rozwiń zwiń

Szatańskie tango

Okładka książki Szatańskie tango
László Krasznahorkai Wydawnictwo: W.A.B. Seria: Don Kichot i Sancho Pansa literatura piękna
344 str. 5 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Don Kichot i Sancho Pansa
Tytuł oryginału:
Sátántangó
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Data 1. wydania:
2023-01-01
Liczba stron:
344
Czas czytania
5 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
8389291878
Tłumacz:
Elżbieta Sobolewska
Tagi:
literatura węgierska
Średnia ocen

                7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
127 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
180
66

Na półkach:

Ciekawa książka, wbrew pozorom dość złożona, której kolejne warstwy odkrywamy wraz z lekturą i próbami interpretacji. Operuje ona również różnymi motywami, warstwami znaczeniowymi. Ostatecznie żeby ją zrozumieć, musimy zrozumieć jej kolejne warstwy, choć nie jest to też aż takie trudne. Wspomnę może o nich: warstwa polityczna (o upadłym, opuszczonym przez władze komunistycznym gospodarstwie w komunistycznym państwie o upadającym systemie), warstwa biblijna (o upadłym miejscu do którego wkrada się diabeł), apokaliptyczna: (opowieść o biblijnym końcu świata), mityczna, filozoficzna (gdzie dominuje nihilistyczna ocena świata). Jest jeszcze jedna warstwa, która ujawnia się dopiero na końcu książki. (Może trochę nadmiernie to rozbiłem. Zasadniczo te warstwy są ze sobą połączone)

Powieść rozwija się dość długo zanim przedstawiona zostaje właściwa akcja, sedno tekstu. W tym czasie poznajemy mieszkańców-bohaterów, miejsca, klimat wioski (chyba można by było ją nazwać PGRem). Klimat jest przesączony beznadzieją, mieszkańcy wioski chcą z niej uciec (nawet podejmowali takie, ostatecznie nieudane, próby), są oni zdominowani albo przez apatię albo przez niskie uczucia które rozwijają się z nimi wraz z egzystencją w tej posiadłości. Mieszkańcy gospodarstwa się znają i odczuwają do siebie antypatię. Wielu z nich posiada też ukryte, niskie pobudki, intencje. Wiedzą oni że jest źle, ale dają się zdominować przez rutynę, w zasadzie nie widząc co ze sobą zrobić. Dominuje pijaństwo w barze-pubie, demoralizacja. Postaci przez nagromadzenie negatywnych cech i niskich pobudek miejscami wydają się wręcz karykaturalne, choć nie są może groteskowo złe – raczej pozwalają by negatywne emocje ich zdominowały na skutek apatii. Widzimy też różnicę między tym jak same siebie postrzegają, a jak są postrzegane przez innych, czy jak postrzegają innych. Poza kolejnymi studiami postaci dzieją się jednak, myślę, też ważne rzeczy które łatwo przeoczyć. Opowieść nie jest aż tak łatwa w interpretacji, sceny można zinterpretować na różne sposoby. Postacie łączy też wspólna przeszłość, w której próbowały zmienić swoje położenie. W sam wiosce dominuje błoto i padający nieustannie rzęsisty deszcz.

Wszystko się zmienia wraz z nadejściem Irimiasa, który przychodzi i przemawia jak biblijny prorok, obiecując zmienić ich położenie. (Imię Irimiasa przypomina zresztą, choć nie wiem czy to dobry trop, imię biblijnego proroka Jeremiasza). Mówi o ich grzechach, winie, które muszą odkupić. Mieszkańcy słuchają go jak zahipnotyzowani, wielbią go, choć, jak się później okazało, uważają jego biblijny styl za przesadę. Wiedzą jednak że był najinteligentniejszy z ich wszystkich. Irimias jest, jak jesteśmy dość szybko poinformowani, oszustem, gra postać którą nie jest, mając nadzieję na zysk, czy może nawet rozplenienie zła i cierpienia. Jest też nihilistą – co na faktycznym poziomie nie różni go aż tak bardzo od wielu mieszkańców wioski, którymi gardzi. Irimias faktycznie jest filozofem, mówiącym miejscami niczym prorok, w swoim władczym obejściu przypominał mi Piotra Wierchowieńskiego z „Biesów” Dostojewskiego, jego niektóre mowy przypominały mi przemowę Wierchowieńskiego o roznieceniu pożarów w Rosji i o tym, że wszyscy mieszkańcy wioski są już „nasi” i chaos, zniszczenie zaraz się rozpocznie. Od Wierchowieńskiego różni Irimiasa jednak pesymizm, faktyczny nihilizm, brak wiary w czyn ludzki, w ludzi. Zaprzecza on też wierze w zjawiska nadnaturalne, w Boga, chyba nawet wierze w dobroć ludzi. To on reprezentuje Szatana.

Z Irimiasem po pewnym czasie zaczyna kontrasować starszy Futaki, który staje się głównym bohaterem opowieści. Uparty, miejscami sztywny, cyniczny i okrutny, kuleje i chodzi o lasce. Wydaje mi się jednak, Futaki po pewnym czasie zaczyna przejawiać autentyczną potrzebę dobra, ufności. Nie do końca daje się wciągnąć w zdemoralizowanie mieszkańców wioski. W pełnej znaczenia, można powiedzieć, biblijnej scenie wychodzi on z pubu na deszcz i błoto i lamentuje nad nihilizmem, złem, nicością świata, swojego otoczenia. Futaki staje się też bardziej zdystansowany, melancholijny, refleksyjny. Najbardziej ze wszystkich ufa też Irimiasowi – do czasu. Inną „dobrą” (choć epizodyczną) postacią jest Esti. Jeśli dobrze zrozumiałem, upośledzona dziewczynka, córka matki alkoholiczki i brata który się nad nią znęca psychicznie. To właśnie Esti często widzimy na zdjęciach z filmowej wersji „Szatańskiego Tanga”, jak niesie pod pachą kota. Na światopogląd Esti też wpłynął nihilistyczny klimat wioski, jednak mimo niego, stara się nie czynić krzywdy innym, raczej odreagowuje na sobie – ponownie, do czasu. Esti jest jak splamiona niewinność, jako jedyna (niemal) nie ma złych cech, jest wrażliwa i kształtują ją szlachetne pobudki. Posiada też religijną wiarę, może nawet, na końcu, wiarę w dobroć świata. To co się z nią stanie, jest, czy też, powinno być, wyrzutem dla mieszkańców gospodarstwa.

To, co stanowi o wyjątkowości „Szatańskiego tanga” dla mnie to jego mityczny, biblijny, apokaliptyczny klimat. Krasznahorkai wplata te elementy do powieści, komentując swoją współczesność (książka powstała w 1985 roku), nadając jej niezwykłego charakteru, wpisując ją w uniwersalny mit, tworząc z niej może nawet rodzaj przypowieści. Można powiedzieć że to tylko elementy pod koniec rozdziałów, jednak, wydaje mi się, wraz z rozwojem powieści tworzą one coraz wyraźniejszą klamrę i to one mocno wpływają na rozwój i wydźwięk książki. To nie są rzucone mimochodem uwagi, w „Szatańskim tangu” naprawdę czujemy nadchodzącą apokalipsę, bohaterowie mówią o niej, do niej nawiązują. Pojawia się wątek Sodomy i Gomory. Momentami czujemy sacrum. Czujemy w końcu i opisywane są wyraźne mityczne i sakralne elementy świata przedstawionego. Mimo ładunku nihilistycznego zawartego w powieści, mamy też ładunek sakralny, próbę przeciwstawieniu zła, dobru, obecność duchowości, religii. Nie jest on oczywisty i wiele osób może się ze mną nie zgodzić, stwierdzić że książka to tylko realizm i nihilizm, ale przy uważniejszym przyjrzeniu się niezwykłym, urwanym epizodom on tam jest. Nie wszystkiego byłem świadomy, ale trafiłem w sieci na świetną interpretację książki, która zwróciła moją uwagę na elementy których wcześniej nie dostrzegałem, lub nie uważałem za aż tak istotne, porządkując je. W sumie można powiedzieć że niektóre elementy książki są przeciwstawne, kontrastują ze sobą i nie wiemy co z nimi zrobić, lub wydają nam się błahe. Elementy mityczne są poruszające, są jak wskaźnik wpisujący ludzi, współczesność w wyższy porządek, dają nam nadzieję, objaśniając świat. Poza tym książka posiada też ładunek, sceny filozoficzne, refleksyjne, które wyłamują nas z jednostajnej, realistycznej narracji i sprawiają że zaczynamy myśleć o rzeczywistości wokół. Ta filozofia mówi nam też dużo o poczuciu, życiu wewnętrznym bohaterów „Szatańskiego tanga”.

Warto na koniec tej części jeszcze raz powrócić do warstwowości powieści, powiedzieć o zróżnicowaniu i przenikaniu się warstw, znaczeń jednocześnie. Zrobiłem ten błąd że w trakcie lektury zapomniałem o politycznej warstwie książki, traktując ją raczej jako uniwersalny mit, przez co ciężko mi było zrozumieć co Irimias na końcu zrobił z bohaterami gospodarstwa. Ach i powrócę może jeszcze do dobra i sakralności w książce. Może to za dużo powiedzieć że ta warstwa tam na 100% obiektywnie jest i taka ta książka jest. Wydaje mi się że tam jest i dużo zdaje się na to wskazywać, ale książkę daje się odczytać na różne sposoby, sposób jej odczytania zależy też od naszej subiektywności, więc może być też tak że inni jednak uznają że nie jest tam obecna, lub tak ważna i nihilizm i realizm dominują. Co też jest w porządku i faktycznie taki obraz daje ta powieść przez jej dużą część.

Naprawdę sporo można by było o „Szatańskim tangu” jeszcze napisać, przeanalizować, np. o życiu wewnętrznym czy duchowym postaci, ale ta recenzja już robi się długa, więc przejdę do innych elementów. Więc, przede wszystkim, styl, zdania. Książka nie posiada podziału na akapity, zdania pisane są ciągiem, to, zdaje się, na co wiele osób wskazuje, długie zdania wielokrotne złożone, opowiadające swoją własną historię. Zdaje się, bo nie odczułem tego ciężaru formalnego zdań, tej wielokrotnej złożoności, tego braku akapitów. Zdania są raczej wciągające, może nawet sugestywne, mimo braku plastycznych, flaubertowskich opisów zewnętrzności. Powiedziałbym że te zdania są wciągające, niektórzy opisywali je nawet jako hipnotyczne, zwracając uwagę na unikalny styl autora. Zupełnie kontrastuje to (w moim doświadczeniu) z podobnymi złożonymi i pozbawionymi paragrafów zdaniami Thomasa Bernharda. Bernhard skupia się na analizowaniu, jego zdania są zimne, tętnią jednak zimną złością, pogardą. (choć, ponownie, może to tylko moje subiektywne odczucie). Konstrukcje Krasznahorkaia wciągają, nawet jeśli sytuacja opisywana przez niego nie jest wciągająca, nawet jeśli opisy wyglądu postaci zdarzają się raczej z rzadka. Energii, niezwykłości dodają im, ponownie, mityczne elementy i opisy świata przedstawionego. Też ta odrobina dobra i niewinności, jak na dnie puszki Pandory, sam fakt ich pojawienia się, ratuje ten tekst i styl. Sam tekst rozwija się powoli, większa część pierwszej połowy książki to sceny epizodyczne, główne wydarzenie nawet się nie pojawia, mityczność nie jest rozwijana i czysty realizm zdaje się dominować. Książka niekoniecznie jest wtedy zła, ale nie jest też aż taka porywająca. Jednak druga połowa, jej elementy mityczne, apokaliptyczne i sakralne sprawiają że przebrnięcie przez pierwsza połowę jest absolutnie tego warte, więc nie rezygnujcie! (zresztą na szczęście książka jest dość krótka). Poza tym Krasznahorkai ma tendencję do tego by zmieniać perspektywę, by przedstawiać niekoniecznie w 100% wiarygodne postacie, by wprowadzać nawet czasami nowe style, atmosfery, wydarzenia, by zwracać uwagę na dane szczegóły. Zwłaszcza pod koniec zacząłem rozumieć dlaczego nazywa się jego powieści postmodernistycznymi. To jeszcze nie jest poziom trudności czy abstrakcji Calvino, ale jednak ten postmodernizm jest trochę odczuwalny.

Jestem naprawdę zadowolony z książki, opowieść wciągnęła mnie i mam nadzieję sięgnąć po inne powieści Krasznahorkaia w przyszłości, zaczynając od „Melancholii sprzeciwu”. W ogóle literatura węgierska zdaje się być ciekawa. Mam nadzieję że W.A.B. lub jakiś inny polski wydawca wznowi lub wyda jeszcze więcej książek węgierskiego pisarza, jeśli nie, pozostanie mi korzystać z wydań angielskich lub dotychczasowych polskich wydań sprowadzanych z innych bibliotek.

Na końcu podaję link do interpretacji książki, która naprawdę dużo mi wyjaśniła i uporządkowała: https://watchreadgame.com/satantango-novel/

Ciekawa książka, wbrew pozorom dość złożona, której kolejne warstwy odkrywamy wraz z lekturą i próbami interpretacji. Operuje ona również różnymi motywami, warstwami znaczeniowymi. Ostatecznie żeby ją zrozumieć, musimy zrozumieć jej kolejne warstwy, choć nie jest to też aż takie trudne. Wspomnę może o nich: warstwa polityczna (o upadłym, opuszczonym przez władze...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    484
  • Przeczytane
    172
  • Posiadam
    53
  • Literatura węgierska
    14
  • Ulubione
    8
  • Teraz czytam
    3
  • Literatura
    2
  • 2023
    2
  • Seria Don Kichot
    2
  • Proza
    2

Cytaty

Więcej
László Krasznahorkai Szatańskie tango Zobacz więcej
László Krasznahorkai Szatańskie tango Zobacz więcej
László Krasznahorkai Szatańskie tango Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także