-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński2
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2024-03-24
2024-02-26
[Współpraca barterowa z Wydawnictwem
Prószyński i S-ka ]
"Odkąd jednak Cię spotkałem, widzę przed sobą życie wypełnione radością, pieszczotami i miłością. Czy to dla mnie ważne, że nigdy nie połączy nas rezonans? Nie, to nie ma żadnego znaczenia. Wystarczy mi, że jesteś moja. Jesteś moim sercem Kiro i chcę, żebyś została moją partnerką."
Lubicie książki z gatunku paranormal romance?
Ja uwielbiam takie historie. Stanowią one dla mnie moment wytchnienia pomiędzy innymi tytułami.
Kochanek barbarzyńca jest trzecim tomem cyklu Barbarzyńcy z Lodowej Planety.
Już na wstępie muszę zaznaczyć, że wszystkie książki z tej serii są przeznaczone dla osób pełnoletnich.
Dwanaście kobiet zostało uprowadzonych z Ziemi przez obcych i porzuconych na pastwę losu na błękitnym pustkowiu nieznanej planety.
Pomimo wszystko udało im się przeżyć, a nawet znaleźć szczęście na lodowej planecie w ramionach niebieskich kosmitów Sa-khui.
Oni z kolei zrobią wszystko, by uszczęśliwić nowe partnerki.
Jednym z mężczyzn Sa-khui jest Aehako, któremu wpadła w oko nieśmiała i smutna Kira.
Skrywa ona jednak sekret, który, o czym jest przekonana, sprawi, że Aehako jej nie pokocha. Jednak on nie ustaje w swoich wysiłkach, by Kira zmieniła zdanie.
Bardzo polubiłam nieśmiałą Kirę i wesołego Aehako. Jego zaloty i próba przebicia się przez mur, którym dziewczyna otoczyła swoje serce są niezwykle urocze.
Przyznaję, że ogromnie ciekawił mnie wątek obcych, którzy porwali kobiety z Ziemi. I żałuję, że nie został on jeszcze szerzej rozwinięty, zamiast tego większość powieści skupia się na prokreacji.
Niemniej jednak troska Aehako o dobro swojej partnerki, jej samopoczucie i wygodę jest rozczulająca.
Ta powieść nie rzuciła mnie na kolana, ale mimo to całkiem miło spędziłam z nią czas.
Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdemu może się spodobać historia, gdzie dominującą rolę odgrywają sceny łóżkowe.
Tak więc decyzję pozostawiam każdemu z was.
[Współpraca barterowa z Wydawnictwem
Prószyński i S-ka ]
"Odkąd jednak Cię spotkałem, widzę przed sobą życie wypełnione radością, pieszczotami i miłością. Czy to dla mnie ważne, że nigdy nie połączy nas rezonans? Nie, to nie ma żadnego znaczenia. Wystarczy mi, że jesteś moja. Jesteś moim sercem Kiro i chcę, żebyś została moją partnerką."
Lubicie książki z gatunku...
2023-10-19
"Las rozświetlonych wieżowców ciągnął się aż po zamgloną Zatokę Bałtycką na horyzoncie. Drapacze chmur tłoczyły się na każdym większym skrawku bezcennej ziemi niczym drzewa w zapomnianych lasach deszczowych, które walczyły ze sobą o światło. Samochody jeździły tłumnie po wielopasmowych drogach wijących się jak piskorze na pięciopiętrowych mostach. Światła latarni i ruchu ulicznego, neonowe szyldy sklepów, ekrany wyświetlające reklamy, kolorowe choinki i sieci lampek świątecznych zajmowały każdy skrawek wolnej przestrzeni. Małe drony multimedialne, mrugające na czerwono, latały na różnych wysokościach i monitorowały miasto. Na poziomie chmur rządziły atmoboty - niewielkie roboty - ważki, które rzekomo oczyszczały atmosferę ze szkodliwych substancji."
Co byście zrobili po obudzeniu się z 500-letniej hibernacji, a świat dookoła was drastycznie by się zmienił?
Jest rok 2135. W Varsie, dawnej Warszawie Zofia Bystrzycka, świeżo upieczona dziennikarka chce się skupić na swoim stażu dla wielkiej firmy medialnej. Jednak tego dnia nic nie idzie po jej myśli. Dodatkowo dostaje tajemniczy telefon od ojca, który zniknął z jej życia lata wcześniej, ostrzegający ją, że coś się wydarzy. Po chwili zostaje napadnięta.
Dziewczyna budzi się 500 lat później w opuszczonej bazie naukowej i orientuje się, że warunki atmosferyczne na zewnątrz są zabójcze dla ludzi.
Brzmi interesująco? Powiem wam, że ja jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłowości autorki.
Stworzenie futurystycznego świata, pełnego technologii, robotów - jednocześnie pomocnego i zabójczego dla człowieka, zrobiło na mnie ogromne wrażenie
Ta książka jest po prostu świetna.
Tym bardziej, że ludzkość od tysięcy lat ma skłonności zarówno twórcze, jak i destrukcyjne.
Potrafimy tworzyć piękne rzeczy, a jednocześnie zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał to piękno zniszczyć.
Wyobraźcie sobie świat, który w wyniku nadmiernego konsumpcjonizmu ulega powolnej degradacji. Zmiany klimatyczne powodują, że ludzkość dosięga DGZ - Dzień Gniewu Ziemi, czyli seria naturalnych katastrof.
Brzmi, jak science-fiction? Kto wie, czy taka wizja przyszłości nie jest nam pisana? Naukowcy przestrzegają przed taką możliwością.
W książce znajdziemy wiele nowinek technicznych opisanych w sposób przystępny dla każdego czytelnika. Mamy tu atmoboty sterujące pogodą, teleporty, promy kosmiczne, SI oraz PMG - proces mutacji genetycznej dający długowieczność, która zawsze była marzeniem ludzkości.
Jesteście ciekawi, jak poradzi sobie Zofia po przebudzeniu z hibernacji? Jak potoczą się jej dalsze losy? Kto i dlaczego ją zahibernował?
Interesująca fabuła, genialnie skonstruowany świat, bardzo dobrze wykreowani bohaterowie sprawiają, że od tej powieści trudno się jest oderwać.
Może i nie mamy tu spektakularnych bitew pomiędzy wrogimi ugrupowaniami, a jednak najważniejsza walka została przedstawiona.
Walka o siebie i dobro ludzkości.
Polecam gorąco tą historię.
Współpraca barterowa z Wydawnictwem Vibe @wydawnictwo_vibe
"Las rozświetlonych wieżowców ciągnął się aż po zamgloną Zatokę Bałtycką na horyzoncie. Drapacze chmur tłoczyły się na każdym większym skrawku bezcennej ziemi niczym drzewa w zapomnianych lasach deszczowych, które walczyły ze sobą o światło. Samochody jeździły tłumnie po wielopasmowych drogach wijących się jak piskorze na pięciopiętrowych mostach. Światła latarni i ruchu...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-10
"Przemierzał las mieniący się jak bożonarodzeniowa choinka bioluminescencją nieszkodliwej flory i fauny. Sikora pomyślał, że filmowa Pandora z Avatarów, których kilka części oglądał jako dziecko, to monotonne przedszkole w porównaniu z tutejszym otoczeniem. Tam przynajmniej stworzenia wyglądały jak ziemskie, tylko z dodatkowymi parami kończyn."
Ooo, jakie to było dobre.
Mam tylko jedno zastrzeżenie - czemu się tak szybko skończyła?
Zdecydowanie chcę więcej takich powieści.
Z ogromną przyjemnością zanurzyłam się w świat wykreowany przez autorkę.
Na 137 stronach mamy opisaną genialną historię, od której nie będziecie mogli się oderwać.
Trwa czwarta wojna światowa. Po incydencie w jednostce wojskowej szeregowy Aksel Sikora dostaje wybór (zły i jeszcze gorszy). Niemniej jednak mając do wyboru schylanie się w więzieniu po mydło lub napromieniowanie przez czerwonego karła wybierze ciekawszą opcję dla siebie.
Rzeczywistość, w której będzie musiał się odnaleźć zupełnie go zaskoczy.
Muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem pióra autorki. Poczułam się tak, jakbym przeniosła się do tamtego świata razem z szeregowym Sikorą.
Genialnie wykreowany świat, dopracowane szczegóły militarne, spora dawką humoru, niebezpieczeństwo i interesujące postacie, to połączenie, któremu nie sposób się oprzeć.
Autorka roztacza przed nami wizję przyszłości, która pochłonie nas od pierwszych stron.
Niezależnie od tego, czy lubicie książki science-fiction, czy dopiero rozpoczynacie swoją przygodę z tym gatunkiem literackim po tą historię musicie koniecznie sięgnąć.
A największa niespodzianka czeka na nas na sam koniec.
Ale, cśśś.... Nie zdradzę wam szczegółów. Przeczytajcie sami.
Gorąco polecam.
Współpraca barterowa z Wydawnictwem HM Wydawnictwo Książkowe "HM"
"Przemierzał las mieniący się jak bożonarodzeniowa choinka bioluminescencją nieszkodliwej flory i fauny. Sikora pomyślał, że filmowa Pandora z Avatarów, których kilka części oglądał jako dziecko, to monotonne przedszkole w porównaniu z tutejszym otoczeniem. Tam przynajmniej stworzenia wyglądały jak ziemskie, tylko z dodatkowymi parami kończyn."
Ooo, jakie to było dobre.
Mam...
2023-05-06
Zastanawialiście się kiedyś, jak będzie wyglądać przyszłość? Za 200 czy 500 lat?
Wszechobecna technologia, postęp, latające maszyny pełniące rolę samochodów czy motorów.
W tej książce autorka funduje nam swoją wizję przyszłości. "Córka Cyfrowego Smoka zabierze was do świata technologii, bezprawia, magii oraz niezwykłości."
Czy można nad tą przyszłością wznosić same okrzyki zachwytu? Niestety nie - człowiek w niej został sprowadzony do roli "najemcy". Wynajmujesz mieszkanie, sprzęt, auto i wszystko inne, bo nie stać cię na zakup tych rzeczy na własność.
Korporacje przejmują kontrolę nad większością miasta, a wszelkie niesubordynacje są karane.
Rawand jest idealnym przykładem takiego miasta. Ono nie wybacza błędów. Żeby w nim funkcjonować musisz się idealnie wpasować, inaczej cię pochłonie.
Tymczasem świat ogarnia chaos walk pomiędzy smokami a korporacjami.
Przynosi to jedynie coraz więcej ofiar.
I nie mam na myśli tylko ofiar śmiertelnych.
Ludzie stają się ofiarami - obojętnieją, nie ufają drugiej osobie, wykorzystują innych.
Ay po opuszczeniu korporacji próbuje sobie ułożyć życie na nowo. Razem z przyjaciółmi stworzyła grupę najemników. Zajmują się "brudna robotą", jednak z czegoś trzeba żyć.
Podczas jednej z licznych akcji wpadają w pułapkę, która kończy się katastrofalnie.
Teraz dziewczynę zaczyna napędzać zemsta, której podporządkowuje swoje kolejne działania.
Niestety przeszłość, o której starała się zapomnieć wraca do niej zwielokrotniona i domaga się zapłaty za stare błędy.
Cała historia jest skonstruowana w niezwykle pomysłowy sposób. Są w niej zaznaczone wątki LGBT+.
Postacie są dosyć zróżnicowane. Nie wszystkie polubimy, jednak każda z nich będzie w nas wywoływać emocje - mniejsze bądź większe, pozytywne bądź negatywne.
Jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić, to korekta tekstu. A to już leży po stronie Wydawnictwa.
W tej powieści jest bardzo dużo zdań, które mam wrażenie - nie są dokończone.
"Nie przejmowała się odpowiedzią i wypadła z."
"Do weszła kolejna osoba."
"Nie potrafiła jednak ukryć zdenerwowania w rozbiegany."
"Patrzyła jeszcze, jak Joythi przez kontrolę, ,po czym się w tłumie." Itd.
Trochę mi to przeszkadzało w odbiorze całej historii.
Jednak pomimo tego książka jest godna polecenia.
Może się ona spodobać zwłaszcza fanom powieści science-fiction.
Muszę przyznać, że możliwość zajrzenia w cybernetyczną przyszłość świata jest dosyć intrygująca.
Zastanawialiście się kiedyś, jak będzie wyglądać przyszłość? Za 200 czy 500 lat?
Wszechobecna technologia, postęp, latające maszyny pełniące rolę samochodów czy motorów.
W tej książce autorka funduje nam swoją wizję przyszłości. "Córka Cyfrowego Smoka zabierze was do świata technologii, bezprawia, magii oraz niezwykłości."
Czy można nad tą przyszłością wznosić same okrzyki...
[Współpraca barterowa z autorem
Marek Czestkowski ]
"- Nie dąsaj się bracie. Wszystko się ułoży. Brałeś już dzisiaj idyllę?
- To te śmieszne tabletki dla psycholi?
- O czym to mówisz bracie? To cudowny wynalazek, który pozbawił nas trosk życia codziennego. Są niezbędne w idealnym społeczeństwie. One zapewniają błogostan i czynią nasze życie lepszym.
- Każdy ćpun tak mówi... - burknął Habanero pod nosem."
Znacie książki Marka Czestkowskiego? Kto już czytał poprzednie tytuły autora - Knurowiec albo Rzeźnia Wyszków wie, że ma on specyficzny styl pisania pełen czarnego humoru oraz groteski.
Dziki Kamieńczyk jest połączeniem science-fiction z satyrą w wiejskim wydaniu.
Autor po raz kolejny przedstawia nam problemy społeczeństwa w krzywym zwierciadle.
Z Kamieńczyka stworzono utopię. Miejsce, które miało być idealnym przykładem cudownego życia dla całego kraju. W tym celu w ramach projektu RAJ odcięto je od reszty państwa. Wprowadzono w nim punkty graniczne i odrębne prawa, natomiast mieszkańców pozbawiono...pragnień.
W tym idealnym świecie je się robaki, nie ma w nim pieniędzy, bo za wszystko płaci się punktami społecznymi, nie stosuje się używek, nie je mięsa ani nabiału.
"Od prawie stu lat nie hoduje się we wsi żadnych zwierząt gospodarskich. One tylko zwiększały ślad węglowy. Ukróciliśmy barbarzyńskie traktowanie zwierząt poprzez ich fizyczną eliminację. Nasz świat jest czysty."
Do tego utopijnego świata trafia po prawie stu latach hibernacji Habanero, który zostaje wciągnięty w rozgrywki pomiędzy namiestnikiem Schabeuszem, a sędzią Kwaśniakiem. Jego przewodniczką po nowym świecie jest Czyścicielka Dżesika.
Okazuje się, że nie wszystko jest takie idealne, jak się wydaje, a w tym utopijnym miejscu bez przemocy zaczynają ginąć ludzie...
Powiem wam, że uwielbiam poczucie humoru Marka Czestkowskiego i jego satyryczny obraz problemów, w kierunku których zmierza nasze społeczeństwo.
Jedzenie świerszczy, ślad węglowy, ograniczenie fizycznego pieniądza na rzecz wirtualnej waluty, elektryczne auta - nasz świat się zmienia, a rządząca elita zaczyna zdobywać nad nami coraz większą władzę.
Hipotetyczna przyszłość? Czyżby? To wszystko już się dzieje na naszych oczach. Jeśli się w porę nie opamiętamy, być może skończymy tak, jak obywatele utopii w Kamieńczyku.
"- Punkty społeczne są zakodowane w mikrochipach, które krążą w ciele każdego zaszczepionego w strefie.
- Co za głupota... Dopóki żyję, będę popierać pieniądz papierowy. Coś, co jest fizyczne, co mogę pobrać z banku i kupić za to jakiś towar bez wiedzy państwa. Te wasze punkty to tylko cyferki na koncie. Władza zna każdy wasz zakup i w każdej chwili może odciąć was od waszych środków."
Ten alternatywny, wymyślony przez autora świat pełen jest absurdalnych i groteskowych sytuacji. Jednak jeśli przemyślimy dogłębnie to, co napisał autor stwierdzimy, że ta hipotetyczna sytuacja może wcale nie być taka hipotetyczna za pięćdziesiąt, sto czy dwieście lat...
Jeśli lubicie satyrę i czarny humor ta historia może wam się spodobać. Oczywiście trzeba do niej podejść z pewnym dystansem, jednak Dziki Kamieńczyk stanowi ciekawą odskocznię pomiędzy innymi tytułami książkowymi.
[Współpraca barterowa z autorem
więcej Pokaż mimo toMarek Czestkowski ]
"- Nie dąsaj się bracie. Wszystko się ułoży. Brałeś już dzisiaj idyllę?
- To te śmieszne tabletki dla psycholi?
- O czym to mówisz bracie? To cudowny wynalazek, który pozbawił nas trosk życia codziennego. Są niezbędne w idealnym społeczeństwie. One zapewniają błogostan i czynią nasze życie lepszym.
- Każdy ćpun tak...