rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Cześć i dzień dobry!
Po dość długiej przerwie wakacyjnej wracam do was z recenzją książki, o której było dość głośno, mowa tutaj o "Bogini niewiary" autorstwa Tarryn Fisher. Bez zbędnego przedłużania, do którego mam ogromny talent, zacznijmy od zapoznania się z fabułą.


"Bogini niewiary" autorstwa Tarryn Fisher opowiada historię wędrownej Muzy - Yary Philips, której zachowanie jest niekoniecznie dobrym wzorcem do naśladowania. W dość okrutny sposób jest ona muzą dla artysów, którzy potrzebują w danej chwili natchnienia, którym ona dla nich jest. Dziewczyna rozkochuje w sobie mężczyzn, staje się dla nich inspiracją do tworzenia, a następnia zostawia ich samym sobie, uciekając do innego miasta i nigdy nie wracając. Yara jest dla nich jak sen - pojawia się i znika, bez żadnego śladu. David Linsey jest jednym z tych meżczyzn. Utalentowany muzyk, który od dawna potrzebuje czegoś lub kogoś, kto stanie się jego inspiracją do tworzenia. Kiedy David zobaczył pierwszy raz Yare, od razu wiedział, że odnalazł to, czego szukał od tak dawna. Dziewczyna wie, czego potrzebuje chłopak, aby osiągnąć sukces: złamane serce. Tworzy się między nimi niezwykła więź. Zaczynają zakochiwać się w sobie. Jednak Yara nie chcę odejść od swoich starych przyzwyczajeń, a on nie zamierza się poddać i chcę ją zatrzymać przy sobie.

Przejdźmy może jednak do tego, co mi się podobało w tej książce.
Z pewnością był to dobry pomysł na książkę, bo nie ukrywam, że nie spotkałam się jeszcze z taką tematyką. Jednak jeśli chodzi o wykonanie to tutaj nie jest już tak dobrze. Uważam, że po prostu niektóre sytuacje i zachowana bohaterów były przerysowane,a co najważniejsze mało wiarygodne.
A jeśli chodzi o kreacje bohaterów. David nie wyróżniał się niczym specjalnym. Tak naprawdę wiemy o nim tylko tyle, że jest utalentowanym muzykiem, jest niesamowicie zakochany w Yarze. Poza tym w walce o jej uczucia jest zawzięty, uparty. I to w zasadzie tyle. Co można powiedzieć o Yarze poza tym, że jest tą wędrowną muzą, ma za sobą ciężką przeszłość. Jednak musze dodać, że z początku wydawała mi się genialną postacią, bo z jednej strony potrafiła być niezależną, silną babką, która nie boi się podejmować nowych wyzwań. Jednak z drugiej strony, kiedy pojawia się jakiś problem, trzaska drzwiami i po prostu ucieka. Co ważne była sarkastyczna! A ja to uwielbiam w bohaterach, więc oczywiste było to, że ta cecha spodoba mi się.

Szczerze? Nie jest to moja ulubiona para literacka, bo nie przypadli kompletnie do mojego gustu. Ona egoistka, z trudną przeszłością, a on utalnetowanym muzykiem, który w zasadzie jest nijaki. Co tu dużo mówić? Mogło być lepiej. Brakowało mi po prostu trochę szybszej akcji, bardzo chciałam, żeby wreszcie coś się zadziało. Może był to zamysł autorki, żeby pokazać jak bohaterowie popełniają błędy, jak próbują dążyć do tego, żeby wreszcie złączyć się ze sobą. Nie chcę też do końca krytykować w tej książcę absolutnie wszystkiego. Bo tutaj widać, że był pomysł na całą historie, jednak do mnie po prostu to nie trafiło. Fakt jest taki, że czytało to się w miarę szybko, bo jeśli chodzi o kunszt pisarki autorki - tutaj nie mamy się tak naprawdę do czego przyczepić.

Podsumowując, przeczytajcie i wysnujcie swoje opinie na temat tej książki. Może akurat dla was będzie to genialna powieść, która poruszy wasze serduszka.
Miłego dnia!

Cześć i dzień dobry!
Po dość długiej przerwie wakacyjnej wracam do was z recenzją książki, o której było dość głośno, mowa tutaj o "Bogini niewiary" autorstwa Tarryn Fisher. Bez zbędnego przedłużania, do którego mam ogromny talent, zacznijmy od zapoznania się z fabułą.


"Bogini niewiary" autorstwa Tarryn Fisher opowiada historię wędrownej Muzy - Yary Philips, której...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Recenzje książki możecie również przeczytać na moim blogu, gdzie serdecznie zapraszam : Ksiazkowystworek.blogspot.com


" Pojedynek " opowiada historię dwojga ludzi, których na pierwszy rzut oka nie powinno nic łączyć.
Ona - Valorianka, pochodząca z ludu zwycięzców oraz córka jednego z najbardziej docenianych generałów Imperium, ciesząca się beztroskim życiem u boku swego ojca. On - Herrańczyk, niewolnik, chłopak, który na własność posiada tylko i wyłącznie swój temperament. Przypadkowe pojawienie się Kestrel podczas targu i zakup niewolnika - Arina, przewrócą do góry nogami ich dotychczasowe życie.



Osoby, które śledzą mnie na instagramie, doskonale wiedzą o tym, że od tej książki zaczęłam redathon z Come.book (dlatego zachęcam do zaobserwowania mnie na instagramie, jeśli tego nie robicie ). Czytając opis z tyłu nie byłam przekonana, co do tego czy chciałabym sięgnąć w najbliższym czasie po tę pozycję. Jednak postanowiłam, że pora wreszcie się zabrać za powieści, które stoją od dłuższego czasu nieprzeczytane na mojej półce - i tak padło na "Pojedynek".



Pierwsze, co chciałabym powiedzieć o tej książce to z pewnością to, że jest to totalna mieszanka tego, co ja w literaturze najbardziej lubię. Mamy tu do czynienia z dystopią, powieścią historyczną, fantasy oraz romansem - czy to nie brzmi świetnie ? Osobiście uwielbiam, gdy autor potrafi w jakiś fajny i przyjemny dla czytelnika sposób połączyć to wszystko. Marie Rutkoski zdecydowanie jest jedną z takich osób. Skoro jest wojna to z pewnością odnajdziemy tutaj masę intryg, bo tak naprawdę każdy chcę, jak najlepiej dla siebie i niekoniecznie patrzy się na drugiego człowieka. Także intrygi, kłamstwa, sytuacje, w których nie do końca wiadomo, komu można zaufać - jak najbardziej na plus. Jeśli boicie się o to, że wątek romantyczny wyjdzie na główny plan, to nie macie się, o co martwić, bo tak nie jest. Tak naprawdę w pierwszym tomie mamy pokazaną stronę, kiedy bohaterowie nie są w stanie zaufać sobie, zrozumieć się nawzajem. Nie znajdziecie tutaj miłości, która pojawia się znikąd. Bardzo podoba mi się to, że autorka nie zrobiła z tego typowej książki romantycznej, a w bardzo umiejętny sposób połączyła ze sobą wszystkie te wątki.




Przejdźmy teraz do bohaterów, bo na nich też chciałabym zwrócić waszą uwagę. Kestrel - to siedemnastoletnia dziewczyna, która nie jest typem postaci zbawiającej cały świat. Przede wszystkim jest realistyczna, bo ma swoje wady i zalety. Swego czasu był szał na bardzo silne bohaterki, gdzie w tej książce autorka postanowiła odejść od tego schematu - córka generała, która po mimo nacisku swego ojca nie ma zamiaru wstąpić do wojska i stać się jego następcą. Dziewczyna gra na pianinie, co w tym świecie jest dość niespotykane. Podziwiam ją za to, jak bardzo jest sprytna. Nie jest silna pod względem fizyczny, lecz potrafi wykorzystać swoją jedną ważną zaletę - widzi więcej niż inni, dostrzega rzeczy, których ludzie w jej otoczeniu nie zauważają. Ta umiejętność pomaga jej wyjść z pewnych sytuacji, w które się wplątała. Arin - to chłopak wydający się z początku bardzo tajemniczym, silnym i mającym gdzieś ludzi postawionych wyżej od niego. Jest to postać, którą ciężko jest podporządkować pod panujący w tym świecie system. Chłopak ucierpiał bardzo podczas wojny. Stracił swoją rodzinę, dom i został sprowadzony do rangi niewolnika, usługującym ludziom, którzy skrzywdzili jego najbliższych. Jest to kolejna dobrze wykreowana postać w tej powieści.




Bohaterowie nie są bez wad, książka też nie jest. Bywały momenty, w których akcja troszeczkę się dłużyła, ale to możemy wybaczyć. Jest to moim zdaniem bardzo dobra książka, którą zdecydowanie chciałabym wam polecić. Jesteście fanami fantastyki ? A może dopiero wchodzicie w ten świat i szukacie pozycji, która przekona was do niego ? Według mnie "Pojedynek" autorstwa Marie Rutkoski to książka, która zdecydowanie jest warta przeczytania. Niedługo opowiem wam o drugim tomie z tej serii, także jeśli jesteście ciekawi to śledźcie mój profil na instagramie.

Pozdrawiam cieplutko,
Martyna.

Recenzje książki możecie również przeczytać na moim blogu, gdzie serdecznie zapraszam : Ksiazkowystworek.blogspot.com


" Pojedynek " opowiada historię dwojga ludzi, których na pierwszy rzut oka nie powinno nic łączyć.
Ona - Valorianka, pochodząca z ludu zwycięzców oraz córka jednego z najbardziej docenianych generałów Imperium, ciesząca się beztroskim życiem u boku swego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Paige Mahoney po ciężkiej walkach została wybrana na Zwierzchniczkę. Stoczyła ciężka bitwę ze swoim własnym mim-lordem Jaxonem, co spowodowało, że dziewczyna zyskała kolejnych wrogów, tym razem w świecie jasnowidzów. Ma ona jednak cel - ustabilizować sytuacje w podziemiu, które stało się podzielone, jak z pewnością się domyślacie - nie będzie to najłatwiejsza rzecz na świecie. Wrogowie nie śpią, czekając tylko na najmniejszy błąd dziewiętnastolatki. Tak naprawdę dziewczyna nie wie do końca, komu może zaufać w stu procentach, poza swoimi dwoma fawofytami ( których zna zza czasów bycie faworytą Jaxona Hallowa ). Sytuacja w syndykacie jest bardzo napięta, ciągle toczą się jakieś bójki, protesty przeciwko nowej Zwierzchniczce. Jednak najgorsze ma dopiero nadejść - tarcza czuciowa, koszmar każdego jasnowidza w Londynie i chyba w całym świecie jasnowidzów wykreowanym przez Samanthe Shannon. Mała śniąca musi stanąć na czele rewolucji i walki o wszystkich jasnowidzów, czy zdoła uchronić swoich ludzi przed niebezpieczeństwem ?


Z niecierpliwością czekałam aż dostanę w swoje ręcę trzecią część serii autorstwa Samanthy Shannon. Kiedy wreszcie znalazłam chwilę na przeczytanie "Pieśni jutra", skończyłam ją w niecałe dwa dni - co przy moim braku czasu, jest naprawdę dobrym wynikiem. Pierwsze, co rzuca mi się na usta, gdy myślę o tej książce to oryginalność. Zdecydowanie jest to coś, co kształtuje wszystkie powieści Samanthy Shannon. Oprócz kreatywności naszej autorki dostrzegamy również dobry warsztat pisarki, który z każdym tomem się polepsza. W trzecim tomie widać, jak jej styl pisania poprawił się jeszcze bardziej. Kolejną sprawą jest kreacja bohaterów - Paige jest jedną z postaci damskich, do których pałam sympatią już od pierwszego tomu. Z początku bałam się, że dostanę kolejną "super" kobietę, która ma zbawić cały świat, ale w zasadzie samo jej gadanie i głupota mogłaby załatwić całe to uniwersum. Jednak Samantha po raz kolejny zaskoczyła mnie i stworzyła dziewczynę, którą polubiłam i dzięki temu książki czyta mi się z jeszcze większą ochotą. Jak zwykle musze wspomnieć o tym, że doceniam ogromnie to, że Samantha Shannon nie wcisnęła w tą książkę wątku miłosnego na pierwszy plan. Oczywiście - wątek miłosny w utworze się pojawia, bo jak to tak może być, że nie ma miłości ? No akurat w tym przypadku jestem zdecydowanie za tym, by autorka nie robiła z tego romansu, tylko pisała dalej fantastykę. Chociaż jest jedna rzecz, która mnie zastanawia... Gdzie Naczelnik zabrałby Paige na randkę ? Muszę was jednak ostrzec, żebyście przygotowali się na to, że czasem nie będziecie mieli czasu zaczerpnąć powietrza. Dlaczego ? Odpowiedź jest prosta - W "Pieśni jutra" naprawdę dużo się dzieję. Na początku, gdy czytałam opinię o tej książcę, miałam dość sceptycznie nastawienie, bo czasami blurby nieźle potrafią być podkoloryzowane i już parę razy się tak zawiodłam. Jednak to jest moja ukochana Samantha i mój ukochany świat jasnowidzów. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam.

Kocham tę serię całym swoim serduszkiem i już nie mogę się doczekać na czwarty tom! Pozdrawiam serdecznie,
Martyna z bloga Ksiazkowystworek.blogspot.com

Paige Mahoney po ciężkiej walkach została wybrana na Zwierzchniczkę. Stoczyła ciężka bitwę ze swoim własnym mim-lordem Jaxonem, co spowodowało, że dziewczyna zyskała kolejnych wrogów, tym razem w świecie jasnowidzów. Ma ona jednak cel - ustabilizować sytuacje w podziemiu, które stało się podzielone, jak z pewnością się domyślacie - nie będzie to najłatwiejsza rzecz na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugi tom lepszy od pierwszego ? Samantha Shannon powraca w świetnym stylu z drugim tomem serii "Czasu żniw".

Ci, co przeczytali już moją opinię o pierwszym tomie, wiedzą, że byłam pod ogromnym wrażeniem świata, który wykreowała. Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o tym, że Samantha naprawdę ma dobry warsztat pisarski i jeśli w pierwszym tomie miałam momenty, które mi się nie podobały, tak w drugim tomie widać, że autorka poprawiła się (Chociaż w zasadzie nie miała dużo do poprawiania) Sam fakt, że drugi tom jest trochę lepszy od pierwszego, związany jest z tym, że to druga książka tej autorki, więc wiedziała już, co i jak. Wydaję mi się, że to jest główny powód. Poza tym, autorka ma fajny styl pisania. Książkę, która ma ponad 500 stron pochłonęłam w jeden dzień, bo nie byłam w stanie odłożyć jej na półkę, nie poznawszy zakończenia całej tej historii.

Ale o czym tak naprawdę jest "Zakon mimów" ? Drugi tom to zaczyna się od razu po skończeniu pierwszego.Bohaterowie, których mieliśmy okazje poznać już w pierwszym tomie, uciekają. Czy udało im się uciec ? Nie wszystko jest takie proste, jak mogłoby się wydawać. Nashira i jej strażnicy nie śpią... nasza główna bohaterka - Paige jest w bardzo trudnej sytuacji. Nie wie, komu może zaufać, bo tak naprawdę każdy może okazać się nie godny zaufania.Dziewczyna zmienia swój wizerunek, zmienia fryzure, nosi soczewki. Paige staje się poraz kolejny więźniem, praktycznie nie może wychodzić z Siedmiu Tarcz, bo nie wiadomo, kogo może spotkać na drodzę. Niebezpieczeństwo czai się za rogiem.A gdzie jest Naczelnik ? Tego nie wie sama Paige. Jeśli chodzi o główną bohaterkę - dalej uważam, że jest ona jedną z lepiej wykreowanych postaci w literaturze fantastyczno- dystopijnej. Lubię bohaterki, które nie są ciepłymi kluchami i potrafią walczyć o swoje, nie czekając aż jakiś książe z bajki je ocali.Co mi się podoba w tej książce w szczególności ? Jest to z pewnością to, że pomimo, że jest ten wątek romantyczny to Samantha nie robi z tego taniego erotyku. Pamięta, że ma być to powieść fantastyczno-dystopijna, a nie rozterki sercowe. Wątek romantyczny jest - tego się nie obawiajcie, że nie będzie tu nutki zażyłości między bohaterami, ale chodzi mi o to, że jest to tak subtelne. I to mi się bardzo podoba w tym wszystkim.

Szalenie doceniam pracę Samanthy Shannon nad swoimi książkami. Widać, że autorka wkłada w to wszystko dużo serca.Muszę przyznać, że nie byłam na spotkaniu z tą autorką, ale kiedy oglądam filmiki booktuber'ów, którzy mieli szanse porozmawiać z Samanthą, to bardzo im zazdroszczę. Mam ochotę polecieć do Samanthy i podziękować jej za to, że tak świetnie bawiłam się podczas czytania jej książek. Właśnie ! Zapomniałabym wam o tym wspomnieć. Przy czytaniu książek z serii "Czas żniw" będziecie na pewno świetnie się bawić. Autorka znalazła bardzo dobre wyważenie emocji. Tutaj intryga, wszystko powoli się nakręca i następuje wielkie BUM ! i potem znowu coś się tajemniczo zaczyna i kolejne BUM ! Zakończenie, które mnie po prostu rozbroiło i sprawiło, że już jedzie do mnie trzeci tom, bo nie jestem w stanie dłużej czekać.

Kończąc ten mój wywód nad tą książka, chcę powiedzieć - Czytajcie książki Samanthy Shannon, poznajcie jej świat jasnowidzów i refaitów. Mam nadzieję, że będziecie się bawić równie dobrze jak ja. Jeśli chcecie przeczytać moją szerszą opinię na ten temat, to zapraszam na mojego bloga
Ksiazkowystworek.blogspot.com

Drugi tom lepszy od pierwszego ? Samantha Shannon powraca w świetnym stylu z drugim tomem serii "Czasu żniw".

Ci, co przeczytali już moją opinię o pierwszym tomie, wiedzą, że byłam pod ogromnym wrażeniem świata, który wykreowała. Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o tym, że Samantha naprawdę ma dobry warsztat pisarski i jeśli w pierwszym tomie miałam momenty, które mi się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Czas Żniw" autorstwa Samanthy Shannon to jedna z bardziej inteligentnych powieści fantastycznych. Czy zgadzam się z tym stwierdzeniem ?


Mamy rok 2059. Główną bohaterką "Czasu żniw" jest dziewiętnastoletnia Paige Eva Mohoney, która nie jest jakąś zwykłą dziewczyną. Samantha Shannon zaprasza nas do wykreowanego przez nią świata Jasnowidzów. Nasza Paige jest jedną z nich, ale nie do końca przeciętną. Przeciętna ? Co ja mówie, Paige jest jedną z najlepszych i najbardziej pożądanych jasnowidzów w świecie.To nie zwykłe wróżenie z kart, ponieważ jej moc może nie tylko pomóc jej w trudnych sytuacjach się obronić, a wręcz jest w stanie zabić.Akcja utworu dzieje się w Londynie, gdzie dziewczyna pracuje dla w kryminalnym podziemiu Sajonu.Paige jest tak jak już wspominałam wyjątkowa. Jej zadaniem jest zbieranie informacji, które zyskuje, włamując się do cudzych umysłów.Jej życie jednak w pewnym momencie ulega drastycznej zmianie. Czy poradzi sobie ? Co najważniejsze - czy w ogóle przeżyje ?

Zdecydowanie książkę "Czas żniw" mogę uznać za jedną z lepszych, jakie miałam okazje przeczytać w tym roku. Z początku byłam sceptycznie do niej nastawiona.Czemu ? Wydaje mi się, że z tą książką może się mieć problem na samym początku, gdy wkraczamy do tego świata, który wykreowała Samantha Shannon. I o ile w "Prawdodziejce" mogliśmy mieć dość spory problem ze zrozumieniem, o co chodzi - to w tym przypadku autorka pokazuje nam wspomnienia Paige, przez co zaczynamy powoli ogarniać cały ten świat.Więc jeśli zaczęliście czytać "Czas żniw" i nie za bardzo wam się podoba, to radze wam przeczekać tak do 100 strony. Pierwsze 100 stron powinno wam starczyć, by wkręcić się w całą tą historię, która osobiście skradła mi serduszko.

Przejdźmy może do oceny postaci. W tym przypadku jest trzy razy na TAK ! Samantha Shannon stworzyła świetną główną bohaterkę, która ani przez chwile nie sprawiła, że miałam ochote odłożyć książkę na bok. Paige jest naprawdę fajnie wykreowaną postacią. Tak samo jak Naczelnik. Ogólnie ciężko jest mi znaleźć coś, co by sprawiło, że książka mi się nie podobała. Trzeba powiedzieć, że widać to, że autorka ma pomysł na tą serię i nie jest to zlepek jakiś popularnych serii. Bardzo podoba mi się sam pomysł na fabułe, jest on bardzo oryginalny, co ostatnio rzadko się zdarza w tego rodzaju młodzieżówkach.

Gorąco polecam wszystkim fanom fantastyki. Mam nadzieje, że Samantha Shannon zabierze was w swój świat i nie wypuści na parę dobrych godzin.
Pozdrawiam cieplutko

"Czas Żniw" autorstwa Samanthy Shannon to jedna z bardziej inteligentnych powieści fantastycznych. Czy zgadzam się z tym stwierdzeniem ?


Mamy rok 2059. Główną bohaterką "Czasu żniw" jest dziewiętnastoletnia Paige Eva Mohoney, która nie jest jakąś zwykłą dziewczyną. Samantha Shannon zaprasza nas do wykreowanego przez nią świata Jasnowidzów. Nasza Paige jest jedną z nich,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wydawniczy fenomen z Danii ! Podobno świetnie oceniana przez czytelników z Europy. Książka z gatunku Young Adult... Czy faktycznie jest ona taka dobra ?

Jestem świeżo po skończeniu książki "Leonidy" autorstwa Nanny Foss.Autorka pochodzi z Danii, gdzie osiągnęła swoją serią "Spectrum" spory sukces.Z pewnością na początku przykuwa naszą uwagę piękna okładka, której nie można nie zauważyć na przeróżnych bookstagramach.

O czym jest ta książka ? Wszystko zaczyna się dość schematycznie - paczka nerdów, która spędza ze sobą naprawdę sporą ilość czasu.Spokój ich zakłóca pojawienie się tajemniczej kobiety podczas wspólnego spaceru.Zaskakującym wydarzeniem jest również moment, gdy podczas snu nasza główna bohaterka spotyka chłopaka o turkusowych oczach. Ah! zapomniałabym... naszą główną bohaterką jest pietnastoletnia Emi, która uwielbia rysować. Wróćmy do wątku chłopaka - więc, gdy Emi śni się ów chłopak, postanawia od razu go narysować. Co dziwnego w tym, że nastolatka rysuje chłopaka ? No pewnie to, że następnego dnia przychodzi do twojej klasy. Niezły kosmos, co nie ? Śni ci się chłopak, który przeprowadza się do twojego miasta.

Jeśli chodzi o bohaterów. Emi nie była jakoś świetnie opisana, brakowało mi tego, żeby autorka trochę więcej nam zdradziła, ale może poznamy lepiej dziewczynę w kolejnych tomach tej serii. Jeśli chodzi o Noa to jest to naprawdę dobrze wykreowana postać.Może jest on trochę schematyczny i mamy czasem rozdwojenie jaźni podczas czytania tej książki, ponieważ nie wiemy czy bardziej kochamy go, czy na denerwuje.Jeśli chodzi o innych bohaterów, to z pewnością ciekawą postacią jest Pi - siostra bliźniaczka Noa.

Co sądzie ogólnie o tej książce ?
Cóż, nie jest to najchudsza książka - liczy sobie ponad 500 stron, ale podczas czytania, nie odczułam tego. Czytało mi się ją bardzo przyjemnie i szybko. Od razu wkręciłam się w całą fabułę i polubiłam bohaterów. Myślę, że jest to ciekawa książka. Połączenie Young Adult z science fiction.Nie było to jakieś arcydzieło, ale trzeba przyznać, że autorka miała pomysł na dobrą serię. Jestem ciekawa, co z tego wyniknie.

Wydawniczy fenomen z Danii ! Podobno świetnie oceniana przez czytelników z Europy. Książka z gatunku Young Adult... Czy faktycznie jest ona taka dobra ?

Jestem świeżo po skończeniu książki "Leonidy" autorstwa Nanny Foss.Autorka pochodzi z Danii, gdzie osiągnęła swoją serią "Spectrum" spory sukces.Z pewnością na początku przykuwa naszą uwagę piękna okładka, której nie można...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Akuszer Bogów" - jest to drugi tom świetnej serii o Nikicie autorstwa Anety Jadowskiej.Książkę czytało mi się troszeczkę gorzej niż pierwszy tom. Czemu ? Wydaję mi się, że to z powodu braku czasu na czytanie, ale głównym powodem będzie to, że w tym tomie nie dzieje się tyle, co w pierwszym.Akcja utworu dzieje się bezpośredniu po pierwszym tomie tego cyklu.Zacznę jednak od początku.

Sam sposób pisania Anety Jadowskiej bardzo mi się podoba. Nie jest jakoś wyjątkowo ciężki, ale też nie jest bardzo prosty.Z pewnością nie są to książki dla każdego. Czemu ? Nie będę ukrywać, że Nikita nie posługuje się językiem nastoletniej arystokratki. Są w książcę wulgaryzmy, które mogą odstraszać.Muszę oczywiście wspomnieć o sposobie wydania jej - piękny ! Czcionka bardzo przyjemna dla oka, szybko się czytało. No, ale rysunki - MEGA ! Pani Magdalena Babińska odwzorowała sceny bezbłędnie. Uważam, że był to fajny dodatek do książki.

Przejdźmy teraz do oceny bohaterów i fabuły.Tak jak wspominałam wcześniej, w drugim tomie nie dzieje się tyle ile w pierwszym.Akcja została przeniesiona z alternatywnych miast - Wars i Sawy do Norwegii.Sam pomysł na wplecenie wątku rodziny, do której należą wilkołaki, był naprawdę spoko.Jednak nie był to już ten sam klimat jak w dzielnicy Cudów.Do Nikity nic nie mam. Jest to fajna, silna bohaterka. Robin... no nie mogę dużo o nim powiedzieć, miałam wrażenie, że był on troszeczkę pominięty. Jednak chciałabym się dowiedzieć o nim więcej.

Muszę powiedzieć o Turnerze, bo to był moment, który mnie zirytował. Skąd ten bohater się właściwie wziął ? Dobra możemy powiedzieć, że to miał być element zaskoczenie, a raczej element, który spajał całą historię i to miało trochę wyjaśnić jeden bardzo istotny wątek.

No to podsumujmy to.Książka sama w sobie była przyjemna. Są elementy, do których można się przyczepić. No głównym problemem porównując pierwszą i drugą część było to, że w pierwszym tomie był cudowny klimat alternatywnego miasta.Mogło być lepiej - zawsze może być trochę lepiej.Chętnie sięgnęłabym po kolejne tomy z tego cyklu lub inne książki tej autorki.

Martyna Borkowska - Ksiazkowystworek

"Akuszer Bogów" - jest to drugi tom świetnej serii o Nikicie autorstwa Anety Jadowskiej.Książkę czytało mi się troszeczkę gorzej niż pierwszy tom. Czemu ? Wydaję mi się, że to z powodu braku czasu na czytanie, ale głównym powodem będzie to, że w tym tomie nie dzieje się tyle, co w pierwszym.Akcja utworu dzieje się bezpośredniu po pierwszym tomie tego cyklu.Zacznę jednak od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Aneta Jadowska to autorka, o której słyszałam niejeden raz.Przesympatyczna kobieta, która stworzyła tak świetną książkę, jaką jest "Dziewczyna z dzielnicy cudów".Zgadzam się w 100% ze stwierdzeniem, że Aneta Jadowska ma talent do tworzenia nietuzinkowych bohaterek, których nie sposób nie lubić.Nikite darze szczególną sympatią, bo od pierwszych stron książki zawładnęła moim sercem.Nie wiem jak ona to robi, ale od razu ją polubiłam, co rzadko się zdarza :D Cóż poradzić ? Taka wymagająca jestem do głównych bohaterek.Nie irytowała mnie, a wręcz ciekawiła.Tak jak sama książka.Gdy usłyszałam pierwszy raz o tej książce, od razu zabrałam się za szukanie recenzji.Dużo osób polecało ją i szczerze mówiąc nie zawiodłam się na pani Anecie.Akcja w tym utworze jest niesamowita i bardzo, ale to bardzo szybka... Zwroty akcji, które nie sposób jest przewidzieć - UWIELBIAM !! Pani Anetce kłaniam się w pas, za trzymanie niezwykłego poziomu.Chciałabym, żeby moje każde spotkanie z polskimi autorami wyglądało właśnie tak.Polecam wszystkim bardzo serdecznie!

Aneta Jadowska to autorka, o której słyszałam niejeden raz.Przesympatyczna kobieta, która stworzyła tak świetną książkę, jaką jest "Dziewczyna z dzielnicy cudów".Zgadzam się w 100% ze stwierdzeniem, że Aneta Jadowska ma talent do tworzenia nietuzinkowych bohaterek, których nie sposób nie lubić.Nikite darze szczególną sympatią, bo od pierwszych stron książki zawładnęła moim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Wiatrodziej" - książka autorstwa Susan Dennard.To wspaniała kontynuacja "Prawdodziejki".Kolejne losy naszych bohaterów: Safi,Merik,Aeudan i Iseult.Muszą walczyć o swoich najbliższych i o samych siebie, co nie zawsze jest łatwe.Życie Merika nie jest łatwe, ma do ratowania swój kraj, ponadto jest uznawany za zmarłego.Safi została porwana, Iseult musi uciekać, a Krwiodziej jej szukać.Każdy z nich walczy o przetrwanie, ale czy to się uda? Czy ich losy znowu się splotą?
"Wiatrodziej" to kolejna świetna książka, przepełniona magią,
bohaterami, których od razu polubiłam i akcją.Kolejny raz Susan Dennard zabrała mnie na parę godzin w cudowny i magiczny świat swoich książek.Drugi tom lepszy od pierwszego ? Nie jestem w stanie ocenić..na pewno podobał mi się i to nawet samo, jak "Prawdodziejka".Zdecydowanie bohaterowie przypadli mi do gustu.Krwiodziej, Splotodziejka, Wiatrodziej i Prawdodziejka zawładnęli moim serduszkiem.Bardzo dobrze czytało mi się o ich przygodach, troskach.Mam nadzieję, że Susan Dennard nie skończy swoich książek, na tych dwóch tomach. Podejrzewam, a nawet chciałabym, żeby nazywały się "Splotodziejka" i "Krwiodziej" to byłby świetny pomysł! A czy wy zaliczacie "Wiatrodzieja" do kanon świetnych książek fantastycznych ? Ja zdecydowanie! Bardzo chciałabym móc sięgnąć w jak najbliższm czasie po kolejne tomy, bo to był świetnie spędzony czas.Polecam serdecznie wszystkim fanom fantastyki.Mam nadzieję, że będziecie bawić się tak dobrze, jak ja.

"Wiatrodziej" - książka autorstwa Susan Dennard.To wspaniała kontynuacja "Prawdodziejki".Kolejne losy naszych bohaterów: Safi,Merik,Aeudan i Iseult.Muszą walczyć o swoich najbliższych i o samych siebie, co nie zawsze jest łatwe.Życie Merika nie jest łatwe, ma do ratowania swój kraj, ponadto jest uznawany za zmarłego.Safi została porwana, Iseult musi uciekać, a Krwiodziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To była jedna z fajniejszych książek z gatunki fantastyki młodzieżowej.Bardzo podobał mi się świat ,jaki wykreowała Susan Dennard ,bohaterowie ,których nie da się lubić.Tytułową "Prawdodziejką" jest Safi- dziewczyna ,która doskonale wie ,jak wpadać w kłopoty.Iseult to Nomatsanka ,która oddałaby własne życie ,aby uratować tyłek swojej więziosiostry - to działa w dwie strony ,bo Safi zrobiłaby tak samo.Uwielbiam książki fantastyczne takie jak: Dwór cierni i róż ,Szklany tron ,Dary Anioła."Prawdodziejka" z pewnością wejdzie do kanonu moich ulubionych książek z tego gatunku.Jestem świeżo po jej przeczytaniu ,ale mam wielką ochotę zabrać się za kolejny tom.Nic dziwnego ,prawda ? Fabuła wciąga ,zwroty akcji ,które parę razy sprawiły ,że musiałam zamknąć książkę i przemyśleć całe to zdarzenie ,ale nie mogłam oderwać się od tego świata ,więc brałam się za dalsze czytanie.Szczerze ? Polecam jak najbardziej ! Myślę ,że i wam przypadnie ona do gustu :)
Pozdrawiam cieplutko ! :)

To była jedna z fajniejszych książek z gatunki fantastyki młodzieżowej.Bardzo podobał mi się świat ,jaki wykreowała Susan Dennard ,bohaterowie ,których nie da się lubić.Tytułową "Prawdodziejką" jest Safi- dziewczyna ,która doskonale wie ,jak wpadać w kłopoty.Iseult to Nomatsanka ,która oddałaby własne życie ,aby uratować tyłek swojej więziosiostry - to działa w dwie strony...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oficjalnie kończę z książkami tej autorki ! Dobra to był tylko taki mały żarcik na potrzebe chwili..Tak na poważnie.To nienawidzę Sary ! Ona niszczy mnie psychicznie ,ja przez nią nie śpie po nocach ,bo myślę o tym ,co się jeszcze wydarzy.Ta książka to jest no cudo..Począwszy od świata wykreowanego ,kończąc na Rhysandzie..Są opinie ,że to kiczowata książka ,że banał banałem pogania.No ja się z tym nie zgadzam.Jestem totalnie team Rhys ! I to jest kolejny mój mąż <3 Feyra mnie nie denerwowała ,a wręcz przeciwnie zrobiła na mnie duże wrażenie.Babka wie czego chce ,nie jest przeidealizowana ,uczy się panować nad swoimi mocami ,wierzy w swoje przekonania ,walczy ,pcha się w paszcze lwa ,byleby tylko ocalić tych ,których kocha.No uwielbiam silne żeńskie bohaterki ! Stop ciepłym kluskom. Rhys nie jest pantoflem no błagam..to jest postać ,która skrywa maskę ,by ratować swoją rodzinę , swoje królestwo.Lubię postacie ,które są takie jak Rhys.On jest połączeniem wszystkich moich książkowych mężów ,więc jak dla mnie - Trzy razy na TAK ! Przechodzisz dalej ! I czekam do kolejnego tomu ! <3
Ta opinia jest dość bardzo chaotyczna ,ale tu nie ma co się więcej rozwodzić - po prostu CZYTAJCIE i wyróbcie sobie własną opinię.
Pozdrawiam cieplutko ;)

Oficjalnie kończę z książkami tej autorki ! Dobra to był tylko taki mały żarcik na potrzebe chwili..Tak na poważnie.To nienawidzę Sary ! Ona niszczy mnie psychicznie ,ja przez nią nie śpie po nocach ,bo myślę o tym ,co się jeszcze wydarzy.Ta książka to jest no cudo..Począwszy od świata wykreowanego ,kończąc na Rhysandzie..Są opinie ,że to kiczowata książka ,że banał banałem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę oceniam na 9/10 gwiazdek.Nie była to idealna powieść ,ale ma ona coś w sobie.To "coś" sprawiło ,że nie mogłam się od niej oderwać.Jestem ogromną fanką tej autorki ,to co ona ze mną robi jest nie do opisania.Ona piszę książkę ,przez którą ja leżę przez tydzień i zastanawiam się ,co będzie dalej.Sarah J. Maas będę cię wielbić po wsze czasy !

Książkę oceniam na 9/10 gwiazdek.Nie była to idealna powieść ,ale ma ona coś w sobie.To "coś" sprawiło ,że nie mogłam się od niej oderwać.Jestem ogromną fanką tej autorki ,to co ona ze mną robi jest nie do opisania.Ona piszę książkę ,przez którą ja leżę przez tydzień i zastanawiam się ,co będzie dalej.Sarah J. Maas będę cię wielbić po wsze czasy !

Pokaż mimo to


Na półkach:

Z początku nie miałam pojęcia ,o czym będzie ta książka.Zobaczyłam na okładce lampę , sam tytuł przykuwa uwagę ,więc mówie no może będzie coś luźnego do poczytania."Zakazane życzenie" - co tu więcej mówić oprócz tego ,że jest to pełna książka przepełniona magią ,na nowo opowiedziana baśń.Jak dla mnie ? Jest to pozytywane zaskoczenie ,bo nie spodziewałam się ,że w taka tematyka może przypaść mi do gustu.Jestem zachwycona fabułą ,bo jest to naprawdę świetnie historia ,duży plus dla autorki ,ale za no nie jest to książka idealna nie ukrywajmy.Jest to fajna i przyjemna fantastyka młodzieżowa ,którą poczytywałam sobie ,gdy wracałam ze szkoły lub jechałam do niej.Akurat moja podróż trwa od 30-45 minut ,więc mam czas na to ,by zabrać się za jakąś powieść.No niestety wrzaski,głośne rozmowy- to niezbyt dobre otoczenie do czytania książek ,gdzie fabuła jest naprawdę zawiła i musze się skupić ,by zrozumieć wszystko.Jednak "Zakazane życzenie" to dobra książka ,żeby po prostu odpocząć ,poczytać sobie o dżinach.Ogólnie ? Polecam ,jak najbardziej ! :)

Z początku nie miałam pojęcia ,o czym będzie ta książka.Zobaczyłam na okładce lampę , sam tytuł przykuwa uwagę ,więc mówie no może będzie coś luźnego do poczytania."Zakazane życzenie" - co tu więcej mówić oprócz tego ,że jest to pełna książka przepełniona magią ,na nowo opowiedziana baśń.Jak dla mnie ? Jest to pozytywane zaskoczenie ,bo nie spodziewałam się ,że w taka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyjemna książka ,z którą warto spędzić czas.Czytało mi się ją bardzo szybko ,bo naprawdę wciągnęłam się w tę historię ,polubiłam bohaterów i ciężko było mi się od niej oderwać.Z początku myślałam ,że to będzie dosyć schematyczna powieść ,typowo wattpadowa ,taki banał banałem pogania.Książka zaskoczyła mnie ,gdy okazało się ,że jej historia zachacza o fantastykę.A ,ponieważ w ostatnim czasie fantastyka zdecydowanie częściej czytam niż obyczajówki to jednak ten element aniołów chwycił mnie za serducho.Minusem jest na pewno to ,że jest krótka..tak bardzo krótka.Podsumowując polecam wszystkim ,których historia tej książki zainteresuje.

Przyjemna książka ,z którą warto spędzić czas.Czytało mi się ją bardzo szybko ,bo naprawdę wciągnęłam się w tę historię ,polubiłam bohaterów i ciężko było mi się od niej oderwać.Z początku myślałam ,że to będzie dosyć schematyczna powieść ,typowo wattpadowa ,taki banał banałem pogania.Książka zaskoczyła mnie ,gdy okazało się ,że jej historia zachacza o fantastykę.A...

więcej Pokaż mimo to