rozwiń zwiń

Związek grzebie swoich zmarłych

Okładka książki Związek grzebie swoich zmarłych
Henry Lawson Wydawnictwo: Glowbook literatura piękna
206 str. 3 godz. 26 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Glowbook
Data wydania:
2022-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2022-01-01
Liczba stron:
206
Czas czytania
3 godz. 26 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396038579
Tłumacz:
Kaja Gucio
Tagi:
Australia literatura australijska Interior pionierzy opowiadania początek XX wieku klasyka literatury australijskiej
Średnia ocen

                6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
19 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
512
512

Na półkach:

Mam przed sobą zbiór 14 krótkich tekstów australijskiego pisarza, Henry`ego Lawsona. Czytając je możemy bez trudu wyobrazić sobie znojne, wymagające wielu wyrzeczeń życie Australijczyka z interioru u progu XX wieku. Fakt, są to krótkie opowiadania, ale bardzo nasycone treścią, także tą niewypowiedzianą wprost, autor, sam będący górnikiem, doskonale wie, o czym pisze. Nie trzeba mu wielu słów, by oddać to, co najważniejsze, kondycję człowieka w zderzeniu z nieokiełznaną naturą, nad którą nie sposób zapanować, z biedą, z samotnością i rozległą przestrzenią, nie dającą poczucia bezpieczeństwa.

„Dookoła wszędzie busz – busz bezkresny, bo teren jest płaski. Żadnych górskich szczytów w oddali. Busz składa się z uschniętych, spróchniałych jabłoni. Żadnego podszycia. Nie ma nic, co przyniosłoby ulgę oczom, nie licząc kilku ciemnozielonych rzewni, które wzdychają nad wąskim, prawie bezwodnym potokiem. Do najbliższego znaku cywilizacji – meliny przy głównej drodze – jest stąd trzydzieści kilometrów.”

W opowiadaniach nikt nad nikim się nie użala. Takie po prostu jest życie. Innego nie znają. Miłość jest tutaj surowa, jak wszystko. Nie w słowach ona tkwi, lecz w trosce. Matka czuwa całą noc, strzegąc bezpieczeństwa dzieci, choć jest piekielnie zmęczona. Tak okazuje im uczucie. Bo nie ma siły ani czasu na rzucanie słów po próżnicy, bo zapomniała, co to czułe gesty i słowa, sama również ich nie zaznając. Kobieta w buszu musi być silna, nie delikatna. Silniejsza od mężczyzny, którego nigdy nie ma w domu, odważna za nich oboje, gdy przyjdzie jej radzić sobie z zagrożeniem. Czy będzie nim jadowity wąż, rozjuszony byk czy też groźnie spoglądający spod ronda kapelusza przybysz.

Śmierć też nikogo tu nie rozczula, ani nie dziwi. Obcuje się z nią na co dzień. Podobnie jak z samotnością, z którą trzeba się oswoić i ją polubić. Człowiek uczy się rozmawiać z własnym psem, jak z najlepszym przyjacielem, a pies zdaje się rozumieć każde słowo.

W tych surowych warunkach ludzie twardnieją niczym skały, a jednak jest coś, co może ten mocny pancerz skruszyć. To miłość. Jej różne odmiany. Mamy ich tutaj całą gamę. Mężczyzna wspominający swoje zaloty, mówi: „(…) moim zdaniem najszczęśliwszy w życiu mężczyzny jest czas, kiedy zaleca się do dziewczyny i dowiaduje się, że ona również go kocha i nie myśli o nikim innym. Wykorzystajcie dni zalotów jak najlepiej chłopcy, i dbajcie, by pozostały czyste, bo to jedyny okres w życiu, kiedy macie szansę doświadczyć poezji i piękna.”

Jest tu jedno opowiadanie o miłości ojcowskiej. Mężczyzna, podróżując samotnie z synem, w momencie gdy musi udzielić mu pomocy, czyni to bez namysłu, jakby wszystkie czynności opiekuńczo-pielęgnacyjne znał od zawsze. Tak właśnie objawia się jego uczucie, które po prostu w nim jest i zawsze było, tylko nigdy się nad tym nie zastanawiał. Ale to nic, że z braku czasu i nadmiaru zmartwień nie potrafił go okazać. Objawiło się samo, kiedy przyszedł najbardziej właściwy czas.

Bohaterom towarzyszy przyroda, ona ich kształtuje i uczy pokory. Nikt nazbyt delikatny tu nie przetrwa. Poganiacze, skwaterzy, postrzygacze, farmerzy – ciężka praca fizyczna, skromne warunki bytowania, ciągłe wypatrywanie zagrożenia, a to ze strony dzikich zwierząt, a to włóczęgów z bronią zatkniętą za pas. To wszystko ich zahartowało i nauczyło cierpliwości. Busz, na innych sprawiający ponure wrażenie, dla nich jest codziennością, choć momentami może budzić grozę. „To była upiorna, księżycowa noc. Na całym świecie nie ma nic równie demonicznego jak australijski busz w świetle księżyca – albo tuż przed świtem. Smugi księżycowego blasku prześwitują między poskręcanymi konarami, widmowa, niebieskobiała kora eukaliptusa odznacza się w mroku, a blada kłoda, albo suchy pniak wyłaniające się nagle pośród cienia i światła przybierają w oczach podróżnego rozmaite kształty, od cętkowanego byka po nagiego trupa.”

To dzikie i momentami groźne, ale jednak piękno. Opisy zamieszczone w książce nie obfitują w metafory, są skondensowane, ale może właśnie w braku wielu słów tym bardziej przemawiają, wydobywają z siebie samą esencję.

Przy czym nie myślcie, że są tu same ponure opowieści. Nawet w trudnych warunkach człowiek, by przeżyć, musi się czasem uśmiechać. Przy opowiadaniu „Wybuchowy pies” ten szczery śmiech udzielił się także i mnie.

W Australii nic nie jest nijakie, tylko od razu niemal krańcowe. Tak jest też z tymi opowiadaniami. Jak wzruszają, to do głębi, gdy śmieszą, to do łez. Opowieści ze zbioru „Związek grzebie swoich zmarłych” są inne od wszystkiego, co dotychczas czytałam, wręcz niedzisiejsze, co akurat jest dużym komplementem. Niektórzy porównują je do prozy Hemingwaya. Nie do końca się zgadzam. Utwory Henry`ego Lawsona są bardziej wyraziste, mocniejsze, to sam ekstrakt. Mnie przywodzą na myśl bardziej Cormaca McCarthy`ego, choć Lawson widzi w swoich bohaterach zwłaszcza dobro, nawet, jeśli trzeba głęboko je odkopywać spod warstwy szorstkości, a McCarthy wręcz odwrotnie. Jednak moje emocje i wzruszenia były podobne w obu przypadkach.

Ludzie, przyzwyczajeni w buszu liczyć na siebie samych i na siebie nawzajem. Cenią sobie przyjaźń. „Australijskiemu buszmenowi w chwili urodzenia zostaje przypisany kompan, który towarzyszy mu do końca jego dni, jak cień. Zdarza się. Że niekiedy dzielą ich setki kilometrów i długie lata, a jednak są kompanami na całe życie. Podczas życiowej wędrówki Buszmen może mieć wielu kolegów, ale kompana ma tylko jednego.”

Ujmują szczerość i siła bijące z opowiadań Lawsona. Buszmeni są prostymi ludźmi, ze słabościami, co też przecież ludzkie. Piją na umór, by zabić smutki, samotność lub wolny czas, rzucają się do bitki z byle powodu, bo przecież są silnymi facetami i nie pozwolą się obrażać, klną ile wlezie, bo klną wszyscy dookoła. Jednak w miłości są bezbronni jak dzieci, dla przyjaciół hojni do ostatniej półkorony, a śmierci spoglądają odważnie prosto w oczy.

I w sumie wszystko jest tu jasne i klarowne, czarne albo białe: „U kobiet to miłość albo religia. U mężczyzn to miłość albo diabeł.” Ale jakoś wyjątkowo ten surowy, dwukolorowy świat przemawia do mnie wyjątkowo silnie, szarpie za emocje i zapada w pamięć
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Mam przed sobą zbiór 14 krótkich tekstów australijskiego pisarza, Henry`ego Lawsona. Czytając je możemy bez trudu wyobrazić sobie znojne, wymagające wielu wyrzeczeń życie Australijczyka z interioru u progu XX wieku. Fakt, są to krótkie opowiadania, ale bardzo nasycone treścią, także tą niewypowiedzianą wprost, autor, sam będący górnikiem, doskonale wie, o czym pisze. Nie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    40
  • Przeczytane
    19
  • Posiadam
    2
  • Klasyka
    1
  • Chce mieć!
    1
  • Do kupienia ver. papier.
    1
  • 0_chcę przeczytać - papier
    1
  • Chciałbym w podarunku
    1
  • ZNl23
    1
  • E-booki
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Związek grzebie swoich zmarłych


Podobne książki

Przeczytaj także