Sięgnęłam po tę książkę, by zrozumieć bardziej ludzi, którzy mówią o sobie "wierzący niepraktykujący". Ale też po to, by poczuć się lepiej - spodziewałam się, że autor będzie piętnował ten typ wierzących ludzi.
Zostałam za to skonfrontowana sama ze swoją wiarą i okazało się, że jest wiele dziedzin mojego życia, do których Bóg nie ma dostępu.
Mówię głośno o tym, że w Niego wierzę, a tak często tej wiary w swoim życiu nie praktykuję.
Groeschel nie wytyka jednak tego palcem, nie naznacza w żaden sposób ludzi, którzy borykają się z brakiem praktyki w wierze. Pokazuje, w jaki sposób w swoim życiu przeszedł ścieżkę od wierzącego niepraktykującego do osoby zaangażowanej całym życiem w służbę Bogu.
Zamiast poczuć się lepiej - zostałam zachęcona do tego, by w swojej wierze sięgnąć po więcej.
Książka idealna do osób, które rzeczywiście same klasyfikują się, jako wierzący niepraktykujący, ale też dla tych, którzy od lat praktykują i aktywnie uczestniczą w życiu Kościoła.

Sięgnęłam po tę książkę, by zrozumieć bardziej ludzi, którzy mówią o sobie "wierzący niepraktykujący". Ale też po to, by poczuć się lepiej - spodziewałam się, że autor będzie piętnował ten typ wierzących ludzi.
Zostałam za to skonfrontowana sama ze swoją wiarą i okazało się, że jest wiele dziedzin mojego życia, do których Bóg nie ma dostępu.
Mówię głośno o tym, że w Niego...