Ojciec Gabriele Amorth (żyje w latach 1925 – 2016), ze zgromadzenia zakonnego księży i braci paulistów (czyli Towarzystwa Świętego Pawła), jest oficjalnym egzorcystą Watykanu, założycielem Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów, autorem wielu książek, a "Będziemy sądzeni z miłości" jest wydaną rok przed jego śmiercią. Uważam, że tytuł jest wspaniały, bo pobudza do refleksji, szczególnie mnie intryguje. Jednak tytuł wcale nie koresponduje z treścią, która jest opanowana tematem egzorcyzmów. Występuje bardzo mało nawiązań do miłości. Jest niewielkie odniesienie do tytułu, a to znaczy, że on powinien brzmieć inaczej.

Autor dowodzi, że reinkarnacja jest fikcją – zgadzam się, takie jest stanowisko Kościoła i wizjonerów. Niepokoi mnie to, że ojciec Gabriele Amorth utrzymuje kontakty z "dobrymi czarownikami"!?! Zachęca czytelników, by wstępowali do wspólnot charyzmatycznych – które według mnie wzbudzają podejrzenia co do stosowania niebezpiecznych praktyk duchowych. Popiera tatuaże na skórze, jeżeli przedstawiają święte wizerunki – a przecież w ogóle tatuaże nie są popierane przez Biblię i Kościół. Bardzo kluczową kwestią postępowania jest stosowanie aktu przebaczenia krzywd bliźniemu, który wyrządził nawet niezwykle bolesną krzywdę tworzącą ogromną ranę – ludzie mało nad tym zastanawiają się, a przecież to ważne dla całej społeczności, duchowo bardzo istotne, naprawdę; zgadzam się z tym.

Ojciec Gabriele Amorth (żyje w latach 1925 – 2016), ze zgromadzenia zakonnego księży i braci paulistów (czyli Towarzystwa Świętego Pawła), jest oficjalnym egzorcystą Watykanu, założycielem Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów, autorem wielu książek, a "Będziemy sądzeni z miłości" jest wydaną rok przed jego śmiercią. Uważam, że tytuł jest wspaniały, bo pobudza do...