-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2015-01-23
2014-11-19
Najcudowniejszy prezent na świecie.
jak się okazało, pastor, Robert Fulghum, napisał przecudowną powieść, która uczy czytelników, jak żyć szczęśliwie i doceniać to co się ma.
Autor opisuje z pozoru proste i codzienne historie, z których wyciąga niesamowite wnioski i nauki życiowe. Nauki nie tylko dla niego lecz dla nas również!
Dobry samarytanin i kable rozruchowe. Bo jak nie pomóc komuś, komu tylko siadł akumulator?
Kto zabronił uczniowi szkoły szkolącej na służbę w kościele pracować w pubie jako barman?
Schodząc juz na odległy margines, Flughum pokazuje nam, że wiara w Boga to wyłącznie dobroć, i jeszcze raz dobroć, a nie realia kościoła, na które wszyscy dziś patrzą. Bo cudownie jest w coś wierzyć i mieć nadzieję.
I to takie cudowne, że nie przymusza nas do niczego. Bo to książka o życiu, jego i naszym też i wszystkich ludzi tak cudownych, którzy pojawili się w jego życiu, i o zawiązaniu tych, którzy są w naszym. Kto by pomyślał, ile może nas nauczyć głuchy chłopiec, lub sąsiad koszac piękno natury, jakim są mlecze.
Nie można tez zapomnieć o miłym przepisie na pyszne wino z mleczy, które zresztą znamy od jednego z czytelników tej powieści, tylko wydanej 15 lat temu.
Pamiętajmy zawsze myć ręce po powrocie z domu i odkladaniu rzeczy na swoje miejsce.
Najcudowniejszy prezent na świecie.
jak się okazało, pastor, Robert Fulghum, napisał przecudowną powieść, która uczy czytelników, jak żyć szczęśliwie i doceniać to co się ma.
Autor opisuje z pozoru proste i codzienne historie, z których wyciąga niesamowite wnioski i nauki życiowe. Nauki nie tylko dla niego lecz dla nas również!
Dobry samarytanin i kable rozruchowe. Bo jak...
2014-10-09
2014-06-21
2014-04-24
Prawdopodobnie autor napisał najdłuższy wstęp na świecie. Co jednak nie psuje w nim nic, a nic. Cudownie opisane, inteligentne przemyślenia. Każdy rozdział jest o innej osobie z historii, która była na własnej bezludnej wyspie. Z książką zetknełam się, ponieważ musiałam przeczytać lekturę na historie. Mój nauczyciel pożyczył mi i z początku miałam przeczytać dwa rozdziały, co wystarczyłoby do zdania lektury. Jadnek kiedy podeszłam cała podekscytowany do biurka nauczyciela i zaczęlam opowiadać mu o moich odczuciach.porzyczył mi na dłużej, za co jestem wdzięczna, ponieważ książka jest wspaniała od początku do końca.
Prawdopodobnie autor napisał najdłuższy wstęp na świecie. Co jednak nie psuje w nim nic, a nic. Cudownie opisane, inteligentne przemyślenia. Każdy rozdział jest o innej osobie z historii, która była na własnej bezludnej wyspie. Z książką zetknełam się, ponieważ musiałam przeczytać lekturę na historie. Mój nauczyciel pożyczył mi i z początku miałam przeczytać dwa rozdziały,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
To smutne, że jego życie wypełnione było takim pesymizmem.
Bez fabuły, gdyby nie fakt, że to książka Bukowskiego, pewnie nikt by po to tak chętnie nie sięgał.
Dzień z życia wulgarnego dostawcy listów.
Chyba po raz pierwszy napisałam niepozytywną opinię.
To smutne, że jego życie wypełnione było takim pesymizmem.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBez fabuły, gdyby nie fakt, że to książka Bukowskiego, pewnie nikt by po to tak chętnie nie sięgał.
Dzień z życia wulgarnego dostawcy listów.
Chyba po raz pierwszy napisałam niepozytywną opinię.