Tygiel

Okładka książki Tygiel
Piotr Kossowski Wydawnictwo: Pascal reportaż
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Pascal
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7513-629-6
Tagi:
podróże RPA Afryka
Średnia ocen

                6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
53 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
513
86

Na półkach: , ,

Chyba najbardziej szkodliwa rzecz, jaką przyszło mi czytać.
"Tygiel" (choć bardziej adekwatnym tytułem byłoby "UgaBuga z Warszawy podbija cztery kontynenty") Kossowskiego to przykład telegraficznego (moim zdaniem, przez przypadek usunięto kluczowe słowo STOP) zapisu przemieszczania się z jednego miejsca w jakieś inne. Piszę to z pełną premedytacją, destynacja nie odgrywa większego znaczenia a jako dowód niech posłuży fakt, że podróż od Rio De Janeiro, przez Sao Paolo (generalnie - przez Brazylię), miasta, kopalnie i dżungle boliwijskie oraz wizyta w Peru, przerzut do Chile i Argentyny zajmuje, bagatela, niewiele ponad 60 stron. (Tony'emu Halikowi zajęłoby to trzy książki). Ale cóż się dziwić, "Tygiel" liczy sobie niecałe 300 stron, a dzielny autor odwiedza Amerykę Południową, Azję Południowo -Wschodnią, Amerykę Środkową i Afrykę Południową. Trzeba wszystko opisać, brak miejsca na szczegóły. Tylko co z tych odwiedzin wynosi czytelnik? Ano na przykład to, że autor jest fachurą w każdej kwestii: a to "zarządzi" (często używane słowo przez autora) zbiórkę pieniędzy na rzecz pracującego nastolatka w kopalni wbrew nieczułym towarzyszom wyprawy, a to pełni rolę serwisanta podczas wycieczki zorganizowanej (którymi to gardzi, ale jakoś często z nich korzysta), a to "rzuci pawika" (sic!) przez okno w autobusie pełnym podróżnych, a to w Wietnamie wezmą go za szmuglera, ale autor wie, jak naprawdę powinna zachowywać się "skitrana kontrabanda". A to okrasi swoje wspomnienia wykwintnym humorem: na przykład nietrafienie w okno pustym opakowaniem po galaretce przez Indiankę, zostaje skwitowane sowizdrzalskim "na swój sposób poczęstowała mnie". W Maputo, stolicy Mozambiku, autor i jego partnerka (aaa, bo to też książka o związkach) idą do teatru. Ale, pozwolą Państwo, niech sam autor zapoda próbkę swoich możliwości literackich:
"W każdym razie idziemy do teatru. Mają grać komedię, tytuł nawet specjalnie mnie nie interesuje. Sztuka mocno zaangażowana społecznie. Wychowanie, rodzina, miłość i polityka. Jak dla mnie to wszystko jednak za ambitne".
Lubię książki podróżnicze, zwłaszcza, jeśli mam wgląd w spostrzeżenia podróżującego, jego przemyślenia i refleksje. Tu, niestety, obcowałem z cwaniakiem, którego żaden "gamoń z hotelu", "idiotka ze Szwecji", "babeczka z Lufthansy" nie oszuka, choćby nie wiem jak próbował. Cwaniakiem, który obserwacje sprowadza do stwierdzeń, że "oni" (np. Wietnamczycy) żyją w "innej galaktyce" niż "my" (czyt. Europa), ale "my" przynajmniej wiemy, ilu "ich" jest, a "oni" nie. O tempora, o Mores!
Wyśmiewając "stonkę turystyczną", stanowiącą dla Kossowskiego ucieleśnienie okropnego podróżującego, autor - paradoksalnie - sam jako taki się prezentuje, dołącza do tych, którzy "bawią" się w podróżowanie. A wszystko sprawia wrażenie wydrukowanego bloga, pisanego przez grafomana po piwie i jest na poziomie produktów filmopodobnych Patryka Vegi. I bynajmniej nie chodzi o "kontrowersyjne opinie", czy "niepoprawność polityczną" - jak podaje opis na okładce. Nie. Po prostu chamstwo pozostaje chamstwem.
Dlatego też uważam, że to bardzo szkodliwa pozycja, tym bardziej, że firmowana przez wydawnictwo Pascal.

Chyba najbardziej szkodliwa rzecz, jaką przyszło mi czytać.
"Tygiel" (choć bardziej adekwatnym tytułem byłoby "UgaBuga z Warszawy podbija cztery kontynenty") Kossowskiego to przykład telegraficznego (moim zdaniem, przez przypadek usunięto kluczowe słowo STOP) zapisu przemieszczania się z jednego miejsca w jakieś inne. Piszę to z pełną premedytacją, destynacja nie odgrywa...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    72
  • Posiadam
    25
  • Chcę przeczytać
    24
  • Teraz czytam
    3
  • 2021
    2
  • Podróżnicze
    2
  • 2016
    1
  • Sprzedam / zamienię
    1
  • 2018
    1
  • 2018 - Welcome Books!
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tygiel


Podobne książki

Przeczytaj także