Mróz ze wschodu

Okładka książki Mróz ze wschodu
Zdeněk Mlynář Wydawnictwo: Niezależna Oficyna Wydawnicza NOWA biografia, autobiografia, pamiętnik
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
Mráz přicházi z Kremlu
Wydawnictwo:
Niezależna Oficyna Wydawnicza NOWA
Data wydania:
1989-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1989-01-01
Język:
polski
ISBN:
8373990844
Tłumacz:
Paweł Heartman
Średnia ocen

                5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
4 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
611
568

Na półkach: ,

Z pewnością niezbyt porywające, jednak bardziej wiarygodne od jego późniejszych wymysłów, bowiem ledwo w 1985 Gorbaczow został gensekiem, Mlynář od razu ogłosił o nim artykuł, jak to razem studiowali, mieszkali pod jednym dachem, a Gorbaczow już wtedy był zwolennikiem pierestrojki, ple, ple, ple.
Tymczasem w tych wspomnieniach o Gorbaczowie ani słowa, Mlynář mieszkał razem z sześcioma byłymi żołnierzami, o sobie pisze: byłem wtedy przekonanym stalinowcem (Michał Heller „Siódmy sekretarz” Lublin 1993 s. 26).
Ciągle był jednak świadkiem „przejściowych trudności”, przed którymi nawet te przekonania nie chroniły.
„W tym czasie zostałem stażystą w moskiewskiej prokuraturze. Któregoś dnia przybyła tam delegacja z kołchozu, odległego o 20 kilometrów od nowego budynku Uniwersytetu. Okazało się, że przed otwarciem owego nowego budynku kilka sąsiednich wiosek zostało odłączonych od sieci: moc elektrowni była niewystarczająca. Potem minął rok, a wioski wciąż były pozbawione prądu, chociaż obiecano, że odłączą je tylko przejściowo.
- Takie prawo, zgodnie z którym należy włączyć prąd - wyjaśnił prokurator - nie istnieje. W Konstytucji nie napisano, że macie prawo do prądu. To zależy od możliwości ekonomicznych. Prawo nie zostało naruszone w waszej sprawie, dlatego prokuratura nie będzie interweniować.
Petenci próbowali wyjaśnić, że obeszli już wszystkie instancje, od elektrowni po sąd miejski, że nikt nie rozpatrzył ich skargi i nie udzielił odpowiedzi. Prokurator pozostał niewzruszony. Jeden z kołchoźników odważył się zauważyć:
- Sprawa należy do prokuratury, gdyż istnieje niebezpieczeństwo pożaru, wioska jest zmuszona używać lamp naftowych i łuczyw, a pożar może wybuchnąć od otwartego ognia.
Taka kazuistyka oburzyła prokuratora.
- A od dawna używacie prądu? - zapytał.
- Od 1938.
- A czym oświetlaliście wcześniej? - triumfował prokurator - Tymi samymi łuczywami! Zatem wiecie, jak sobie z nimi poradzić. A jeśli dojdzie do pożaru, przeprowadzimy śledztwo i posadzimy winowajcę.
Przedstawiciele chłopstwa kołchozowego - drugiej klasy rządzącej w ZSRR - zamilkli i wyszli. Po zakończeniu odbioru spraw rozmawiałem z prokuratorem o tej sprawie i zapytałem, czy można im jakoś pomóc. Prokurator odpowiedział, że gdyby interweniował, otrzymałby od swojego szefa naganę, ponieważ z kolei szef otrzymałby naganę od miejskiego komitetu partii, gdzie powiedziano mu, że on sam powinien wiedzieć, czym grożą takie sprawy.
Prokurator nie wątpił w swoją własną słuszność: chłopi bardzo dobrze radzili sobie z łuczywami, chcieli go tylko oszukać, a on ich przejrzał.
Przez długi czas przypominałem sobie tę historię, kiedy włączałem światła w moim pokoju (...). Zebrałem wiele podobnych wrażeń z sowieckiego życia codziennego. Przy całej mojej wysokiej świadomości i wiedzy ideologicznej nie mogłem uwierzyć, że widziałem najwyższy wzorzec postawy wobec ludzi w państwie socjalistycznym, że powinniśmy to wszystko przenieść do Czechosłowacji.” (tłumaczenie Piratki z rosyjskiego wydania z 1989)
Na pytanie o możliwości stawiania oporu w 1968 odpowiada:
„Po pierwsze, armia czechosłowacka, podobnie jak armie innych krajów bloku sowieckiego, nie jest niezależna. Najważniejsze pozycje zajmują oficerowie sowieccy. Znają nie tylko stan uzbrojenia armii i zasady jej dowodzenia (łączność, szyfry itp.), ale kontrolują ją. Rozmieszczenie jednostek czechosłowackich całkowicie wyklucza obronę kraju podczas ataku „sojuszników” w ramach Układu Warszawskiego. Trzeba też było wziąć pod uwagę, że wielu czechosłowackich dowódców może stanąć po stronie armii sowieckiej. Tak więc nie tylko ze względu na wyższość militarną wroga, nie można chronić Czechosłowacji przed krajami bloku sowieckiego. Jedyne, co było możliwe, to opóźnienie ofensywy na jakiś czas.”

Z pewnością niezbyt porywające, jednak bardziej wiarygodne od jego późniejszych wymysłów, bowiem ledwo w 1985 Gorbaczow został gensekiem, Mlynář od razu ogłosił o nim artykuł, jak to razem studiowali, mieszkali pod jednym dachem, a Gorbaczow już wtedy był zwolennikiem pierestrojki, ple, ple, ple.
Tymczasem w tych wspomnieniach o Gorbaczowie ani słowa, Mlynář mieszkał...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    7
  • Przeczytane
    4
  • Posiadam
    3
  • Historia, polityka i okolice
    1
  • Lit.czeska
    1
  • Historia
    1
  • Dzienniki/wspomnienia/listy
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mróz ze wschodu


Podobne książki

Przeczytaj także