-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2018-02-03
2017-11-21
Mamma mia odkryje przed Waszymi pociechami wszystkie tajemnice pięknej, słonecznej Italii.
Pozwolę sobie zacząć od tego, jak ta książka trafiła w moje ręce. Standardowo, będąc w księgarni, dostałam oczopląsu. Tyle dobra! Na co tu się zdecydować. Zawsze szukam czegoś wyjątkowego, innego. Tym razem, ze względu na pośpiech, postanowiłam zaryzykować i zamiast szukać samodzielnie, poprosiłam o pomoc sprzedawcę. Pokrótce wyjaśniłam dla kogo książka ma być przeznaczona, z grubsza poinformowałam co delikwenta interesuje i co już czytał. Po wysłuchaniu mini monologu, bardzo miła i pomocna pracownica księgarni zasypała mnie propozycjami. Niestety, żadna z nich mi nie odpowiadała. W momencie, gdy zrezygnowana miałam opuszczać księgarnię, zdjęła z najwyższej półki jeszcze jedną książkę, o średnio zachęcającej, zielonej okładce. Z powątpiewaniem wzięłam ją do ręki.... i wtedy.... BUM! To jest to! Po przejrzeniu zawartości, nie miałam żadnych wątpliwości, że to strzał w dziesiątkę. Właśnie czegoś takiego szukałam! Mamma mia!
Mamma mia czyli Włochy dla dociekliwych. Ja bym raczej powiedziała: Włochy w pigułce. No właśnie, dlaczego Włochy, skoro dla reszty świata ten niezwykły kraj to Italia? Wyjaśnienie tejże zagadki znajdziecie już na pierwszych stronach książki. Dalej będzie jeszcze ciekawiej. Dowiecie się dlaczego wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, jak funkcjonuje najmniejsze państwo świata- Watykan, co robią golasy w kościele, jak powstał najlepszy, słodki wynalazek ludzkości- nutella oraz poznacie historię napoju, bez którego nie potrafią żyć dorośli- boskiej kawy. Włosi nie istnieją bez futbolu, pizzy, pasty i oliwy z oliwek, a Polacy bez... włoszczyzny! Autorka przypomina zasługi, jakie oddała nam królowa Bona, żona Zygmunta Starego. W swojej książce Monika Utnik Strugała podejmuje także temat kultury i sztuki, tej popularnej i tej z najwyższej półki. Obok siebie współistnieją na stronach publikacji takie nazwiska jak: F. Fellini, Stradivari, Paganini, Leonardo da Vinci, G. Gucci, czy D. Modugno (wykonawca światowego hitu Volare).
Nie jestem w stanie wymienić wszystkich tematów poruszonych w Mamma mia, jest ich naprawdę bez liku, a każdemu poświęcono krótki rozdział, okraszony ciekawostkami i wspaniałymi, barwnymi ilustracjami. Choć na pierwszy rzut oka książka nie wzbudziła mojego entuzjazmu (to chyba ten odcień zieleni, ja za nim nie przepadam, ale do włoskiej flagi pasuje jak ulał), to gdy tylko ją przekartkowałam, natychmiast zmieniłam o niej zdanie. Mamma mia jest dopracowana pod każdym względem. Solidna, twarda oprawa, znakomitej jakości papier, przykuwająca wzrok, wysublimowana szata graficzna, niecodzienna, ozdobna paginacja, liczne mapki, ciekawostki wyróżnione czerwoną czcionką. Jednym słowem- DELICJE! Przepiękna publikacja, w której zadbano o najdrobniejsze detale, by dopieścić czytelnika na wszelkie możliwe sposoby.
Kogo zabrać w tę fascynującą podróż po słonecznej, gwarnej Italii? Dzieci oczywiście! Choć i dorosły (jestem tego najlepszym, żywym przykładem) z ciekawością przejrzy zawartość książki. Powiem jednak wprost, Mamma mia to przewodnik skierowany do młodych czytelników. Mam wątpliwości, czy nadaje się dla przedszkolaków. Moim zdaniem, zainteresują się nim dzieci powyżej ósmego roku życia. Wyraźna, dość duża czcionka i króciuteńkie rozdziały zachęcą do samodzielnego czytania już drugoklasistów.
Dla małych miłośników Italii wydawnictwo przygotowało niespodzianki. Na samiuteńkim końcu znajdziecie mini słowniczek, który pozwoli Waszym pociechom opanować podstawowe włoskie słowa i zwroty oraz sekcję Zrób to sam, czyli łatwe przepisy na włoskie przysmaki.
Mamma mia to strzał w dziesiątkę nie tylko dla małych podróżników, czy wielbicieli włoskiej kuchni. Nie ruszając się z miękkiego, wygodnego fotela Wasze dziecko pozna Italię od podszewki, a wieczorem wyczaruje dla Was pyszną sałatkę lub, przy odrobinie szczęścia (a pamiętajcie, że szczęściu trzeba pomagać, zatem zróbcie duże zakupy)- nieziemskie tiramisu. Mamma mia to wyjątkowa publikacja. Polecam ją Waszej uwadze. A dla Wydawnictwa Dwie Siostry- wielkie brawa!
Mamma mia odkryje przed Waszymi pociechami wszystkie tajemnice pięknej, słonecznej Italii.
Pozwolę sobie zacząć od tego, jak ta książka trafiła w moje ręce. Standardowo, będąc w księgarni, dostałam oczopląsu. Tyle dobra! Na co tu się zdecydować. Zawsze szukam czegoś wyjątkowego, innego. Tym razem, ze względu na pośpiech, postanowiłam zaryzykować i zamiast szukać...
2017-02-03
Nel Durand świeżo upieczony absolwent studiów doktoranckich na prestiżowej amerykańskiej uczelni Massachusetts Institute of Technology (MIT) otrzymuje krótką wiadomość- wezwanie od swej ciotki Ling. Nel- w połowie Francuz, w połowie obywatel Hongkongu- przybywa do Monako, by poznać swoje przeznaczenie. Przez wiele lat wychowywany przez ciotkę (siostrę matki) Ling Mang ma teraz stanąć na czele firmy, którą założył jego dziadek. Zostaje prezesem Durand Ltd, firmy o znaczącej pozycji na światowym rynku i mającej swe oddziały w Europie oraz Azji. Młody inżynier przejmuje schedę w trudnym dla przedsiębiorstwa okresie. Hongkong powrócił do macierzy, a władze Pekinu z chęcią przejęłyby kontrolę nad prestiżową firmą. Nel i Ling wyruszają do Hongkongu, by zapobiec zakusom polityków. To jednak nie koniec niespodzianek czekających nowego prezesa. W jednej z kancelarii prawnych jego chiński dziadek Mang Yuan zdeponował list i dokumenty, których treść została utajniona i miała trafić wyłącznie w ręce Nela po osiągnięciu przez niego stosownego wieku i wykształcenia. Zawartość depozytu pozwala młodemu inżynierowi poznać prawdę o tragicznej śmierci własnych rodziców. Dziadek nakłada na mężczyznę powinność odnalezienia i ukarania sprawców.
Tyle jeśli chodzi o treść. Co do postaci...... cóż.... Główny bohater przypomina mi pod wieloma względami Jamesa Bonda. Zabójczo przystojny, elegancki, elokwentny i czarujący, do tego wysportowany i zawsze stojący po właściwej stronie. Piękne kobiety i drogie samochody to jego naturalne środowisko. Już jako nastolatek cieszył się uwielbieniem płci przeciwnej. Teraz, jako dorosły mężczyzna często korzysta ze swego uroku. Zjednuje sobie kobiety, szanuje je i podziwia, a one w rewanżu chronią go i często ratują z opresji. Jednym słowem Nel to chodzący ideał. Wszystko mu się udaje... od tak, po prostu. Jeśli napotyka na trudności- doskonale daje sobie z nimi radę i obraca na swoją korzyść. Czy to wszystko sprawia, że jako postać jest nudny i przewidywalny? Trudno powiedzieć, wszystko zależy od upodobań. Z pewnością wyróżnia się na tle innych męskich bohaterów (chciwych, podłych, gburowatych) tej powieści kryminalnej i stanowi dla nich przeciwwagę.
Co do kobiet- uwagę przykuwają głównie Azjatki, w większości mądre, wyważone i z dużym bagażem doświadczeń. Piękne, silne kobiety, które mimo iż wiele przeszły, potrafią cieszyć się życiem i mają otwarte serca. Oczywiście mamy także sporą grupkę "kobiet nowoczesnych", najczęściej niezbyt dobrze wykształconych, lecz za to pięknych, sprytnych i marzących o wygodnym życiu przy boku zamożnego kochanka. Nie, chyba w tym przypadku określenie (nawet z użyciem cudzysłowu) kobiety nowoczesne zdecydowanie nie pasuje. Raczej powinnam napisać kobiety trudniące się najstarszym zawodem świata.
Mamy zatem w książce W. Rybskiego pełen przekrój postaci obu płci, od naukowców, zamożnych inżynierów i przedsiębiorców, poprzez polityków, gangsterów, szeregowych pracowników, aż do zdradzanych żon, brutalnych mężów i zachłannych kurtyzan.
Akcja powieści toczy się szybko i sprawnie. Nie ma czasu na nudę. Każdy znajdzie coś dla siebie, mamy tu bowiem miłość, seks, zawiść, zdradę, walkę o władzę i morderstwa. Autor wprowadza czytelnika w świat azjatyckich zwyczajów i realiów (przeszłych i obecnych). A to wszystko podane w lekkiej, zgrabnej formie.
Relację rodzinną czytałam z przyjemnością.
Nel Durand świeżo upieczony absolwent studiów doktoranckich na prestiżowej amerykańskiej uczelni Massachusetts Institute of Technology (MIT) otrzymuje krótką wiadomość- wezwanie od swej ciotki Ling. Nel- w połowie Francuz, w połowie obywatel Hongkongu- przybywa do Monako, by poznać swoje przeznaczenie. Przez wiele lat wychowywany przez ciotkę (siostrę matki) Ling Mang ma...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-06-18
Gdy przeszłość miesza się z teraźniejszością, a miłość mierzy się z rzeczywistością.
Tak właśnie odbieram powieść Tess Gerritsen Igrając z ogniem. Julia Ansdell, amerykańska skrzypaczka, podczas pobytu w Rzymie trafia do małego, klimatycznego, "zakurzonego" antykwariatu, w którym nabywa nuty nieznanego jej utworu, napisanego przez niejakiego L. Todesco. Po powrocie do domu, w wolnej chwili, postanawia zagrać Incendio. Intrygujący i niepokojący utwór wywołuje napad agresji u trzyletniej Lilly, córeczki Julii. Skrzypaczka jest zdruzgotana, nie może uwierzyć, że jej mały aniołek jest zdolny do tak brutalnych zachowań. Julia, obserwując dalsze poczynania córeczki, zaczyna łączyć jej kolejne napady agresji z tajemniczym Incendio. Ansdell postanawia sprawdzić jaka historia kryje się za powstaniem utworu. Ślady prowadzą do Włoch, do Wenecji z okresu drugiej wojny światowej.
Akcja powieści toczy się dwutorowo. Z jednej strony mamy teraźniejszość, Julię Ansdell i skomplikowaną, mroczną historię jej rodziny. Z drugiej strony zaś, przenosimy się do Włoch Benito Mussoliniego. Poznajemy tragiczną sytuację włoskich Żydów i wpisaną w nią historię miłości niezwykle utalentowanego żydowskiego muzyka Lorenzo Todesco i jego wybranki, córki znanego i poważanego profesora, Laury Balboni. Obie historie, i ta z teraźniejszości, i ta z przeszłości naznaczone są bólem i cierpieniem, a rozwiązanie obu jest poruszające i zaskakujące.
Z dużą przyjemnością przeczytałam Igrając z ogniem. Fakt, nie jest to powieść typowa dla Tess Gerritsen. Autorka nie napisała kolejnego thrillera medycznego, lecz książkę łączącą elementy "dreszczowca" i powieści historycznej. Osobiście, bardziej spodobał mi się wątek dotyczący przeszłości. Jest on zdecydowanie ciekawszy i mocniej rozbudowany. Wątek z teraźniejszości to nieco zagmatwana i wydumana opowieść. Nie zmienia to jednakże faktu, iż Gerritsen znów stanęła na wysokości zadania i napisała książkę, którą przeczytałam z zapartym tchem. To wciągająca, inteligentna lektura, a jej zakończenie (jak zwykle u Gerritsen) co najmniej zaskakuje. Cieszę się, że autorka podejmuje nowe wyzwania i nie trzyma się kurczowo swego najsłynniejszego duetu Rizzoli & Isles. Mam wrażenie, że wraca po trosze do swych literackich korzeni, którymi wcale nie były thrillery medyczne.
Słyszałam opinie, iż Igrając z ogniem to najsłabsza powieść Tess Gerritsen. Zupełnie się z tą opinią nie zgadzam. Ona jest po prostu inna, co nie znaczy gorsza. Autorka wiarygodnie i przejmująco uchwyciła i oddała na kartach powieści klimat Włoch Benito Mussoliniego oraz współczesnego Rzymu i Wenecji z uroczymi, małymi sklepikami, pachnącymi kawiarniami, tłumami turystów na ulicach, gwarem, tłokiem i niespożytą energią ich mieszkańców, napędzaną gorącym słońcem i wyborną kuchnią. W ten krajobraz umiejętnie wplotła dramatyczne historie dwóch rodzin, z dwóch różnych zakątków świata i dwóch różnych epok. Ja ten pomysł kupuję! Przeczytałam z przyjemnością i z czystym sumieniem mogę polecić!
Gdy przeszłość miesza się z teraźniejszością, a miłość mierzy się z rzeczywistością.
Tak właśnie odbieram powieść Tess Gerritsen Igrając z ogniem. Julia Ansdell, amerykańska skrzypaczka, podczas pobytu w Rzymie trafia do małego, klimatycznego, "zakurzonego" antykwariatu, w którym nabywa nuty nieznanego jej utworu, napisanego przez niejakiego L. Todesco. Po powrocie do...
2017-05-05
Niezłe ziółko autorstwa Barbary Kosmowskiej to urocza, ciepła, niezwykle mądra opowieść o dorastaniu i przemijaniu.
Główny bohater - Eryk- mieszka z rodzicami w małym domku z ogrodem, dorasta w otoczeniu pełnym miłości. Pomimo tego, jak każdy z nas, ma swoje mniejsze i większe zmartwienia. Chłopiec samotnie boryka się ze swymi kompleksami i nie wierzy, że uda mu się spełnić najskrytsze marzenia.
Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy do domu wprowadza się Babcia Malutka. Eryka i babcię łączy szczególna więź. Nikt tak dobrze nie zna i nie rozumie ośmiolatka. Starsza pani nawiązała z nim wyjątkową nić porozumienia, poznała jego troski, marzenia i najgłębiej skrywane tajemnice. Babcia Malutka to ujmująca osoba, wulkan energii oraz istna skarbnica wiedzy o życiu, świecie i ludziach. Poświęca wnukowi mnóstwo czasu i pokazuje mu jak niezwykły może być każdy, z pozoru nudny dzień. Starsza pani wspiera chłopca swą miłością, mądrością i niezachwianą wiarą w jego możliwości. Zaraża ośmiolatka pasją do zielarstwa i przekazuje wiedzę, którą sama gromadziła przez całe swoje życie. Uczy małego bohatera jak cieszyć się chwilą, pokonywać trudności, zdobyć przyjaciół i cierpliwie dążyć do upragnionego celu.
Niestety Babcia Malutka jest bardzo chora i z każdym dniem czuje się coraz gorzej. Powoli i konsekwentnie przygotowuje chłopca na rozstanie. Po jej śmierci Eryk stara się na nowo odkryć przesłanie przekazane mu przez ukochaną osobę. Samodzielnie stawia czoła swoim kompleksom i problemom. Czy wyjdzie z tej próby zwycięsko? Czy nabierze wiary we własne możliwości? Czy i jak zmieni się jego dotychczasowe życie? Tego dowiecie się, gdy przeczytanie tę poruszającą książkę.
To pierwsza publikacja Barbary Kosmowskiej z jaką się zetknęłam. Czyta się ją doskonale. Zachwyciła mnie kreacja głównych postaci- a Babcia Malutka jawi się przede mną jak żywa. Autorka niezwykle subtelnie porusza temat choroby, śmierci i żałoby po stracie kogoś bliskiego. Niezłe ziółko to pięknie napisana, poruszająca powieść dla starszych przedszkolaków i uczniów klas 1-3.
Ta publikacja wzrusza, bawi i może stanowić swoisty drogowskaz dla dorosłych jak zaszczepić w dziecku wiarę w jego własną moc sprawczą.
Mówiąc o tej książce muszę także wspomnieć o szacie graficznej. Przepiękna okładka oraz nieliczne ilustracje to dzieło Emilii Dziubak. Zarówno mnie, jak i mojego syna zachwyciły. Idealnie współgrają z treścią, są równie ciepłe, subtelne i ujmujące.
Jestem pewna, że często będziemy z synem wracać do Niezłego ziółka.
Niezłe ziółko autorstwa Barbary Kosmowskiej to urocza, ciepła, niezwykle mądra opowieść o dorastaniu i przemijaniu.
Główny bohater - Eryk- mieszka z rodzicami w małym domku z ogrodem, dorasta w otoczeniu pełnym miłości. Pomimo tego, jak każdy z nas, ma swoje mniejsze i większe zmartwienia. Chłopiec samotnie boryka się ze swymi kompleksami i nie wierzy, że uda mu się...
2017-01-03
Superzwierzaki to super książka dla dużych i małych czytelników. Opisano w niej dwadzieścia dziewięć niezwykłych zwierząt. Niezwykłych- jako, że jawią się one w roli superbohaterów (nie zawsze pozytywnych) dysponujących niespotykanymi i intrygującymi mocami.
Spośród niezliczonej ilości ziemskich stworzeń autorzy starannie wybrali niewielką grupkę i to jej poświęcili stronice książki. W tym wyselekcjonowanym gronie znaleźli się między innymi: krokodyl, żarłacz biały, hipopotam, waran, skorpion, kangur, ptasznik, pirania, murena, szczur, ośmiornica oraz kobra. Oprócz podstawowych faktów dotyczących danego gatunku, takich jak: wielkość, waga, długość życia czy maksymalna prędkość poruszania się, poznajemy także ich unikalne cechy oraz zdolności- i to one stanowią clue publikacji. Superdzieciństwo, supermoc, supersztuczka, superprzysmak czy superwada to tylko niektóre kategorie/ podrozdziały pozwalające czytelnikowi na odkrycie fascynującego świata fauny.
Z tej książeczki dowiecie się dlaczego słonie mają skłonność do alkoholu, czy lwy są leniwe, ilu ludzi potrafi uśmiercić swym jadem kobra, w czym przejawia się inteligencja ośmiornicy, czy żarłacza białego łatwo wprowadzić w stan hipnozy, jak sprytnie samice żółwia zacierają ślady po porodzie, czy wreszcie jak niezwykła jest ślina wampira (zawiera drakulinę- substancję zapobiegającą krzepnięciu krwi). To tylko skromna namiastka informacji zawartych w tejże publikacji. Zwięzłym, podzielonym na krótkie fragmenty opisom towarzyszy rozbudowana szata graficzna ( ilustracje- szkoda, że nie ma zdjęć!).
Superzwierzaki to kopalnia wiedzy i superciekawostek dla dzieci w różnym wieku. Zainteresuje starszego przedszkolaka, jak i ucznia kończącego szkołę podstawową.
Superzwierzaki to super książka dla dużych i małych czytelników. Opisano w niej dwadzieścia dziewięć niezwykłych zwierząt. Niezwykłych- jako, że jawią się one w roli superbohaterów (nie zawsze pozytywnych) dysponujących niespotykanymi i intrygującymi mocami.
Spośród niezliczonej ilości ziemskich stworzeń autorzy starannie wybrali niewielką grupkę i to jej poświęcili...
Gorące, teksańskie słońce. Hektary pustynnej przestrzeni naszpikowane odwiertami. W tych pięknych, ale jakże niebezpiecznych i trudnych okolicznościach przyrody pracują ramię w ramię inżynierowie i szeregowi robotnicy. Najlepsi z najlepszych, twardzi, niezmordowani i znający swój fach od podszewki. A jednak- ktoś popełnia błąd! Dochodzi do wybuchu. Trzeba natychmiast podjąć akcję ratunkową. Michael Wood nie waha się ani chwili, działa instynktownie.
Tak zaczyna się powieść Wiesława Rybskiego o przewrotnym tytule Zależność odwrotna. Nie dajcie się jednak zwieść pierwszym stronom książki. Autor pozostaje wierny swojej miłości do Dalekiego Wschodu i kilkoma pociągnięciami pióra przenosi akcję oraz głównego bohatera, Michaela, do Azji, a dokładniej, do Korei Południowej.
Michael Wood, błyskotliwy inżynier, zostaje wysłany przez macierzystą, amerykańską firmę do Korei. Tam, jako konsultant techniczny Agencji do Spraw Energetyki rządu koreańskiego, pomaga w wyborze wykonawcy nowej elektrowni opartej na procesie zgazowania węgla. Pomaga mu w tym wieloletni przyjaciel i współpracownik Tomek Starski.
Zadanie postawione przed Michaelem i Tomkiem nie jest proste. Swoje oferty złożyli Koreańczykom zarówno rodzimi, jak i zagraniczni wykonawcy. Pieniądze i prywatne interesy mieszają się zatem z polityką i dyplomacją. Rząd koreański nie chce zrazić żadnego ze swych strategicznych partnerów biznesowych. Włączenie w proces decyzyjny niezależnych, amerykańskich doradców wydaje się idealnym rozwiązaniem problematycznej kwestii. Jednakże w trakcie pobytu w Szanghaju, Michael zauważa podejrzane zachowanie jednej ze swych współpracownic. Wiedziony wrodzoną ciekawością, dociera do zakazanych miejsc i osób, które wciągają go w niebezpieczną grę. Grę, w której niebagatelną rolę odgrywa piękna i diabelnie niebezpieczna, północnokoreańska major Kwang.
Zależność odwrotna to trzecia przeczytana przeze mnie książka Wiesława Rybskiego. Pod pewnymi względami różni się ona od Relacji rodzinnej i Na północ od Okinawy. Przede wszystkim, dwie wymienione powyżej powieści mają zdecydowanie bardziej sensacyjny charakter. Zależność odwrotna to, w moim odczuciu, bardziej powieść obyczajowa z wątkiem sensacyjnym. Wątek ten, choć nie został mocno rozwinięty, sporo namiesza w życiu bohaterów i jest wyjątkowo ciekawy, chociażby ze względu na ujęcie w nim realiów polityczno- społecznych obu państw koreańskich. W Zależności odwrotnej autor więcej uwagi, niż to miało miejsce w przypadku pozostałych wymienionych przez mnie powieści, poświęcił sprawom technologicznym (proces zgazowania węgla). Nadal miałam jednak do czynienia z typowymi dla Wiesława Rybskiego bohaterami. Uwielbiam ich inteligencję i zadziorność. Cieszę się, iż pisarz owymi cechami obdarza zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Postaci nakreślone przez autora są barwne, pełnowymiarowe, ciepłe, ale jednocześnie asertywne i niepozbawione ducha rywalizacji. Wiesław Rybski po raz kolejny nie szczędzi słów uznania Azjatkom i ich specyficznej urodzie. Nie zapomina przy tym o przymiotach ducha, którymi hojnie obsypuje stworzone przez siebie bohaterki. Niemal zawsze to kobiety sukcesu, doskonale wykształcone, a do tego piękne i mądre życiowo. Nic dziwnego, że Michael i Tomek poddają się ich urokowi. Sami, de facto, także stanowią obiekt pożądania. Szarmanccy, błyskotliwi, z nutką szaleństwa w oczach. No i ten luz, to poczucie humoru i niezachwiana pewność siebie! Nie sposób ich nie polubić.
Czytanie Zależności odwrotnej było dla mnie prawdziwą przyjemnością. Wiesław Rybski przepięknie opowiada o kulturze i tradycji Dalekiego Wschodu. Robi to nienachalnie, mimochodem. Widać jednak, że ma do nich głęboki szacunek. Każdy fragment książki wypełniony jest zrozumieniem i podziwem dla azjatyckiego dziedzictwa, tradycji i mentalności. Czytając, miałam wrażenie, że te pozytywne emocje autora spływają również na mnie. Natychmiast po przeczytaniu książki miałam ochotę spakować walizki i zabrać całą rodzinę na wyprawę do Korei. Wiesław Rybski, jak mało kto, potrafi oczarować czytelnika Dalekim Wschodem, jego smakami, zapachami, architekturą. Uwielbiam Azję w jego wydaniu! Wam też polecam!
Gorące, teksańskie słońce. Hektary pustynnej przestrzeni naszpikowane odwiertami. W tych pięknych, ale jakże niebezpiecznych i trudnych okolicznościach przyrody pracują ramię w ramię inżynierowie i szeregowi robotnicy. Najlepsi z najlepszych, twardzi, niezmordowani i znający swój fach od podszewki. A jednak- ktoś popełnia błąd! Dochodzi do wybuchu. Trzeba natychmiast...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to