-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać370
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2024-05-08
2024-04-07
Mamy rok 2048: Na Księżycu ginie w niewyjaśnionych okolicznościach jedenastu naukowców, los sześciu dalszych osób jest nieznany. Tajemniczy i anonimowy zleceniodawca zatrudnia grupę ludzi oraz posługujących się androidami sztucznych inteligencji w celu wyjaśnienia zagadki i odnalezienia zaginionych na księżycowym Morzu Jasności. Zachętą jest spora nagroda: kto odkryje przyczynę tragicznych zgonów, otrzyma od zleceniodawcy środki do zrealizowania dowolnie wybranego celu życiowego. Bez finansowego limitu, niczym spełnienie marzenia przez wróżkę.
Więcej o autorze i książce tutaj:
https://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=34976
Mamy rok 2048: Na Księżycu ginie w niewyjaśnionych okolicznościach jedenastu naukowców, los sześciu dalszych osób jest nieznany. Tajemniczy i anonimowy zleceniodawca zatrudnia grupę ludzi oraz posługujących się androidami sztucznych inteligencji w celu wyjaśnienia zagadki i odnalezienia zaginionych na księżycowym Morzu Jasności. Zachętą jest spora nagroda: kto odkryje...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-14
Mamy tu do czynienia z wydawnictwem, jakich przed kilku laty szukał Tomasz Kołodziejczak na łamach „Nowej Fantastyki”, gdy chciał się dowiedzieć, co myślą niemieccy fantaści o sobie samych i ich kraju: „Kandydat” opisuje Niemcy roku 2041, czyli równo dwadzieścia lat po pandemii Covid-19 i w samym środku walki ze skutkami wywołanych przez człowieka zmian klimatycznych globu. Krótko mówiąc: chodzi o stworzenie nowej, populistycznej partii i wykreowanie kandydata do urzędu niemieckiego kanclerza, który miałby realną szansę na wygranie następnych wyborów.
Książka należy oczywiście do nurtu fantastyki politycznej, bądź socjologicznej, silnie osadzonej w realiach RFN. Meier opowiada wprawdzie o Niemczech przyszłości, ale, tak naprawdę, obserwuje socjalno-polityczną rzeczywistość kraju. „Kandydat” to jasno czytelny głos naukowca, który był naocznym świadkiem powstania partii Alternatywa dla Niemiec i dojścia do władzy Donalda Trumpa przy pomocy rosyjskich hakerów oraz „fake newsów”. Który widział protesty przeciwko obostrzeniom wolności osobistej podczas pandemicznego lockdownu, gdy ulicami niemieckich miast maszerowali ramię w ramię zwolennicy teorii spiskowych, neofaszyści, nostalgicy reżimu byłej NRD i antyszczepionkowcy.
Więcej o autorze i książce tutaj:
https://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=34879
Mamy tu do czynienia z wydawnictwem, jakich przed kilku laty szukał Tomasz Kołodziejczak na łamach „Nowej Fantastyki”, gdy chciał się dowiedzieć, co myślą niemieccy fantaści o sobie samych i ich kraju: „Kandydat” opisuje Niemcy roku 2041, czyli równo dwadzieścia lat po pandemii Covid-19 i w samym środku walki ze skutkami wywołanych przez człowieka zmian klimatycznych globu....
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-28
Ertlov znakomicie żongluje standardowymi tematami space opery (prastare artefakty, wielkie imperia gwiezdne i ich konflikty) nie zaniedbując przy tym czystej rozrywki w postaci pełnych humoru nawiązań do naszej teraźniejszości. Ludzkie slumsy na planetach Protektoratu przemierzają pochody wyznawców starożytnych ziemskich religii: akoluci Obamy wykrzykują „Yes, we can!”, podczas gdy wierni Angeli Merkel odkrzykują „Wir schaffen das!”. Przetrwały również prastare legendy o ludzkich bohaterach: nadal pamięta się walkę trzystu Spartan w termopilskim wąwozie… i nadal opowiada się o herosie Sponge Bobie, który porzucił ukochane morze i wyruszył na grzbiecie wiernego Haselhoffa w poszukiwaniu ratunku dla Bikini Bottom.
Więcej o autorze i książce tutaj:
https://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=34829
Ertlov znakomicie żongluje standardowymi tematami space opery (prastare artefakty, wielkie imperia gwiezdne i ich konflikty) nie zaniedbując przy tym czystej rozrywki w postaci pełnych humoru nawiązań do naszej teraźniejszości. Ludzkie slumsy na planetach Protektoratu przemierzają pochody wyznawców starożytnych ziemskich religii: akoluci Obamy wykrzykują „Yes, we can!”,...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-28
Misja statku Shepherd-1 dociera po dwudziestu(!) latach lotu do miejsca, które jest oddalone od Ziemi o cztery dni świetlne, czyli daleko poza granicę Układu Słonecznego. Tutaj załoga ma wykorzystać efekt soczewki grawitacyjnej naszej rodzimej gwiazdy, aby spojrzeć na bardzo wczesny wszechświat. Pierwsze fotografie takiego kosmosu mają dramatyczny wpływ na dowodzącą misją astronomkę Christine, i gdy inni członkowie załogi powracają po rozmieszczeniu sond do Shepherda, zastają go w pożałowania godnym stanie: eksplozja zniszczyła jeden z segmentów statku, przywódczyni misji nie żyje. Jak łatwo sobie wyobrazić, wszelaka pomoc ze strony NASA może polegać jedynie na poradach – a te dotrą do miejsca katastrofy najwcześniej po ośmiu długich dniach oczekiwania. Na dodatek, śledząc wątek Rachel, CapCom misji, czyli osoby odpowiedzialnej za dobry stan załogi, czytelnik szybko rozumie, że problemy ma nie tylko Shepherd, ale i samo Houston.
Więcej o autorze i książce tutaj:
https://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=34829
Misja statku Shepherd-1 dociera po dwudziestu(!) latach lotu do miejsca, które jest oddalone od Ziemi o cztery dni świetlne, czyli daleko poza granicę Układu Słonecznego. Tutaj załoga ma wykorzystać efekt soczewki grawitacyjnej naszej rodzimej gwiazdy, aby spojrzeć na bardzo wczesny wszechświat. Pierwsze fotografie takiego kosmosu mają dramatyczny wpływ na dowodzącą misją...
więcej mniej Pokaż mimo to
W dużym skrócie jest to historia poszukiwania przez fotografkę Margaretę siostry Fiony i jej przyjaciół, którzy wzięli udział w tworzeniu pewnego bardzo specyficznego programu. Zadaniem tego software’u jest analiza ludzkich pragnień w celu znalezienia warunków, których spełnienie doprowadziłoby do uszczęśliwienia każdego człowieka. Zadanie jest oczywiście bardzo trudne, ponieważ każdy pojęcie „szczęście” definiuje w nieco (lub diametralnie) inny sposób. W rzeczywistości książki do osiągnięcia takiego celu jednak dochodzi. Na dane uzyskane przy pomocy tzw. projektu „Miłoszczęście” rzucają się oczywiście od razu przemysł i handel; wiedząc, czego klient pragnie, można mu za każdym razem zaoferować perfekcyjnie dopasowany produkt lub usługę. Od manipulacji klientów przy zakupach do manipulacji decyzjami politycznymi wyborców jest już zaledwie jeden krok – ot, i gotowe jest dystopiczne political fiction o świecie, w którym doszło do cichego puczu, czyli usunięcia demokracji na rzecz dyktatury przy pomocy umiejętnych manipulacji opinią publiczną, połączonej z samooptymalizacją zachowań obywateli oraz zastosowaniem odpowiednich programów lojalnościowych. Co początkowo jawiło się jedynie zbiorem aplikacji, które pomagały nam w przejściu na weganizm, umożliwiały koordynację wspólnej opieki nad dziećmi lub oferowały kursy motywacyjne, niepostrzeżenie zamieniło się w system samocenzury i samokontroli społeczeństwa. „Szklany obywatel”, który nie może ukryć swego światopoglądu oraz zachowań, ba!, musi je stale ujawniać i aktualizować, aby otrzymać konieczne do normalnego funkcjonowania punkty lojalnościowe, zostaje w „Srebrnych polach” doprowadzony do perfekcji.
Więcej możecie poczytać o książce tutaj: https://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=34565
W dużym skrócie jest to historia poszukiwania przez fotografkę Margaretę siostry Fiony i jej przyjaciół, którzy wzięli udział w tworzeniu pewnego bardzo specyficznego programu. Zadaniem tego software’u jest analiza ludzkich pragnień w celu znalezienia warunków, których spełnienie doprowadziłoby do uszczęśliwienia każdego człowieka. Zadanie jest oczywiście bardzo trudne,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-07
Fantastyka młodzieżowa o świecie niedalekiej przyszłości, w którym możliwy stał się transfer wspomnień z osoby na osobę. Autorka stawia ciekawe pytania, zachęcając do dyskusji na tematy związane z przekazywaniem, utratą i pozyskiwaniem wspomnień. Jaki byłby świat, w którym można zarabiać jako taki dawca? Jak czuliby się wyleczeni przez taki transfer z depresji biorcy?
Fantastyka młodzieżowa o świecie niedalekiej przyszłości, w którym możliwy stał się transfer wspomnień z osoby na osobę. Autorka stawia ciekawe pytania, zachęcając do dyskusji na tematy związane z przekazywaniem, utratą i pozyskiwaniem wspomnień. Jaki byłby świat, w którym można zarabiać jako taki dawca? Jak czuliby się wyleczeni przez taki transfer z depresji biorcy?
Pokaż mimo to2023-10-23
W zamyśle ciekawe połączenie klimatu z serialu "Babilon Berlin" z wątkiem SF, które jednak nie spełniło pokładanych w nim nadziei. A zdawałoby się, że Berlin szalonych lat 20-tych ubiegłego wieku to gwarancja sukcesu...
W zamyśle ciekawe połączenie klimatu z serialu "Babilon Berlin" z wątkiem SF, które jednak nie spełniło pokładanych w nim nadziei. A zdawałoby się, że Berlin szalonych lat 20-tych ubiegłego wieku to gwarancja sukcesu...
Pokaż mimo to2023-09-26
Bardzo interesująca, ale trudna w odbiorze książka. Niby dystopia w stylu „O-bi, o-ba. Koniec cywilizacji” Szulkina, niby wariant „Pamiętnika znalezionego w wannie” Lema o konfrontacji jednostki (programisty) z systemem odizolowanego od świata zewnętrznego laboratorium, w którym tysiące naukowców pracują nad stworzeniem pierwszej w pełni samoświadomej sztucznej inteligencji – tytułowego DAVE'A.
Erudycji i wiedzy autorce nie brak, ale nie udało jej się zdobyć mojej empatii dla głównego protagonisty. Całość jest bardzo hermetyczna, a zwłaszcza finał powieści pozostawił mnie bezradnym w obliczu wielu iteracji, pętli i zagmatwań fabuły.
Bardzo interesująca, ale trudna w odbiorze książka. Niby dystopia w stylu „O-bi, o-ba. Koniec cywilizacji” Szulkina, niby wariant „Pamiętnika znalezionego w wannie” Lema o konfrontacji jednostki (programisty) z systemem odizolowanego od świata zewnętrznego laboratorium, w którym tysiące naukowców pracują nad stworzeniem pierwszej w pełni samoświadomej sztucznej inteligencji...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-12
Znakomity przegląd niemieckojęzycznej sf ostatnich lat. Trzy teksty zbioru nominowano do nagród gatunkowych a jeden z nich, "Utopie27" Aiki Miry, zdobył zarówno Nagrodę im. Kurda Lasswitza jak i Niemiecką Nagrodę SF.
Polecam wszystkim, którzy chcą zaznajomić się ze współczesną fantastyką zza Odry a równocześnie prześledzić ciekawy eksperyment wydawniczy.
Znakomity przegląd niemieckojęzycznej sf ostatnich lat. Trzy teksty zbioru nominowano do nagród gatunkowych a jeden z nich, "Utopie27" Aiki Miry, zdobył zarówno Nagrodę im. Kurda Lasswitza jak i Niemiecką Nagrodę SF.
Polecam wszystkim, którzy chcą zaznajomić się ze współczesną fantastyką zza Odry a równocześnie prześledzić ciekawy eksperyment wydawniczy.
2023-06-12
Drugi tom historii poszukiwania Ostatniego Admirała nie zachwycił. Generyczna fabuła, zbudowana wokół groteskowej społeczności ocalałych z wojny z Ulem kolonistów systemu Wegi, nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Wszystko to już gdzieś i kiedyś czytałem.
Drugi tom historii poszukiwania Ostatniego Admirała nie zachwycił. Generyczna fabuła, zbudowana wokół groteskowej społeczności ocalałych z wojny z Ulem kolonistów systemu Wegi, nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Wszystko to już gdzieś i kiedyś czytałem.
Pokaż mimo to2023-05-30
Kilkaset lat po przegranej wojnie z Ulem ludzkość stoi u progu eksterminacji gatunku. Olbrzymie statki-miasta Ula osiadły na ruinach ziemskich metropolii i zatruwają od momentu inwazji naturę Błękitnego Globu. Metropolia 7, zbiorowisko slumsów powstałych wokół Ula, który przykrył sobą Berlin, to miejsce akcji pierwszego tomu trylogii „Ostatni admirał”.
Dirk van den Boom z rutyną kompletuje swoją „Drużynę Pierścienia”, która po zdaniu kilku testów obarczona zostaje zadaniem odnalezienia tytułowego admirała i jego statków kosmicznych, będących według legendy w stanie skutecznie zwalczać Ul. W „Metropolii 7” śmiałkowie muszą najpierw skompletować team i wyposażenie oraz zdobyć informacje, które umożliwią grupie wyruszenie w przestrzeń kosmiczną.
Kilkaset lat po przegranej wojnie z Ulem ludzkość stoi u progu eksterminacji gatunku. Olbrzymie statki-miasta Ula osiadły na ruinach ziemskich metropolii i zatruwają od momentu inwazji naturę Błękitnego Globu. Metropolia 7, zbiorowisko slumsów powstałych wokół Ula, który przykrył sobą Berlin, to miejsce akcji pierwszego tomu trylogii „Ostatni admirał”.
Dirk van den Boom z...
„Przebudzenie” to fantastyka bliskiego zasięgu, która wyróżnia się silnym i solidnym osadzeniem na naukowych fundamentach. W przypadku tej książki określenie science fiction jest jak najbardziej na miejscu. Tak poważne potraktowanie przez Brandhorsta obecnego stanu wiedzy o sztucznych inteligencjach zasługuje na pełne uznanie. Do najciekawszych zagadnień, jakie poruszono w tej powieści, należy pytanie: Czy ludzkość będzie w stanie zaakceptować fakt, że sztuczny byt singletona „przejął pałeczkę” i stał się dominującą inteligencją Niebieskiego Globu?
„Przebudzenie” to fantastyka bliskiego zasięgu, która wyróżnia się silnym i solidnym osadzeniem na naukowych fundamentach. W przypadku tej książki określenie science fiction jest jak najbardziej na miejscu. Tak poważne potraktowanie przez Brandhorsta obecnego stanu wiedzy o sztucznych inteligencjach zasługuje na pełne uznanie. Do najciekawszych zagadnień, jakie poruszono w...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-04-06
Niemiecki autor pisze w stylu Stanisława Lema – i wychodzi mu to całkiem sprawnie. Momentami ma się wrażenie czytania nieznanej części „Cyberiady”. Pojawia się nawet wyraz „bladawiec” ;)
„Kanon” to pełna humoru i nawiązań do twórczości polskiego mistrza SF historia pewnej wyprawy w poszukiwaniu „kraju olejem i eterem płynącego, gdzie metal nigdy nie rdzewieje”. Dla wszystkich fanów absurdalnego humoru SF.
Niemiecki autor pisze w stylu Stanisława Lema – i wychodzi mu to całkiem sprawnie. Momentami ma się wrażenie czytania nieznanej części „Cyberiady”. Pojawia się nawet wyraz „bladawiec” ;)
„Kanon” to pełna humoru i nawiązań do twórczości polskiego mistrza SF historia pewnej wyprawy w poszukiwaniu „kraju olejem i eterem płynącego, gdzie metal nigdy nie rdzewieje”. Dla...
2023-01-14
Rewizor to tutaj wysoki urzędnik gwiezdnego imperium, którego zadaniem jest czuwanie nad dochowaniem status quo w rozwoju wszystkich kolonii i światów państwa – tytułowej koherencji.
Jeśli jednak taki rewizor zakocha się bez opamiętania w kobiecie, która pracuje jako naukowiec w powierzonej jego pieczy kolonii (a pani ma zupełnie inne zdanie co do zachowania koherencji), to na pojawienie się pierwszych problemów długo czekać nie trzeba.
Całość nie jest niestety jakimś literackim objawieniem. Wątek miłosny powoduje, że postaci rewizora na poważnie brać nie sposób (choć to przecież facet, który decyduje o być albo nie być ponad 700 milionów dusz). Chciałoby się przeczytać coś z większą ilością akcji lub rozbudowanym wątkiem kryminalnym. Tymczasem przedstawione przez Edenhofera imperium nie przekonuje.
Rewizor to tutaj wysoki urzędnik gwiezdnego imperium, którego zadaniem jest czuwanie nad dochowaniem status quo w rozwoju wszystkich kolonii i światów państwa – tytułowej koherencji.
Jeśli jednak taki rewizor zakocha się bez opamiętania w kobiecie, która pracuje jako naukowiec w powierzonej jego pieczy kolonii (a pani ma zupełnie inne zdanie co do zachowania koherencji),...
2022-12-04
Niemiecka hard SF w wykonaniu inżyniera zatrudnionego w przemyśle „rakietowym”. Peterson nie oszczędza swoich protagonistów, serwując czytelnikom Armageddon przez duże A. Rozmachu wizji odmówić nie mogę, ale konstrukcja postaci nieco kuleje. Jakoś nie przejąłem się losami załogi „Mayflowera” - tym bardziej, że autor bynajmniej nie ukrył przede mną zakończenia książki. Było ono już od samego początku lektury jasne. A tym samym trudno było się ekscytować.
„Vakuum” oferuje sporo dla nerdów i fascynatów lotów kosmicznych – ale jako powieść raczej zawodzi na polu wywoływania emocji.
Niemiecka hard SF w wykonaniu inżyniera zatrudnionego w przemyśle „rakietowym”. Peterson nie oszczędza swoich protagonistów, serwując czytelnikom Armageddon przez duże A. Rozmachu wizji odmówić nie mogę, ale konstrukcja postaci nieco kuleje. Jakoś nie przejąłem się losami załogi „Mayflowera” - tym bardziej, że autor bynajmniej nie ukrył przede mną zakończenia książki. Było...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-11-01
Bardzo udany thriller o prywatnym detektywie w zdigitalizowanym, pełnym techniki holograficznej świecie przyszłości z cyberpunkowym klimatem i kilkoma fascynującymi zagadkami do rozwiązania.
Autor stworzył sympatycznego protagonistę i „wrzucił” go w świat roku 2088, w którym tylko z trudem udało się uniknąć cieplarnianego kolapsu cywilizacji. Nic nie wygląda tam tak, jakie jest w rzeczywistości – nagminnie stosowane hologramy ukrywają zarówno obiekty militarne jak i podstarzałe twarze pod nienagannie gładkimi i pięknymi maskami. Praca prywatnego detektywa stała się zatem jeszcze trudniejsza. A tymczasem wchodzą do użytku jeszcze bardziej futurystyczne technologie: Bogacze wgrywają swe jaźnie do komputera kwantowego wielkości kostki Rubika i umieszczają go w głowie specjalnie sklonowanego sobowtóra. Ludzie sięgają tym sposobem ku ultymatywnej granicy – pokonaniu śmierci.
Książka wygrała zasłużenie nagrodę niemieckiego fandomu i zdobyła drugie miejsce w głosowaniu do Nagrody im. K. Lasswitza. Tom Hillenbrand udowodnił, że należy do absolutnej czołówki autorów SF Niemiec.
Bardzo udany thriller o prywatnym detektywie w zdigitalizowanym, pełnym techniki holograficznej świecie przyszłości z cyberpunkowym klimatem i kilkoma fascynującymi zagadkami do rozwiązania.
Autor stworzył sympatycznego protagonistę i „wrzucił” go w świat roku 2088, w którym tylko z trudem udało się uniknąć cieplarnianego kolapsu cywilizacji. Nic nie wygląda tam tak, jakie...
2022-10-16
Antologia science fiction w stylu retro. Sam pomysł świetny – z realizacją jest już gorzej. Przede wszystkim rzuca się w oczy bardzo nierówny poziom tekstów. Są tu opowiadania bardzo dobre lub przynajmniej przyzwoite (dwa dostały się nawet na listy finalistów niemieckich nagród sf). Znajdzie się jednak twórczość, która powinna pozostać (jeszcze) w szufladzie.
Tematycznie opowiadania zbioru dotykają wielu typowych dla sf kręgów: od lotów kosmicznych na inne planety do Pierwszego Kontaktu, od podróży w czasie do odwiedzin Obcych. Niby dla każdego coś dobrego – jednak pozostaje odczucie niedosytu.
Antologia science fiction w stylu retro. Sam pomysł świetny – z realizacją jest już gorzej. Przede wszystkim rzuca się w oczy bardzo nierówny poziom tekstów. Są tu opowiadania bardzo dobre lub przynajmniej przyzwoite (dwa dostały się nawet na listy finalistów niemieckich nagród sf). Znajdzie się jednak twórczość, która powinna pozostać (jeszcze) w szufladzie.
Tematycznie...
2022-10-08
Frick dobrał ośmiu innych autorów opowiadań oraz dołączył do książki esej filozofa i lingwisty Reinharda Kargera, pracownika DFKI (Niemieckiego Centrum Badań Naukowych nad Sztuczną Inteligencją). Dobór oraz stosunkowo mała ilość autorów dobitnie udowadnia, że czasami mniej to więcej. Znajdziemy tu zarówno starych wyjadaczy i wielokrotnie nagradzanych pisarzy (Andreas Eschbach i Michael Marrak) jak i młodych, dopiero rozpoczynających karierę autorów. Cieszy również trójka autorek – tym bardziej, że napisane przez kobiety opowiadania do najgorszych zbioru nie należą.
Frick dobrał ośmiu innych autorów opowiadań oraz dołączył do książki esej filozofa i lingwisty Reinharda Kargera, pracownika DFKI (Niemieckiego Centrum Badań Naukowych nad Sztuczną Inteligencją). Dobór oraz stosunkowo mała ilość autorów dobitnie udowadnia, że czasami mniej to więcej. Znajdziemy tu zarówno starych wyjadaczy i wielokrotnie nagradzanych pisarzy (Andreas...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-09-28
Nierówna książka z powolnym początkiem, mocno przyśpieszającym środkiem i lecącym na łeb, na szyję końcem. Coś dla fanów Pierwszego Kontaktu.
Dittert oparł fabułę o przedstawienie losów rodziny pracowników NASA, którzy są bezpośrednio zaangażowani w przygotowanie misji kosmicznej w celu dotarcia do emitującej sztucznie modulowane fale radiowe asteroidy. Obcy istnieją - teraz trzeba z nimi pogadać.
Gdyby nie finał, w którym autor nie uniknął rozwiązania w stylu „deus ex machina”, można by pokusić się o lepszą ocenę.
Nierówna książka z powolnym początkiem, mocno przyśpieszającym środkiem i lecącym na łeb, na szyję końcem. Coś dla fanów Pierwszego Kontaktu.
Dittert oparł fabułę o przedstawienie losów rodziny pracowników NASA, którzy są bezpośrednio zaangażowani w przygotowanie misji kosmicznej w celu dotarcia do emitującej sztucznie modulowane fale radiowe asteroidy. Obcy istnieją -...
Haupt stawia w powieści człowieka (oraz jego cyfrowe twory) przed nieznanym, i robi to podobnie jak swego czasu Stanisław Lem: tematem książki jest raczej pesymistyczne „człowiek a niepoznawalne”, niż radosne i prostolinijne dążenie do Pierwszego Kontaktu. Christine Witt, autorka laudacji, znalazła następujące słowa, aby uzasadnić przyznanie DSFP tej właśnie książce:
„Dzięki żywym dialogom i doskonałemu humorowi Sven Haupt radzi sobie cudownie łatwo i bez patosu z filozoficznymi zagadnieniami, stawiając pytania: Co właściwie czyni nas ludźmi? Czy sztuczna inteligencja może być człowiekiem? Czy potrafi kochać? I czy ludzka świadomość bez ciała jest nadal człowiekiem? Jednak staje się coraz bardziej jasne, że ostatecznie sprowadzają się one do najstarszego pytania ze wszystkich: Czy jesteśmy sami, czy też jest tam ktoś, niezależnie od tego, czy nazwiemy go „Bogiem”, czy stworzeniem z innego wymiaru. Sven Haupt pozostawia nam znalezienie odpowiedzi. Hien musi jednak zdecydować, czy chce przekroczyć ostateczną granicę, czy uratować życie.”
Więcej o książce tutaj:
https://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=35081
Haupt stawia w powieści człowieka (oraz jego cyfrowe twory) przed nieznanym, i robi to podobnie jak swego czasu Stanisław Lem: tematem książki jest raczej pesymistyczne „człowiek a niepoznawalne”, niż radosne i prostolinijne dążenie do Pierwszego Kontaktu. Christine Witt, autorka laudacji, znalazła następujące słowa, aby uzasadnić przyznanie DSFP tej właśnie...
więcej Pokaż mimo to