Dla mamy z poczuciem humoru

Marta Kisiel znana jest przede wszystkim jako autorka utworów z gatunku fantastyki, jednak w „Dywanie z wkładką” pisarka pokazuje swoje inne literackie oblicze – książka ta jest bowiem komedią kryminalną, a nawet – można by powiedzieć – rodzinną komedią kryminalną.

Wszystko zaczyna się całkiem niewinne – od remontu kuchni. A ten, jak wiadomo wszystkim, którzy z remontami swoich mieszkań mieli do czynienia, może wywołać nerwy nawet u najbardziej spokojnych osób. Rodzina Tereski Trawnej, przedsiębiorczej mamy dwójki dzieci, postanawia więc, spontanicznie, wyjechać na wieś, aby odreagować remontowe stresy. Zamiast relaksu w otoczeniu przyrody czeka tam jednak na Tereskę hiperaktywna teściowa, a także zagadka kryminalna… z mężem Trawnej w roli głównego podejrzanego. Zagadkę tę Joanna postanawia rozwiązać razem ze swoimi dziećmi i psem. A nie będzie to najłatwiejsze, bo sprawcą – poza wspomnianym mężem – tak naprawdę mógł być każdy.

Dla mamy-wielbicielki nie tylko książek

„Firefly Lane” Kristin Hannah okaże się świetnym prezentem na Dzień Mamy dla pań, które są na bieżąco nie tylko z książkowymi, ale i serialowymi nowościami. Produkcja Netflixa, nakręcona na podstawie powieści, stała się bowiem ostatnio bardzo popularna. A i samo nazwisko autorki, mającej w swoim dorobku również takie bestsellery jak „Słowik” i „Zimowy ogród” obiecuje, że i tym razem może być nie mniej ciekawie.

Akcja „Firefly Lane” rozpoczyna się latem 1974 roku, gdy poznajemy Kate – dziewczynę, która w szkole pod względem relacji z innymi uczniami nie radzi sobie najlepiej – w klasie jest uważana za „nietajną”, za to w domu otacza ją kochająca (i – zdaniem samej bohaterki – zawstydzająca ją na każdym kroku) rodziną. Nagle jednak Tully Hart – mądra, ambitna, piękna, popularna i – jak się okazuje – skrywająca pewien sekret dziewczyna, chce się z Kate zaprzyjaźnić. Z pozoru ta znajomość nie miałaby szansy powodzenia? Kristin Hannah udowadnia, że jest inaczej, przedstawiając, jak toczyły się losy Kate i Tully przez kolejne trzydzieści lat.

Dla mamy, która chce zadać o własny rozwój

„Czuła przewodniczka. Kobieca droga do siebie” Natalii de Barbaro to książka – jak możemy przeczytać w opisie wydawcy – stanowiąca „czasem brutalnie szczerą i poruszającą opowieść o kobiecej drodze do poznania samej siebie”. A tę drogę można odkrywać w każdym wieku, nie tylko będąc dwudziesto- czy trzydziestolatką. Ba! Często gdy kobieta sama jest już mamą (co najmniej) nastolatków, dopiero wtedy pozwala sobie na znalezienie czasu dla siebie. A czas ten warto spędzić akurat na lekturze tej książki. Dlaczego?

De Barbaro – psycholożka, socjolożka, terapeutka – stara się razem ze swoimi czytelniczkami poznać odpowiedź na pytanie, co robić, by na co dzień nie żyć oczekiwaniem: do początku weekendu, do wakacji, do końca pandemii, a cieszyć się tym, co tu i teraz. Docieka również, jak nie być dla siebie najsurowszym sędzią, celującym palcem wskazującym we własną stronę, tylko – jak mówi sam tytuł książki – stać się wobec siebie samej „czułą przewodniczką”. Warto dodać, że pozycja ta uzyskała wśród użytkowniczek (i użytkowników?) lubimyczytać.pl wysoką średnią ocenę 7,4/10.

Dla mamy, która lubi eksperymentować w kuchni

Według stereotypu to mamy najczęściej gotują w domu, a na obiad zazwyczaj przygotowują tradycyjne polskie dania. I choć to przekonanie nie zawsze znajduje swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, to jeśli twoja mama akurat kuchnię sobie upodobała, a gotowanie ją relaksuje, może się ucieszyć z prezentu na Dzień Matki w postaci „Jadłonomii po polsku” Marty Dymek.

Autorka, prowadząca również znany blog kulinarny, przekonuje, że przygotowywanie dań z kuchni roślinnej może być... proste jak barszcz i smaczne jak ruskie pierogi. A ponadto – składniki potrzebne do ugotowania konkretnych potraw proponowanych przez Dymek są łatwo dostępne i niedrogie. Książka podzielona jest na sześć rozdziałów, konkretne dania przyporządkowane są do konkretnych pór roku. Wśród proponowanych przepisów znajdziecie m.in. ten na barszcz z wędzonymi śliwkami czy kanapki z pastą z ciecierzycy i kiszonych ogórków.

Dla mamy, która lubi się wzruszać

Książka Khaleda Hosseiniego nie jest nowością, ponieważ pisarz nie wydał żadnej powieści od 8 lat. W 2018 roku ukazała się natomiast jego krótka – 48-stronicowa – publikacja „Modlitwa do morza”, będąca literacką odpowiedzią Hosseiniego na brutalną wojnę w Syrii. My jednak dla mamy, która lubi się nad książką wzruszyć, polecamy inny utwór z dorobku tego pisarza – „Tysiąc wspaniałych słońc”.

To opowieść o dwóch kobietach, które teoretycznie miałyby wszelkie powody, by się nienawidzić: obie są żonami tego samego mężczyzny (akcja powieści dzieje się w Afganistanie) – jedna pierwszą i starszą, a druga… drugą i młodszą. Mariam wyszła za Rasheeda, gdy miała zaledwie 15 lat, za to Leila wkroczyła do jego domu jako wykształcona kobieta, która nie miała innego wyjścia, by zawrzeć z nim małżeństwo, ponieważ cała jej rodzina zginęła w wyniku wybuchu bomby. Mimo tak trudnych początków, między kobietami rodzi się przyjaźń.

Dla mamy, która lubi wiedzieć więcej

Janina Bąk, znana również w Internecie jako Janina Daily, to nie tylko autorka popularnego bloga, ale także książki „Statystycznie rzecz biorąc, czyli ile trzeba zjeść czekolady, żeby dostać Nobla?”. Tak, to książka o statystyce, co może brzmieć przerażająco, ale jako że książkę tę stworzyła właśnie Janina Bąk, to tak naprawdę nie ma się czego obawiać. Dlaczego? Autorka pisze o liczbach tak, że nie tylko można zrozumieć, o co chodzi, ale i przy okazji się popłakać. Ze śmiechu, a nie z rozpaczy.

Publikacja pełna jest bowiem ciekawostek ze statystycznego świata. Podczas jej lektury czytelnik nie tylko otrzyma odpowiedź na tytułowe pytanie, dotyczące powiązań między jedzeniem czekolady a Nagrodą Nobla, ale również dowie się, czy język angielski powoduje zawały, czy masło może przedłużyć życie, pozna również powody, dla których warto bardziej cenić wykresy słupkowe niż kołowe. Janina Bąk udowadnia, że tak naprawdę nie ma osób, które nie są w stanie zrozumieć tajemnic statystyki czy matematyki, choć często właśnie tak – jako o matematycznych antytalentach – o sobie myślimy.

Dla mamy, która lubi kryminały

Jak wykazują dane zbierane każdego roku przez Bibliotekę Narodową i publikowane w specjalnych raportach czytelnictwa, jeśli chodzi konkretnie o rok 2020 – 51 procent pań sięgnęło w trakcie jego trwania po choć jedną książkę (wśród panów ten odsetek wynosił 33 procent). Co więcej, najpopularniejszym rodzajem literatury, czytanym przez Polki i Polaków są kryminały, thrillery i książki sensacyjne. Jeśli więc podarujesz mamie poniższą powieść, jest duża szansa, że – statystycznie rzecz biorąc, oczywiście – jej się ona spodoba.

Robert Galbraith to pseudonim JK Rowling, pod którym twórczyni postaci Harry'ego Pottera publikuje powieści kryminalne z Cormoranem Strikem i Robert Ellacott – dwojgiem detektywów – w rolach głównych. „Niespokojna krew” to najnowsza odsłona tego cyklu, ale znajomość poprzednich nie jest potrzebna do tego, by cieszyć się lekturą tej konkretnej książki. Tym bardziej, że to nie tylko kryminał, choć akcja książki została zbudowana wokół zaginięcia w 1974 roku młodej mamy i lekarki. To także powieść z bardzo rozbudowanym wątkiem społecznym, obyczajowym, w tle rozwija się również skomplikowana relacja pomiędzy Robin a Cormoranem.

Dodajcie swoje propozycje!

A które książki są ulubionymi w biblioteczce Waszych mam? Zapraszamy do wpisywania tytułów w komentarzach pod artykułem – na pewno te podpowiedzi przydadzą się innym czytelnikom i czytelniczkom podczas robienia zakupów na Dzień Matki.

Wszystkim mamom składamy najlepsze życzenia z okazji ich święta!

[as]