Wyjątkowe tłumaczenie „Don Kichota” ocalone od zapomnienia
„To, co tu mamy, to pierwsza powieść nowożytna przełożona na jeden z najstarszych języków świata”. Liczące dziesiątki lat sanskryckie tłumaczenie dzieła Cervantesa leżało zapomniane w bibliotece Uniwersytetu Harvarda.
„Kiedy Bóg opuszczał z wolna miejsce, z którego sprawował niegdyś władzę nad wszechświatem i jego porządkiem wartości, oddzielając dobro od zła i nadając sens każdej rzeczy, Don Kichot wyszedł ze swego domu i nie umiał już świata rozpoznać. Jakoż świat, pod nieobecność Najwyższego Sędziego, objawił się nagle w przerażającej wieloznaczności; boska Prawda, prawda jedyna, rozpadła się na setki prawd względnych, którymi podzielili się ludzie. Tak oto narodził się świat Czasów Nowożytnych, a wraz z nim, na jego wzór i obraz, powstała powieść”, pisał Milan Kundera w „Sztuce powieści”, w której przedstawia plan rozwoju powieści europejskiej.
Wszystko zaczęło się więc od Cervantesa, a hołdowania hiszpańskiemu mistrzowi nigdy dość.
Dziecinne pragnienie
Z podobnego założenia musiał wyjść Carl Tilden Keller, amerykański biznesmen i kolekcjoner książek, na którego półkach znajdowały się już japońskie, mongolskie i islandzkie tłumaczenia arcydzieła Cervantesa, gdy w 1935 roku rozpoczął poszukiwania osoby, która przetłumaczyłaby część powieści na język starożytnych Indii. W tym celu, podaje brytyjski „The Guardian”, skorzystał z pomocy swojego przyjaciela, sir Marca Aurela Steina, wybitnego orientalisty, archeologa i odkrywcy.
„Jestem wystarczająco szczery, by przyznać, że chociaż zdaję sobie sprawę z dziecinności tego mojego pragnienia, nadal jestem bardzo zainteresowany jego realizacją” – napisał Keller do Steina w listopadzie 1935 roku.
Keller wierzył, że uczony będzie znał odpowiednich ludzi do tego zadania. I Stein rzeczywiście ich znał. W imieniu kolekcjonera zlecił wykonanie tłumaczenia swojemu przyjacielowi Nityanandzie Shastriemu, noszącemu tytuł pandita – sanskrycki tytuł nadawany erudytom hinduistycznym.
Choć Shastri był sparaliżowany po udarze, podjął się zadania i zwerbował do niego innego pandita, Jagaddhara Zadoo. Jako że obaj uczeni nie znali hiszpańskiego, za podstawę pracy przyjęli XVIII-wieczne angielskie tłumaczenie „Don Kichota” autorstwa irlandczyka Charlesa Jarvisa.
Dwa lata później pandici zakończyli pracę, a amerykański kolekcjoner wzbogacił swoje zbiory o osiem rozdziałów powieści Cervantesa przetłumaczonych na sanskryt.
Sanskrycki „Don Kichot” zostanie doceniony
Keller zmarł w 1955 roku, a sanskryckie tłumaczenie, podobnie jak wiele innych perełek z jego kolekcji, trafiło na Uniwersytet Harvarda. Praca Shastriego i Zadoo leżała zapomniana w bibliotece uniwersyteckiej do 2012 roku. Wówczas to dr Dragomir Dimitrov, redaktor nowego podwójnego wydania (anglojęzycznego i sanskryckiego), które w środę zostało zaprezentowane w Instytucie Cervantesa w Delhi, wytropił ją, zachęcony artykułem z 2002 roku na temat książki, napisanym przez wnuka Shastriego.
El Cervantes presenta en Nueva Delhi 🇮🇳 la primera traducción del «Quijote» al sánscrito |
— Instituto Cervantes (@InstCervantes) July 6, 2022
🔗https://t.co/P1DjZ8q5TE
Nuestro director, García Montero, y el director del Consejo Indio de Relaciones Culturales, @iccr_hq, proyectan ampliar la cooperación entre ambas instituciones. pic.twitter.com/hOAHXcXmRo
Cytowany przez brytyjski dziennik Óscar Pujol, dyrektor Instytutu Cervantesa, podkreśla, że główną ideą prezentacji tekstu jest obdarzenie wyczynu naukowców uwagą, na jaką zasługuje. I dodaje:
To, co tu mamy, to pierwsza powieść nowożytna – jedna z najczęściej czytanych i wydawanych książek na świecie – przełożona na jeden z najstarszych języków świata. Nie potrafię wyjaśnić, co znaczy dla nas mieć to tłumaczenie.
I trudno nie zgodzić się z jego przejęciem. Przestrzeń bez granic znana z „Kubusia Fatalisty” Diderota, w której początek zastaje bohaterów na środku drogi, balzakowskie odkrycie zakorzenienia człowieka w historii, Flaubertowska Emma Bovary, która odkrywa nieznane tereny uczuć, Tołstoj i jego poszukiwania pierwiastka irracjonalnego w ludzkich decyzjach i zachowaniach, zgłębianie czasu przez Prousta, nieuchwytność chwili Joyce’a, badanie znaczenia mitów Manna, wreszcie: połączenie jawy i snu u Kafki – wszystko to, dowodzi Kundera, byłoby niemożliwe bez Cervantesa, ojca powieści europejskiej, która od wieków odkrywa przed nami to, co zdaniem autora „Lunatyków” Hermanna Brocha „tylko powieść odkryć potrafi”.