Kopciuszek i szklany sufit

Okładka książki Kopciuszek i szklany sufit
Ellen HaunLaura Lane Wydawnictwo: Albatros literatura piękna
128 str. 2 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Cindarella and the glass ceiling: and other feminist fairy tales/pink
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2021-02-24
Data 1. wyd. pol.:
2021-01-27
Liczba stron:
128
Czas czytania
2 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382152371
Tłumacz:
Danuta Górska
Tagi:
bajki feminizm kobiety humor szklany sufit kopciuszek

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Kopciuszek i szklany sufit



przeczytanych książek 1250 napisanych opinii 1019

Oceny

Średnia ocen
5,3 / 10
420 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
79
77

Na półkach:

To jest po prostu ohydne. Typowe ględzenie feminazistek czwartej fali, zionących agresją do całego męskiego rodzaju. Oraz do kobiet podejrzanych o sympatyzowanie z wrednymi samcami (czyli większości kobiet)...

Język prymitywny i chamski. Edukacja seksualna przeprowadzona w sposób brutalny, wulgarny i zohydzający całą sprawę. Mniej więcej na poziomie zakonnic, które w ramach wychowania seksualnego prowadzą dzieci do zoo, gdzie kopulują małpy.

Do tego trzeba było wszędzie wepchać woke.
Nie wystarczą antymęskie slogany, potrzebny jeszcze gender, racial diversity i kampania równego wzrostu (a już Pratchett przestrzegał przed tymi fanatykami).
Nawet sama Andrea Dworkin ostrzegała: "Feminizm nie powinien być all-inclusive. Walczmy o prawa kobiet, a nie żadnych innych uciśnionych grup, np. robotników". Nie po drodze mi z panią Dworkin, ale tu się z nią zgadzam.

"Bohaterowie bajek są zbyt biali"... Do kroćset! To dlatego, że powstały one w białych społeczeństwach!

Już Ksenofanes z Kolofonu (VI wiek p.n.e.) pisał, że "bogowie Etiopów mają czarną skórę i płaskie nosy, a bogowie Traków mają niebieskie oczy i są rudzi". I to jest sama prawda!
W mitach greckich wszyscy bohaterowie są Grekami. W baśniach celtyckich wszyscy są Celtami. W baśniach japońskich wszyscy są Japończykami, w chińskich - Chińczykami.
Afrykanie też mają swoją mitologię, w której zarówno bóstwa, jak i ludzie są czarni. W baśniach Indian występują głównie Indianie, zaś biali i czarni tylko sporadycznie i w rolach negatywnych (np. w baśniach zebranych przez Sat Okh).
W "Baśniach z Tysiąca i Jednej Nocy" bohaterami są ludzie z Bliskiego Wschodu (Arabowie, Turcy), wszyscy będący muzułmanami. A i są tam treści rasistowskie i dyskryminujące inne religie... i kobiety! Przede wszystkim obrywają kobiety!
Grimmowie, Andersen, Perrault i inni bajkopisarze byli białasami, podobnie jak odbiorcy bajek, więc ich bohaterowie też nimi byli. Co jest tak trudne do zrozumienia?

Jeśli autorki wpychają czarnoskóre dziewczyny do bajek wymyślonych przez białych, to może niech spróbują wepchnąć jakąś białą bohaterkę do afrykańskich, indiańskich czy eskimoskich bajek?
Na wstępie twierdzą, że podobała im się postać Szeherezady... ale jakoś nie miały ikry, żeby zaatakować jej męża tyrana, króla Szachrijara. Takie są "odważne" jak Nergal, który potargał Biblię, ale jakoś nie zrobiłby tego samego z Koranem...

Autorki burmuszą się o to, że w tradycyjnych bajkach najgorszym wrogiem kobiety jest druga kobieta. Ależ, *dahlings*, przecież same swoim zachowaniem potwierdzacie tę teorię!
Jesteście bowiem zajadłymi wrogami normalnych kobiet, które są "zbyt" kobiece, "za mało" woke, wyznają tradycyjne wartości i - co najgorsze - dbają o wygląd i higienę osobistą...

W dodatku panie feminazistki są kompletnie oderwane od rzeczywistości. Nie rozumieją ani monarchii, ani feudalizmu, ani nawet ludzkiej biologii.

"Inne sposoby rozmnażania" i "różne rodzaje rodzin"??? W czasach feudalnych? Albo rządzenie bezpotomne? Gdzie wy, idiotki, widziałyście monarchę singla, niezależnie od płci?

Mulan żyła w czasach, kiedy za bycie kobietą w armii mogła czekać ją śmierć. Jej prawdziwa historia była daleka od bajki, ale faktem było, że "mniejsza pensja" była jej najmniejszym powodem do zmartwienia.

"Kobiety w każdym wieku i kształcie są podrywane"??? Pomarzyć to sobie możesz. Im jesteś starsza, tym mniejsze staje się grono podrywaczy. W pewnym wieku podobać się będziesz tylko rówieśnikom lub starszym od ciebie. Małe szanse, że mając 40 lat zdołasz poderwać 20-latka, chyba że jest on oszustem matrymonialnym lub żigolakiem, chcącym tylko twoich pieniędzy. Poprzeczka wiekowa twoich adoratorów podwyższa się wraz z poprzeczką twojego własnego wieku. Ty się starzejesz i tracisz urodę. Twoi adoratorzy się starzeją i umierają, bo mężczyźni żyją krócej od nas. A ci młodzi, którzy przyjdą na ich miejsce, nawet na ciebie nie spojrzą, bo będą szukać partnerek w swoim wieku.

Piękno to "konstrukt społeczny"? Jaaasneee... Kryteria piękna mogą się różnić w zależności od nacji i rasy, ale pewne rzeczy się nie zmieniają.
Większość heteroseksualnych mężczyzn lubi kobiety, które nie są ani za chude, ani za grube - po prostu szczupłe, ale posiadające biust, talię i biodra. Podświadomie chodzi o potencjalną płodność, która jest zaburzona zarówno u zbyt chudych, jak i zbyt grubych.
Z dokładnie tych samych powodów panowie wolą młode kobiety od starych. Chodzi o drugie prawo natury, czyli rozmnażanie.
To nie jest ani mój wymysł, ani międzynarodowy spisek facetów, którzy wzięli i sobie go zawiązali na złość feministkom. To jest mechanizm ewolucyjny wytworzony przez tysiące lat, którego nie jest w stanie zniweczyć żadna ideologia, mimo że feministki bardzo by chciały. To se ne da.

Większość panów nie lubi też włochatych pach i nóg.
Istnieją rzeczy uniwersalnie brzydkie, bez względu na szerokość geograficzną: popsute zęby, cuchnący oddech, pryszcze, choroby skóry, smród niemytego i zapoconego ciała. Tego NIKT nie lubi, nieważne czy Polak, Chińczyk czy Afrykanin.
Jasne, istnieją parafilie (np. Napoleon, który lubił, kiedy jego kochanki się nie myły). Ale to jest patologia, a ja mówię o fizjologii.

Panie autorki chyba mają jakieś kompleksy, dyskredytując piękno - tak jakby to było coś złego! Tak, jakbyśmy były puste i głupie tylko dlatego, że dbamy o siebie, a czasami nawet dostajemy w spadku dobre geny. I chyba tych genów nam zazdroszczą.

Stereotypy są złe, nie wolno piętnować nikogo za wygląd... z wyjątkiem mężczyzn i gotyckich dziewcząt! Ciałopozytywność tu już nie działa...

Łysi mężczyźni mają ponoć więcej testosteronu, więc panie feminazistki muszą takiego pana ośmieszyć. Bo łysy facet to albo wredniak, albo safanduła.
Włochaci mężczyźni też im nie pasują, nawet jeśli się golą. Owłosiony - na pewno bestia. Goli się - zakochany w sobie laluś.
Tylko kobiety mogą być włochate, zapocone i śmierdzące, a do tego uważać się za "nowy kanon piękna".

Z kolei gotki noszą zbyt kobiece ubrania - spódnice maxi, gorsety uwydatniające talię osy, makijaż podkreślający bladość cery... Czyli nie dość, że niewolnice patriarchatu, to jeszcze białonormatywne.

Ta książka jest okropna.

Jedyna rzecz, z którą się zgodzę, to świadoma zgoda.

Wersja "Śpiącej Królewny", jaką opowiada się dzieciom, to wersja ocenzurowana. Pierwotna wersja jest o wiele bardziej ponura.
W starszej wersji rzeczywiście przez ruiny zamku przejeżdżał król sąsiedniego kraju. Zobaczył śpiącą i bezbronną dziewczynę... po czym wykorzystał okazję i ją zgwałcił. Zaszła w ciążę i urodziła bliźnięta. Ponoć ze snu wybudził ją płacz dzieci, choć ja obstawiam, że prędzej były to bóle porodowe - to jest tortura o wiele bardziej dotkliwa niż jakiś tam płacz.

I ten jeden plus jest powodem, dla którego daję 1/10, a nie 0/10.

To jest po prostu ohydne. Typowe ględzenie feminazistek czwartej fali, zionących agresją do całego męskiego rodzaju. Oraz do kobiet podejrzanych o sympatyzowanie z wrednymi samcami (czyli większości kobiet)...

Język prymitywny i chamski. Edukacja seksualna przeprowadzona w sposób brutalny, wulgarny i zohydzający całą sprawę. Mniej więcej na poziomie zakonnic, które w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    486
  • Chcę przeczytać
    286
  • 2021
    83
  • Posiadam
    78
  • Legimi
    15
  • 2022
    15
  • Audiobook
    8
  • 2023
    7
  • Przeczytane w 2021
    7
  • Teraz czytam
    6

Cytaty

Więcej
Laura Lane Kopciuszek i szklany sufit Zobacz więcej
Laura Lane Kopciuszek i szklany sufit Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także