Chyba nikt nie wyobraża sobie innego odtwórcy roli współczesnego Sherlocka Holmesa niż Benedicta Cumberbatcha. Przyznam się szczerze (jako ogromna fanka tego literackiego bohatera), że właśnie jego interpretacja postaci ekscentrycznego detektywa z Baker Street najbardziej mnie przekonuje. Można odnieść wrażenie, że dzięki ogromnym umiejętnościom aktora ten brytyjski mistrz dedukcji, stworzony przez sir Arthura Conana Doyle’a, ma w sobie coś… ludzkiego. Wtedy do głowy przychodzi jedno pytanie, a mianowicie takie: jakim cudem tak utalentowana osoba, jak Benedict Cumberbatch, która może pochwalić się sporym dorobkiem filmowym, telewizyjnym i teatralnym, pozostała przez tyle lat „niewidzialna” dla szerszej publiczności? Czyżby odpowiedzi należałoby szukać w biografii autorstwa Justina Lewisa, nazwaną „intymnym portretem” brytyjskiego aktora?

Od razu muszę zaznaczyć, że ta książka nie ma nic wspólnego z pozycjami biograficznymi, które mają za cel odkrycie najmniejszych i najbardziej ukrywanych szczegółów z życia danej postaci. Tom „Benedict Cumberbatch. Biografia” podzieliłabym na trzy części. Pierwsza dotyczy życia aktora przed przyjęciem roli Sherlocka Holmesa – jego edukacji w prestiżowych placówkach edukacyjnych, sukcesach na deskach szkolnych teatrów (gdzie grał również żeńskie role), jak również pierwszych poważnych rolach tak znaczących postaci, jak Stephen Hawking, Vincent van Gogh czy Frankenstein. Druga część biografii poświęcona jest międzynarodowemu sukcesowi serialu BBC oraz ogromnej popularności brytyjskiego aktora o trudnym do zapamiętania nazwisku (jak sam Benedict Cumberbatch żartuje z samego siebie), natomiast trzecia – dalszemu rozwojowi kariery odtwórcy tytułowej roli w „Sherlocku”, czyli występach w takich filmach, jak „Zniewolony. 12 Years a Slave”, „Hobbit. Pustkowie Smauga” czy „Sierpień w hrabstwie Osage”. Tak wyrazisty podział książki ma jeden punkt wspólny – każdy rozdział, nawet w najmniejszym stopniu, odnosi się do – nie ukrywajmy – życiowej roli Benedicta.

Z całej biografii wyłania się portret człowieka pracowitego, który nawet w epizodyczną rolę wkłada całe serce i zaangażowanie, oraz bardzo skromnego, ale też zaskoczonego całym szumem wokół swojej osoby. Osobiście za najmocniejszy, jak również najsłabszy punkt całej pozycji autorstwa Justina Lewisa uważam część „przedsherlockową”. Najmocniejszy, ponieważ to właśnie w niej czytelnik ma okazję poznać charakter oraz sposób pracy Benedicta Cumberbatcha. Najsłabszy, ponieważ przeszkadzają liczne wtrącenia autora w stylu: to miało przygotować Benedicta do roli Sherlocka. Brakuje w niej też bardziej dokładnych informacji na temat niektórych tytułów, w których zagrał bohater książki (m.in. o van Goghu czy Frankensteinie).

Jeśli chodzi o intymność całej biografii, to według mnie w tym przypadku należy mówić o pewnym przeroście formy nad treścią. Czytelnik, który choć trochę zna życiorys Benedicta Cumberbatcha, nie będzie zaskoczony przy lekturze niektórych wiadomości o jego związku czy rodzinie. Fragmenty wywiadów z aktorem stanowią uzupełnienie do całości, ale nie wnoszą nic odkrywczego do wizerunku odtwórcy postaci Sherlocka Holmesa.

„Benedict Cumberbatch. Biografia” należy do tego rodzaju pozycji, które z całą pewnością spodobają się „świeżym” fanom serialu BBC o detektywie z Baker Street. Mam cichą nadzieję, że aktor jeszcze niejeden raz nas zaskoczy i jeszcze zaprezentuje się nam w innym wcieleniu niż mistrz dedukcji.

Anna Wolak