teoriach spiskowych i tak nieprawdopodobna, że aż głupia.
Ja przymierzałem się do niej około 20 lat i gdy się już dobrze przykurzyła w końcu ją przeczytałem. To zupełnie inna/alternatywna/ukryta historia ludzkości od początku początków do 1990 roku czyli do jej napisania i wydania.
Jej słabością jest to, że ma się wrażenie jakby została napisana pod z góry przyjętą tezę, ale jeśli ma się otwarty umysł i potrafi czytać krytycznie to wiele wątków jest zastanawiających, ale też niektóre są dziwne w świetle dziś dostępnej wiedzy.
Kto wie, może za 50-100-500 lat część opisanych zdarzeń zostanie oficjalnie potwierdzona przez świat nauki. A jeśli tak, to zupełnie inaczej spojrzymy na samych siebie jako ludzkość i zrozumiemy co my tu w ogóle na tej Ziemi robimy i po co tu jesteśmy.
Autora można zobaczyć w cyklu "Starożytni kosmici" (obok np. von Dänikena) nadawanego aktualnie w stacji Focus TV.

Książka nie dla każdego, trzeba trochę przeczytać książek ufologicznych żeby zmierzyć się z tematem. Inaczej będzie to tylko książka o teoriach spiskowych i tak nieprawdopodobna, że aż głupia.
Ja przymierzałem się do niej około 20 lat i gdy się już dobrze przykurzyła w końcu ją przeczytałem. To zupełnie inna/alternatywna/ukryta historia ludzkości od początku początków do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to