Drugi raz zetknęłam się z norweską "tasiemcowatą" sagą... ale ta była pierwszą w której dobrnęłam do końca.

Zakończenie 46-tomowej sagi ... niestety nareszcie. Nareszcie bo zbyt dużo by było gdyby ta seria ciągnęła się dalej, a niestety bo była naprawdę dobrze napisana. Zaletą tasiemcowatych jest to że po tym n-tym tomie to nie sposób nie zapamiętać imion głównych bohaterów. Wadą... mamy ochotę rozwalić bibliotekę kiedy nie ma akurat tego jednego tomu który nam trzeba :)

Jak każda tego typu książka dla kobiet zawierała mnóstwo zbędnych fragmentów dot. sexu, romantycznej miłości i wszystkich takich mdławideł, które tylko szybko "przeleciałam" wzrokiem. Podobały mi się natomiast rozważania filozoficzne, wątki kryminalne no i czasami jakieś mądre stwierdzenia dot. relacji damsko-męskich.

Autorka naprowadza czytelnika na rozwiązanie zagadki żeby potem trochę go zaskoczyć... lubię czytać między wierszami(np. sprawa dziecka Julii) i być zaskakiwana (Marcus is the best! :D).
Pewne wydarzenia pomagają w zastanowieniu się nad aspektami życia, śmiercią etc... czyli nieśmiertelna kupka- dla każdego inaczej pachnąca, o której nikt zbyt szybko nie zapomni i nikt zbyt szybko nie posprząta.

Ogólna ocena serii: 8/10

Drugi raz zetknęłam się z norweską "tasiemcowatą" sagą... ale ta była pierwszą w której dobrnęłam do końca.

Zakończenie 46-tomowej sagi ... niestety nareszcie. Nareszcie bo zbyt dużo by było gdyby ta seria ciągnęła się dalej, a niestety bo była naprawdę dobrze napisana. Zaletą tasiemcowatych jest to że po tym n-tym tomie to nie sposób nie zapamiętać imion głównych...