rozwiń zwiń

Lunatycy

Okładka książki Lunatycy
Hermann Broch Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie Seria: Biblioteka Klasyki literatura piękna
597 str. 9 godz. 57 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Biblioteka Klasyki
Tytuł oryginału:
Die Schlafwandler
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
597
Czas czytania
9 godz. 57 min.
Język:
polski
ISBN:
8373841970
Tłumacz:
Sławomir Błaut
Średnia ocen

                7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
59 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
23
17

Na półkach:

Hermann Broch to bodaj najmniej rozpoznawalny spośród wielkich modernistów i nie objął patronatu nad szkołą kontynuatorów jego swoistego stylu w epoce. Nie dlatego, że jego spuściźnie czegoś brakuje albo tematy, które jako pierwszy poruszył nie były świeże, tylko dlatego, że Broch się przebudził, kiedy w Europie zapanowała noc. Przyszedł Hitler i zmiótł kulturę niemiecką na lata. Lunatycy zostali odkopani długo po wojnie, w Polsce ukazali się tylko dwukrotnie w 1963 i 1993 do tego niskim nakładem, co widać po obecnej dostępności książki.

Jak na modernistę przystało, Broch stworzył daleko idący eksperyment formalny, ale w przeciwieństwie do dominującego modernizmu akademickiego, on nie usiadł na fotelu w gabinecie wysforowany przed tłuszczę w pogoni za uchwyceniem tego, co dzieje się w awangardzie, tylko ustawił swój fotel w przeciwną stronę, żeby rzucić światło na to, przed czym uciekaliśmy, na to co się waliło w gruzy. Od etatowców modernistycznych różnił się pewnie głównie swoim podejściem do bohaterów. Była to epoka, gdzie celowo ubezwłasnowolniło się aktorów i nikt już nie chciał być oszukiwany przez maski w postaci bohaterów jakie przybiera narrator, by przykryć "ja" i zatrzeć wyraźne interpretacyjne ślady. Broch pozostaje nieuchwytny, nie odbiera swoim postaciom prawdopodobieństwa, żeby kupić sobie rzekomo lepsze środki wyrazu.

Tercet bohaterów w ogóle stanowi trzon powieści. Powieści w liczbie mnogiej, bo każdy z bohaterów jest główną postacią dla trzech pozornie odrębnych narracji następujących po sobie. Są to odpowiednio "1888 Pasenow, czyli romantyzm", "1903 Esch, czyli anarchia" i "1918 Huguenau, czyli rzeczowość". Każdy ze śródtytułów opatrzony jest datą i razem spinają one niemal dokładną klamrą okres wilhelmiński w Niemczech. Tezą w takim ujęciu chronologicznym jest wyraźnie obserwowalny kryzys wartości w Europie, które niegdyś ulane niby ze spiżu, teraz zostały rozniesione w pył.

Trzy powieści wewnątrz Lunatyków różnią się nie tylko głównym bohaterem, ale też stylem, językiem i formą(!) Jest to zupełnie nowy w tamtych czasach synkretyczny gatunek prozy polihistorycznej lub gnozeologicznej. Pierwsza część jest formalnym nawiązaniem do tradycyjnej dziewiętnastowiecznej powieści pozytywistycznej przez niektórych uznawana nawet za jej pastisz; drugiej przypisuje się wyraźne podobieństwo do Prousta, a trzecia anektuje wewnątrz swojej struktury rozdziały poetyckie i podzielony na dziesięć części odautorski esej filozoficzny pt. Rozpad wartości i to ta ostatnia powieść -- Huguenau, czyli rzeczowość, stanowi o polihistoryzmie Lunatyków i pokazuje też nieskończoną pojemność formalną sztuki powieści; krzyczy, że wbrew temu o czym się zaczynało przebąkiwać powieść nie zbankrutowała. Tomik poezji nie pomieści w swojej treści powieści ani filozofii, traktat filozoficzny nie będzie poezją ani nie ma narracji, ale powieść ma w sobie dość miejsca na zestawienie wszystkiego.

Tytułowi Lunatycy, to ludzie, którzy jak we śnie błąkają się w rzeczywistości i poszukują fundamentu, oparcia i stałych odniesień w dobie ich relatywizmu jeśli nie postępującej całkowitej zagłady. Na domiar złego wymyka im się logiczna przyczynowość wszelkich ich akcji i sądów, nie obcują z racjonalnym porządkiem w zbiorze określonych elementów, tylko błądzą w lesie symboli, które się ze sobą mieszają i stale zmieniają się ich desygnaty. Taki stan rzeczy odbiera ich decyzjom stosowny ciężar i powagę, i przyprawia ich o to, co później Kundera (zresztą zafascynowany Lunatykami) nazwie nieznośną lekkością bytu i podda dalszej diagnozie.

Każdy z nich ze zmieniającym się porządkiem rzeczy zmaga się na swój sposób. Porucznik, a potem major von Pasenow -- to wręcz chorobliwy romantyk, najbardziej obłąkany z ich trójki, opowieść o nim przywodzi na myśl cervantesowskiego Don Kichote'a. Jego zapięty na ostatni guzik mundur jest metaforą bezwzględnej ideowej i etycznej pryncypialności. Mundur jest szczególnym i doskonale opisanym symbolem dla Pasenowa i wyraża jego stosunek do świata i miłości. Zwłaszcza miłość w jego wydaniu to dziwaczny bezduszny romantyzm, a kompletnie pozbawiony uczucia związek z Elżbietą i pozostawienie dla niej dziwki Rużeny, którą zdawał się szczerze kochać, jest tylko symbolicznym hołdem dla abstraktu wartości okołomałżeńskich, do których przejawia wpojony melancholiczny szacunek i który wydaje się nim bezustannie powodować. Istotne jest jednak, że pomimo uczuciowego pomylenia Pasenow ma bardzo sztywny kręgosłup moralny, a jego poczucie etyki jest o tyle stuprocentowo pewne, co całkiem jałowe i odrealnione.

Inaczej ma się sprawa z buchalterem Eschem, to typ zakorzenionego w etosie drobnomieszczańskim taniego zbawcy świata i wiecznego prozelity, dla którego świat dzieli się na dwie rubryki -- "winien" i "ma" i jest wspaniale czarno-biały. Esch pragnie wartości i zdolności odróżniania dobrego i złego, co z kolei dla niego jest absolutnie niedostępne, bo nic nie okazuje się być takim jakim się mu wydawało. Stale próbuje on kochać, dorobić się (czasem w wątpliwy moralnie sposób) być dobrym i nie umrzeć z nudów, ale przychodzi mu to wszystko z trudem, bo zasady, na których te powinności życiowe spełnia ciągle ulegają zmianom, a natura sprawiedliwości, którą on próbuje wymierzać sfinksowo ukrywa przed nim oblicze.

Hugueunau z tej trójki jest najgorszym przypadkiem, występuje w części, w której progresja upadku wartości sprawiła, że brak wartości stał się jedyną wartością obowiązującą i jest doskonale dostosowany do takiego świata. To natura całkowicie uwolniona od rozterek moralnych. Wojenny dezerter, który dołącza ostatni do opowieści i wreszcie współtworzy spójny tercet, wokół którego rozegra się finał tej ogromnej powieści. Będąc najgorszym z nich oczywiście zatryumfuje, żeby nie spoilować nie powiem jak, ale to nie jest aż takie ważne. Ważne jest to jak genialnie i wielowymiarowo Broch (to, co napisałem to bardzo drobny zarys, który nijak zjawiska nie oddaje) zdiagnozował zmianę ducha czasów i w odpowiednim momencie zabił na alarm, mimo że nie dał i nie mógł dać żadnych środków zaradczych ani nadziei dla humanizmu europejskiego.

Hermann Broch to bodaj najmniej rozpoznawalny spośród wielkich modernistów i nie objął patronatu nad szkołą kontynuatorów jego swoistego stylu w epoce. Nie dlatego, że jego spuściźnie czegoś brakuje albo tematy, które jako pierwszy poruszył nie były świeże, tylko dlatego, że Broch się przebudził, kiedy w Europie zapanowała noc. Przyszedł Hitler i zmiótł kulturę niemiecką na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    360
  • Przeczytane
    80
  • Posiadam
    19
  • Teraz czytam
    8
  • Literatura austriacka
    5
  • Ulubione
    3
  • Powieści
    3
  • Do kupienia
    2
  • Klasyka
    2
  • Audiobooki
    2

Cytaty

Więcej
Hermann Broch Lunatycy Zobacz więcej
Hermann Broch Lunatycy Zobacz więcej
Hermann Broch Lunatycy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także