Najnowsze artykuły
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać1
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać12
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Zdeněk Mlynář
1
5,8/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Urodzony: 22.06.1930Zmarły: 15.04.1997
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,8/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
7 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Mróz ze wschodu Zdeněk Mlynář
5,8
Z pewnością niezbyt porywające, jednak bardziej wiarygodne od jego późniejszych wymysłów, bowiem ledwo w 1985 Gorbaczow został gensekiem, Mlynář od razu ogłosił o nim artykuł, jak to razem studiowali, mieszkali pod jednym dachem, a Gorbaczow już wtedy był zwolennikiem pierestrojki, ple, ple, ple.
Tymczasem w tych wspomnieniach o Gorbaczowie ani słowa, Mlynář mieszkał razem z sześcioma byłymi żołnierzami, o sobie pisze: byłem wtedy przekonanym stalinowcem (Michał Heller „Siódmy sekretarz” Lublin 1993 s. 26).
Ciągle był jednak świadkiem „przejściowych trudności”, przed którymi nawet te przekonania nie chroniły.
„W tym czasie zostałem stażystą w moskiewskiej prokuraturze. Któregoś dnia przybyła tam delegacja z kołchozu, odległego o 20 kilometrów od nowego budynku Uniwersytetu. Okazało się, że przed otwarciem owego nowego budynku kilka sąsiednich wiosek zostało odłączonych od sieci: moc elektrowni była niewystarczająca. Potem minął rok, a wioski wciąż były pozbawione prądu, chociaż obiecano, że odłączą je tylko przejściowo.
- Takie prawo, zgodnie z którym należy włączyć prąd - wyjaśnił prokurator - nie istnieje. W Konstytucji nie napisano, że macie prawo do prądu. To zależy od możliwości ekonomicznych. Prawo nie zostało naruszone w waszej sprawie, dlatego prokuratura nie będzie interweniować.
Petenci próbowali wyjaśnić, że obeszli już wszystkie instancje, od elektrowni po sąd miejski, że nikt nie rozpatrzył ich skargi i nie udzielił odpowiedzi. Prokurator pozostał niewzruszony. Jeden z kołchoźników odważył się zauważyć:
- Sprawa należy do prokuratury, gdyż istnieje niebezpieczeństwo pożaru, wioska jest zmuszona używać lamp naftowych i łuczyw, a pożar może wybuchnąć od otwartego ognia.
Taka kazuistyka oburzyła prokuratora.
- A od dawna używacie prądu? - zapytał.
- Od 1938.
- A czym oświetlaliście wcześniej? - triumfował prokurator - Tymi samymi łuczywami! Zatem wiecie, jak sobie z nimi poradzić. A jeśli dojdzie do pożaru, przeprowadzimy śledztwo i posadzimy winowajcę.
Przedstawiciele chłopstwa kołchozowego - drugiej klasy rządzącej w ZSRR - zamilkli i wyszli. Po zakończeniu odbioru spraw rozmawiałem z prokuratorem o tej sprawie i zapytałem, czy można im jakoś pomóc. Prokurator odpowiedział, że gdyby interweniował, otrzymałby od swojego szefa naganę, ponieważ z kolei szef otrzymałby naganę od miejskiego komitetu partii, gdzie powiedziano mu, że on sam powinien wiedzieć, czym grożą takie sprawy.
Prokurator nie wątpił w swoją własną słuszność: chłopi bardzo dobrze radzili sobie z łuczywami, chcieli go tylko oszukać, a on ich przejrzał.
Przez długi czas przypominałem sobie tę historię, kiedy włączałem światła w moim pokoju (...). Zebrałem wiele podobnych wrażeń z sowieckiego życia codziennego. Przy całej mojej wysokiej świadomości i wiedzy ideologicznej nie mogłem uwierzyć, że widziałem najwyższy wzorzec postawy wobec ludzi w państwie socjalistycznym, że powinniśmy to wszystko przenieść do Czechosłowacji.” (tłumaczenie Piratki z rosyjskiego wydania z 1989)
Na pytanie o możliwości stawiania oporu w 1968 odpowiada:
„Po pierwsze, armia czechosłowacka, podobnie jak armie innych krajów bloku sowieckiego, nie jest niezależna. Najważniejsze pozycje zajmują oficerowie sowieccy. Znają nie tylko stan uzbrojenia armii i zasady jej dowodzenia (łączność, szyfry itp.),ale kontrolują ją. Rozmieszczenie jednostek czechosłowackich całkowicie wyklucza obronę kraju podczas ataku „sojuszników” w ramach Układu Warszawskiego. Trzeba też było wziąć pod uwagę, że wielu czechosłowackich dowódców może stanąć po stronie armii sowieckiej. Tak więc nie tylko ze względu na wyższość militarną wroga, nie można chronić Czechosłowacji przed krajami bloku sowieckiego. Jedyne, co było możliwe, to opóźnienie ofensywy na jakiś czas.”