Cytaty
Marla spogląda w dół na numer księcia i Kopciuszka w moim wykonaniu. (...) - Wiesz dla naszego pokolenia szklanym pantofelkiem jest prezerwatywa. Zakładasz ją, kiedy spotykasz nieznajomą. Tańczysz przez całą noc, a potem ją wyrzucasz. To znaczy prezerwatywę, nie nieznajomą.
Odkryłem, że nie jestem zdyscyplinowany z przyrodzenia, ale w wyniku reakcji na swe bałaganiarstwo; że wydaję się szczodry, ażeby skryć swoje sknerstwo, że jestem przesadnie ostrożny z powodu czarnowidztwa, że jestem pojednawczy, by nie ulec hamowanej złości, że jestem punktualny, bo nie chcę, by się ktokolwiek dowiedział, jak mało mnie obchodzi cudzy czas. (str. 66)
(...) chyba każdy z nas jest mniej lub bardziej pusty. Żremy, sramy, mamy beznadziejne prace, zarabiamy grosze i tylko czasami sobie popierdolimy. Poza tym nic w życiu nie ma. Ale mimo to jakoś tam ciekawie sobie żyjemy. Nie wiem, dlaczego tak jest... Mój dziadek często mawiał, że świat jest ciekawy, bo nic się nie dzieje po naszej myśli. W tym też jest trochę racji.
Wiesz, zaczynam się powoli starzeć, powiedziałem. Już jesteśmy starzy, westchnęła. Rzecz w tym, że człowiek nie czuje tego w środku, za to po człowieku wszyscy to widzą. (str. 95)
Wszedłem do Peggy i wręczyłem jej mój odtwarzacz. -Masz. Posłuchaj "Walca śnieżynek". Jest taki ładny, że kiedy go słucham, myślę o tobie.
...chłopak przypomniał sobie dzieciństwo. (...) Wtedy nie musiałem się nad niczym zastanawiać, pomyślał. Wystarczyło po prostu żyć. Żyłem i przez to coś znaczyłem. Naturalnie tak się działo, ale nie wiadomo, kiedy to się skończyło. Teraz samo życie niczym mnie nie czyni. To dziwna sprawa. Czy ludzie nie rodzą się po to, żeby żyć? Tak jest, nie? A mimo to im dłużej żyję, tym bar...
RozwińMiędzy trzydziestką a czterdziestką, bliżej drugiej: smuga cienia - kiedy już przychodzi akceptować warunki nie podpisanego kontraktu, narzuconego bez pytania, kiedy wiadomo, że to, co obowiązuje innych, odnosi się i do ciebie, że z tej reguły nie ma wyjątków: chociaż to przeciwne naturze, należy się jednak starzeć. Dotąd robiło to po kryjomu ciało - tego już nie dość. Wymagana...
Rozwiń-Cointreau, Śliwowica, White Horse, Siwucha, Orzechówka, Curacao Orange, Hennessy, Ryski Alasz, Sherry, Cinzano... -czytała Marta. -Jest w tych nazwach coś, co pobudza wyobraźnię -rzekł Halski. Właśnie -rzekła Marta. -Przyrzekają one mnóstwo najróżniejszych wrażeń. -W tym tkwi błąd -odezwał się głos z drugiego końca baru: siedział tam, z głową opartą na dłoni, jakiś pan z filiż...
RozwińPodziw jest cenniejszy od pożądania, a w dodatku bardziej wyniosły, bardziej twórczy, pożądanie jest wyjaławiające , nie ma nic bardziej destrukcyjnego niż niespełnione pożądanie, i nic smutniejszego niz pożadanie spełnione
Patrząc na cień na ścianie, w półmroku opowiedziałem mu o swojej sytuacji. (...) O tym jak jakoś się utrzymuję. O tym, że mimo to do niczego nie mogę dojść. I nie mogąc do niczego dojść, starzeję się. O tym, że nie umiem już nikogo z całego serca pokochać. Że nie czuję już takiego drżenia serca. Że nie wiem, na czym mi zależy. Staram się jak mogę, robiąc swoje, ale to się na ni...
RozwińNie wyobrażał sobie, co przyniesie przyszłość, chciał tylko, by Małgosia na niego czekała, skądkolwiek wróci - żeby jej dłonie ugasiły mu głowę, żeby mógł opowiedzieć, co śmiesznego go spotkało. Myślał też o miejscach, w których mieszkał, o długiej sali sypialnej w bidulu, o landszaftowym domku w Niemczech, pierwszym wynajętym pokoju, o mieszkaniu, które dostał, i nade wszystko...
RozwińSzczyt. Czy to w ogóle mnie dotyczy? Kiedy cofałem się myślami w przeszłość, wydawało mi się, że to co przeżyłem, nie było nawet życiem. Miałem trochę wzlotów i upadków, trochę się wspinałem i schodziłem. Ale na tym koniec. Prawie niczego nie dokonałem. Niczego nie stworzyłem. Kochałem kogoś i ktoś mnie kochał, lecz nic tego nie zostało. Moje życie to dziwny plaski monotonny kr...
RozwińChociaż tkwimy w smudze cienia, prawie za nią, w fazie tracenia i oddawania pozycji, w samej rzeczy wciąż walczymy jeszcze, bo stawiamy oczywisty opór, i przez tę szamotaninę psychicznie starzejemy się skokami. To przeciągamy, to nie dociągamy, aż ujrzymy, jak zwykle zbyt późno, że cała potyczka, te straceńcze przebicia, rejterady, butady też były niepoważne. Starzejemy się bow...
RozwińPo pijanemu albo na kacu, zwłaszcza na kacu zdeprymowanym pierwszą poranną dawką, kupowałem znacznie więcej gazet niż zwykle. (Chyba raczej powinienem powiedzieć: niezwykle, zwykle bowiem byłem niezwykle pijany, trzeźwy byłem niezwykle rzadko - znów łeb podnosi kusicielska bestia retoryki pijackiej: pić - strasznie; pisać o piciu - strasznie; pić, pisać i gromić bestię retoryki...
Rozwiń