rozwiń zwiń

Prawdziwa planeta małp. Nowa historia człowieka

Okładka książki Prawdziwa planeta małp. Nowa historia człowieka
David R. Begun Wydawnictwo: Prószyński i S-ka popularnonaukowa
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Tytuł oryginału:
The Real Planet of Apes. A New Story of Human Origins
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2017-09-14
Data 1. wyd. pol.:
2017-09-14
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381230001
Tłumacz:
Marcin Ryszkiewicz
Tagi:
Marcin Ryszkiewicz małpy ewolucja człowiek zwierzęta
Średnia ocen

                7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
20 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2475
697

Na półkach: ,

Nie do końca mogę książkę zaliczyć do przeczytanych. Musiałem oddać do biblioteki a przez miesiąc dobrnąłem zaledwie do mniej więcej dwusetnej strony, czyli jakieś 2/3. Dobrnąłem to bardzo dobre słowo. Dawno nie czytałem tak potwornie nudno napisanej książki. Nie, temat nie jest nudny. Temat jest fascynujący, dlatego po ten tytuł sięgnąłem. Drugim powodem jest tłumacz. Kiedy pojawia się nazwisko Marcina Ryszkiewicza jestem pewien, że książkę tłumaczył fachowiec i do tego taki, który sam potrafi zajmująco pisać, więc jeśli można stawiać jakiekolwiek zarzuty to tylko i wyłącznie autorowi.
Zarzutów merytorycznych absolutnie żadnych nie mam, w temacie jestem raczej laikiem.
Begun, specjalista od paleoantropologii, opisuje prapoczątki człowieka. Ilość informacji i szczegółów przeciętnego, nie obeznanemu z tematem czytelnika po prostu przytłoczy. Tu mała dygresja - tłumaczenie tytułu nie oddaje sensu treści. A właściwie tłumaczenie podtytułu. Wydawnictwo tłumacząc „A New Story of Human Origins” zgubiło ostatnie słowo. Sięgając po książkę byłem przekonany, że głównym tematem będzie ewolucja człowieka, czyli – i owszem – o naszych małpich antenatach nie zabraknie, ale autor skupi się na momencie rozdzielenia się linii rodowej prowadzącej do człowieka od linii dużych małp człekokształtnych. Tymczasem angielskie „origins” sugeruje znacznie wcześniejszą historię. Niuans, ale chyba istotny. Mamy więc ciągle o prapoczątkach czyli po prostu o ewolucji małp w okresie znacząco wcześniejszym, zanim cokolwiek by sugerowało, że powstanie linia prowadząca do człowieka. Autor mozolnie krok po kroku opisuje kluczowe znaleziska i nie tylko kluczowe. Pokazuje przy okazji mimochodem, jak bardzo paleoantropologia jest nauką spekulatywną. O ile znajdzie się znaczące ilości szkieletu, „łatwo” można przypisać znalezisko do tego czy innego gatunku i mniej więcej określić sposób życia owego osobnika. To akurat nie dziwi, od czasu Owena w XIX wieku, ojca anatomii porównawczej, nauka poczyniła znaczne postępy w badaniu wszelkich szczątków. Niestety znaleziska paleoantropologiczne zazwyczaj nie są obfite, delikatnie mówiąc. I tak na podstawie nierzadko pojedynczego zęba naukowcy deliberują (czytaj: prowadzą zażarte spory) nad tym, do kogo ząb należy i czy to nowy gatunek czy może już znany. Czy to linia boczna w ewolucji, czy też "brakujące ogniwo". Spory trwają dekadami a pojedynczy ząb czy kość udowa wędruje od jednego gatunku do drugiego.
I o tym ta książka jest. O bolesnym braku jednoznaczności w paleoantropologii. O przeróżnych gatunkach małp, których na świecie kilkanaście milionów lat temu było jakoby bardzo dużo. Tak twierdzi autor. Tyle, że Begun nie snuje fascynującej historii kolejnych odkryć i sporów naukowców. Nie dostaniemy zajmującej opowieści na miarę „Szukałem Adama” Wendta czy opowieści „Na tropach brakującego ogniwa” R. Darta – książek już bardzo leciwych, ale jakże je się dobrze czyta nawet dzisiaj! Dostaniemy dość suchy opis kolejnych odkryć, anatomicznych szczególików w których laik się pogubi. W książce nie ma absolutnie żadnego wprowadzenia dla czytelnika, kóry w temacie po prostu nie siedzi na co dzień, które krótko i zwięźle zwróciło by uwagę na kluczowe różnice pomiędzy poszczególnymi gatunkami małp i człowieka, na istotne różnice anatomiczne i behawioralne, które musiały się pojawić dawno temu, żeby linie rodowe się rozdzieliły. Ktoś powie, że przecież po taką książkę sięgają osoby zainteresowane tematem a nie zupełni laicy i ignoranci. To prawda, ale jeśli wcześniej ktoś nie miał styczności z porównywaniem kształtu fragmentu kości, nie ma wyrobionego oka do dostrzegania detali budowy guzków na zębach, ten zniechęci się już po kilkudziesięciu stronach. Od czasu do czasu autor usiłuje poluzować ton i rzucić jakąś anegdotkę czy żart, ale są one tak subtelne, jak codzienna praca na stanowisku archeologicznym.
Przez ponad połowę książki praktycznie nie ma ani słowa o pierwotnych formach człowieka. Treść skupia się wyłącznie na wymarłych małpach. Z pobieżnego przeglądu dalszych stron nie wynika, żeby dalej było jakoś lepiej. Oczywiście ktoś fascynujący się tym tematem znajdzie tu masę informacji, które zazwyczaj są mocno rozproszone w literaturze fachowej. Dla takich hobbystów to na pewno gratka. Osobiście jednak w ocenie książki kieruję się przede wszystkim jej „czytalnością” czyli umiejętnością autora do oczarowania czytelnika tekstem i tematem. A tu co chwila chciało by się rzec: „Do portu, do portu!”. W przeciwieństwie jednak do statku, tu mogłem śmiało przerwać podróż. Ostanie rozdziały zeskanowałem sobie z nadzieją, że przez najbliższe parę miesięcy uda mi się jakoś przez nie przebrnąć i doczekać się jakichś ciekawych, ogólnych wniosków. Nie lubię pozostawiać lekturę niedokończoną.
Tymczasem muszę odpocząć od tych kosteczek. Za ilość fachowych informacji należą się liczne gwiazdki, tak z osiem na pewno. Za „czytalność” co najwyżej dwie-trzy. Osobiście odradzam, tylko dla zatwardziałych fanów tematu.

Nie do końca mogę książkę zaliczyć do przeczytanych. Musiałem oddać do biblioteki a przez miesiąc dobrnąłem zaledwie do mniej więcej dwusetnej strony, czyli jakieś 2/3. Dobrnąłem to bardzo dobre słowo. Dawno nie czytałem tak potwornie nudno napisanej książki. Nie, temat nie jest nudny. Temat jest fascynujący, dlatego po ten tytuł sięgnąłem. Drugim powodem jest tłumacz....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    60
  • Przeczytane
    28
  • Posiadam
    14
  • Literatura popularnonaukowa
    2
  • Legimi
    2
  • Przyroda
    2
  • Popularnonaukowe
    2
  • Nauka
    1
  • MBP Waw 119 Bem
    1
  • Poszerzające
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Prawdziwa planeta małp. Nowa historia człowieka


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne