Niewidzialni
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Reportaż
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2012-09-03
- Data 1. wyd. pol.:
- 2008-01-01
- Liczba stron:
- 184
- Czas czytania
- 3 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375360523
- Tagi:
- Australia Aborygeni dyskryminacja rasizm społeczeństwo wykluczenie
A oto przepis na slumsy: weź kilka aborygeńskich rodzin, zapakuj do pickupa i wskaż im budynek, w którym od dziś mają mieszkać. Wysadź ich, wywal ich dobytek, te osmalone garnki, worki ze starymi szmatami, telewizor. Wróć za kilka miesięcy. Okolicy nie poznasz. Dymiące koksowniki, śmieci, graffiti na ścianach, bezpańskie psy, gołe i brudne dzieciaki. Biali, którzy zostali skazani na to sąsiedztwo, chętnie opowiedzą ci tysiące gorzkich historii: o pijaństwie, nieróbstwie, narkotykach i brudzie. A potem zapytaj tych Białych, jakie noszą imiona ich nowi sąsiedzi i skąd pochodzą.
I to jest właśnie przepis na społeczeństwo podzielone.
I o tym jest ta książka.
"Mieszkaniec Sydney, Melbourne, Alice Springs czy Perth omija Aborygenów szerokim łukiem i stara się ich nie dostrzegać. Dawni dumni mieszkańcy tych ziem zostali zepchnięci na margines zbiorowej świadomości. Stali się niezauważani. Niewidzialni.
Mateusz Marczewski odważył się ich zobaczyć. Co więcej – wpatrywał się w nich tak długo, aż odkrył ich prawdziwą duszę. I o tym jest ta książka".
Maciej Robert
"Ta książka to absolutna perła literacka w swoim gatunku. Bruce Chatwin, europejski klasyk literatury faktu, byłby dumny z polskiego autora, który kilkadziesiąt lat po nim wyruszył w jakże własną podróż śladem ‘ścieżek śpiewu’".
Roman Kurkiewicz
"Niewidzialni to niezwykle ambitna książka, dalece wykraczająca poza ramy zaangażowanego, trzymającego stronę ofiar reportażu".
Dariusz Nowacki
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 457
- 336
- 80
- 17
- 14
- 9
- 8
- 6
- 6
- 5
Opinia
Temat ciekawy, autor ma sporo do powiedzenia, jednak sposób opowiadania mocno irytujący. Stosowanie w reportażu zdań, jak z powieści („byli w topieni w czerń lasu, wetknięci pomiędzy jego nagie drzewa, między krzaki z witkami wystającymi we wszystkich kierunkach” – to o tym, że siedzieli w nocy w lesie…; „…uniosła swą suknię kawałek po kawałku, aż ukazały się nogi, ciężkie i mocne, jak u kobiet rzeźbionych przez Ernsta Barlacha, tych jego wielkich chłopek, olbrzymich bab przysiadających w szerokim rozkroku. Albo jeszcze lepiej – ujawnione nagle nogi Aborygenki wyglądały jak nogi babki Oskara, który miał bębenek zrobiony z prawdziwej blachy. To były rześkie, falujące kawały tłustego mięsa okryte ciemną skórą” – to o tańczącej Aborygence…) jest przerostem formy nad treścią, skutecznie odciągającym od treści, która powinna być tu najważniejsza – zamiast skupiać się na niej, myśli się, kiedy skończy się ten kolejny, nic nie wnoszący poetycki opis. Ponadto dość chaotycznie to wszystko opowiedziane, historie dość swobodnie przemieszane, nie układają się w jakąś jedną całość. Dodatkowo ten słaby układ jeszcze zaburzają historie zupełnie nie na temat, np. o chłopaku motorem okrążającym Australię, czy o, głośnym swojego czasu, przypadku boat-people ze statku Tampa, którym władze australijskie nie pozwoliły na wylądowanie na Wyspie Bożego Narodzenia (co do licha ma to wspólnego z Aborygenami?!).
Temat ciekawy, autor ma sporo do powiedzenia, jednak sposób opowiadania mocno irytujący. Stosowanie w reportażu zdań, jak z powieści („byli w topieni w czerń lasu, wetknięci pomiędzy jego nagie drzewa, między krzaki z witkami wystającymi we wszystkich kierunkach” – to o tym, że siedzieli w nocy w lesie…; „…uniosła swą suknię kawałek po kawałku, aż ukazały się nogi, ciężkie...
więcej Pokaż mimo to