U-booty na Morzu Śródziemnym 1943-1944. Zagłada
- Kategoria:
- historia
- Wydawnictwo:
- Zona Zero
- Data wydania:
- 2021-01-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-01-25
- Liczba stron:
- 640
- Czas czytania
- 10 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366814011
- Tagi:
- U-Booty na morzu Śródziemnym
Alianckie lotnictwo pokrywało swym zasięgiem cały obszar Morza Śródziemnego i było w stanie reagować błyskawicznie na obecność wrogich okrętów podwodnych. Zastosowali zaskakującą Niemców taktykę zwaną „Swamp”. Po wykryciu U-Boota przez samolot, zespół okrętów wojennych utrzymywał U-Boota pod wodą tak długo, aż w końcu kończył mu się tlen na pokładzie lub też baterie akumulatorów ulegały wyczerpaniu.
Oprócz bezpośrednich ataków na okręty, alianci przeprowadzali także naloty na ich bazy – co znacznie wydłużało okres naprawczy jednostek znajdujących się w stoczni.
Pomimo trudności, niemieckie dowództwo do końca wojny na Morzu Śródziemnym wysyłało tam kolejne U-Booty. Nie odnosiły tam spektakularnych sukcesów jak zatopienie lotniskowców Eagle i Ark Royal czy pancernika Barnham w latach 1941-42, ale nadal potrafiły siać niemałe zagrożenie.
Okazało się wkrótce, że niemieckie U-Booty nie są zdolne do powstrzymania alianckich inwazji. W okresie 1943-44 przyszło im zmierzyć się z aż czterema: na Sycylii w lipcu 1943, Salerno we wrześniu 1943, Anzio w styczniu 1944 oraz w południowej Francji w sierpniu 1944 roku.
Ze wszystkich U-Bootów oddelegowanych na akwen Morza Śródziemnego w latach 1941-44 nie powrócił żaden...
W książce opisano każde zatopienie lub trafienie alianckich jednostek przez niemiecką U-Bootwaffe. Wyszczególniono także każde zniszczenie U-Boota. Opisy ataków oparte są na źródłach National Archives and Records Administration and the US Navy Department Library Naval History & Heritage Command z siedzibą w Waszyngtonie, National British Archives at Kew z siedzibą w Londynie oraz brytyjskie archiwa BBC.
Najważniejszymi dokumentami podczas pisania tej książki były dzienniki pokładowe zarówno niemieckie, jak i alianckie, raporty śródziemnomorskiego FdU oraz raporty sporządzone na podstawie przesłuchań niemieckich załóg, które dostały się do niewoli.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 26
- 16
- 10
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Ostatnio, może przez zbieg okoliczności, może przez świadomy wybór, trafiam na książki wspomnieniowe i historyczne zarazem. Ale bardzo mnie to raduje, bo te książki są... dobre – dobre i ciekawe. Bo jeśli autor nie lubi swojej pracy, czyli pisania, na jakie się porwał, można to szybko wyczuć. Zmuszony do pisania, zwłaszcza gdy owo pisanie dotyczy czegoś, co niespecjalnie go fascynuje, Ów wysiłek często przeradza w „literaturę katastrofalną”. Jednak biorąc do ręki książkę Łukasza Grześkowiaka „U-Booty...” i zanurzając się w latach kończących II wojnę światową – od początku wiedziałam, że trafiłam na pasjonata. Na entuzjastę tematu, na oddanego sercem fana łodzi podwodnych oraz ciekawego osobowością historyka. Że oto mam w rękach publikację autora, który – dosłownie – żyje tematyką oraz się nią zręcznie bawi – choć słowo „pławi” pasowałoby tu znacznie bardziej. Łukasz Grześkowiak to człowiek, który idealnie wprost wykonał zadanie, jakie sobie postawił. Ba, przekroczył poprzeczkę, która w samym założeniu była wysoko zawieszona. Osiągnął pułap, którego sam się nie spodziewał.
Ale po kolei.
„U-Booty na Morzu Śródziemnym 1943 – 1944” to spektakularna publikacja, z której dowiadujemy się wszystkiego co tyczy U-Bootów - ich niszczenia, całych wręcz akcji i taktyk wojennych zmierzających do namierzenia i dewastacji baz, czy miejsc lokalizacji mniejszych okrętów wsparcia. Alianci kontra niemieckie oddziały. A wszystko zlokalizowane na Morzu Śródziemnym, które podczas dwóch ostatnich lat wojny stało się „(...)krwawym polem bitwy”, o czym wspomniał Robert Werner w „Żelaznych trumnach”. Woda stała się niewyobrażalnym polem zniszczeń, trupów i metalu. I krwi, która była wszędzie. Śmierć ziała zimną otchłanią wody, ludzkie ciała unosiły się na jej powierzchni i tylko nieliczni uchodzili z życiem. Nieliczni... Czasem była to jedna osoba z całej załogi, czasem piętnaście, czasem nikt. Zniszczenia, jakie dokonywano w wyniku bombardowania są aż trudne do pojęcia ludzkim umysłem. Spada bomba na żywych, duszne i gęste powietrze blokuje płuca, ogień trawi skórę, ciała się palą. Statek idzie na dno. Baza wojskowa, na którą spadły bomby z powietrza stawała się miejscem rzezi i chaosu. Bo nawet wróg, to człowiek. Ktoś walczy o swoje życie, ktoś jednak musi zginąć. Reguły wojny są nieubłagane. Do tego podejście Hitlera, który kierował się zasadą „ANI KROKU WSTECZ”. A to ludzie byli przecież – wszędzie. Podczas czytania ta właśnie myśl nie dawała mi spokoju. Gdzieś w duszy odbierałam tą książkę jako swego rodzaju hołd dla poległych, jako dziennik o wartości historycznej ale i jak powieść o dramatycznym finale. Takie teksty kodują się w człowieku na całe życie. Ukorzeniają się, co jest niemalże jakimś wręcz psychicznym wymogiem. Bo człowiek dzięki takim publikacjom ubożeje. Historia jest nam potrzebna. Ale tylko ta prawdziwa i autentyczna, a taką daje nam Łukasz Grześkowiak, za co jestem mu bardzo wdzięczna. Sięga po autentyczne zapisy tych, co przeżyli, wydania i publikacje nawet obcojęzykowe. Wykazał się niesamowitą precyzją w chronologii wydarzeń, co zaowocowało spektakularną wręcz książką. To pewnego rodzaju hołd. To niebanalna historia ludzi, którym przyszło żyć w ciężkich czasach wojny i którzy w niej oddali życie służąc kraju. To hołd dla tych, którzy zginęli w imię rozkazów.
dziękuję na.kanapie za egzemplarz do recenzji
Ostatnio, może przez zbieg okoliczności, może przez świadomy wybór, trafiam na książki wspomnieniowe i historyczne zarazem. Ale bardzo mnie to raduje, bo te książki są... dobre – dobre i ciekawe. Bo jeśli autor nie lubi swojej pracy, czyli pisania, na jakie się porwał, można to szybko wyczuć. Zmuszony do pisania, zwłaszcza gdy owo pisanie dotyczy czegoś, co niespecjalnie go...
więcej Pokaż mimo to